mieszkanie vs.dom

Obecnie mieszkamy w domku, chcemy sie budowac, dzialko juz zakupiona, ale poza miastem, do centrum ok.15km. ale dojazd szybki….
Jednak teraz zaczelismy myslec, ze moze lepiej mieszkanie w miescie….
Plusy domu:
-ogrod
-garaz
-wieksza powierzchnia

Minusy:
-nie mamy czasu nawet na skoszenie trawnika, a przeciez wokol domu ciagle cos trzeba robic
-nowy dom, duze koszta
-doworzenie dzieci na zajecie
-problem z zakupami itd.

plusy mieszkania:
– place zabaw
-wszedzie blisko
-sasiedzi w sensie poczucia bezpieczenstwa

minusy
-glosni sasiedzi
-brak ogrodu

mieszkalam w bloku, obecnie w domku…..musi cos zmienic z metrazem, przebudowa obecnego domu nie wchodzi w rachube, pomimo ze lokalizacja jest rewelacyjna.

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: mieszkanie vs.dom

  1. Zamieszczone przez kaktus…
    Tak własnie miałam całe dziećiństwo…

    i nigdy nie czułam sie nigdzie u siebie…jezeli chodzi o towarzystwo.. Na osiedlu nie miałam szans się “zgrać” Niby szkoła, ale po szkole w tygodniu czasu mało a jaeszcze jakies dodatkowe zajęcia. Weekendy i wakacje rodzice mi zawsze organizowali…u dziadków tych czy tych zawsze jednak byłam ta przyjezdna;) MIASTOWA A że jedni dziadkowie mieszkali w głuszy leśnej w lesniczówce;) to nawet nie było dla kogo byc miastowym;) Dobrze, że miałam kilkoro kuzynostwa;)

    Najlepiej się czułam jak latem wyjeżdżaliśmy na domek nad jeziorem…miałam tam wyborne towarzystwo…stałe przez lata…chyba najbliższe mi to były osoby.

    to wszystko wiem teraz…jako dziecko nie miałam świadomości pewnych mechanizmów

    tzn chcesz powiedziec, że to nie jest fajnie jak dziec ma dziadków na wsi?

    to nie jest tak, że jeździmy tam ciągle 2 może 3 razy w miesiącu na pół dnia -bez żadnego nocowania i takich tam, Maciek jest bardzo przywiązany do naszego mieszkania – to jest teraz jego miejsce na ziemi -jak gdzies pojedziemy nawet wszyscy to po 2,3 dniach on chce do domu, nieważne czy go ktoś na rękach nosi i nieba mu przychyla – on chce do swojego domu

    • Zamieszczone przez rena12
      właśnie lokalizacja:::)
      ja przez młodzieńcze lata mieszkała w wielkim domu a teraz w stosunkowo duzym ale mieszkaniu w bloku – mi tam sie podoba

      niech dzieci ganiaja pod blokiem, bawia się na starych placach zabaw, w brudnych piskownicach, ale niech będą z rówieśnikami a nie gdzieś z dala od innych dzieci – w zaciszu wsi- moim zdaniem fajnie, ale bardzo samotnie z punktu widzenia dziecka – ktoś już tu pisał (na innym wątku), że im na wsi fajnie ale dzieci aż piszczą do miejskich placów zabaw gdzie pełno dzieciarni

      Otóż to.
      Moje tak właśnie mają.
      A ja piszczę razem z nimi 🙂

      • Zamieszczone przez Asik.
        Podpiszę się 🙂
        Imo segment to najgorsze rozwiązanie
        Ja jestem zdecydowanie za mieszkaniem w bloku
        Wszędzie blisko, nie trzeba nic robić wokół – trawy, kwiatki, drzewka itp.
        Sąsiedzi mi nie przeszkadzają
        a mieszkam w ogromnym wieżowcu – 23 piętra, 6 klatek
        ale mi to pasuje
        Jak mam ochotę pomieszkać w domu to mogę wyjechać na działkę,
        nasycam się domkiem na cały rok 😉

        to ja też się podpiszę, jeśli pozwolisz

        jestem mieszczuchem, lubię moje miasto, plac zabaw pod blokiem, znajomi sąsiedzi z bloku są ok i to mi pasuje, a jak chcę odpocząć i odizolować się, wyjeżdzam na wieś na weekend i wracam z utęsknieniem do cywilizacji.

