Miało być zupełnie inaczej!

Mieszkamy z teściami-niestety!Nie jest oczywiście tak źle bo dogaduje sie z nimi ale wiadomo że każde małżeństwo chciałoby mieszkać oddzielnie. Mieszkamy w domu a nie w bloku, w którym są 3 duże pokoje,kuchnia, łazienka i korytarz. Przed ślubem teściowa powiedziała nam że jak pojawi sie u nas dzidzia to udostępni nam drugi pokój bo z mężem zajmowaliśmy tylko 1 pokój.I dopóki dziecka nie było to było ok.Jak ozanajmiliśmy że jestem w ciąży to teściowa ani słowa nie wspomniała o udostępnieniu drugiego pokoju no i niestety po urodzeniu córeczki zostaliśmy w 1 pokoju.Jest on duży ale wiadomo dziecko rośnie potrzebuje zabawek a nasz pokój coraz bardziej jest zagracony. Najgorzej jest również jak ktoś do nas przyjedzie-bo wtedy dziecko nie może spać.A tak jak byśmy mieli drugi pokój to mogłabym właśnie w nim położyć córeczke i pewnie by spała. Najgorsze jest to że ten drugi pokój służy tylko dla teścia do spania-bo wdzień nikt z nich tam nie siedzi. Czy ciężko dla nich zrozumieć że jest nam niewygodnie?Teściowa chciała byśmy zrobili taki wspólny pokój!-ale to nie ma sensu-bo ani mebli nam nie pozwolili tam kupić nowych ani ubranek ja tam nie przyniose bo przecież nie bede biegała wieczorem po śpioszki jak ktoś śpi.Zgodzili sie na przeniesienie biurka z komputerem.Ale po co?Jak nam ten komputer jest potrzebny-albo ja albo mąż korzystamy z Internetu lub piszemy jakieś potrzebne prace na studia.Wiem że nie chcą oddać nam tego pokoju bo teściowa dokładnie wie że nikt z rodziny by u nas nie przenocował jakby przyjechał.bo właśnie w tym pokoju śpią goście.Jest bardzo wygodna!Ja bardzo lubiłam teściową-dogadywałam się z nią i było ok aż do tej pory jak mąż mi powiedział że ona mnie strasznie nie lubiła przed ślubem (a byliśmy z sobą przed ślubem ponad 3 lata) i gadała na mnie do swojej rodziny!Teraz wszystkiego jej nie mówię-trzymam dystans-bo widze że jest fałszywa-w ciągu tych 3 lat jak byliśmy z sobą w stosunku do mnie była ok,nie dała nic poznać że tak mnie nie cierpi. Mąż mówi że po ślubie już mnie polubiła, ale teraz niestety ja nie przepadam za nią. Poza tym przychodzi do naszego pokoju-jak córeczka leży grzecznie to ona ci ąga ją na rekach-a potem my mamy problem-bo ona godzinke potrzyma na rekach a my musimy cały dzień. Przedwczoraj mąż zwrócił jej uwagę to się obraziła i od tej pory nie przychodzi do pokoju-jakaś głupia baba:)Ze świetami również był problem bo oni co roku jeżdżą na wieś no ale wiadomo że w tym roku nie pojechaliśmy bo córcia miała 2 miesiące.Widać było że teściowa chciała ja powiedziałam że nie pojade z Córeczką(bo co to za Swięta skoro ja miałam siedziec z dzieckiem w zamnkiętym pokoju a inni mieli świętować?Męża rodzina jest taka że nawet nie wyjdą jak palą papierosy-ja nie pale i nie pozwole by przy dziecku palono więc musiałabym siedziec w innym pokoju.A chyba nie na tym polegają świeta?Gdybym wiedziała że będziemy gnieździć sie w 1 pokoju to albo bym tak szybko nie wyszła za mąż albo byśmy poczekali z dzieckiem.Ale kto to mógł wiedzieć?Może gdybym miała prace9bo ja teraz nie pracuj)to byłoby nas stać wynająż mieszkanie,lub wziąć kredyt na mieszkanie…… Nie wiem sama co mam już myśleć ale coraz bardziej przychodzą mi do głowy takie myśli…..A może ktoś z Was mieszka również z teściami-napiszcie jak Wam sie mieszka-czy dogadujecie sie itd…bede wdzieczna za odpowiedzi.A jeszcze denerwuje mnie jak np.córeczka ma kolke lub coś jej dolega i jak mocno płacze to za pare minut przybiega teściowa i mi ją zabiera.może ona chce dobrze,ale żadna matka nie czuje sie wtedy dobrze:(mi wtedy robi sie bardzo przykro i czuje jakbym nie umiała uspokoić własnego dziecka!

