mieszkanie vs.dom

Obecnie mieszkamy w domku, chcemy sie budowac, dzialko juz zakupiona, ale poza miastem, do centrum ok.15km. ale dojazd szybki….
Jednak teraz zaczelismy myslec, ze moze lepiej mieszkanie w miescie….
Plusy domu:
-ogrod
-garaz
-wieksza powierzchnia

Minusy:
-nie mamy czasu nawet na skoszenie trawnika, a przeciez wokol domu ciagle cos trzeba robic
-nowy dom, duze koszta
-doworzenie dzieci na zajecie
-problem z zakupami itd.

plusy mieszkania:
– place zabaw
-wszedzie blisko
-sasiedzi w sensie poczucia bezpieczenstwa

minusy
-glosni sasiedzi
-brak ogrodu

mieszkalam w bloku, obecnie w domku…..musi cos zmienic z metrazem, przebudowa obecnego domu nie wchodzi w rachube, pomimo ze lokalizacja jest rewelacyjna.

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: mieszkanie vs.dom

  1. Zamieszczone przez majowamama

    Poza tym wydaje mi się, że człowiek w takim domu więźniem jest. strach wyjechac, a i w weekend ciągle jest cos do zrobienia wokól, w efekcie raz w roku wczasy a potem juz tylko dom…dom… dom….

    tu sie ne zgodze. jak mieszkałam w bloku to kazdy weekend jechałam do rodziców lub tesciów na dziłałke. teraz moge siedziec w domu ale w praktyce tez gdzies jeżdze. nie mamy stresu z zostawianiem domu. A robienie wokół jest frajdą. no bo co mozna robic w weekend w bloku? my nie moglismy usiedziec. zawsze gdzies nas nosiło.

    • Zamieszczone przez majowamama
      No nie, ja wariant domkowy juz przerabiałam ze 20 lat temu, stąd wnioski 🙂
      Choc tamten domek był praktycznie w centrum miasta. Stąd wiem, że odśnieżania nie lubię, nie lubię wstawac rano do łopaty i tyle. Ogrzewanie tez z zalozenia gazowe, ale gdzie nie pójdę to każdy tej zimy alternatywką ciągnął, bo koszta…
      Aaa, no i ogródka nie kocham chronicznie, tzn chwaścików, krzaczków, kwiatków. Trawy kosić też nie. No jakos nie mam tego w genach 😉
      Bałwan z publicznego śniegu, więc gdzie nie ulepię i tak będzie mój
      No i mam wizję, że w domu jest zawsze zimno i w sensie dosłownym i w przenośni, bo jak się wszyscy rozpierzchną po kątach (swoich pokojach) to i atmosfera do bani.
      Obiad zawsze mogę w cieplejszy dzień w bloku na balkonie zjesc i kilometrów z garami robić nie trzeba.
      Za grillem nie tęsknię, bo znajomych domkowych mamy aż nadto i często nie wiadomo kogo wybrać tyle jest zaproszen w ładniejsze dni.
      Poza tym wydaje mi się, że człowiek w takim domu więźniem jest. strach wyjechac, a i w weekend ciągle jest cos do zrobienia wokól, w efekcie raz w roku wczasy a potem juz tylko dom…dom… dom….

      No ja mogłabym tak pisac i pisac…
      Choc nie powiem, projekowanie fajne jest, ale wolałabym zaprojektowac i urządzać chaty dla kogos, nie dla siebie ;).

      😀
      czyli wracamy do tego, co juz bylo napisane
      mam antyargumenty 😉 ale nie bede ciagnać bo nie o to chodzi

      Majac na uwadze, ze kazdy dom jest inny, kazda dzialka inna, kazde mieszkanie inne, sąsiadow tez nigdzie nie bedzie identycznych, a i nasze sytuacje, upodobania i potrzeby diametralnie rozne – kazdemu wedle potrzeb.

