mieszkanie vs.dom

Obecnie mieszkamy w domku, chcemy sie budowac, dzialko juz zakupiona, ale poza miastem, do centrum ok.15km. ale dojazd szybki….
Jednak teraz zaczelismy myslec, ze moze lepiej mieszkanie w miescie….
Plusy domu:
-ogrod
-garaz
-wieksza powierzchnia

Minusy:
-nie mamy czasu nawet na skoszenie trawnika, a przeciez wokol domu ciagle cos trzeba robic
-nowy dom, duze koszta
-doworzenie dzieci na zajecie
-problem z zakupami itd.

plusy mieszkania:
– place zabaw
-wszedzie blisko
-sasiedzi w sensie poczucia bezpieczenstwa

minusy
-glosni sasiedzi
-brak ogrodu

mieszkalam w bloku, obecnie w domku…..musi cos zmienic z metrazem, przebudowa obecnego domu nie wchodzi w rachube, pomimo ze lokalizacja jest rewelacyjna.

113 odpowiedzi na pytanie: mieszkanie vs.dom

  1. ja teraz mieszkam w bloku,mam super mieszkanie,nowe osiedle ale…
    wilka ciagnie do lasu 😉
    ja bez podwórka nie umiem,i nawet jesli mam super place zabaw to to mi nie wystarcza…musze miec miejsce gdzie sie polożyć na słońcu, zjesc obiad na tarasie… Za pare tygodni się przeprowadzamy do domku niewiele wiekszego od mieszkania… Ale ogród jest!
    jedyne wyjscie to mieszkanie na parterze z kawałkiem ogródka (mam na mysli blok)…może wtedy nie chcialoby mi sie tego calego burdelu z budową, meblowaniem,remontowaniem i tyraniem w ogrodzie o duzo wiekszej wielkosci…

    • ten temat byl juz walkowany
      ja całe życie mieszkałam w bloku,
      w domku od połtora roku

      dziś mieszkanie w bloku wydaje mi się abstrakcją
      super czuję się tu gdzie jestem 🙂

      • to może pośrednie rozwiązanie – szeregowiec gdzieś bliżej centrum? 😉

        • Zdecydowanie dom 🙂
          Owszem, koło domu jak i w samym domu zawsze jest coś do roboty, ale coś za coś…
          letnie wieczory w ogrodzie z huśtawką, grill, ognisko z gitarą 😉
          przestrzeń
          intymność
          niezależność
          …..
          …..

          sama buduję dom, jest mnóstwo pracy, kosztuję to sporo, ale jest to przecież jakaś inwestycja,
          zależy oczywiście, co kto lubi 🙂

          • Większość życia mieszkałam w bloku. Od prawie 3 lat w domku. Nie wyobrażam sobie nawet powrotu do bloku. Zero intymności tam było. Tylko za drzwi wychodzisz i już ktoś cię mija na klatce. Nawet słychać na schodach każde twoje słowo. Teraz mam luz blus. Jak mam ochotę to wychodzę na ogród. Nikt na mnie nie patrzy, nikt nie zwraca uwagi jak jestem ubrana i czy mam pełny make-up na twarzy. To może banalne o czym teraz pisze, ale ta wolnośc jest super i ma dla mnie duże znaczenie. Wiadomo, że ogród i dom to duże wyzwanie. U nas bardzo dużo pracy wykonują rodzice. My mamy mało czasu. W weekendy natomiast ognisko, grill i te wschody i zachody słońca, których na blokowisku nigdy nie widziałam. To nic, że do sklepu daleko, dziecko trzeba zawozić autem do przedszkola a przystanek 1km piechotą. Jakoś teraz nie ma to dla mnie znaczenia. Inaczej żyjemy i radzimy sobie z odległościami. Polecam domek.