48 odpowiedzi na pytanie: Miało być zupełnie inaczej!

  1. Re: Miało być zupełnie inaczej!

    Wcale nie jest tak źle, inni mają gorzej…

    My też gnieździmy się w jednym pokoju z Dorotą, jest tam nasz gabinet, sypialnia, pokój dzienny… i żyjemy. Nikt do nas nie przychodzi, bo nie ma gdzie dobrze usiąść – i żyjemy. Dorota na początku jak zaczęła chodzić, obijała się o wszystko – bo tak wąskie są przejścia – i przeżyła.

    Nie myśl o teściowej bo tylko się nakręcasz, wiem trudno jest, ale jakoś dasz radę!

    W odpowiedzi na:


    A jeszcze denerwuje mnie jak np.córeczka ma kolke lub coś jej dolega i jak mocno płacze to za pare minut przybiega teściowa i mi ją zabiera.może ona chce dobrze


    Moja mama też tak robiła i miała jeszcze pretensje, że co robimy jej wnuczce, do dzisiaj jak mała płacze, to widzę, że stoi pod drzwiami Ale żyjemy, bo gdzie mamy się podziać? Głowa do góry:-)

    Dorota 08.08.04

    [Zobacz stronę]

    • Re: Miało być zupełnie inaczej!

      Cóż, a my cała rodzinką mieszkamy w kawalerce. Na własnym – fakt, ale mamy do dyspozycji tylko 1 pokój. I wiesz co? owszem mamy zagracone mieszkanie, ale da sie zorganizować tak życie by nie rezygnować z gości – nasz Malec spał sobie przy świetle i rozmowach dosć spokojnie do 6 miesiąca życia, potem niestety zaczął mocniej reagować na dzwięki.
      Więc wizyty gości dopasowyjemy do pór aktywności Igora, sami również co jakis czas bywamy u innych i jakos da sie to dostosować.
      Wiesz to jest dom teściowej i w końcu to jej sprawa czy chce czy nie chce oddać Wam jeszcze jednego pokoju. Warto jakoś spróbować sie zorganizować i po prostu myśleć o jak najszybszej wyprowadzce. Bo najlepsi rodzice dla kazdego małżeństwa to Ci których sie odwiedza a nie Ci u których sie mieszka…
      Tym, że się teściowa obraziła nie przejmuj się za mocno. Wy jesteście rodzicami i to Wy wychowujecie swoje dziecko. Z całą pewnością chcecie dla córeczki to co najlepsze.
      A na pewno nie pozwoliłaby sobie zabrać dziecka gdy płacze.
      Gdy przyjdzie w takiej sytuacji powiedz jej – Mamo dziękuję – dam sobie radę SAMA.
      Jeśli parę razy zareagujesz stanowczo na pewno da Ci pod tym względem spokój.
      Czasem spróbuj się postawić w jej sytuacji – ona na pewno tak się cieszy z wnuczki, ze chce ja poprzytulać, ale musicie jej uświadomoć, że to do czego przyzwyczaja teraz Maleńką Was kosztuje sporo wysiłku odzwyczajanie..
      Uff trzeba postawić granice – naprawdę!!
      Bo juz widzę, jak za parę miesięcy wciska małej do buzi czekoladkę lub skórkę chleba ” bo kiedyś tak sie robiło”…

      ika i Igor 01.04.2004

      • Re: Miało być zupełnie inaczej!

        w ODPOWIEDZI NA:
        Ale żyjemy, bo gdzie mamy się podziać?

        właśnie u nas jest taka sama sytuacja,nie mamy też gdzie iść!A wynajęcie mieszkania kosztuje a nas na to narazie nie stać bo tylko mąż pracuje.dziekuje za odpowiedzi

        • Re: Miało być zupełnie inaczej!