      Nelka, pewnie Ci pomoglysmy 😀

      • Zamieszczone przez Usianka

        Nelka, pewnie Ci pomoglysmy 😀

        taaaaaaaaaaaa

        • Zamieszczone przez majowamama

          jakos mi to lekko horyzonty poszerza 😉
          nie wyobrazam sobie zakopac sie z sekatorem na weekendy we wlasnym ogródku…

          :Nie nie:
          😉

          a kto powiedzial, ze trzeba sie zakopywac i nie mozna sie ruszyc z domu? to jakis mit
          wakacje – tez mi sie nie zgadza 😉
          Obiadem na balkonie w bloku mnie przerazilas 😉 Mialam kiedys takie pomysly – szybko zmienilam zdanie

          • Zamieszczone przez majowamama
            przede wszystkim każdy ma inne własne preferencje
            jeden relaksuje się grzebiąc w grządkach, drugi chronicznie nie
            to co jednego z nas drazni komus innemu moze sprawiac frajdę

            to juz ustalilysmy 😉
            ja Cie przeciez nie namawiam 😀

            • Zamieszczone przez majowamama
              Obiad na naszym tarasiku, w kawalerce jadaliśmy dosc często. Teraz rzadziej, bo balkon wąski i mało ustawny, ale to mój wybór.
              A czemu nie mozna sie ruszyc z domu? Bo w domu jest zawsze cos do zrobienia (przy zalozeniu, ze mąż pracuje do 18, a on jako jedyny będzie przy tym domu robił zostają mu tylko weekendy, na koszenie trawy, naprawianie płotu itd)

              no wlasnie i w tym jest u nas diabel pogrzebany, wszelkie naprawy i ogrodowe roboty maz robi w weekend. Ja wieczorami rok temu latalam i podlewalam tuje i trawe, owszem jezdzilismy i to duzo, ale zawsze potem bylo wiecej roboty….

              • Zamieszczone przez majowamama
                A czemu nie mozna sie ruszyc z domu? Bo w domu jest zawsze cos do zrobienia (przy zalozeniu, ze mąż pracuje do 18, a on jako jedyny będzie przy tym domu robił zostają mu tylko weekendy, na koszenie trawy, naprawianie płotu itd)

                No widzisz, błedne założenie – moj kosi trawe w tygodniu w 15 minut kosiarką spalinową. Sąsiadowi faktycznie zabiera to wiecej czasu jakims mikrusem elektrycznym. Mamy szalony areał – dostosowany do naszych potrzeb i mozliwosci czasowych, ale wystarczający by pograc w piłke i bym miala gdzie sie pogrzebac w ziemi. I nie godze sie, jesli czytam, ze dom to ZAWSZE za malo czasu na wakacje, czy wyjazd weekendowy i poszerzanie horyzontów. Mam odmienne doswiadczenia.

                • Zamieszczone przez nelly
                  no wlasnie i w tym jest u nas diabel pogrzebany, wszelkie naprawy i ogrodowe roboty maz robi w weekend. Ja wieczorami rok temu latalam i podlewalam tuje i trawe, owszem jezdzilismy i to duzo, ale zawsze potem bylo wiecej roboty….

                  Nelus, bo trawnik jesli duzy i ma byc angielski, to jest czasochlonna zabawa, a i kasy moze pochlonac niemalo (podlewanie, nawozy), gdy zasiana jest nieodpowiednia mieszanka.
                  Wyciagnij z tego wnioski – moze jednak to co radzi Ci Edysia nie jest glupie?

                  • Zamieszczone przez Usianka
                    Nelus, bo trawnik jesli duzy i ma byc angielski, to jest czasochlonna zabawa, a i kasy moze pochlonac niemalo (podlewanie, nawozy), gdy zasiana jest nieodpowiednia mieszanka.
                    Wyciagnij z tego wnioski – moze jednak to co radzi Ci Edysia nie jest glupie?

                    wiesz, my od trawnika duzo nie wymagamy:) byle w miare zielony byl… No ale praca mojego meza to ja ciagle sama….
                    o szeregowcu tez myslimy,ale ustawienia pokoju itd…beznadziejne sa….
                    mi tam nawet mlecze nie przeszkadzaja:)

                    Usianka, ja wiem, ze nawet jak kupimy mieszkanie to i tak z czasem bedziemy marzyc o domku,wiec dzialki nie sprzedajemy…bo jedyny minus dzialki tamtej to fakt ze jest daleko od centrum,ale szkola tez tam jest i dzieci sa dowozone….
                    eh…. Nie miala baba klopotu….

