Dzisiaj byłam świadkiem kradzieży. Byliśmy z dzieckiem na spacerze, było już ciemno, słabo oświetlone miejsce, w pobliżu Parku. Przed nami szła kobieta,. Raptem z tyłu przyjechało 4 rowerzystów ubranych na czarno, wyrwali kobiecie torebkę i pojechali dalej. Szczerze mówiąc dopiero po chwili zorientowałam się, że ta kobieta została okradziona. Myślałam, z początku, że ona się wystraszyła tych rowerzystów a potem, że ją potrącili rowerem bo upadła. Tak więc kolejny raz draniom udało się kogoś bez problemu obrabować i ominęli kary, bo nikt ich przeciez nie złapie. Może i Wy mieliście jakieś takie niemiłe doświadczenia, myślę, że takie sytuacje dużo uczą, może człowiek stanie się przez to bardziej ostrożny. Jakie metody stosują jeszcze bandziory?
Agus i Kamilek (24.03.2003)
5 odpowiedzi na pytanie: Metody złodzieji
Re: Metody złodzieji
U mnie to było klasycznie…
Wyjęcie portmonetki z torebki w zatłoczonym autobusie… Torebkę trzymałam na wysokości kolan – tak wydawało mi się bezpieczniej, trudniej sięgnąc… Wydawało mi się…
Portmonetka, karty bankowe, karty zniżkowe, różne pierdoły… poszły w siną dal…
Najprawdopodobniej “zatroszczył się o mnie” ktoś z siedzących pasażerów…
Kamelia i
Re: Metody złodzieji
Własnie w sobote byłam świadkiem okradzenia dwóch samochodów – klasyka wybite szyby, podejrzewam, że chodziło o radio. Biały dzień, właśnie wjeżdżałam na parking. Jak sie zorientowałam, że Ci goście przy samochodach je okradają zaczęłam trąbić i próbowałam zadzwonić na policje. Oni spokojnie dokonczyli i uciekli nim sie dodzwoniłam. Na parking przede mną jeszcze ktoś wjechał, ktos wyjeżdżał i co nikt poza mną nie zauwazył co sie dzieję? Aż mi sie wierzyć nie chce
Kaśka
Re: Metody złodzieji
Mi ukradli komórkę jak pracowałam w sklepie muzycznym. Chowałam ją sobie pod ladą, musieli to zauważyć. Przyszło ich kilku (takich typowych hiphopowców), zrobili sztuczny tłum i gdy klient poprosił mnie po coś do półki spokojnie zabrali komórkę i wyszli. Zorientowałam się dopiero po godzinie i dopiero wtedy pokojarzyłam fakty
[Zobacz stronę]
Re: Metody złodzieji
Kolezance w szkole uczniowie wyjeli pieniadze z torebki, gdy chodzila po klasie (jest informatykiem, robila cos przy sprzecie, a jej torebka byla obok uczniow). Miala duzo pieniedzy, ok. 2 tysiecy, byla to oplata za kurs, jaki prowadzila – pieniadze nie byly jej, miala je odniesc do swoich zwierzchnikow.
Sprytne w tej kradziezy bylo to, ze nie zabrali calej sumy i pod koniec lekcji po prostu zajrzala do torby, zobaczyla, ze jakies pieniadze sa, wiec o stracie dowiedziala sie dopiero pozniej, kiedy juz tych uczniow nie bylo…
Mojego meza w sklepie okradziono na sztuczny tlok żądnych natychmiastowej obsługi klientów – przychodzili ci sami po kilka razy aż im sie udało (nie dziwota, sklep miał 3 pomieszczenia bez drzwi z zamkami miedzy nimi, a mąż sam tam pracował). Ukradli mu tez komorke w Krakowie, kiedy wyjął na ulicy by odczytac smsa. Podeszło 2 wielkich gosci, lekko potarmosiło, zagroziło pobiciem i zaproponowało, by wyjął swoją kartę i oddał im telefon. Było to w południe, w centrum miasta.
Moja kolezanke 2 razy okradziono w autobusie.
Po przejsciach moich bliskich jestem bardzo ostrozna, choc nie wiem, czy to cos pomoze na czujnego zlodzieja. Komorke uwazam za bezpieczna tylko w kieszeni spodni, dlatego czesto je ubieram, torbe (głownie plecak) w autobusie zawsze trzymam przed sobą.
Re: Metody złodzieji
Moja Babcię okradli złodzieje, tuż przed domem.wracała z jednego z krakowskich banków, który pod tym względem cieszy się złą renomą….pal sześć kasę, ale bidulka upadła i złamała udo…..jakby tego było mało, o mały włos a operowałby ją pijany lekarz. Na szczęście moja mama poszła ją odwiedzić o 23 (chyba jakieś przeczucie) hi,hi…..wszystko skończyło się dobrze….
Znasz odpowiedź na pytanie: Metody złodzieji