napisze krótko…
choc powstałby z tego całyyyyy tom opowiesci o tym jak to zetknęo sie pokolenie moich rodziców [ojciec 53 lata – mama 48] – z nami i naszymi dziećmi…u nas….podczas ich tygodniowego pobytu u nas w dublinie.
wedlug mojego ojca wychowalismy terrorystę [czyt Kuba ]//…. bo ryczy – histeryzuje – próbuje badać granice…….
kulminacja jego podsumowania powstala – bo praiwe rocznym nie widzeniu sie z kubą…gdzie zobaczył go na jego gruncie [a nie jak zwykle u babi i dziadka – kiedy wszyscy mu nadskaliwali – bo był gosciem i ukochanym wnuczkiem]…. A dniu kiedy kuba ze 4 razy histerycznym tonem próbowałcos powiedziec…. A wieczorem przez 40 minut ryczal – wył – histeryzował – bo powiedział ze sie ie przebieze do spania i chciał wymusic abysmy my to zrobili….
o potencjalnym chrzecie julki lub jego braku nie wsponę….:)mozecie sobie wyobrazic jego zdanie i rozmowę…
jednym słowem – odwiedzili nas 🙂 było bardzo fajnie 🙂 kuba przezadowolony…. Ale utwierdziłam sie w przekonaniu jak bardzo różnimy sie podjesciem do zycia i wychowania dzieci…do wartosci miedzyludzkich….i wewnetrzynych przekonań….
a tak wam chciałam napisac…
ps. nastepna wizyta nas w polsce w grudniu – na swieta 🙂 bedzie sie znowu działo 🙂
moje ZEBERKI 🙂
7 odpowiedzi na pytanie: miedzypokoleniowe spotkanie,,,czyli wizyta rodzicó
Re: miedzypokoleniowe spotkanie,,,czyli wizyta rodzicó
no cóż…z rodzinka tak bywa…..:):):):)
Monika i Marcinek (15.01.04)
Re: miedzypokoleniowe spotkanie,,,czyli wizyta rod
… Nic nowego ;-( Moi rodzice oczekiwali wnuczki spokojnej, cichej i siedzacej caly czas na kocyku i bawiacej sie jedna zabawka ;-( Podobno ich cala czworka dzieci taka bylo(patrz ja i moje rodzenstwo) Nie maja z wnuczka takiego kontaktu o jakim mozna sobie snic sadze, ze czekaja az bedzie na tyle dorosla zeby isc z nimi grzecznie w bialej sukience za raczke do kosciola i zeby moznaby sie nia pochwalic jaka to ona usluchana i sliczna. Jak sie juz doczekaja moze byc za pozno. Pozdrawiam
Re: miedzypokoleniowe spotkanie,,,czyli wizyta rodzicó
heh, skad to znam… :-/
Małgosia 3l & Martinka 1i3m!
Re: miedzypokoleniowe spotkanie,,,czyli wizyta rod
nas odwiedzila moja mama. 3 tygodniowa wizyta okazala sie o jakies 3 tygodnie za dluga 🙁 zaczelo sie od zrobienia mi porzadkow w kuchni w szafkach, bo mama “musi miec wszystko po swojemu”. skonczylo…eh, lepiej nie mowic 🙁 tragedia jednym slowem. Nastepna wizyte mojej mamy planuje za najwczesniej 10 lat 😉 moj maz w nastepnym stuleciu 😉
Re: miedzypokoleniowe spotkanie,,,czyli wizyta rodzicó
oj te różnice pokoleń…
u mnie od niedzieli mieszka teściowa, bo mały chory. Mam już tego dość. Wczoraj musiałąm wyjść do drugiego pokoju bo prawe eksplodoałam. Streszczając krótko: wszystko mamy do dupy, in.
1. mikrofalówkę, bo dotykowa
2. lodówkę – bo ma blokadę 30 sekundową
3. pralkę – patrz wyżej
4. kuchenkę – bo ma zapalarkę w sobie
5. źle odżywiamy dziecko, bo codziennie dajemy mu Kubusia, a dziecko powinno pić herbatę! zamiast soków.
No i to, że mały terroryzuje pół domu i jak coś chce, to ja mu daję, a ona by nei dała nawet jakby miął się zaryczeć.
Wiecej pisać nie będę, bo pewnie też niejeden tom opowieści by wyszedł:))
Dawcio 15.10.04
Re: miedzypokoleniowe spotkanie,,,czyli wizyta rodzicó
Oj tak róznimy się i to bardzo….
Nati, Kamilka 05.04.04 i Kacper 25.05.06
Re: miedzypokoleniowe spotkanie,,,czyli wizyta rodzicó
oj różnimy się i to dosyć mocno. pociesz się, że ja mam to na codzień bo mieszkam z mamą :/ każdego dnia dochodzę do wniosku, że zęby w ściane będę wbijać ale w końcu wynajmę mieszkanie bo nie mogę tego już dłużej znieść :((
Paula, Borys i Maksiu
Znasz odpowiedź na pytanie: miedzypokoleniowe spotkanie,,,czyli wizyta rodzicó