                    • ja jestem boidudek i dom z tego właśnie względu odpada….bo nie wyobrażam sobie zostać w domu sama na noc buhahahaha…
                      marzy mi się 120- 140 metrowe mieszkanie z 30 metrowym tarasem co najmniej, albo segment:)

                      Gdybym się nie bała to od kupna domu poza miastem odtraszała by mnie tylko odległość, dojazdy do pracy, zmarnowany w korkach czas- w okolicach Wawy nawet 3 godziny dziennie i co najgorsze jak dla mnie: samotne powroty starszych dzieci do domu…

                      Nelly, a u lekarza byłaś?JAk serducho?Widzę,że o wszytskim innym myślisz…ktos tu powinnien chyba w dupala dostać?

                      • Zamieszczone przez nelly
                        wiesz, my od trawnika duzo nie wymagamy:) byle w miare zielony byl… No ale praca mojego meza to ja ciagle sama….
                        o szeregowcu tez myslimy,ale ustawienia pokoju itd…beznadziejne sa….
                        mi tam nawet mlecze nie przeszkadzaja:)

                        Usianka, ja wiem, ze nawet jak kupimy mieszkanie to i tak z czasem bedziemy marzyc o domku,wiec dzialki nie sprzedajemy…bo jedyny minus dzialki tamtej to fakt ze jest daleko od centrum,ale szkola tez tam jest i dzieci sa dowozone….
                        eh…. Nie miala baba klopotu….

                        zapomnialam, ze juz masz dzialke 😉
                        a podobno od przybytku glowa nie boli

                        • Zamieszczone przez Usianka
                          zapomnialam, ze juz masz dzialke 😉
                          a podobno od przybytku glowa nie boli

                          no kupilismy sliczna dzialke….1100m2.
                          jest cudna, blisko las….do centrum maz mowi ze mniej niz 15km….u nas korkow nie ma…
                          kuzwa…..wiem, ze nic nie wiem…

                          • Zamieszczone przez majowamama
                            Zważywszy, że lato w naszym klimacie trwa maksymalnie 3 miesiące, a i tu czesto pogodnych dni brakuje, to nie wiem czy warto dla tych kilku chwil na trawce poświęcać masę czasu i pieniędzy.

                            włąśnie ze względu na ten krótki zcas warto, bo w marcu, kwietniu, maju, wrześniu, październiuku mamy krótkie godziny gdy jest miło i te godziny za krótkie by jechać do lasu ale wystarczające by wyjść przed dom :)… a pieniądze??? no cóż już kiedyś pisałąm domek na obrzeżach może kosztować taniej niż mniej metrów w centrum a dojazd mżóe trawać podobnie :).

                            Zamieszczone przez majowamama
                            No i pech, mam męza ze wsi, który bloku nie kocha i buduje dom. Skóra mi cierpnie na grzbiecie na samą myśl, że będę musiała tam mieszkac…

                            nie ma co się bać.. będziesz zadowolona…

                            • Zamieszczone przez aborka
                              l i budowac własnego bałwana 🙂

                              którego niezniszczą inne dzieci.. u mnie były w igla w tym roku wybudowane, jedno to prawie zamek…

                              • ja też nie jestem z normalnych 😉

                                • Zamieszczone przez Asik.
                                  Podpiszę się 🙂
                                  Imo segment to najgorsze rozwiązanie
                                  Ja jestem zdecydowanie za mieszkaniem w bloku
                                  Wszędzie blisko, nie trzeba nic robić wokół – trawy, kwiatki, drzewka itp.
                                  Sąsiedzi mi nie przeszkadzają
                                  a mieszkam w ogromnym wieżowcu – 23 piętra, 6 klatekale mi to pasuje
                                  Jak mam ochotę pomieszkać w domu to mogę wyjechać na działkę,
                                  nasycam się domkiem na cały rok 😉

                                  dumałam ostatnio ile pięter było w tym bloku

                                  • Zamieszczone przez Vala
                                    dumałam ostatnio ile pięter było w tym bloku

