mamy grypę- tzn maciek ma
byłam dziś u doktorki, grypa jak się patrzy
ta nasza doktorka tak trochę homeo trochę medycyna naturalną się zasila i juz kiedyś nam mówiła, żeby wyrzucić z diety jogurty, mleko i takie tam wszystkie mleczne sprawy tylko czasami trochę sera białego ze wsi czy żółtego i to wystarczy
dziś powiedziała mi to samo, że nie potrzebujemy wogóle przetworów mlecznych i że one nam w niczym nie pomagają, a poza tym żaden inny dorosły ssak nie pije mleka innego dorosłego ssaka a po odstawieniu mleka wielu ludzi przestaje mieć problemy z np zatkanym nosem i wogóle lepiej się czują
kiedyś już słyszłam te same argumenty od innego lekarza który leczy medycyną naturalną i akupunkturą
spotkałyście się kiedyś z takimi argumentami?
mleko matki dla dzieciaka, mleko krowy dla cielaka – czy jakoś tak
a co z akcją pij mleko będziesz wielki?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: mleko prosto od krowy
I ja się zgodze z poglądem, ze umiar i zdrowy rozsądek przede wszystkim
Co do argumentów dlaczego mleko nie jest takie super hiper jak go pokolenie naszych mam i babć maluje to Aborka świetnie argumenty wypisała
Ja ze swojej strony dodała bym jeszcze jeden- mleko wzmaga produkcję śluzu, co przy połączeniu z infekcja potrafi nieźle organizm zaglucić.
Dodatkowo nabiał osłabia wchłanianie żelaza – wiele dzieciaków cierpi na anemię a rodzice są tego nie świadomi, anemia czesto pogłębia się bo dzieci podkarmiane masakrycznie słodkimi serkami które na pewno do zdrowej żywności mają daleko.
Z poglądem, że organizm sam wie co dla niego najlepsze nie do końca się zgodzę. Moim dzieciom mleko krowie ewidentnie szkodzi, młodszy mleka krowiego nie tknie za to starszy nieprzyuważony potrafi się nim opić jak bąk – nie szklanka, dwa a na litry licząc- po takim szaleństwie młody dostaje spastycznych skurczów oskrzeli, o w wysypce nie wspominając. Ponadto podczas ostatnich badań wyszło, że młody ma za wysoki poziom wapnia – dziecko praktycznie beznabiałowe, bezmleczne, mleka jedynie tyle co wbrew mnie w przedszkolu chapsnie
Nie jestem zwolennikiem jakiś bezmlecznych kampanii bo nie widze niczego złego jeśli ktoś produkty nabiałowe oprócz innych spożywa. Ale nie podobają mi się programy mleczne w szkołach, przedszkolach, firmy kosztem zdrowia naszych dzieci robią sobie reklamę i masa przedszkolaków przez cały dzień w placówce nic oprócz mleka w kartoniku nie ruszy. U nas w przedszkolu dwa mleczne posiłki niemal każdego dnia, nie wiem czy to takie super zdrowe dla dzieci bez problemów, a już na pewno rozbraja mnie jako matkę alergików taki jadłospis.
moi maja ograniczone mleko
lubiliby
ale matka zła nie daje
u młodego szczególnie mleko kiedyś równało się problemy z brzuszkiem i skora a teraz mleko=katar
sery jadamy czasem kefir
czasem trochę jogurtu ale bez szału
Moim zdaniem wielu lekarzy/mam łatwo łączy wysypki skórne czy objawy ze strony przewodu pokarmowego z mlekiem-mimo, że nie zawsze taka problemów prawdziwa przyczyna- za to baaaardzo rzadko objawy ze strony układu oddechowego – nawracające zapalenia oskrzeli, zapalenia błony śluzowej nosa, krtań czy zapalenie ucha łączone są z mlekiem… Nie rzadko dziecko najpierw jest nakarmione masą antybiotyków nim prawdziwy winowajca zostanie poznany
[Zobacz stronę]
ja też uwielbiam i mam to mleko pod nosem od krówek sołtyski.
Uważam jednak że bez mleka da się żyć, na siłę nie wciskam Sebowi, a on różnie raz pije raz nie.
Zgadzam sie z argumentacją aborki, i tez jak ania_stwkurzają mnie te kampanie “pij mleko…” czy mleko w placówkach, szczególnie te smakowe gdzie jest masa cukru
jest taka akcja w szkołach, nie wiem jak to się tam nazywa ale polega na tym że dzieciaczki dostają mleko w takich kartonikach do picia – mniejsza z tym co one z tym robią
ale to mleko ma takie właściwosći, że może stać w temperaturze pokojowej przez wiele dni – co tam wspólnego z mlekiem, które dawno by skisło?
kasa, kasa, kasa
Nie jestem jakąś wielką zwolenniczką picia mleka krowiego i już na pewno nie podobają mi się akcje w rodzaju ‘Pij mleko – będziesz wielki”, niemniej linkowane przez Ciebie artykuły mnie nie przekonały.
Oba są bardzo słabe pod względem merytorycznym. Stwarzają wrażenie bazujących na naukowych faktach, opiniach ekspertów etc, a w istocie są pełne, co tu kryć, przekłamań.
