mobing w szkole (wśród uczniów)

nie piszę w gimnazjum choć na chwilę obecną jest to 1 klasa gimnazjum.

wiem że się rozpisałam ale niepotrafiłam któcej a problem poważny (chyba) (za to przynam że cały tekst wrzuciłam do edytora by błedy spawrdził byście były w stanie to przeczytać :roll:)

Problem trwa w zasadzie od 1 klasy podstawówki (czyli 7-8 letnie grupa którą nazwę “elitą” stosowała mobing !!!!:eek: (J. zna dziewczynę która po 1 klasie przeniosła się do innej bo niewytrzymała)

byłam już u pani pedagog, była J., była u pni wychowawczyni i pani pedagog pani od WF-u która jako pierwsza nauczycielka zwróciła uwagę na problem… nie wiem czy sobie poradzą??? od pani pedago usłyszałam że będzie próbować i że to trudna pod tym względem klasa bo nie jestem piewrszą mamą…

J. trafiła do klasy 2 lata temu, w klasie była odrzucona przez wszystkich N., totalnie zagubiona, zakompleksiona, J. “na dzień dobry” usłyszała że tamta to taka a taka i nie należy się z nią zadawać…. Ale (niestety bo wyszło to źle dla J.) J. ma własne zdanie i się zaprzyjaźniła z N. co spowodowało że sama znalazła się poza marginesem :(… (od pani pedagog usłyszałam że po latach pracy nad N. dopiero gdy pojawiła się J. pani pedagog mogła przestać pracować nad N.))

później zaprzyjaźniła się z jeszcze z S. i sprawiła że N. i S. (choć się nie cierpiały zaprzyjaźniły się…. i odrzuciły: J. została sama i spadła na pozycję N.() (S. moim zdaniem ma potrzebę?*posiadania kogoś?*na wyłączność, kogoś kto ma dużo czasu dla S. a J. lubi mieć wiele znajomych + biegałą w tygdoniu do szkoły muzycznej dlatego N. okzazała się?*być?*jakby lepsza w tej materii:zawsze miała czas dla S.)…. później nastąpił podział klasy S. poszła w gimnazjum do klasy z innym językiem… ale N. jakby zyskała przychylność “elity” i boi się za bardzo być z J., boi się trafić na dawną pozycję choć obecna jej pozycja jest wynikiem tylko tego że “elita” chce zrobić wszystko by J. była sama a przez to słabsza, przez to łatwiej jej dokuczyć…

…. generalnie w klasie są 3 dziewczyny które?rządzą?, jak wyrazisz swoje zadanie (odmienne niż ich zdanie) jesteś WRÓG i należy ciebie tępić…. są perfidne i robią to tak by nikt nie mógł się przyczepić bo nie ma wyzwisk, tylko teoretycznie nieszkodliwe drobiazgi (nic zabronionego więc nawet sprawowanie nie może być obniżone)… (dla ciekawości napiszę że mama jednej z nich była u pani pedagog że 2 pozostałe dokuczają…)…. w gimnazjum przyszły nowe dziewczyny do klasy i choć nie zdążyły zamienić słowa z J. już trafiły do zespołu dokuczającego (nawet dziewczyna “totalnie wolny elektron” potrafi się przyłączać choć taka niby luzaczka co powtarza 1 klasę z powodu -chyba- wagarów)…

apogeum było na wf-ie przy podziale na grupy J. stała sama a 9 dziewczyn po drugiej stronie (nawet N. której J. pomogła :(), nikt nie odbijał piłki rzuconej przez J… + jeszcze kilka innych zachowań które zaniepokoiły wf-istkę…

to są drobiazgi… dzięki Bogu J. mi o wszystko mówi (chyba o wszystkim bo nawet o tym że koleżanki gadają z kolegami i długości ich penisów -od tak dowiedziała się gdy jedna z 3 w chwili słabości jej się zwierzała- więc skoro o takich rzeczach mi J. Opowiada to chyba o wszystkim ), na szczęście ma serdeczne, niezakompleksione przyjaciółki w równoległej klasie, które są dla niej wsparciem…

