Już sama nie wiem co robić i co o tym wszystkim myśleć 🙁
Zaczęło się w zeszłym tygodniu. Ula zaczęła oddychać przez usta, nos był niedrożny, ale katar nie leciał. Zajrzałam do gardła, a tam: ogromne migdałki z nalotami.
Ale bez gorączki i bez osłabienia, więc wykluczyliśmy anginę.
Pojechaliśmy do pediatry. Pediatra zauważyła zaczerwienione uszy i dała krople do uszu Dicortineff (od razu napiszę, że kilka dni później pani laryngolog się za głowę złapała jak się dowiedziała o tych kroplach, stwierdziła, że uszy nie są czerwone, ale, że pediatrzy nagminnie widzą zaczerwienienia w uszach, a tych kropli bezzwzględnie nie należy podawać bez upewnienia się, że błona bębenkowa nie jest przerwana bo może to doprowadzić nawet do głuchoty).
Oprócz tego pediatra zaleciła Eurespal i Ibufen. I wymaz z gardła (jeszcze nie mamy wyników) i wizytę u laryngologa. Acha i wspomniała, że to mogą być grzyby.
dni bez poprawy. Wizyta u laryngologa.
Babka zajrzała do gardła i powiedziała: “jak pięknie wychodowane grzyby”.
Poza tym szorstkość skóry wskazująca na alergię (a ja głupia myślałam, że moje dziecko ma teraz piękną, gładką skórę – przez rok miała pumeks zamiast skóry, więc jak dla mnie teraz jest idealnie, ale okazało się, że nie).
Niedrożność nosa poprzedzona przewlekłymi katarami – kolejny objaw alergii.
Zasisnienia nosa – aleria? pasożyty???
Skierowanie na badanie kału na pasożyty i lamblie.
+ Zyrtec, nystatyna, a do nosa Flixonase.
Zdążyłam z nią wejść do domu po wizycie u lekarza – gorączka, pokasływanie. Telefon do pediatry: pewnie złapała jakiegoś wirusa, proszę przyjechać jutro.
Jedziemy. Tak, to wirus. Do zestawu leków dołożyła Mukosolvan i Ibufen.
Wracamy, podaję leki – wymioty.
W międzyczasie badanie kału. Wynik negatywny.
Ale dobrze wiem, że to nie świadczy o braku pasożytów. Czytam o pasożytach i mam coraz większy mętlik w głowie.
Obsrwuję dziecko, zastanawiam się, kojarzę różne fakty, które mogą nie mieć związku, ale….?
Pół roku temu przez ponad 3 tygodnie miała biegunkę. Mniej więcej od tamtej pory zaczeła gorzej sypiać. Budzi się z płaczem, miewa koszmary. Płacze, nie można jej wybudzić, nie da się dotknąć, wierzga nogami. Lekarze mówili, że mózg się jej rozwija i, że dzieci w tym wieku tak przezywają to co się działo w czasie dnia. Ale teraz zaczynam mieć wątpliwości.
Zdarza się, że skarży się na ból brzucha.
Nie zaobserwowałam natomiast swędzenia czy zgrzytania zębami.
Teraz widzę, że zaczęła cały czas brać ręce do buzi. Non stop ma jakiś palec w buzi. Czym to może być spowodowane już zupełnie nie wiem.
Czy ktoś podawał dziecku nystatynę (4 razy 4 ml) doustnie?
Ma brać 7 dni, potem mamy wizytę kontrolną. Ale właśnie wyliczyłam, że to co nam przepisała lekarka starczy na 5 dni, a nie mam telefonu do tej laryngolog i nie wiem czy skończyć na tych 5 dniach czy “załatwiać” w aptece jeszcze jedno opakowanie.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: migdałki, grzybica, pasożyty… :(
Re: migdałki, grzybica, pasożyty… 🙁
Zrobiłabym kał na pasżyty w dobrym laboratorium…. naczytałam się o tym dużo i ponoć nie wszędzie potrafią “zobaczyć” np. lamblie 🙁 Piszą o tym dużo dziewczyny na edziecko w dziale alergie. Ja sama niedawno pisałam o lambliach…. Bo akurat u nas wyszły! Lamblii nie wylwczysz tym co owsiki! Potrzebny antybiotyk specjalny! No i też polecam balsam kapucyński! Dostępny albo wysyłkowo u samych kapucynów (już ktoś wkleił link) lub w aptekach – szczególnie tych ziołowych lub sklepach zielarskich! Wychodzi taniej niż przy przesyłce!