                                    A to różnie 😉
                                    od 23 do chyba 19, zależy w której klatce

                                    • dla takich chwil
                                      dla łodeczki
                                      dla kawy w piżamie (nawet jak na niej polar nałożony )

                                      jakie noszenie garów? w piwniczce mam wszystko, łacznie z lodówką, itd.
                                      jakie małe spędzanie czasu? z całym szacunkiem dłużej się stoi w korkach miejszkając w dużych metropoliach, już pisałam kiedyś, że ja mam do pracy 5 min samochodem, 30 min na piechotę spacerkiem. wszystko i tak zależy od specyfiki pracy. mam znajomych w wawie – w teatrze nie byli od kilku lat, do kina raz na rok, innych atrakcji zadnych, bo wracaja do domu 18 i maja dosyć.

                                      dzieć ma górkę zimą do zjeżdzania, o lecie nie mówię, bo sie wie. 🙂

                                      jakie piece? malz ustawia wszystko jednym przyciskiem.

                                      jak ktoś jest w domu, tylko w domu z dziećmi – rozumiem, że moze chciec “do ludzi” – ale jak się pracuje to pokusa samotności jest cuuuuuuudna.

                                      co do bezpieczeństwa – wszedzie podobnie. niestety. nikt nam nie daje gwarancji.
                                      my z małzem wyjezdzamy dosc czesto, imprezujemy, jak ma się coś stać i tak się stanie. w domku czy na wielkim osiedlu.

                                      tak czy inaczej – każdemu wg potrzeb.
                                      trzeba sluchac sie siebie, bo kazdy ma inne proirytety.

                                      • Zamieszczone przez rena12
                                        ja mam rodziców z ich wielkim domem 15 min jazdy samochodem od nas – takze jak mamy ochotę, czas i siły to podrzucamy dziecia na wieś niech nakarmi koty, pozbiera jajka w kurniku i trawy nakosi

                                        takze my nie tacy całkiem blokowi -tylko na codzień jak trzeba być w pracy, przedszkolu

                                        Tak własnie miałam całe dziećiństwo…

                                        i nigdy nie czułam sie nigdzie u siebie…jezeli chodzi o towarzystwo.. Na osiedlu nie miałam szans się “zgrać” Niby szkoła, ale po szkole w tygodniu czasu mało a jaeszcze jakies dodatkowe zajęcia. Weekendy i wakacje rodzice mi zawsze organizowali…u dziadków tych czy tych zawsze jednak byłam ta przyjezdna;) MIASTOWA A że jedni dziadkowie mieszkali w głuszy leśnej w lesniczówce;) to nawet nie było dla kogo byc miastowym;) Dobrze, że miałam kilkoro kuzynostwa;)

                                        Najlepiej się czułam jak latem wyjeżdżaliśmy na domek nad jeziorem…miałam tam wyborne towarzystwo…stałe przez lata…chyba najbliższe mi to były osoby.

                                        to wszystko wiem teraz…jako dziecko nie miałam świadomości pewnych mechanizmów

                                        • Zamieszczone przez kurczak
                                          Tego to już nie rozumiem zupełnie
                                          Dla mnie segment na wszystkie WADY mieszkania w bloku (bliscy sąsiedzi i tego wszelkie konsekwencje ;)) i w domu (trawnik do skoszenia, dach do naprawienia, ogrzewanie do przypilnowania, ochrona przedzłodziejowa itd itp…).

                                          a dla mnie segment to wlasnie ideal 😉
                                          namiastka bloku i domu – jak dla mnie ich zalet 🙂
                                          sasiedzi, po bokach a nie z gory i dolu, wiec ogrzeja, jak sie dobrze trafi to spojrza na dom gdy sie wyjedzie.
                                          ale nikt mi po glowie nie bedzie biegac i ja sie nie musze stresowac ze sasiada moje rozrabiajace dziecko obudzi.

                                          ogrodek jest, ale malutki, wiec dzieci beda sie mialy gdzie bawic, grilla mozna zrobic, kawe wypic na tarasie, ale na kosiarce sie nie zajade.
                                          i taki segment mi sie marzy…moze kiedys…:)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: mieszkanie vs.dom

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general