Miało być zupełnie inaczej!

Mieszkamy z teściami-niestety!Nie jest oczywiście tak źle bo dogaduje sie z nimi ale wiadomo że każde małżeństwo chciałoby mieszkać oddzielnie. Mieszkamy w domu a nie w bloku, w którym są 3 duże pokoje,kuchnia, łazienka i korytarz. Przed ślubem teściowa powiedziała nam że jak pojawi sie u nas dzidzia to udostępni nam drugi pokój bo z mężem zajmowaliśmy tylko 1 pokój.I dopóki dziecka nie było to było ok.Jak ozanajmiliśmy że jestem w ciąży to teściowa ani słowa nie wspomniała o udostępnieniu drugiego pokoju no i niestety po urodzeniu córeczki zostaliśmy w 1 pokoju.Jest on duży ale wiadomo dziecko rośnie potrzebuje zabawek a nasz pokój coraz bardziej jest zagracony. Najgorzej jest również jak ktoś do nas przyjedzie-bo wtedy dziecko nie może spać.A tak jak byśmy mieli drugi pokój to mogłabym właśnie w nim położyć córeczke i pewnie by spała. Najgorsze jest to że ten drugi pokój służy tylko dla teścia do spania-bo wdzień nikt z nich tam nie siedzi. Czy ciężko dla nich zrozumieć że jest nam niewygodnie?Teściowa chciała byśmy zrobili taki wspólny pokój!-ale to nie ma sensu-bo ani mebli nam nie pozwolili tam kupić nowych ani ubranek ja tam nie przyniose bo przecież nie bede biegała wieczorem po śpioszki jak ktoś śpi.Zgodzili sie na przeniesienie biurka z komputerem.Ale po co?Jak nam ten komputer jest potrzebny-albo ja albo mąż korzystamy z Internetu lub piszemy jakieś potrzebne prace na studia.Wiem że nie chcą oddać nam tego pokoju bo teściowa dokładnie wie że nikt z rodziny by u nas nie przenocował jakby przyjechał.bo właśnie w tym pokoju śpią goście.Jest bardzo wygodna!Ja bardzo lubiłam teściową-dogadywałam się z nią i było ok aż do tej pory jak mąż mi powiedział że ona mnie strasznie nie lubiła przed ślubem (a byliśmy z sobą przed ślubem ponad 3 lata) i gadała na mnie do swojej rodziny!Teraz wszystkiego jej nie mówię-trzymam dystans-bo widze że jest fałszywa-w ciągu tych 3 lat jak byliśmy z sobą w stosunku do mnie była ok,nie dała nic poznać że tak mnie nie cierpi. Mąż mówi że po ślubie już mnie polubiła, ale teraz niestety ja nie przepadam za nią. Poza tym przychodzi do naszego pokoju-jak córeczka leży grzecznie to ona ci ąga ją na rekach-a potem my mamy problem-bo ona godzinke potrzyma na rekach a my musimy cały dzień. Przedwczoraj mąż zwrócił jej uwagę to się obraziła i od tej pory nie przychodzi do pokoju-jakaś głupia baba:)Ze świetami również był problem bo oni co roku jeżdżą na wieś no ale wiadomo że w tym roku nie pojechaliśmy bo córcia miała 2 miesiące.Widać było że teściowa chciała ja powiedziałam że nie pojade z Córeczką(bo co to za Swięta skoro ja miałam siedziec z dzieckiem w zamnkiętym pokoju a inni mieli świętować?Męża rodzina jest taka że nawet nie wyjdą jak palą papierosy-ja nie pale i nie pozwole by przy dziecku palono więc musiałabym siedziec w innym pokoju.A chyba nie na tym polegają świeta?Gdybym wiedziała że będziemy gnieździć sie w 1 pokoju to albo bym tak szybko nie wyszła za mąż albo byśmy poczekali z dzieckiem.Ale kto to mógł wiedzieć?Może gdybym miała prace9bo ja teraz nie pracuj)to byłoby nas stać wynająż mieszkanie,lub wziąć kredyt na mieszkanie…… Nie wiem sama co mam już myśleć ale coraz bardziej przychodzą mi do głowy takie myśli…..A może ktoś z Was mieszka również z teściami-napiszcie jak Wam sie mieszka-czy dogadujecie sie itd…bede wdzieczna za odpowiedzi.A jeszcze denerwuje mnie jak np.córeczka ma kolke lub coś jej dolega i jak mocno płacze to za pare minut przybiega teściowa i mi ją zabiera.może ona chce dobrze,ale żadna matka nie czuje sie wtedy dobrze:(mi wtedy robi sie bardzo przykro i czuje jakbym nie umiała uspokoić własnego dziecka!