generalnie klasa pod przewodnictwem 3 gwiazd (“elity”) potrafi dokuczać na różne sposoby: ciuchy, a tata to Rumcajs (kiedyś mój mąż nieogolony poszedł po lekcje do jednej z 3 gwiazd i tam tak określił go do swojej córki ojciec dziewczynki a “Rumcajs” w slangu młodzieży to menel najgorszy )…. na wystawie antropologicznej ktoś wskazując na neandertalczyków krzyczał “tata J.” i przy wtórze radości ktoś inny pokazując neandertalkę “a to jej mama”… (ludzie w tej klasie są gotowi zrobić wiele by nie wypaść poza margines:()… kiedyś J. usłyszała “twoi rodzice na ciebie skąpią bo masz duży dom a nie masz fajnych ciuchów “…. brak reakcji powoduje znajdowanie innych docinek, ale trudni mieć od tak?na poczekaniu? odpowiednią reakcję…. w niektórych przypadkach nie wiemy z J, czy coś było przypadkiem czy celowym działaniem np. przeszkadzanie na lekcji gdy odpowiadała na ocenę akurat J.???? gdy klasa odpowiadała na było cicho a gdy zaczęła odpowiadać ona nagle zaczął się hałas… :(…. nawet chłopcy siedzący w ławce za nią potrafią ostentacyjnie maxymalnie odsunąć się z ławką do tyłu TO JEST CHORE!!!!!! (to są drobne gesty, do których zasadzie nie można się przyczepić ale jak spojrzeć całościowo to układa się w celowe działanie mające na celu dokuczyć :(, poniżyć :(, podlizać się “elicie”….. zniszczyć :()…

J. święta nie jest, ma swoje zdanie, ma często muchy w nosie, ale nie odwraca się od potrzebujących (przykład z J.), potrafi się świetnie bawić, być energiczna i radosna, wrażliwa, ma duźo (jak na ten wiek) zainteresowań, nie przejmuje się ciuchami a przynajmniej ma swój styl (chyba że za bardzo jej się do tych ciuchów klasa czepia :(), dobrze się uczy (także w szkole muzycznej od kiedy jest na gitarze, -niektóre z Was pamiętają “przygody ze znienawidzonymi skrzypcami” jakie miałyśmy-)… potrafi pracować w zespole (jeśli ten zespół chce z nią współpracować)… i ma na tyle mocy charakter by się nie poddać, ale ile wytrzyma???? a jeśli pani pedagog i wychowawczyni (też z pedagogicznym wykształceniem) nie dadzą sobie rady i ja przeniosę J. do innej klasy (bo wtedy stanę na rzęsach by przenieść) co się stanie gdy ofiarą stanie się słabsza osoba??? Jak daleko ta klasa się posunie (na razie są niewinne teksty tylko?TYLKO albo AŻ?)… ja jestem blisko mojego dziecka, pracuję w domu i jak wraca zaraz wiem co było w szkole, pytam zawsze też o atmosferę.. ale co jak ofiara nie będzie miała w domu wsparcia??? do czego taka klas może doprowadzić te grzeczne dziewczynki z tzw. (chyba) “normalnych rodzin”????

i czy jest szansa na zmiany w klasie skoro to trawa już tak długo!! Dlaczego nikt nie zadziałał wcześniej????

może macie pomysły na rozwiązanie problemu??? (ponad 2 lata temu rewelacyjnie doradzałyście mi by pozwolić J. niegrać na skrzypcach, dziecko odżyło, uczy się świetnie, nabrało pewności siebie i gra na ukochanej gitarze)

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: mobing w szkole (wśród uczniów)

  1. Zamieszczone przez awkaminska
    nie chodzi o to by lubiły czy przyjeły do grupy.. chodzi by niezwalczały i traktowały normalnie a nie na zasadzie “kto nie jest z nami ten jest WRÓG”

    dokładnie i z tego co widzę jedyny sposób to zabrać dziecko z klasy :(. dziś jeszcze nie złożyłam podania ale byłam z Jagodą u pedagog.. po tygodniu to co zostało zrobione (cytat p. pedagog) “byłam u p. wychowawczyni i postanowiłyśmy że najpierw sprawą zajmie się ona a potem wkroczę ja”.. dzień wcześniej wychowawczyni powiedziała mi że jej zdaniem potrzebna jest tu praca pedagoga a także psychologa i to dobrego z poza szkoły, zewnętrznego psychloga i to nie spotkania a praca z całą klasą… coś mi tu niepasuje w rozmowie ze mmną co innego mówi wychowawca co innego pedagog???