Moja Marysia nie miała owsików tylko właśnie lamblie i też było drapanie w okolicach odbytu, drażliwość, nerwowość, trudności ze spaniem, brak apetytu, podkrążone oczy! I pogorszenie stanów alergicznych na skórze! I oczywiście częste infekcje!
jesteśmy po leku (przeleczyć się musi cała rodzina), po generalnych porządkach, na diecie i przed podaniem balsamu kapucyńskiego! Trzymam kciuki żebyś wreszcie doszła do przyczyny tego stanu bo wtedy już łatwiej i wiadomo co i jak leczyć! pozdrawiam
J.&M.&
Re: migdałki, grzybica, pasożyty… 🙁
moga byc lamblie( powoduja przewlekle biegunki i inne podobne objawy o ktorych pisalas). Bardzo czesto nie wychodza w badaniach a juz trafic w pojedynczym to sie prawie nie zdarza. Jak sa pasozyty to i zazwyczaj sa grzyby, ale wtedy samo leczenie przeciwgrzybicze nie pomoze – trzeba przeleczyc najpierw na pasozyty
Antek 2l i 11 m & Zosia 27 III 2007
Re: migdałki, grzybica, pasożyty… 🙁
te bóle brzuszka, zły sen mogą być spowodowane przez grzyby, ale ich nie leczy się tylko nystatyną – zerknij na stronę
i zrób badanie mykologiczne kału.
I konieczny jest wymaz z nosa a dokładnie cytologia, aby sprawdzić etiologię kataru. Poza grzybami może być gronkowiec czy paciorkowiec – w tym wypadku tylko kompleksowe leczenie może przynieść rezultaty.
Julka i w końcu słodki czterolatek
Re: migdałki, grzybica, pasożyty… 🙁
skoro masz uczulenia to być może sama maszgrzyby. Warto to sprawdzić aby nie przenieść je na kolejne dzieci – o ile je planujsz. Nieleczone grzyby poza astmą mogą powodowac przedwczesny poród lub samoistne poronienia. warto o tym pamiętać.
Julka i w końcu słodki czterolatek
Re: migdałki, grzybica, pasożyty… 🙁
Dawalam nystatyne gdy hubert mial powiekszone migdaly wirusowo,5 ml mial wtedy 3,5 roku, nie chcial brak ale to tak jak z antybiotykami nie ma wyjscia bierzesz.
Re: migdałki, grzybica, pasożyty… 🙁
W kale (w kierunku pasożytów i oddzielnie w kierunku lambli) nic nie wyszło (będziemy powtarzać jeszcze co najmniej 3 razy) i wymaz na owsiki też wyszedł negatywny.
Mąż też przebadał kał w kierunku pasożytów – wyszedł negatywny, w kierunku lambli jeszcze nie odebraliśmy wyników.
Re: migdałki, grzybica, pasożyty… 🙁
w wymazie z gardła nie wyhodowano żadnych grzybów, gronkowców itp.
Wyszło za to: Haemophilus influenzae 🙁
Forum czytałam, ale dieta mnie przeraża. Jest nie do zastosowania 🙁 Ulka musiałaby z przedszkola zrezygnować. Ja jestem na lekach (jeszcze z pół roku) i nie muszę stosować dietę wysokobiałkową.