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Miało być zupełnie inaczej!

  1. Re: Miało być zupełnie inaczej!

    Rozumiem rozgoryczenie, rozumiem, ze jest Ci ciezko, przyznaje, ze pewnie tez mialabym takie mysli, ale chyba nigdy bym ich nie wyrazila glosno.
    Bo dla mnie fakt, ze ktos oddaje mi jakas czesc swojego mieszkania to juz wielka sprawa. Wiec troche chyba zbyt roszczeniowa jest Twoja postawa, bo w koncu to Tesciowie sa w SWOIM domu i nawet gdyby mieli uzywac pokoju do przechowywania roweru, to w koncu ich dom. Szkoda jednak, ze rzucili jakas obietnice na wiatr… Moze powinnas po prostu zapyta Tesciowa wprost, co z tym drugim pokojem, o ktorym mowila?
    Trzymaj sie, jakos bedzie.

    [Zobacz stronę]

    • Re: sprostowanie!

      Tylko że u Waszych rodziców te dodatkowe pokoje służą do jakieś funkcji

      a skąd wiesz??

      Powiem Ci szczerze, ze mieszkałam jakis czas z męzem z moją mamą. Ile bylo pokoi – nieważne – byly wolne. Jakos nam nigdy nie przyszlo do glowy zeby “rozłazić” sie po mieszkaniu mojej mamy. Wszystkie nasze rzeczy miesciły sie na 15 metrach kwadratowych. Zycie towarzyskie dostosowywalismy do rytmu dnia coreczki (mimo, ze gosci moglismy przyjmowac w “salonie” w sumie o dowolnej porze). Oprocz tego w mieszkaniu byly wolne pokoje, ale jakos zadne z nas nie wpadlo na pomysł zeby tam “eksmitowac” córke.

      Mam wrazenie ze sie pogrązasz, chociaz wcale nie wątpie ze zalezy Ci na szczesciu i wygodzie dziecka. Ale mysle ze przy okazji i Ty chcialabys zyc wygodniej – co nie jest wcale złe, ale to samo z nieba nie spadnie i nie mozna oczekiwac ze tylko dlatego ze masz dziecko jak miliony kobiet na swiecie nalezy Ci sie cos wiecej niz do tej pory mialas.

      pozdrawiam

      Ula – mama Emilki (2 i 2/12)

      • Re: do Kotuś!

        Trzymam kciuki,żeby sie udało:)) bo mam koleżanke nad która pracowałam latami, zeby spojrzała z innej perspektywy,ale ona ze swoim malkontenctwem niestety nie chce sie rozstać. Można nie mieć warunków takich jakie by sie chciało i być szczęśliwym,a mozna mieć wszystko i być nieszcześliwym.Zreszta człowiek zawsze moze znalezć sobie problemy i użalać sie nad sobą.Wierzę,że sobie z tym poradzisz i mam nadzieję, ze była to tylko chwila słabości. BĘDZIE DOBRZE ! ! !:)

        Marysia pół roczku

        • Re: Miało być zupełnie inaczej!