    …. acha….wiem że na swoją kolejkę czekała dziś pani dyrektor (kolejkę do pani pedago usłyszałam tylko “mamy problem”)…. nie wiem co się dzieje.

    Mój P. nierozumie ale ja chcę by on rozmawiał z dyrektorką, wiadomo facet… ale najpierw chce dowiedzieć się sam od Jagody jak wygląda sytuacja.. trzymajcie kciuki by ją zrozumiał bo to są problemy które dla niego są za bardzo błache by były problemem… trudno mu je zrozumieć :(…

    Jednym słowem nie zrobiły jeszcze nic czyli następny krok – dyrektor

    • Zamieszczone przez ewike
      Jednym słowem nie zrobiły jeszcze nic czyli następny krok – dyrektor

      krok zrobiła już dyrektorka.. jednak ta wizyta u pedagoga po nas była w naszej sprawie… zaczeło się działanie…. ale boję się że skutek może być odmienny tego działania

      od mojej koleżanki (jeszcze nie od Jagody) wiem że była J. i 2 główne gwiady na rozmowie u pani pedagog…. cała się trzęsę co z tego mogło wyniknąć. Boję się że wzmocnienie świadomóści “gwiazd” że ich działania w kierunku “dobijania” J. przynoszą skutek . Boję się że wyjdzie że J. się skarżyła i będzie miała barzdiej przerombane

      panicznie się boję

      wydaje mi się że póki nieokaże się że działania pedagog i wychowawczyni przyniosą skutek nie ma sznas na przeniesienie.. boję się że przez ten czas “gwiazdy” mogą zrobić dużo złego… i do ewentualnej nowej kalsy J. pójdzie z łatką :(….

      • Nie będzie tak źle

        • awka, trzymam kciuki
          nie moze tak byc, ze jakas banda dzieciakow terroryzuje kogos swoim idiotycznym zachowaniem
          wiesz, moze te dzieciaki w ogole nie wiedze, ze robia cos zlego? wiesz jak jest z dzieciakami: psychologia tlumu do potegi piatej, plus kompletny brak empatii i w sumie bezkarnosc, bo i jak ukarac nastolatke?
          bedzie dobrze, zobaczysz, ciesze sie, ze sie sama za to wzielas, ze chcesz walczyc o prawo wlasnego dziecka do spokojnej egzystencji w szkole

          • Zamieszczone przez awkaminska
            nie chodzi o to by lubiły czy przyjeły do grupy.. chodzi by niezwalczały i traktowały normalnie a nie na zasadzie “kto nie jest z nami ten jest WRÓG”

            chodzilo mi bardziej o ta konkretna sytuacje z wf zdaje sie, kiedy Jagoda sama zostala, bo nikt nie chcial byc z nia w grupie (tak zrozumialam)

            rozumiem, ze wystarczyloby, zeby jej nie zwalczaly, tylko, ze caly czas niepokoi mnie to, tak jak pisalam, ta sa rzeczy trudne do uchwycenia. niechec mozna okazac w przerozny sposob, niekoniecznie werbalny, niekoniecznie widoczny. wszystko w bialych rekawiczkach.

            ja bym sie nie szczypala, zazadalabym od pani dyrektor konkretnego planu: co zamierza zrobic? jak zamierza poprzestac na pogadance w gabinecie, to bez wachania przenosilabym do innej klasy. juz. bez czekania na kolejny rozwoj wypadkow, bo dla mnie ta sytuacja bardzo daleko zaszla. to nie jest praca na dwa spotkania, to jest ciezka robota na cale tygodnie.

            niezmiennie kciuki trzymam.