          Będzie Tobą trzęsło, ale z czasem przywykniesz, nic tylko zacisnąć zęby!

          Dorota 08.08.04

          [Zobacz stronę]

          • Re: Miało być zupełnie inaczej!

            napewno trzeba zęby zaciskać. Czasem jak mam inne zdanie to mówie ale czaesm myślę sobie po co się kłócić i sprzeczać – to lepiej przytaknąć dla świętego spokoju:)ja i tak wiem swoje.dzieki za odpowiedzi:)

            • Re: Miało być zupełnie inaczej!

              Ja z mężem mieszkam u swoich rodziców i też nie jest lekko. Po ostatniej kłótni z mamą (na którą namówił mnie mąż – mama zaczynała się coraz częściej – że tak powiem – czepiać) jest tak w miarę, choć znowu zaczynają się nieporozumienia. Zmywam, piorę na godziny, tzn. tak, żeby nie wchodzić mamie w drogę… ale nie zawsze się udaje… jak zmywam wieczorem po kąpaniu dziecka to źle, bo za późno i wylewam siostrze wodę (mamy bojler) na kąpiel (tu jest tak napięta sprawa, że aż szkoda pisać – wszystcy mogą się w miarę dostosować, tylko moja siostra nie…); jak mąż wróci normalnie z pracy i uda mi sie wcześniej zmywać to też czasami źle bo w czyms tam jej znowu przeszkadzam… Wydaje mi się że młode małżeństwa nie powinny mieszkać kątem u rodziców czy teściów, bo prędzej czy później wyjdą jakieś nieporozumienia i zaczną się kłótnie…
              Tak więc nie jesteś sama… Ale my z mężem doszliśmy do wniosku, że wolimy żyć oszczędniej (nie oszczędzając na dziecku oczywiście) i mimo wszystko coś wynająć, bo dłużej to nie da rady… No chyba, że uda się uzyskać mieszkanie od państwa… (tak, tak wiem – nadzieja matką głupich)… No ale i tak jesteśmy w zawieszeniu jeszcze 3 miesiące – bo muszą się ustabilizować pewne sprawy…
              CZasami wydaje mi się że mama zapomniała już jak to jest siedzieć w domu z małym dzieckiem… A jak mi opowiada, jak to ona gotowała ze mną na rękach… zapomina o jednym – moja mama miała gromadkę rodzeństwa, i zawsze znalazł się ktoś kto mógł mnie dopilnować przez chwilkę… nie przyznaje się do tego, ale wydaje mi się że zawsze ktoś jej choć przez chwilę pomógł… nie twierdzę, że cały czas ktoś jej pomagał… ale w domu pełnym ludzi łątwiej o pomocną dłoń niż jak się całymi dniami siedzi samemu z dzieckiem… a z drugiej strony gotowanie z dzieckiem na rękach nei wydaje mi się mądrą radą…

              Uszy do góry – może ta wiosna będzie naszą…

              moni i 01.05.05 i Aniołek 02.12.03

              • Re: Miało być zupełnie inaczej!

                W odpowiedzi na:


                Gdybym wiedziała że będziemy gnieździć sie w 1 pokoju to albo bym tak szybko nie wyszła za mąż albo byśmy poczekali z dzieckiem.Ale kto to mógł wiedzieć


                strasznie mnie to sformułowanie uderzyło.

                madzia i

                • Re: Miało być zupełnie inaczej!

                  Mnie też uderzyło, wielostronnie mnie uderzyło nawet…

                  Kas
                  Buzi od Zuzi i synka Tymka

                  • Re: Miało być zupełnie inaczej!

                    Masz racje Szpilki, daje do myslenia….

                    Ula – mama Emilki (2 i 2/12)

                    • Re: Miało być zupełnie inaczej!