-bo laktoza to dwucukier, a nie cukier prosty
-bo laktaza nie jest żadną ‘specyficzną odmianą cukru’, tylko enzymem do trawienia laktozy
-bo białko jest potrzebne nie tylko w okresie wzrostu i dorosły człowiek także spożywać je musi (prawie połowa aminokwasów budujących białka nie jest wytwarzana w naszym organizmie)
-bo owszem, intensywny wysiłek fizyczny mięśnie uszkadzać może
-bo to że w USA dużo osób cierpi na choroby serca i cukrzycę wynika z ogólnie kiepskich zwyczajów żywieniowych i niskiej aktywności fizycznej, a nie spożywania nieszczęsnego mleka
-bo ‘ścięte białko’ samo w sobie raczej nam nie zagraża(każda obróbka termiczna – mleka, mięsa, jaj itp – powoduje ścinanie się białka)
I tak mogłabym jeszcze długo wymieniać.
IMO te artykuły napisano w przypływie ‘mlecznej fobii’.
Zdania typu “Podawanie dzieciom w wieku szkolnym mleka skazuje je na choroby i cierpienia.” czy “Dzieci nie znoszą mleka krowiego bardziej niż czegokolwiek na świecie.” tylko przekonują mnie, że autorom bardziej zależało na graniu na emocjach niż rzetelności.
Mleko przy grypie katarach nie jest wskazane, bo generalnie nabiał jest śluzotwórczy i nie pomaga w leczeniu.
Moja rodzina zupełnie nie mleczna a mamy wyjątkowo zdrowe i mocne kości a zarazem odporni jesteśmy. Rodzina męża, łącznie z teściową (lekarz) uważa, że mleko bardzo zdrowe i trzeba pić. Mąż pijał litrami i teraz ma niealkoholowe otłuszczenie wątroby…. cofające się po odstawniu mleka na moje żądanie.
Mleko w czystej postaci faktycznie jest kiepsko przyswajalne przez dorosłego człowieka. U dzieci myślę, że nie grzech podawać mleko na zasadzie kontynuacji po cycu. Osobiście wolałabym, aby Baśka tyle ni piła mleka ale cóż mam zrobić jeśli lubi. Cieszę się, że przestała pić kakao na rzecz inki, którą robię jej w takich proporcjach jak sobie normalną kawę czyli maks 1/4 mleka. No ale pije ją codziennie.
Moja Mama interesuje się zdrowym odżywianiem i bardzo podreperowała sobie zdrowie właśnie w ten sposób (a także swojej mamie tzn mojej babci). Wg niej nabiał umiarkowanie spożywać można w postaci jogurtów naturalnych i kefirów, bo łączone ze słodkim czy owocami nie są dobrze przyswajalne. No a kultury bakterii w nich zawarte poprawiają przyswajanie w porównaniu do czystego mleka.
A temat faktycznie wałokowany nie raz. Mamy alergików tzn tych ze skazą białkową na pamięć znają listę produktów mogących zastąpić mleko.
poczytalam sobie wasze posty i troche mnie ogarnal strach, ze ja chyba jestem straszliwie nieodpowiedzialna matka, bo w zasadzie nie zastanawiam sie specjalnie nad pozytywami czy negatywami mleka, tylko daje mlodym, kiedy sobie tego mleka zazycza i juz
adam spija jakies jogurty (najzwyklejsze, byle pitne), alek codziennie dostaje kakao (bez czoklit muuk sie nie obejdzie)
sama mleka nie spozywam, dodaje troche do kawy
kategorycznie z tym plynem pozegnalam sie jako pieciomiesieczne niemowle (moja matka miala ze mna te ponadtrzydziesci lat temu nie lada problem) i najwyrazniej moj przypadek potwierdza teze, ze istnieja jakies enzymy wspomagajace trawienie mleka, ktore – jesli nieuzywane – zanikaja, bo wypicie mleka konczy sie u mnie wscieklym bolem brzucha i nudnosciami
przemyslawszy: chyba przyjme zasade nie dac sie zwariowac:)
I ja tą zasadę przyjmuję.:)
eeee choroba szalonych krów już chyba nam nie straszna 😉
A ja przed przeczytaniem posta odstawilam dzieciakom mleko, bo maja jakas dziwna wysypke na buzkach. U corki to jestem pewna, ze to przez mleko. Ja od zawsze mam skaze bialkowa i staram sie unikac mleka, chociaz uwielbiam nabial.
I tak sobie przeczytalam zamieszczony link i calkiem mozliwe, ze moje problemy zdrowotne przez mleko spowodowane. A moje dzieciaki nie maja juz od kilku dni gluta. Mam nadzieje, ze winowajaca jest mleko, a nie jakies inne cholerstwo, bo mleko jest latwo wyeliminowac.
Kuba pije dużo mleka. Ja też 😀 Nic nigdy nam z tego powodu nie było. Pilnuję tylko, żeby jakiś umiar był. Pić coś trzeba: soki – nie, bo cukier, herbata też podobno niezdrowa. Nawet na wodę się znajdzie jakieś “ale”. Życie jest szalenie szkodliwe 😉
Znam takich co herbaty nie pija bo powoduje kamień na zębach, szkodzi na żołądek
Woda-ponoć źródlaną pijemy za często
Jak to było, “życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową”
Znasz odpowiedź na pytanie: mleko prosto od krowy