            • pani dyrektor przyszła po J. do klasy osobiście i prawie całą lakcję w gabinecie przy pani psycholog rozmawiały…. generalnie tematem było znięchęcenie do przeniesienia się, pokazanie że nie musi być kolorowo… (i ja wiem że różnie może być, nikt w żadnej klasie nie da gwaracji czy nie będzie gorzej…), p. dyrektor kilka razy pytała czy decyzja o przenisienu to nie głównie z powodu że tam jest jedna przyjaciółka… (pocieszające że nie mówiła “nie ma takiej możliwości”)…

              potem na “dywaniku” były 3 “gwiazdy” a potem J. i “gwiazdy” były u pani pedagog i miały sobie “szczerze” rozmawiać a p. pedagog słuchała i czasem pytała lub podsumowywała… w rozmowie wyszło że J. swięta nie jest (nigdy nie mówiłam że jest) że też potrafi coś przykrego powiedzieć… powiedziała jakiejś że ma szopę na głowie w ripoście na “Jagoda masz bluzkę za 2 zł?”…. nie było mowy o wciąganiu w swoje gierki całej klasy…. przecież chodziło o to zbieranie całej klasy kontra jednej osobie…. (w trakcie romowy jedno z pytań do J. “czy to prawda że myjesz włosy raz na miesiąc?”)

              dziewczyny niby przeprosiły, niby nawet zaczeły się odzywać do J., ale na jak długo???

              J. mimo działań z dziesiejszego dnia boi się zostać w tej klasie… średnio wierzy w zmianę klasy… wyrażnie podkreśla że chce do tamtej klasy…

              plan w klasie nr.2 FATALNY…. w poniedziałek musiała by prosto poszkole jechać na gitarę a ja musiała bym jej wieźć gitarę (teraz jest rower i to 15 miut zajmuje w 2 strony, zimą będzie to 30 miut x 2), ale czego się nie robi dla dziecka… za to 3x w tygdoniu na 8.55 :)…

              sama nie wiem….

              • Zamieszczone przez tora

                rozumiem, ze wystarczyloby, zeby jej nie zwalczaly, tylko, ze caly czas niepokoi mnie to, tak jak pisalam, ta sa rzeczy trudne do uchwycenia. niechec mozna okazac w przerozny sposob, niekoniecznie werbalny, niekoniecznie widoczny. wszystko w bialych rekawiczkach.

                i to jest najgorsze…

                Zamieszczone przez tora
                ja bym sie nie szczypala, zarzadalabym od pani dyrektor konkretnego planu: co zamierza zrobic? jak zamierza poprzestac na pogadance w gabinecie, to bez wachania przenosilabym do innej klasy. juz. bez czekania na kolejny rozwoj wypadkow, bo dla mnie ta sytuacja bardzo daleko zaszla. to nie jest praca na dwa spotkania, to jest ciezka robota na cale tygodnie.

                mam dylemat, Jagoda go nie ma…. ale to J. ma zadecydować…

                wiem jedno: zmiana skrzypiec na gitarę (o co walczyła Jagoda kilka lat temu) skończyła się czerwonym paskiem na świadectwie w szkole muzycznej (oraz przypuszczam że miała wpływa na czerwony pasek w zwykłej szkole)

                • Zamieszczone przez awkaminska
                  i to jest najgorsze…

                  mam dylemat, Jagoda go nie ma…. ale to J. ma zadecydować…

                  wiem jedno: zmiana skrzypiec na gitarę (o co walczyła Jagoda kilka lat temu) skończyła się czerwonym paskiem na świadectwie w szkole muzycznej (oraz przypuszczam że miała wpływa na czerwony pasek w zwykłej szkole)

                  mooooooocno trzymam kciuki !
                  i jestem przerażona tym co czytam 🙁

                  • Zamieszczone przez mai
                    jestem przerażona tym co czytam 🙁

                    Ja też

                    • :Zamotany: 😮 :Zamotany: :Zamotany:
                      Jagoda przeżyła dziś SZOK!!!!!!

                      był normalny dzień w szkole…. no tak normalny taki jak powinien być….

                      ….. szok!!!!

                      na angielskim (pani wychowawczyni jest anglistką) pani wychowawczyni wyciągnełą ciasto które osobiście sama wieczorem wczoraj upiekła… do tego te 3 “gwiazdy ” bez wiedzy pani z własnej inicjatywy kupiły cukierki na przeproszenie, cała klasa przepraszała… i było normalnie.. Jagoda powiedziała że daje im szansę… na gg po szkole Jagoda normalnie pisze z jedną z nich…. pierwszy raz od 2 lat z niektórymi normalnie rozmawiała…

                      a jak to będzie???? czy się uda??? ja tak samo jak i Jagoda jesteśmy w WIELKIM SZOKU!!!

                      pani wczoraj rozmawiała z klasą powiedziała że J. chce odejść… podobno większość tego niechciała… może będzie normalnie??? Jak mówiłam nie muszą jej kochać nie muszą się z nią przyjaźnić ale niech będzie normalnie…

                      • Zamieszczone przez awkaminska
                        :Zamotany: 😮 :Zamotany: :Zamotany:
                        Jagoda przeżyła dziś SZOK!!!!!!