        • Zamieszczone przez oliweczka
          Otóż to.
          Moje tak właśnie mają.
          A ja piszczę razem z nimi 🙂

          mojej siostry dzieci też tak mają kochają miejski plac zabaw, pomimo, że dojeżdzają do miasta do przedszkola, to na wieś niechętnie wracają. A mieszkają na wsi dopiero 2 lata.

          • Zamieszczone przez Baniutka
            mojej siostry dzieci też tak mają kochają miejski plac zabaw, pomimo, że dojeżdzają do miasta do przedszkola, to na wieś niechętnie wracają. A mieszkają na wsi dopiero 2 lata.

            a moja mała zawsze powtarza, ze jest wiesniarka i tak jej tu dobrze

            • Zamieszczone przez krecik_75
              a moja mała zawsze powtarza, ze jest wiesniarka i tak jej tu dobrze

              Twoja jest słodką wieśniarką -powiedziałabym;)
              widocznie zależy to od dzieci…..

              • Zamieszczone przez majowamama
                i to tez duzy punkt za mieszkaniem 🙂

                To ja uparcie powtórze.
                Moje dziecko ma w domku wiecej kolezanek z sąsiedztwa niz w bloku.
                Moim zdaniem tego nie da sie przewidziec i to nie jest zaden argument za tym czy owym.
                Mieszkalismy na nowym, mlodym osiedlu, a moja córka paradoksalnie to w nowym miejscu ma wiecej kolezanek. Byla sąsiadka przyjezdza do nas ze 2-3 razy w tygodniu, bo u siebie nie chce jej sie wychodzic na plac zabaw. Dzieciaki w zupelnie innym wieku i nie ma sie z kim bawić.

                • [QUOTE=zadziorka;2677067]ja teraz mieszkam w bloku,mam super mieszkanie,nowe osiedle ale…
                  wilka ciagnie do lasu 😉
                  ja bez podwórka nie umiem,i nawet jesli mam super place zabaw to to mi nie wystarcza…QUOTE]

                  hehe, kazdy ma swoje nawyki. Ja, mieszkaniowiec od urodzenia, mieszkam obecnie w domu z pieknym ogrodem, z ktorego nie korzystam, bo jakos lepiej mi siedziec w domu. Postanowilam tego lata zmienic nieco nawyki i zaczac przesiadywac na tarasie, ale nie wiem, co mi z tego wyjdzie. Poki co rownie dobrze byloby mi w mieszkaniu. Fakt, ze cichutko tu (mam na mysli sasiadow, bo psy szczekaja i koguty pieja), widok z okna piekny, garaz itp, ale roboty nieporownywalnie wiecej niz w mieszkaniu.

                  • Zamieszczone przez Usianka
                    To ja uparcie powtórze.
                    Moje dziecko ma w domku wiecej kolezanek z sąsiedztwa niz w bloku.
                    Moim zdaniem tego nie da sie przewidziec i to nie jest zaden argument za tym czy owym.
                    Mieszkalismy na nowym, mlodym osiedlu, a moja córka paradoksalnie to w nowym miejscu ma wiecej kolezanek. Byla sąsiadka przyjezdza do nas ze 2-3 razy w tygodniu, bo u siebie nie chce jej sie wychodzic na plac zabaw. Dzieciaki w zupelnie innym wieku i nie ma sie z kim bawić.

                    dokładnie
                    u nas za miedza same mlode malzenstwa z dziecmi

                    • Zamieszczone przez rena12
                      właśnie lokalizacja:::)
                      ja przez młodzieńcze lata mieszkała w wielkim domu a teraz w stosunkowo duzym ale mieszkaniu w bloku – mi tam sie podoba

                      niech dzieci ganiaja pod blokiem, bawia się na starych placach zabaw, w brudnych piskownicach, ale niech będą z rówieśnikami a nie gdzieś z dala od innych dzieci – w zaciszu wsi- moim zdaniem fajnie, ale bardzo samotnie z punktu widzenia dziecka – ktoś już tu pisał (na innym wątku), że im na wsi fajnie ale dzieci aż piszczą do miejskich placów zabaw gdzie pełno dzieciarni

                      Ja tez wychowalam sie w domu z ogromnym ogrodem, ale i tak zazdroscilam dzieciakom z osiedla, ze wychodza przed blok i sa wszyscy razem, razem moga isc do szkoly itp….
                      W wyobrazni domek ciekawie sie prezentuje, ale w rzeczywistosci nie jest to az taka bajka tylko ogromny wydatek, uwiazanie…
                      Ja lubie ten komfort, ze zakluczam drzwi mieszkania, wyjezdzam na tydzien i mam spokojna glowe, bo sasiedzi dobytku pilnuja;), podleja kwiatki itp…
                      Marze jedynie o dzialeczce rekreacyjnej:)

                      • Zamieszczone przez kurczak
                        Tego to już nie rozumiem zupełnie
                        Dla mnie segment na wszystkie WADY mieszkania w bloku (bliscy sąsiedzi i tego wszelkie konsekwencje ;)) i w domu (trawnik do skoszenia, dach do naprawienia, ogrzewanie do przypilnowania, ochrona przedzłodziejowa itd itp…).

