Witam po tak dlugim czasie
jestem alisą, moze mnie jeszcze ktos pamieta, pisalam kilka lat temu o swoich problemach z mezem
chcialam ponownie sie zarejestrowac ale niestety zapomnialam hasla, wiec musialam zalozyc nowe, potrzebuje bardzo wsparcia psychicznego, tak baaaardzo mi wtedy pomogliscie i tak baaardzo jestem Wam za to wdzieczna…
Wiec moze zaczne od tego ze wtedy powoli maz sie uspokoil, bo nasze problemy odeszly na drugi plan…
Nasz synek zachorowal…
Leczenie i szukanie przyczyn stalo sie naszym celem zycia…
zapomnielismy o sobie, my nie istnielismy, o sobie nie rozmawialismy…
Tak przetrwalam ten czas…
Ale teraz kiedy ze synkiem powoli wszystko sie normalizuje wpadlam w totalnego dola
Maz mnie zdradza wirtualnie… gada caly czas na gg z laskami nie pracuje nic nie robi, a jak zapytam sie co zamieza dalej robic slysze tylko “o co ci chodzi?”
Zyjemy tylko z pomocy urzedu miasta i mopsa+ swiadczenia pielegnacyjene i to wszystko na niego bo ja na nic nie mam prawa w Polsce bo jestem ze wschodu a UE nie podpisala z Ukraina umowy
heh musze sie wyzalic bo zwarjuje
kilka osob mnie kojazy kim jeste i zna historje mojego synka
nie pisze pod prawdziwym imieniem bo sie boje ze maz sie dowie
a rozwod jest na dany czas niemozliwy
potrzebuje pomocy meza w rehabilitacji synka
sama z choroba synka nie poradze…
11 odpowiedzi na pytanie: minął czas i nic się nie zmieniło
pisze tutaj bo juz od tylu lat z nikim nie rozmawialam…
siedze caly czas sama z niepelnosprawnym dzieckiem w domu…
nie mam znajomych…
a rodzina meza jest bardzo duza, oprocz mojego syna jest jeszcze 13 wnukow i wszystkie dzieci zdrowe
nawet ta jego cala rodzina nie potrafi zrozumiec ze dziecko jest chore, a uwaza ze to jest moja wina ze dziecko nie mowi i nie wykonuje polecen, ze to ja go tego nie nauczylam… mysla ze jest poprostu zaniedbane…
tak ciezko z tym zyc
jeszce rok musze wytrzymac do pobytu stalego, tak zebym miala prawo do zamieszkania w Polsce… Na Ukraine nie bede mogla zapewnic dziecku takiej pomocy lekarskiej jaka mam tutaj
a druga sprawa ze musialam sprzedac na Ukrainie mieszkanie zeby wyleczyc synka i nie mam dokad wracac…
zostalam totalnym wrakiem
nocami nie spię, a jak juz usne to caly czas tylko koszmary mi sie snia…
nigdzie nie wychodze, z nikim sie nie spotykam, z nikim nie gadam…
ostatnie pare miesiecy to juz wogole przestalam o siebie dbac…
przytylam, nie maluje sie, leze caly dzien pod kowdra i nic mi sie nie che…
Nie potrafi wstac i wziasc sie w garsc i zaczac cos z tym robic
NIE MAM SILY!!!
kurcze, tak sie czasami zastanawiałam czy sie poukładało 🙁
widze, ze nie 🙁
Trochę kojarzę Twoją historię,
szczerze Ci współczuję i myślami jestem z Tobą.
Wiele zniosłaś więc jesteś mocną psychicznie osobą, napewno dasz radę wytrwać w tej trudnej dla Ciebie sytuacji, piszesz, że musić wytrzymać jeszcze rok, to nie tak długo.
Na pewno dasz sobie radę
ściskam Cię mocno i trzymam za Ciebie kciuki,
🙁
Kochana przytulam Cie mocno.
Odezwe sie na priva.
Alisa,
widzę, że nie wesoło. To o czym piszesz to już chyba jest depresja. Tak na odległośc to trudno pomóc, jednak proszę skorzystaj ze środków lekarskich. To nic nie boli a pomaga. Wiem coś o tym. Może świat nie będzie różowy ale jako taka równowaga psychiczna wróci. Przecież jest Twój syn. Masz dla kogo wstawać. Wytrzymałaś długo to ten rok też musisz. Proszę, z depresją nie ma żartów.
niestety nie moge skorzystac z pomocy lekarskiej 🙁
wiem ze mogloby mi to pomoc
nie mam ubezpieczenia
nie stac mnie zeby placic miesiecznie kilka stow 🙁
nie znam twojej wczesniejszej historii, ale bardzo ci współczuję tego co przechodzisz. rozumiem, że syn daje ci jeszcze siły do życia, ale i on potrzebuje dużo twoich sił.
dobrze, że napisałaś tu na forum, to też jakiś sposób na kontakt z ludźmi, którego ci brak. Mam nadzieję, że znajdziesz tu choć odrobinę tego, czego potrzebujesz.
Serdeczenie cię pozdrawiam, przesyłam dużo pozytywnych fluidów!
Znasz odpowiedź na pytanie: minął czas i nic się nie zmieniło