          ałam Twojego posta, odpowiedzi i muszę przyznać, że trochę jestem przerażona (no może to nie jest do końca dobre słowo) tym co czytam. Z resztą temat pomocy dziadków przy wnukach też był wielokrotnie poruszany.
          Musze napisać, że zgadzam się z Tobą. Uważam, że teściowie powinni udostępnić Wam drugi pokuj jeżeli nie jest im niezbędny. Szczególnie, że kiedyś Wam to przecież obiecali.
          Ale tak naprawdę to trochę przykro mi się czyta posty, w których dziewczyny piszą, że to nie jest obowiązkiem teściów, no i wszystkie posty gdzie napisane jest, że dziadkowie nie mają obowiązku opiekowania się wnukami itd.
          Ja się z tym nie zgadzam. Myslę, że wszyscy członkowie rodziny maja wobec siebie obowiązki. Oczywiście nie chodzi o codzienne siedzenie z dzieckiem (chociaz jeżeli mają taką możliwość to powinni). Przecież chcielibyśmy też żeby wnuki jak podrosną to opiekowały się dziadkami. A pewnie nie będą jeżeli i dziadkowie nie będą zajmowali się nimi (bo jak niby z tymi wnukami będą mieć dobry kontakt, spotykając się kilka razy w roku w święta?).
          W każdym razie tak nauczyli mnie rodzice i u nas pomoc rodzinie jest obowiązkiem, a nie dobrą wolą. Wogóle nie wyobrażam sobie sytuacji, że ja mając 3 pokoje – gdyby moi rodzice ze mną zamieszkali to udostepniłabym im jeden a dla siebie miałabym dwa. To po prostu nie mieści mi się w głowie. Tak jak więc, któraś z Was napisała że u rodziców było kilka pokoi wolnych, a ona z dzieckiem i mężem mieszkała w jednym – to dla mnie niezrozumiałe. Moi rodzice po prostu by na to nie pozwolili, bo czuli by się z tym źle. A w odwrotnej sytuacji też bym tak nie potrafiła – bo też by to dla mnie było nie do pomyślenia. Tak mnie rodzice wychowali i uważam, że dobrze. Bo takie właśnie postepowanie czyni nas rodziną. Co z tego, że ja na coś zapracowałam – rodzina to rodzina.

          ,

          Marta i ADAŚ ROCZNIAK !!!

          • Re: Miało być zupełnie inaczej!

            W odpowiedzi na:


            Tak jak więc, któraś z Was napisała że u rodziców było kilka pokoi wolnych, a ona z dzieckiem i mężem mieszkała w jednym – to dla mnie niezrozumiałe. (…) Bo takie właśnie postepowanie czyni nas rodziną. Co z tego, że ja na coś zapracowałam – rodzina to rodzina.


            Jeśli obie strony mają takie podejście – to ok. Ale jeśli teściowa tak nie uważa, to nie należy mieć do niej pretensji – jej prawo.

            A tak na margnesie – rodzina rodziną, ale dla mnie taka postawa to trochę zrzucanie odpowiedzialności za MOJE życie i MOJE niepowodzenia (np. brak mieszkania) na kogoś innego. Do wygody i wyciągania ręki z “daj” na ustach łatwo się przyzwyczaić… Sztuką jest wziąć sprawy w swoje ręce i całkowicie przejąć wraz z mężem kontrolę nad życiem, swoim i dzieci.

            Tak myślę.

            Asia

            • Re: Miało być zupełnie inaczej!

              Jeżeli otrzymujemy wsparcie od rodziny to nie dlatego że muszą ją nam dać, bo taki jest ich obowiązek, tylko dlatego że chcą i jestem im za to bardzo wdzięczna.
              Ja swojej rodzinie nie pomagam z obowiązku

              Moja mama dziś opiekuje się swoją mamą nie z poczucia rodzinnego obowiazku, tak samo ja i moje rodzeństwo zaopiekujemy się moją mamą gdy nadejdzie czas oraz ja i mój maż zaopiekujemy się jego rodzicami.

              To ja jestem matką i mój mąż tatą i to my mamy obowiązki a nie dziadki dla mnie nie muszą zajmować się dzieckiem nawet jeżeli mają warunki. Są żłobki, przedszkola, nianie. I nie znaczy że nie kochają wnuków.

              • Re: Miało być zupełnie inaczej!