                        A ja odwrotnie – bardzo polecam dom w zabudowie szeregowej.
                        W mieście, niedaleko do centrum (bez korkow do Palacu Kultury mam ok. 7 min), z towarzystwem sasiedzkim, dzieci maja blisko kolezanki, a jednoczesnie niewielki ogrodek, gdzie maja hustawki, piaskownice, mozna zjesc sniadanie w ogrodku, grilla zrobic…
                        Jak dla mnie same zalety.
                        Kosic naprawde wiele nie trzeba, bo segmenty z reguly nie maja wielkich ogrodkow.
                        Własnie wczoraj z mezem stwierdzilismy ze fajnie nam sie mieszka w naszym segmencie :).

                        • Zamieszczone przez Brenda

                          Kosic naprawde wiele nie trzeba, bo segmenty z reguly nie maja wielkich ogrodkow.

                          No właśnie – co kto lubi…
                          Ja NIE LUBIĘ ciasnych ogródków.
                          Jeśli ogród – to taki jak ma mój ojciec przy domku na wsi (bo na codzień to on też blokowy) – ogród kwiatowy jest, sad jest, a jak spojrzeć dookoła to same pola – tez ojca :).
                          Najbliższy sąsiad – na następnej górce 🙂

                          Tam to naprawdę można posiedzieć przy ognisku z gitarami (a w lato wleźć w krzaczory i się nago poopalać)…
                          Ale utrzymanie tego w miarę znośnym stanie to jeszcze inna historia… I dlatego na razie pożyczam domek od ojca a nie kupuję własnego 😉

                          • Zamieszczone przez Brenda
                            A ja odwrotnie – bardzo polecam dom w zabudowie szeregowej.
                            W mieście, niedaleko do centrum (bez korkow do Palacu Kultury mam ok. 7 min), z towarzystwem sasiedzkim, dzieci maja blisko kolezanki, a jednoczesnie niewielki ogrodek, gdzie maja hustawki, piaskownice, mozna zjesc sniadanie w ogrodku, grilla zrobic…
                            Jak dla mnie same zalety.
                            Kosic naprawde wiele nie trzeba, bo segmenty z reguly nie maja wielkich ogrodkow.
                            Własnie wczoraj z mezem stwierdzilismy ze fajnie nam sie mieszka w naszym segmencie :).

                            O to tez jest rozwiazanie, ktore by mi odpowiadalo…byle z dala od W-wy

                            • Zamieszczone przez aborka
                              lato tak. ale ja od marca chodze po ogródku i zaglądam pod kazda gałązke i listek czy juz cos wychodzi. łaze z kawą i sekatrorem i cos tam ucinam.

                              No może jest to fajne bo… Ty to lubisz….
                              Na starym mieszkaniu mieliśmy kawał trawy…boże co ja się tam narobiłam, wiecznie coś trzeba bylo przy tym grzebac, przycinac, przesadzać…kwiatki, sratki….
                              W chwili gdy stawalam przed dylematem: iśc z całą rodziną włóczyć się po górach czy pindrolić się z tym zielskiem – bez cienia wahania porzucałam zielsko.
                              Po prostu – nie czuję klimatu grzebania w ziemi – to zdecydowanie nie moja bajka.
                              teraz mamy zielska od strony balkonu jeszcze wiecej. W pierwszym porywie serca stwierdzilam ze to zagospodaruje po swojemu. Potem wlaczylam mozg, przycielam tylko krzaki zeby bylo ladnie i na tym skonczyłam.

                              • Zamieszczone przez kurczak
                                No właśnie – co kto lubi…
                                Ja NIE LUBIĘ ciasnych ogródków.
                                Jeśli ogród – to taki jak ma mój ojciec przy domku na wsi (bo na codzień to on też blokowy) – ogród kwiatowy jest, sad jest, a jak spojrzeć dookoła to same pola – tez ojca :).
                                Najbliższy sąsiad – na następnej górce 🙂

                                Tam to naprawdę można posiedzieć przy ognisku z gitarami (a w lato wleźć w krzaczory i się nago poopalać)…
                                Ale utrzymanie tego w miarę znośnym stanie to jeszcze inna historia… I dlatego na razie pożyczam domek od ojca a nie kupuję własnego 😉

                                Anka, polecam Nową Zelandię 😀
                                😉

                                • Zamieszczone przez Asik.