                      W odpowiedzi na:


                      napewno trzeba zęby zaciskać. Czasem jak mam inne zdanie to mówie ale czaesm myślę sobie po co się kłócić i sprzeczać – to lepiej przytaknąć dla świętego spokoju:)


                      Skąd ja to znam tez mieszkam z tesciami juz 14 lat dopiero w tym roku wyprowadzamy sie do swojego domu,który budujemy.Ja cały czas nie pracuję utrzymujemy sie tylko z pensji męża. To samo było i u nas kiedy dziecko płakało teściowa przbiegała na pomoc. Czułam się w tym momencie jak bym była złą matką.Dopiero przy 3 dziecku przestała sie wtrącać. Też staram sie niedyskutować jednym uchem wpuszczam drugim wypuszczam bo inaczej rozwiazałaby sie bezsensowna dyskusja,a po co ja lubie spokój.I jak do tej pory jestem jej najlepsza synowa:)
                      Pozdrawiam i życze cierpliwosci bo mieszkając z naszymi teściowymi najbardziej jej potrzebujemy:))
                      A jeszcze dodam,że tesciowa czym starsza (74 lata) tym jest bardziej gderliwa,ale nic to przeżyłam 14 lat to i przeżyję i te pół roku. Najważniejsze nie przejmować sie i w każdej życiowej sytuacji zajmować odpowiednia postawę:)
                      A ten nowy wielki dom traktuje jako nagrodę,że potrafiłam wytrwać w jednym domu z teściowa

                      • Re: Miało być zupełnie inaczej!

                        W odpowiedzi na:


                        Gdybym wiedziała że będziemy gnieździć sie w 1 pokoju to albo bym tak szybko nie wyszła za mąż albo byśmy poczekali z dzieckiem.


                        Ja przed zawarciem ślubu swiadomie podjęlam tę decyzję,że po slubie zamieszkam u tesciów.Wolałam taka alternatywę niż mieszkanie z moją mamą.Za mąż wyszłam z miłosci i nie wyobrazam sobie,żebysmy z mężem mieli czekać na dobre warunki lub na dzieci. Szczęśliwa jestem przede wszystkim,że mam wspaniałego męża i mimo tego że musze znosić teściową. Pozdrawiam:))

                        • Re: Miało być zupełnie inaczej!

                          a ja nie rozumiem takiego podejścia.

                          To jest dom twoich teściów, pewnie cięzko i długo pracowali na to co dziś mają. I tylko dlatego że wy w trójkę mieszkacie w jedym pokoju i jest wam ciasno oni mają oddać wam jeden ze swoich. Uważasz teściową za wygodną kobietę? Rozwiązania które proponuje wam sie nie podobają, bo nie będziesz biegała po ubranka jak ktoś spi, bo komputer, kto tu jest wygodny.

                          Mieszkałam z meżem jakis czas u teściów w małym pokoju wiedziałam że nie jestem u siebie i akceptowałam, bo musiałam. I chociaż czułam się jak u siebie, Panią domu była matka mojego męża.

                          A przed podjęciem decyzji o dziecku trzeba brać takie rzeczy pod uwagę. Wiem że młodzi mają trudny start, sama przez to przechodziłam, wynajmowałam mieszkanie, potem kątem u teściów, ciagłe odkładanie pieniędzy, itd, itd

                          jest to dla mnie jedna z postaw roszczeniowych wobec naszych rodziców.

                          • Re: Miało być zupełnie inaczej!

                            wspolczuje…. ale nei tesciowej, tylko podejscia do malzenstwa, dziecka, zycia. kobieto, sama z mezem powinnas zatroszczyc sie o kat dla rodziny, a nie narzekac, ze tesciowa drugiego pokoju nie dala…

                            • Re: Miało być zupełnie inaczej!

                              5 lat mieszkamy z mężem u mojej mamy…jest to mój dom rodzinny, całkiem duzy…pokoi w nim trochę więcej niż 3.
                              Razem z synkiem zajmujemy jeden. Też ledwo mieścimy się z całym majadanem, zabawkami itp…Ale w zyciu do głowy by mi nie przyszło mieć pretensje o to, że nikt nie chce nam dać drugiego pokoju…w jednym jest pokój gościnny w drugim garderoba. Wychodząc za mąż zdawałam sobie sprawę z tego, że przechodzę na “własne utrzymanie”…jako, że na mieszkanie nas nie stać, moja mama przyjęła nas pod swój dach…może to dziwnie brzmi bo w końcu to mój rodzinny dom i powinnam się tu czuc jak u siebie…to jednak odnoszę wrażenie, że naprawdę u siebie będziemy jak zamieszkamy osobno.
                              Pracę mam kiepską, na pół etatu, mąż też kokosów nie zarabia… Ale dzięki wyrzeczeniom, ogromnej pomocy mojej mamy udało nam się zebrać w ciągu roku 1/2 kwoty niezbędnej na mieszkanie TBS….pozostałą część dołozyli teściowie i moja mama…
                              Obecnie czekamy na mieszkanko…
                              Jeszcze rok temu też myślałam, że sytuacja jest beznadziejna… Ale chciec to móc…
                              Dla nas priorytetem było osobne zamieszkanie… A nie liczenie na to czy ktoś da nam więcej…