                I tu się z Asią i Kluchą zgadzam -pomoc z wolności,a nie z przymusu:)

                Marysia pół roczku

                • Re: sprostowanie!

                  chyba mamy podobne podejście do tematu, Ula
                  Mi tez nie przychodzi do głowy żeby domagać sie dla nas drugiego pokoju, mimo że od biedy dałoby sie to tak urządzić. Z pracowni mojej mamy korzystamy sporadycznie, wszystkie nasze graty trzymamy w naszej sypialnio-gabineto-bawialni i jakoś żyjemy. Zdaję sobie sprawę że u siebie będę jak się wyprowadzę a tutaj muszę się dostosować do stylu życia rodziców. Poza tym do tej pory jakos nie zauważyłam żeby Nince doskwierał brak miejsca, wydaje mi się że dziecko w tym wieku jeszcze nie odczuwa braku własnego pokoju. Jeśli chciałabym dodatkowego pokoju chodziłoby mi raczej o własną wygodę, tak jak piszesz.
                  Pozdrawiam 🙂

                  Monika & Nina (2 lata )

                  • Re: sprostowanie!

                    Masz rację Moniko, dziecku w wieku Niny a nawet Zuzi nie doskwiera brak swojego pokoju, Zuzia ma swój ale rzadko się w nim bawi sama, przeważnie musi jej towarzyszyć jedno z nas. Zuzia przebywa tam gdzie my. Chociaż ja mam swoje cztery ściany z dwoma pokojami to nadal nasze życie koncentruje się w jedym pokoju.

                    • Re: Miało być zupełnie inaczej!

                      u mnie sytuacja była odwrotna..teciowa zachowywała się ok dopóki nie zareczylismy sie..potem bylo coraz gorzej…oczywiscie bezposrednuich atakow nigdy nie stosowała,a szkoda bo wtedy mialabym mozliwosc obrony a tak maż zawsze sluchał jaka jestem zła…wprawdzie nie mieszkamy z tesciami w jednym mieszkaniu, ale mam do nich zaledwie kilka krokow (ten sam blok i to samo pietro)…bywało ciężko, al juz na poczatku po urodzeniu krzysia byłam stanowcza i nie pozwoliłam sie na wtracanie do wychowania i opieki…sa efekty i na tym tle nie ma raczej nieporozumień… Na twoim miejscu powiedziałabym tesciowej w sytuacji kiedy sie wtraca “poradzę sobie” poprostu i nie dałabym dziecka… to trudne,ale tak trzeba chyba ze chcesz zeby zrzucila cie (byc moze wcale nie swiadomie) na drugi plan w swiecie twojego malenstwa… Nie pozwól na to! a z teciową za jakis czas sie ulozy…ja obecnie nie moge narzekac, bo widze ze moja tesciowa stala sie bardziej obiektywna i zdarza sie jej stanac po mojej stronie… (po 7 latach znajomosci 😉 )

                      Weronka, Krzyś i

                      • Re: sprostowanie!

                        Klucha! Miód na moje serce! Zu też rzadko sama się w swoim pokoju bawi, za to ciągnie któres z nas wręcz do znudzenia powtarzając “Chodz do mojego hohoju” a my próbujemy ja namówić do samodzielnej zabawy. Co śmieszniejsze jak juz jestem w tym “hohoju” to właściwie mogę nic nie robić tylko obserwować. Ale być muszę…

                        Kas
                        Buzi od Zuzi i synka Tymka

                        • Re: sprostowanie!

                          Masz racje Iza. My tez mieszkalismy z rodzicami kilka lat i zauwazylam ze Szymek wcale nie potrzebowal swojego miejsca bo bawil sie zawsze tam gdzie mysmy byli 🙂
                          Teraz sie to zmienilo i zauwazylam ze lubi spedzac czas w swoim pokoju (bo juz takowy posiada ) i najczesciej tam wszystko robi :-))

                          Aga z Szymkiem (24.03.1999) i Julcią (12.06.2004) !

                          • Re: sprostowanie!

                            świetnie Cię rozumiem. jak się coś obiecuje to powinno się słowa dotrzymać. Pewnie czujesz się w pewien sposób oszukana i nie ma w tym nic złego. Wcale nie jesteś wygodna jak inne dziewczyny piszą. Myślę, ze za priorytet postaw sobie wyprowadzkę, wtedy będziesz szczęśliwa jak będziesz wolna i niezależna. A dziecko trzymaj mocno przy sobie. Powodzenia!

                            • Re: sprostowanie!