            • Całe życie w szeregówce z ogrodem 😀 blisko centrum… Od 6 lat blok na obrzeżach miasta. Mieszkanie małe na parterze z ogrodem większym niż mieszkanie 😉 W planach własny dom na dużej działce poza miastem. Ale tak nam dobrze w tym bloku, że budowa nie chce ruszyć. Fajnie tak się mieszka. Dzieci idą albo na plac zabaw albo do ogrodu. Życzliwi sąsiedzi dookoła, krzykliwi na samej górze. Ehh… lubię mieszkać w małym/niskim bloku 🙂

              • mieszkałam w bloku 7 lat
                -miałam dośc sąsiadów
                -miałam dośc płacenia kosmicznych czynszów, z których nie mieliśmy nic
                -miałam dość małego balkonu, dzieci nie mogły swobodnie wychodzić na polko
                -miałam dość placu zabaw na którym moje dziecko walczyło o przetrwanie z osiedlową łobuzernią i bawiące się w zasyfionej piaskownicy
                -miałam dośc wykłucania się o wszystko w administracji
                -miałam dość metrażu
                wiem, że na nowych osiedlach jest inaczej, ale nowe osiedla kosztują bardzo dużo, a za kasę za duże mieszkanie na nowym osiedlu można postawić dom

                dlatego zdecydowaliśmy sie na przeprowadzkę
                -z naszej działki mamy wszędzie blisko…szkoła, sklepy, przedszkole
                -blisko miasta
                nie zdecydowałabym się na budowę na “sielskim odludziu”….chromolił sarenki i zajączki za płotem….to nie wszystko (błąd wielu ludzi)

                może i dom droższy w utrzymaniu i bardziej pracochłonny

                dla mnie swoboda i przestrzeń bezcenne

                ale wiadomo, zależy kto co lubi

                • Zamieszczone przez Vala
                  mieszkałam w bloku 7 lat
                  -miałam dośc sąsiadów
                  -miałam dośc płacenia kosmicznych czynszów, z których nie mieliśmy nic
                  -miałam dość małego balkonu, dzieci nie mogły swobodnie wychodzić na polko
                  -miałam dość placu zabaw na którym moje dziecko walczyło o przetrwanie z osiedlową łobuzernią i bawiące się w zasyfionej piaskownicy
                  -miałam dośc wykłucania się o wszystko w administracji
                  -miałam dość metrażu
                  wiem, że na nowych osiedlach jest inaczej, ale nowe osiedla kosztują bardzo dużo, a za kasę za duże mieszkanie na nowym osiedlu można postawić dom

                  dlatego zdecydowaliśmy sie na przeprowadzkę
                  -z naszej działki mamy wszędzie blisko…szkoła, sklepy, przedszkole
                  -blisko miasta
                  nie zdecydowałabym się na budowę na “sielskim odludziu”….chromolił sarenki i zajączki za płotem….to nie wszystko (błąd wielu ludzi)

                  może i dom droższy w utrzymaniu i bardziej pracochłonny

                  dla mnie swoboda i przestrzeń bezcenne

                  ale wiadomo, zależy kto co lubi

                  prawie to samo co u Vali, tylko ja jednak kocham te zajączki i sarenki ja mam do miasta dużego – Warszawa 54 km, nie mąż codziennie dojeżdża ja tylko 2 razy w tygodniu, do mniejszego mam 15 km, my się nie budowaliśmy a kupiliśmy do remontu.
                  Mieszkałam w bloku – oby nigdy więcej.

                  Kocham tą ciszę i spokój,

                  co do robienia w okół domu, można kogoś wynająć przyjdzie i skosi trawę, tak robi sąsiad.