                        był normalny dzień w szkole…. no tak normalny taki jak powinien być….

                        ….. szok!!!!

                        na angielskim (pani wychowawczyni jest anglistką) pani wychowawczyni wyciągnełą ciasto które osobiście sama wieczorem wczoraj upiekła… do tego te 3 “gwiazdy ” bez wiedzy pani z własnej inicjatywy kupiły cukierki na przeproszenie, cała klasa przepraszała… i było normalnie.. Jagoda powiedziała że daje im szansę… na gg po szkole Jagoda normalnie pisze z jedną z nich…. pierwszy raz od 2 lat z niektórymi normalnie rozmawiała…

                        a jak to będzie???? czy się uda??? ja tak samo jak i Jagoda jesteśmy w WIELKIM SZOKU!!!

                        pani wczoraj rozmawiała z klasą powiedziała że J. chce odejść… podobno większość tego niechciała… może będzie normalnie??? Jak mówiłam nie muszą jej kochać nie muszą się z nią przyjaźnić ale niech będzie normalnie…

                        śledzę Twój wątek od początku, nic nie pisałam bo nic mądrego do głowy mi nie przychodziło.

                        Cieszę sie razem z Tobą
                        i mam nadzieję że każdy dzień w szkole bedzie dla Jagody taki sam a nawet lepszy.

                        I powiedz swojej córce ode mnie
                        że jest wspaniałą, mądrą, młodą kobietą.

                        • dzięki, wiem że często śledzi się wątki, i się nie pisze, ja też tak często mam, czytam i za jakiś czas czytam co tam dalej się dzieje, śledzę… czasem myślę o tym, czasem pomodlę się przed snem prosząc o wsparcie problemu…

                          jak będzie u nas czas pokaże… myślę że jeśli poprawa utrzyma się miesiąc to będzie już dobrze :)… jeśli chdzi o sztnie J. chce nadal być z klasą A mówi że tam jest weselej :)…

                          • Zamieszczone przez awkaminska
                            dzięki, wiem że często śledzi się wątki, i się nie pisze, ja też tak często mam, czytam i za jakiś czas czytam co tam dalej się dzieje, śledzę… czasem myślę o tym, czasem pomodlę się przed snem prosząc o wsparcie problemu…

                            jak będzie u nas czas pokaże… myślę że jeśli poprawa utrzyma się miesiąc to będzie już dobrze :)… jeśli chdzi o sztnie J. chce nadal być z klasą A mówi że tam jest weselej :)…

                            ciesze sie bardzo chociaz przyznam, ze zaskoczylo mnie, niespodziewalam sie:)

                            bede trzymala dalej kciuki, zeby nie byl to tylko chwilowy zryw:)

                            • uff
                              kciuki nadal trzymam

                              • Cieszę się, że jest lepiej
                                Oby to była pozytywna zmiana na dłużej

                                • znaczy się – macie fajną wychowawczynię:)

                                  • po euforii.. przyszło potworne rozbicie… chyba J. nie wiziałam w takim stanie niepotrafiła za bardzo opisać sytuacji… wręcz krzyczała na mnie jak próbowałam z nią rozmawiać.. niepotrzebnie skrytykowałam ją że na romowie tej u pedagog, tej szczerej powiedziała o tym braku pigmentu na rzęsach… uważam że pani pedago powinna jej wcześniej powiedzieć że romowa ma być sczera ale niepowinna mówić za dużo rzeczy osobistych… tamte powiedziały ale coś nie osobie jako tajemnicę więc nic wrazie czego nie tracą…

                                    Z rozmów na gg (po szkole) wyszły jakieś kawitki, chyba J. pytała o szczerość przeprosin klasy…