Re: migdałki, grzybica, pasożyty… 🙁
Co do lamblii to wyczytałam, że są laboratoria, które ich w ogóle nie wykrywają (nie potrafią?). Ja sama robiąc badania najmłodszej (prywatnie) usłyszałam, że na same lamblie wystarczy jednorazowe pobranie kału do badania! A jak zwróciłam się do polecanego przez emamy laboratorium to pani mnie wyśmiała z jedną dawką! Miarodajne są tylko wtedy gdy daje się 3 x kał do badania co kilka dni! No więc teraz jestem w trakcie kolejnego badania (i kolejnego płacenia 🙁 Mam nadzieję, że teraz będzie to zrobione dobrze!
We wcześniejszych wątkach pytałaś o zioła inne niż balsam kapucyński (coś z piołunem?) i znalazłam takie na Allegro! Możesz popatrzeć. Pozdrawiam i zdrowia życzę!
J.&M.&
Re: migdałki, grzybica, pasożyty… 🙁
Jutro idziemy kolejny raz do lekarza. Ręce i już opadają. Chodzę, żeby dziecko było posłuchane czy na oskrzelach czysto.
Ale poza tym to już puszczam obok uszu co ci lekarze gadają.
Pediatra się każe radzić laryngologa o jakieś leki, a laryngolog pediatry! Paranoja!
Laryngolog we wtorek się pyta: Jak tam? Mucofluid pomógł?
Ja: Że co? Jaki mucofluid?
Laryngolog: Nie przepisałam Mucofluidu?
Zatłuc normalnie….
Mogę powiedzieć, że odkąć po wtorkowej wizycie podałam mucofluid jest lepiej. A mogłam to zrobić tydzień temu, gdyby pani doktor nie zapomniała recepty przepisać…
Pasożyty nadal podejrzewam, ale jeszcze się wstrzymam z balsamem kapucyńskim i innymi takimi. Skierowanie dostaliśmy na dwa razy trzykrotne badanie kału.
Wcześniej odpłatnie badaliśmy w polecanym laboratorium. Nic nie wyszło. Teraz zrobię tam gdzie mi idzie z ubezpieczenia. Sześć razy z kupą pojeżdżę. Zobaczymy.
Re: migdałki, grzybica, pasożyty… 🙁
Niedawno pisałam tak:
Po ponaddwutygodniowym pobycie w domu z mamą niemal wszystkie objawy minęły (jest blada, ale po zapaleniu płuc to nic dziwnego, no i alergii nie chcę sprawdzać, bo proszki zmieniliśmy na stałe).
Dodatkowo P. jest radosna, pogodna, ciągle śpiewa, “produkuje” prace plastyczne w ilościach hurtowych 😉 piękne, kolorowe.
Chętnie maluje, wykleja, rysuje, tworzy różne różności.
Nie to samo dziecko.
Ja też z balsamem jeszcze poczekam.
Re: migdałki, grzybica, pasożyty… 🙁
U mojej Ulki to samo.
Ponad tydzień ze mną w domu. Wszystkie noce pięknie przespane.
Dziecię pięknie rysuje. Pisałam, że narysowała czerwoną choinkę? Nie czarną!
Nie ma wierzgania nogami, nie ma histerii. Zostało tylko zgrzytanie zębami i zasinienia na nosku (pod oczami zbladło).
I teraz nie wiem. Chyba jednak nie pasożyty….
Będę obserwować dalej.
Od tygodnia znowy chodzi do przedszkola. Na razie jest ok.
Nie licząc powiększonego trzeciego migdałka. Już było z migdałkiem lepiej, ale odstawiłam sterydy wziewne i znowu się powiększył 🙁
Re: migdałki, grzybica, pasożyty… 🙁
Tak dużo się wyprostowało to i ta sprawa się wyprostuje, czego życzę z całego serca 🙂
Ptyśka wraca od poniedziałku do przedszkola.
Jeśli zobaczę, że sytuacja zmierza w kierunku poprzedniej, przemeblujemy swoje życie.
Najwyraźniej mojemu dziecku nie wystarczają 2 godziny dziennie z jednym z rodziców 🙁
Ktoś kiedyś mówił, że nie ilość czasu spędzanego z dzieckiem jest ważna, tylko jego jakość. To nieprawda – przynajmniej nie u nas.
Znasz odpowiedź na pytanie: migdałki, grzybica, pasożyty… :(