                  • stawiam na dom :)… ale nie na odludziu…

                    mieszkałam w bloku, w mieszkaniu z ogródkiem…. ale to nie to, nigdy nie wiesz kto będzie mieszkał nad Tobą i czy Ci petów rzucać nie będzie lub sałatką w salaterce ;)….

                    mam dom i ogród.. choć pracujemy na miejscu to jest zaniedbany, trawnik (powinnam napisać “chwastowisko”) rzadko koszony (ale ogród jest dla dzieci i im to nieprzeszkadza bo młode uwielbiają dmuchać dmuchawce 😉 i karzaki poziomek posadzone zamisat ozdobnych kwiatów)… dom duż (dość) do sprzątania dużo ale ograniczam się do niezbędnego, absolutnego minium (w dalekiej perspektywie jak moje studio ruszy bęzdie ktoś kto posprząta i zetsnie trawę ;)…. i żywopłot)…

                    z tym że jak wyżej napsiałam nigdy na odludziu.. tu mamy i kuny i jeże i dzięcioły, wiewiórki… ale mamy 5 minut do PKS (Jagoda już sama jeździ do Pruszkowa do szkoły muzycznej), mamy 10 minut spacerekiem do PKP (30 minut do PKiN podobnie bym z obrzeży Wa-wy jechała, jeśli nie dłużej)… do szkoły 25-30 minut, do przedszkola 15, blisko bloki z placem zabaw…

                    nie zdecydowała bym się na miejsce gdzie dzieci (jako nastolatki) nie będą w satnie same dojechać na zajęcia czy do szkoły…

                    • Zamieszczone przez nelly
                      Obecnie mieszkamy w domku, chcemy sie budowac, dzialko juz zakupiona, ale poza miastem, do centrum ok.15km. ale dojazd szybki….
                      Jednak teraz zaczelismy myslec, ze moze lepiej mieszkanie w miescie….
                      Plusy domu:
                      -ogrod
                      -garaz
                      -wieksza powierzchnia

                      Minusy:
                      -nie mamy czasu nawet na skoszenie trawnika, a przeciez wokol domu ciagle cos trzeba robic
                      -nowy dom, duze koszta
                      -doworzenie dzieci na zajecie
                      -problem z zakupami itd.

                      plusy mieszkania:
                      – place zabaw
                      -wszedzie blisko
                      -sasiedzi w sensie poczucia bezpieczenstwa

                      minusy
                      -glosni sasiedzi
                      -brak ogrodu

                      mieszkalam w bloku, obecnie w domku…..musi cos zmienic z metrazem, przebudowa obecnego domu nie wchodzi w rachube, pomimo ze lokalizacja jest rewelacyjna.

                      W takim razie polecam segment
                      on też jest moim cichym marzeniem

                      • Jak dom to tylko blisko centrum!
                        Nie wyobrażam sobie odludzia!!!
                        Podoba mi sie blokowa komuna- ja musze widziec na codzien ludzi!
                        A te wieczorki na tarasie nie sa ostatnio zbyt przyjemne- robactwa full!
                        Mi wystarcza podwórko moich rodziców, a sama chyba domu bym nie chciala…

                        • Ja wychowywalam się w bloku, w takim 18 tyś miasteczku…teraz mieszkamy w domu…w za duzym domu, na za dużej działce…;) Zdecydowanie nachodzą mnie mysli, ze pomieszkałabym sobie w trzech pokojach z kuchnia;) w końcu masa ludzi tak żyje… Te mysli pojawiajały się częściej kiedy mlody był bardzo mlody;) ja siedzialam w domu i miałam wrażenie, ze tylko sprzątam, pielę, koszę itp a i tak jeszcze tyyyle do zrobienia

                          Powiem tak w domu powinny byc dwie kobiety i dwóch mężów. Na pojedyncze normalnie pracujące osoby to za dużo. Rodzina wielopokoleniowa to był jednak bardzo dobry wynalazek;) Jak nie ma to “pani Jola” konieczna by calej soboty na sprzatanie nie tracić;) Choć my ostatnio bardzo sprawnie podzieliliśmy obowiązki i jest ok..pani Jola tylko od wielkiego dzwonu. Jak młode podrosną by miec własne obowiazki to będzie zupelny luzik;) A ty masz jeszcze większą bandę do podzialu;)