                                    Jagoda znów nie chce być w tej klasie ale obiecała i nie chce wyjść na kogoś kto kłamie do tego pani wychowawczyni się starała… Jagoda nie wierzy po przemyśleniach że MMM wyszły same z inicjatywą, mówi że im zwróci pieniądze za czekoladki…

                                    tak jak J. przed piątkiem była nastawiona “opuścić klasę” ale mocno się trzymała…. i jak w piątek po szkole była szczęśliwa to już wieczoram była potwornie rozbita :(…

                                    najgorsze że jak J. odejdzie to gwiazdy jeszcze bardziej rozbłysną one bdędą ŚWIĘTE bo wyciągneły rękę bo kupiły czekoladki, one będą super i zarówno klasa jak i one będą się czuły usparwiedliwione a Jagoda pójdzie delej z przypiętą łatką niewdzięcznika i kłamcy…

                                    BOJĘ SIĘ że ta poparwa klasy to tylko pozory….

                                    • awka, ja widze, ze mimo tego, co napisalas, twojej j jednak zalezy na przyjazni tamtych dzieczynek
                                      takie przynajmniej odnosze wrazenie

                                      awka, teraz to j musi sie z tym uporac, tak mi sie przynajmniej wydaje
                                      tylko moze powinnas kontrolowac niepotrzebne gesty typu zwrot pieniedzy za czekoladki – to tylko zaogni sytuacje

                                      szkoda mi j, bo sie chyba strasznie sama miota
                                      ale osobiscie mysle (ucze osmoklasistow i mam troche pojecia o tym, jak potrafia wygladac stosunki w rowiesniczej grupie trzynasto- czternastolatkow), ze dzieci nie maja az takiej empatii, zeby zrozumiec, ze kogos bardzo krzywdza i w ciagu dnia zmienic swoje postepowanie
                                      i troche huraoptymizm was przyslepil

                                      bo jesli j chce sie z nimi zaprzyjaznic, wyjsc poza grzeczne tolerowanie siebie nawzajem, to chyba naprawde czeka je wszystkie dluga droga

                                      trzymajcie sie mocno

                                      • Zamieszczone przez kantalupa

                                        szkoda mi j, bo sie chyba strasznie sama miota
                                        ale osobiscie mysle (ucze osmoklasistow i mam troche pojecia o tym, jak potrafia wygladac stosunki w rowiesniczej grupie trzynasto- czternastolatkow), ze dzieci nie maja az takiej empatii, zeby zrozumiec, ze kogos bardzo krzywdza i w ciagu dnia zmienic swoje postepowanie
                                        i troche huraoptymizm was przyslepil

                                        bo jesli j chce sie z nimi zaprzyjaznic, wyjsc poza grzeczne tolerowanie siebie nawzajem, to chyba naprawde czeka je wszystkie dluga droga

                                        Podpisuję się.
                                        Trzeba drobnymi kroczkami; nagłej przyjaźni, grupowego pokajania się z głębi serca i zrozumienia błędu raczej nie będzie, na początek powinna być choć jakaś normalność i trochę odpuszczenia w analizowaniu sytuacji, dlaczego ktoś przeprosił.

                                        Nadzieja jakaś wg mnie jest, ciężkie są takie sytuacje, ale rok temu widziałam na własne oczy, że w podobnej, bardzo zaognionej (tam dodatkowo były bardzo nieprzemyślane działania rodzica odepchniętego dziecka; działania, które codziennie widziała cała klasa) udało się wyjść na prostą. Ale nie czekoladką i błyskawiczną przemianą.
                                        Dziś dziecko w klasie funkcjonuje normalne, jest akceptowane – a było już naprawdę źle.

                                        • Zamieszczone przez majowamama
                                          Czuje w tym delikatny matczyny subiektywizm…
                                          Nie podjelabym sie ani porady ani oceny.

                                          wiem jako matka zniestety zawsze podejdę subiektywnie nie będę obiektywna:(… miotam się staram się rozmawiać z J. a ona jak sama mówi jest rozbita…. a w szatniach i tak chce być z tamtą kalsą bo jak mówi jest tak weselej, radośniej…

                                          boję się że jeśli okaże się że klasa nie zmienia się to będzie jednak gorzej 🙁 bo J. będzie trudniej się przenieść psychicznie, będzie bardziej jeszcze rozbita…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: mobing w szkole (wśród uczniów)

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general