                              nie widze nic zlego w tym aby byc wygodnym i zyc wygodnie… wiem rowniez ze sytuacja mieszkaniowa w Polsce to katastrofa !!! podobnie jest ze znalezieniem pracy !!! prosto mowic komus kto ma kase, prace i jakos mu ten czas milo leci… pomimo tego nie negocjowalabym jesli bym byla w podobnej sytuacji – nie na swoim i tak na dobra sprawe z obcymi ludzmi – mowie o tesciach….

                              pozdrawiam serdecznie
                              kombinuj, kombinuj jak tu dostac prace i miec wlasny nawet ciasny kat….

                              Klara4.11.05Jagoda1.8.03

                              • Re: Miało być zupełnie inaczej!

                                Droga Jade, podejrzewam ze chodzi Ci miedzy innymi o moją wypowiedz odnosnie mieszkania w jednym pokoju z mezem i dzieckiem. W zasadzie Klucha napisala juz wszystko – ale z checia dodam co nieco od siebie. Np to: Wnuczka ma swietny kontakt z babcią, co wiecej babcia stanowczo zaprotestowala gdy zastanawialismy sie nad wynajeciem niania dla Emilki – dojezdza do nas, gdy nie jest u nas woze jej obiady (bo jej sie nie chce gotowac tylko dla siebie) i tym podobne drobiazgi – wiec chyba nasze relacje nie są takie zle, jak sądzisz? Tyle ze jest jeden szczegol – to wszystko jest nasza wolną wolą, a nie zadnym obowiązkiem. Z wyboru opiekowalam sie wraz z mamą z ciezko chorym dziadkiem (bedac w 7 miesiacu zmienialam mu pampersy, karmilam, nianczylam), z wolnej woli mieszkalam w jednym pokoju i z wolnej woli, szacunku pomagam we wszystkim w czym moge – a nie z obowiązku. To rodzicom/dziadkom cos sie od nas nalezy, odwrotnie juz niekoniecznie, a przynajmniej nie w tym wieku. Wyuczyli mnie, opiekowali sie mna gdy bylam mlodsza, a w momencie gdy zalozylam rodzine stalam sie za nia odpowiedzialna – ja, nie moi rodzice czy dziadkowie. Skoro jestem taka samodzielna, to niech ta samodzielnosc bedzie w “pelnym zakresie” a nie tylko wybiorcza
                                Byc moze spieramy sie teraz o nazewnictwo, ale dla mnie obowiązek to jest przymus – ja przymusu nie czuje. I dla mnie to jest podstawą bycia rodziną – CHĘĆ a nie OBOWIĄZEK pomagania sobie.

                                Ula – mama Emilki (2 i 2/12)

                                • Re: Miało być zupełnie inaczej!

                                  a ja urodzilam dzieci bo chcialam je miec , nie pytalam sie mamy czy chce abym urodzila, tak samo nie mam prawa wymagac od niej aby opiekowala sie moimi dziecmi , nie urodzilam ich rowniez po to aby opiekowaly sie mna na starosc …..
                                  cyt Myslę, że wszyscy członkowie rodziny maja wobec siebie obowiązki…
                                  tak masz racje… z ta roznica, ze dla mnie rodzina to ja, dzieci i maz… co wcale nie oznacza tego, ze nie pomagam i ze moje serce jest zamkniete dla innych…

                                  Klara4.11.05Jagoda1.8.03

                                  • Re: sprostowanie!

                                    moja przeważnie: mama w co sie pobawimy, ale zdarza się że wystarczy iż jestem

                                    • Re: sprostowanie!

                                      kiedyś pozamykają się w nim na cztery spusty i tyle będziemy widzieć nasze nastolatki 😉

                                      • Re: Miało być zupełnie inaczej!

                                        W odpowiedzi na:


                                        dla mnie to jest podstawą bycia rodziną – CHĘĆ a nie OBOWIĄZEK pomagania sobie


                                        bardzo mądrze napisane

                                        popieram


                                        **Juleczka**

                                        • Re: sprostowanie!

                                          W odpowiedzi na:


                                          prosto mowic komus kto ma kase, prace i jakos mu ten czas milo leci…


                                          a prosto, bo wszystko to co dzis mamy w większości zawdzięczamy sobie, w większości bo z pomocą rodziny i nie tak do końca finansową.

                                          Skromnie ale nasze

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Miało być zupełnie inaczej!

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general