                          Ale…bezcenne i takie przyjeme kiedy młode dokazują na dworzu a ty masz luuuz;)Kiedy jest gdzie zrobić grilla, ognisko, połowić ryby…zjeść co nieco prosto z drzewa/krzaka/grządki…

                          My mieszkamy 3 km od miejscowości gminnej gdzie mamy szkoły/przedszkola/przychodnię i całą resztę. 9 km od tego wspomnianego miasteczka 18 tyś gdzie jest bogatsza oferta zajęć i 36 od 3miasta gdzie kino, teatr…czesto dojerzżamy tam szybciej niz znajomi mieszkający w dzielnicach “sypialniach”…

                          PKS 100 metrów od domu… Ale jakoś nikt nie korzysta;) Może jak dzieci będa nastolatkami to faktycznie będzie to argument. Do szkół wozi szkolny autobus…jak będzie trzeba

                          • Zamieszczone przez gobin
                            prawie to samo co u Vali, tylko ja jednak kocham te zajączki i sarenki ja mam do miasta dużego – Warszawa 54 km, nie mąż codziennie dojeżdża ja tylko 2 razy w tygodniu, do mniejszego mam 15 km, my się nie budowaliśmy a kupiliśmy do remontu.
                            Mieszkałam w bloku – oby nigdy więcej.

                            Kocham tą ciszę i spokój,

                            co do robienia w okół domu, można kogoś wynająć przyjdzie i skosi trawę, tak robi sąsiad.

                            nie no….ja też kocham te sarenki i zajączki
                            mam to szczęście, że z jednej strony działki mam właśnie to zacisze (pokazywałam ostatnio na pogaduchach) a z drugiej cywilizację (dla mnie wystarczającą)

                            • Niedawno staneliśmy przed wyborem: domek za miastem czy mieszkanie w mieście (osiedle na obrzeżach – kawałek od centrum).
                              Długo debatowaliśmy, oglądaliśmy i domki i mieszkania. Akurat w tym samym czasie wybudowała się nasza sąsiadka ze starego mieszkania i mieliśmy pogląd jak wygląda jej życie w domku za miastem (to moje marzenie).
                              Wstawali rano, rozwozili dzieci do przedszkola/szkoły, potem do pracy, po pracy jedno po dzieci,drugie po zakupy – spotykali sięw domu w okolicach 18-19.czasami pozniej jak jedno z dzieci trzeba było zawiezc na zajecia dodatkowe.
                              Troche mnie to zmroziło.
                              Długo o tym z mezem rozmawialismy i uznalismy wspolnie ze nasze marzenie o domku moze poczekac.
                              Ze nie po to ześmy sobie te dzieci robili żeby od 7 rano do 17 siedziały na świetlicy szkolnej/w przedszkolu, żebysmy widywali się tylko w zasadzie w weekendy. To jednak nie dla nas.
                              Kupiliśmy wiec mieszkanie na osiedlu na krancach miasta, starszy syn sam chodzido szkoly – bo ma 3 minuty i nie przechodzi przez zadna ulice. Jestesmy bardzo zadowoleni i nie zalujemy tej decyzji.
                              Domek?
                              Planujemy zakup dzialki rekreacyjnej w gorach, mały domek – tak zeby w weekendy/wakacje itp – wyjezdzac na tzw. łono natury.

                              • Nelly – domek w mieście 🙂
                                Lub duże mieszkanie z dużym balkonem/tarasem.
                                A dlaczego przebudowa Waszego obecnego domu nie wchodzi w rachubę?
                                Dla mnie lokalizacja jest ważna.