                              Beata i Maciek (11.02.2004)

                              • Re: Miało być zupełnie inaczej!

                                My mieszkamy u moich rodziców. W jednym pokoju. Jakoś sobie radzimy, chociaz spięcia sie zdarzaja. Wiadomo jak to jest kiedy nie bardzo można od siebie odpocząć. Nasz jeden pokój też służy nam za sypialnię, pokój gościnny i miejsce do pracy. Zagracony jest do granic ale na razie jeszcze jakos się mieścimy. Nawet z Ninkowymi zabawkami 🙂 Moje dziecko jest przyzwyczajone do spania przy świetle i przy umiarkowanym hałasie. Nie przeszkadza jej włączony komputer, mała lampka czy ciche rozmowy. W mieszkaniu oprócz naszego pokoju są jeszcze 3 inne. Pokój gościnny, sypialnia moich rodziców i pracownia mojej mamy. Ta tzw. pracownia to właściwie taki wspólny pokój. Czasem jak ktoś przyjdzie do nas później, kiedy Nina juz śpi to siedzimy tam, ale generalnie wszystkie nasze rzeczy są w naszym pokoiku,który za wielki nie jest. Staramy się jakoś dostosować spotkania ze znajomymi do pór aktywności Niny. Pamiętam że jak była maltka to spała jak zabita i nic jej nie przeszkadzało
                                A co do wtrącania się… Tak to juz jest, znam to. Moja mama tez przybiegała sprawdzać czy jej wnuczce nie dzieje się krzywda kiedy Nina płakała…. Teraz czasem pyta”co Wy z nią robicie że tak płacze?” kiedy mała np. wścieka się z jakiegos powodu. W tej chwili nie mamy mozliwości sie wyprowadzić. Musimy jeszcze trochę tutaj pożyć.
                                Wiele rodzin mieszka w ten sposób, niektórzy pewnie w ciaśniejszych mieszkaniach, w gorszych warunkach….

                                Monika & Nina (2 lata )

                                • Re: Miało być zupełnie inaczej!

                                  🙂

                                  • Re: sprostowanie!

                                    może źle się wyraziłam-nigdy nie żałowałam że wyszłam za mąż za mojego męża bo wyszłam z miłości. Nigdy też nie żałowałam że urodziłam córeczkę bo ona jest moim całym światem i moim szczęciem i dla niej tylko żyje.chodzi mo o to że może gdyby teściowa nie obiecywała nam tego pokoju to inaczej potoczyłoby sie nasze życie-może zdecydowalibyśmy na wynajem mieszkania choć z drugiej strony to wyrzucenie pieniedzy.troche przykro mi sie zrobiło że któraś z Was napisała że jestem wygodna:(ja nie chce tego pokoju dla siebie a dla córki by miała sie gdzie bawić, by miała spokój do spania.poza tym dla mnie nie jest cięzko iść po śpioszki do drugiego pokoju a tylko z tego powodu bym nie poszła że teść kładzie sie po20godz.spać i głupio bym sie czuła gdybym weszła, zapaliła światło i go budziła(jęsli bym szła wieczorem).poza tym niektóre z WAs piszą że mieszkają z rodzicami że również posiadają więcej pokoi a mieszkają tylko w1. Tylko że u Waszych rodziców te dodatkowe pokoje służą do jakieś funkcji a tem trzeci pokój u nas jest bezużyteczny, bo goście przyjeżdzają do nas raz na 4 miesiące. Ale oczywiście każda z Was ma inne zdanie.dziekuje za odpowiedzi.dla mnie liczy się tylko szczęście córeczki a nie moja wygoda.