                                  No właśnie jeśli ktoś lubi prace ogródkowe to super – wypoczywa chodząc po ogródku z sekatorem
                                  Ja nie cierpię prac ogródkowych, zmęczyłoby mnie to
                                  ja nawet kwiatków na balkonie nie mam
                                  bo mnie to nie kręci 😉

                                  Mam to samo….zupełnie nie czuję blusa grzeania w ziemii, co wiecej nie tylko nie mam zielska na balkonie – nie mam w domu ani jednego kwiatka…Ostatni zdechł z miesiąc temu – taka ze mnie dobra ogrodniczka 🙂

                                  Zamieszczone przez aborka
                                  tu sie ne zgodze. jak mieszkałam w bloku to kazdy weekend jechałam do rodziców lub tesciów na dziłałke. teraz moge siedziec w domu ale w praktyce tez gdzies jeżdze. nie mamy stresu z zostawianiem domu. A robienie wokół jest frajdą. no bo co mozna robic w weekend w bloku? my nie moglismy usiedziec. zawsze gdzies nas nosiło.

                                  Jak ktoś lubi siedzieć w domu – to faktycznie – domek to same plusy.
                                  Nas nosi – w weekendy zwykle wyjeżdzamy a to w góry, a to na pokazy lotnicze, a to kocie wystawy, a to tak bez celu ogladac nasza piekna polske, pokazac tym dzieciom, ze poza ich miastem jest wiele urokliwych miejsc.

                                  Patrzac na moja rodzine nasze weekendy w domku wygladaly by tak, ze dzieci szalaby sobie samopas a my z mezem bysmy sie szarpali a to z trawnikiema to z innym zielskiem – nieeeee my jestesmy mieszczuchy.

                                  Zamieszczone przez majowamama
                                  przede wszystkim każdy ma inne własne preferencje
                                  jeden relaksuje się grzebiąc w grządkach, drugi chronicznie nie
                                  to co jednego z nas drazni komus innemu moze sprawiac frajdę

                                  Święta prawda! 🙂

                                  • Zamieszczone przez Meva
                                    O to tez jest rozwiazanie, ktore by mi odpowiadalo…byle z dala od W-wy

                                    Wiesz, u mnie jest jak na wsi, mimo, ze mieszkam przy dużej trasie i duzym moście.
                                    A jednoczesnie sklepy pod nosem, szkoly, przedszkola, centrum handlowe 😉 itd.
                                    W szeregowcu gdzie mieszkam 90% to malzenstwa z malymi dziecmi wiec dzieciaków na uliczce (zamknietej, prywatnej) jest cała masa.

                                    Kurczak, myslalam ze duzy ogrod to dla ciebie minus – bo koszenie 🙂
                                    My w ziemi dłubac nie lubimy, mamy jakies drzewka, pare kwiatkow i innych roslinek, troche w donicach i wsio. I nam takie cos w zupełnosci wystarcza. Gdybym miala zmieniac, to chcialabym jedynie segment narozny( u nas najszybciej sie wyprzedaly i nie zalapalismy sie), bo rzeczy z garazu (kosiarki np.) nie trzeba ciagnac przez salon.

                                    • Zamieszczone przez Usianka
                                      Anka, polecam Nową Zelandię 😀
                                      😉

                                      W kieleckim też tak bywa 🙂
                                      I nie muszę latać tylko 2 godziny samochodem i już 😀

                                      • Zamieszczone przez kurczak
                                        W kieleckim też tak bywa 🙂
                                        I nie muszę latać tylko 2 godziny samochodem i już 😀

                                        no tak
                                        i też pi.dzi 😉

                                        • Zamieszczone przez Brenda

                                          Kurczak, myslalam ze duzy ogrod to dla ciebie minus – bo koszenie 🙂

                                          Dobrze myślałaś – dlatego jeśli już to na gotowe jeżdżę :Radocha:

                                          Poprostu do ogrodu takiego jakie ma większość moich znajomych: ciasnych, otoczonych domkami sąsiadów, bez żadnej intymności wzrokowej i słuchowej to mi się nawet nie chce wychodzić… To już wolę do parku.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: mieszkanie vs.dom

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general