                                • właśnie lokalizacja:::)
                                  ja przez młodzieńcze lata mieszkała w wielkim domu a teraz w stosunkowo duzym ale mieszkaniu w bloku – mi tam sie podoba

                                  niech dzieci ganiaja pod blokiem, bawia się na starych placach zabaw, w brudnych piskownicach, ale niech będą z rówieśnikami a nie gdzieś z dala od innych dzieci – w zaciszu wsi- moim zdaniem fajnie, ale bardzo samotnie z punktu widzenia dziecka – ktoś już tu pisał (na innym wątku), że im na wsi fajnie ale dzieci aż piszczą do miejskich placów zabaw gdzie pełno dzieciarni

                                  • Zamieszczone przez rena12
                                    właśnie lokalizacja:::)
                                    ja przez młodzieńcze lata mieszkała w wielkim domu a teraz w stosunkowo duzym ale mieszkaniu w bloku – mi tam sie podoba

                                    niech dzieci ganiaja pod blokiem, bawia się na starych placach zabaw, w brudnych piskownicach, ale niech będą z rówieśnikami a nie gdzieś z dala od innych dzieci – w zaciszu wsi- moim zdaniem fajnie, ale bardzo samotnie z punktu widzenia dziecka – ktoś już tu pisał (na innym wątku), że im na wsi fajnie ale dzieci aż piszczą do miejskich placów zabaw gdzie pełno dzieciarni

                                    Zgadzam się 🙂
                                    MI w naszym mieszkaniu podoba sięto, że przed blokiem mamy duzy plac zabaw – i nawet jak mi się bardzo bardzo nie chce z nimi gdzies dalej isc: wtedy biore ksiazkę, dzieci ryją trawę z równieśnikami a ja spokojnie czytam na ławeczce.

                                    • otóż to – my do parku mamy kawałek i jak sobie pomyslę, jaka wyprawą jest wyjscie do parku i że tak miałoby być za kazdym razem kiedy dzieci chcą do dzieci – człowiek to zwierzę stadne -dziecko w szczególności

                                      • Dla nas jak pisałam najważniejszym kryterium wyboru było: ile czasu będziemy przebywać dziennie z dziećmi?
                                        Kompletnie nie usmiechało mi się żeby moje dzieci spędzały całe dnie w świetlicach, wieczorem do “wymarzonego domku za miastem” i potem co? Kolacja i spać…
                                        A gdzie spacery, zabawy z rodzicami, beztroskie dzieciństwo? Gdzie moj i tylko moj czas ktory spedzam z dziećmi? Tylko w weekendy – dla mnie to za mało.

                                        Dzieci szybko rosną i muszę się nimi nacieszyć póki one jeszcze chcą przebywać ze mną a nie tylko z kolegami.

                                        • dom/blizniak w miescie, ale w cichej okolicy 😉
                                          nie za duzy i na niezbyt duzej dzialce
                                          Nam odpowiada taka opcja.

                                          Zamieszczone przez rena12
                                          niech dzieci ganiaja pod blokiem, bawia się na starych placach zabaw, w brudnych piskownicach, ale niech będą z rówieśnikami a nie gdzieś z dala od innych dzieci – w zaciszu wsi- moim zdaniem fajnie, ale bardzo samotnie z punktu widzenia dziecka – ktoś już tu pisał (na innym wątku), że im na wsi fajnie ale dzieci aż piszczą do miejskich placów zabaw gdzie pełno dzieciarni

                                          Emilka biega z dzieciakami z sąsiedztwa. Na plac zabaw kolo bloku jeszcze bym jej nie wypuscila – tu biega luzem. 8 domow i w kazdym dzieci w zblizonym wieku. Ja w tym czasie moge sprzatac, grzebac sie w ziemi lub nic nie robic. W bloku pewnie spedzalabym ten czas na placu zabaw w poczuciu, ze mam jeszcze tyle do zrobienia w chalupie.
                                          A przy okazji – w bloku Emilka miala mniej kolezanek w swoim wieku niz tutaj. Bylo sporo dzieci mlodszych.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: mieszkanie vs.dom

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general