                                    • Re: sprostowanie!

                                      A ja nie mówię,że jesteś wygodna..Każdy ma prawo do różnych uczuć i się wygadać. Najważniejsze,żeby te uczucia zweryfikować przyznać się do błędów i przywołać się do porządku. Myślę Iza,że po tak wielu postach będzie Ci lżej mieszkać z teściową mając świadomość tego,że nie tylko Ty jesteś w takiej sytuacji. Moja teściowa też mogłaby zamieszkać z teściem w jednym pokoju i nam odstąpić jeden pokój w końcu jest nas 6 osób-4 dzieci (mamy 2 pokoje),ale to przecież jej mieszkanie i ma prawo też do spokoju na starość,a przecież dzieci oprócz jednej córki nie mają swoich biurek do nauki odrabiają lekcje przy wspólnym stole.Warunki te wcale nie powodują,że dzieci się żle uczą bo uczą się b.dobrze
                                      I wcale nie powiedziane,że Twoje dziecko będzie szczęśliwsze mając swój pokój,bo jak na razie ono potrzebuje bliskości rodziców. Pozdrawaiam Cię:))

                                      Marysia pół roczku

                                      • Re: do Kotuś!

                                        wiesz dużo mi dało do myślenia po przeczytaniu odpowiedzi.może to ja powinnam sie troszke zmienic i przejrzeć na oczy to, co jest najważniejsze! narazie na pewno córcia nie byłaby uszczęśliwiona śpiąc w innym pokoju bo jest jeszcze malutka a nawet nie chce spać w swoim łóżeczku.ja wiem że powinnam docenić to, co mam bo inni ludzie mogą żyć w gorszych warunkach ale wiesz jak to jest z naturą ludzką……..Ja tyle razy chciałam sie zmienić, nie zamartwiać sie wieloma sprawami, które nie są najważniejsze ale zawsze mi sie nie udawało.mam nadzieje że tym razem sie uda i dziekuje za odpowiedzi:)pozdrowienia

                                        • Re: sprostowanie!

                                          wydaje mi sie, ze powinnas jedno sobie uswiadomic (nie pisze tego zlosliwie) – Twoja tesciowa pracowala na to, co teraz ma,cale zycie. dom jest jej dorobkiem i naprawde nie widze powodu, dla ktorego powinna sie nim dzielic! co innego, gdyby sama czula taka potrzebe, to o.k., ale nikt nie ma prawa oczekiwac od drugiego czlowieka, ze mu odda dorobek swego zycia a sam usunie sie w kat! kobieta ma prawo czuc sie swobodnie we wlasnym domu i nawet gdyby ten 2 pokoj mial sluzyc jej tylko do pierdzenia, to nikomu nic do tego! ja tez dawno temu mieszkalam z tesciami (zmojego pierwszego malzenstwa)- dostalam malenki pokoik; byl tak maly, ze aby rozlozyc lozko na noc, trzeba bylo wystawiac do przedpokoju mikroskopijny stoliczek, zas po otwarciu drzwi wchodzilo sie wprost do lozka… Nie pasowalo mi to, zle mi sie tam mieszkalo, ale nawet nie blysnela mi mysl, ze to ONI powinni dac mi wiekszy pokoj! nigdy. bylam swiadoma tego, ze to moje zycie, moje malzenstwo, moj problem (brak mieszkania) i ze albo sami cos z tym zrobimy, albo cale zycie spedze w klitce katem u tesciow. wytrzymalam tak 5, moze 6 miesiecy i SAMA zatroszczylam sie o nowe mieszkanie. nigdy nie utyskiwalam, ze tesciowa bzyczala mi nad uchem, ze dala mi malenki pokoik, ze chodzila wczesnie spac, ze przeszkadzal jej grajacy telewizor… mieszkajac u tesciow/rodzicow nie jest sie u siebie i albo akceptuje warunki, ktore tam panuja, albo zmienia mieszkanie. ja wstydzilabym sie oczekiwac, ze tesciowie/rodzice POWINNI mi cos dac…

                                          pozdrawiam

                                          ania

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Miało być zupełnie inaczej!

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general