Czesc babeczki!
Ostatnimi czasy chodze niezle zdolowana… Sprawia to zachowanie mojego meza
Moj maz caly czas twierdzi, ze jestem za gruba i powinnam sie odchudzac. Dreczy mnie tym bez przerwy. Liczy kazda zjedzona kanapke… Powoli zaczyna mnie to draznic… Caly czas staram sie wziasc za siebie. Miesiac temu schudlam 7 kilo. A od czasu porodu juz prawie 20. Zostalo mi w sumie okolo 7 kg, abym doszla do wagi sprzed ciazy…
Jestem zalamana, nie mam zadnej motywacji… Tym bardziej, ze nie uwazam sie za strasznie gruba i dobrze czuje sie we wlasnej skorze…
Zaczynam niepokoic sie zachowaniem mojego meza… Czy on czasem nie zakochal sie jedynie w moim wygladzie, figurze? Bo gdyby kochal mnie za moij charakter- zaakceptowal by mnie taka jaka jestem…
Wczoraj zrobil mi scene przy moich kolezankach z grupy jak zjadlam kilka chipsow…. Wstyd jak nic… Juz nie wiem co mam robic… A dzisiaj stwierdzil, ze ma po prostu wyrzuty, bo to on mnie tak upasl w ciazy!!!
Co o tym sadzicie? Bo ja zaczynam wpadac w jakas paranoje! Moze on mnie zdradza?
Buziaki
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Moj mąż a moje odchudzanie
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
Pogadaj z nim i powiedz mu, co czujesz i czego w zwiazku z tym od niego oczekujesz. A jesli to nic nie da, to kaz mu sie wypchac (w tym temacie). Jesli sie nie myle i Twoje zdjecia widzialam (szukanie jesieni, czy cos – ladne), to fajna zgrabna laska z Ciebie, wiec daj spokoj dolom. 😉
Mateusz majowy ’05
Re: nie w temacie
A masz!
Teraz jest słodka, bo śpi !
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
bardzo mi przykro z powodu kalectwa Twojego meza. mlody czlowiek a juz ma tak powazne problemy ze wzrokiem. no bo z pewnoscia niedowidzi i to mocno jesli nie zauwaza jaka ma seksowna i atrakcyjna zone.
pewnie zazdrosny jest o innycgh mezczyzn i dlatego tak mowi zebys przypadkiem nie byla zbyt swiadoma swojej urody a tym samym mniej pewna siebie.
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
A ja mam pytanie do Ciebie. Jak to zrobiłaś, że schudłaś 20kg
Ja mam przynajmniej 10 kg do zrzucenia i nie mam zielonego pojecia jak to zrobic, a raczej nie mam motywacji. Proszę powiedz mi jak sobie z tym poradziłaś????????
Pozdrawiam
Agnieszka i Kubuś (30.11.2004)
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
Monia, nie wiem za bardzo co Ci napisać…
Ja mam nadal 20 kg nadwagi ale nigdy nie usłyszałam od męża żadnej uwagi na temat mojej tuszy…
Teraz to sama zabroniłam mu kupowania słodyczy…bo on zawsze mnie nimi częstuje… A ja się odchudzać zaczać muszę!!
Ty moim zdaniem wyglądasz rewelacyjnie…i skoro sama jestes z siebie zadowolona postaraj się pokazać to jakoś mężowi.
Zirytował mnie ten Twój facet….
Fajna babka jesteś…może olej te jego uwagi
I ciesz się sobą!!
Beata i Maciek (11.02.2004)
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
Mateusz majowy ’05
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
Ja Ci zazdroszcze tych straconych kilogramów… bardzo dużo trzeba mieć silnej woli, żeby po ciąży schudnąć i nie ważne ile kanapek zjadłaś:))
Może mężowi chodzi tylko o to, żebys nie zaniedbała wyglądu. Może za dużo sie nasłuchał tych mądrych chudzielców, co na prawo i lewo opowiadają, jak to kobiety po ciązy porafia zaniedbać swój wygląd i teraz sie boi, że jak ci pozwoli na chrupki, to nie bedziesz miała motywacji.
Niestety każdy facet to wzrokowiec, każdy chce sie swoja kobieta pochwalić…
Nie oznacza to jednak, że zaraz ma romans, albo nie kocha…
Pozdrawiam i życzę szybkiego porozumienia:)
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
A ja własnie teraz Twoje zdjecie zobaczyłam. No i moge ci powiedziec, że laska z Ciebie jest:))
Pokaż te wszystkie wypowiedzi poniżej swojemu mężowi, niech zobaczy czy jego krytykowanie jest słuszne!!!
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
Troche zajelo mi te odchudzanie… W sumie najwiecej schudlam na diecie Southbeach… Pisaly kobitki juz o niej tu na forum… Z reszta jak wpiszesz ja w wyszukiwarke to na pewno znajdziesz Oczywiscie do tego pilam litry herbatki Pu-ehr.
Bylo ciezko, a do tego jestem nie doceniona- przez wlasnego meza… buuu….
Buziaki
Dzieki!
Baaaardzo, baaardzo Wam dziekuje za slowa wsparcia… Na prawde bylo mi to bardzo potrzebne…. Powoli zaczynalam sie czuc na prawde brzydka i malo atrakcyjna…. Jak to jeden czlowiek potrafi druga osobe przygnebic… Az nie chce sie wierzyc… Ja – zawsze pelna wigoru, pewna siebie kobitka zaczynam sie robic przygnebiona, zakompleksiona dziewczyna… Mam nadzieje, ze jakos sie poddzwigne… I to dzieki Waszemu wsparciu miedzy innymi dziewczyny! Wielkie dzieki! Sama nabieram checi pojscia np na fitness z kolezanka, ale nie dlatego, zeby moj maz przestal gadac, ale dla samej siebie… Bo czuje, ze jest mi to potrzebne…
Buziaki
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
Widzialm Twoje fotki na Twojej stronce!! Jak to Ty to nie masz sie czym martwic – wygladasz niezle!! Glowa do gory! Niech Twoj moz bedzie toszke zazdrosny!!!! kobietki wiedza jak to zrobic!! No ich nie nie przesadza z tym odchudzaniem!!!!
ewa
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
Tak, dobrze pamietasz szpilki… To bylo bardzo szybkie malzenstwo.. Po pol roku znajomosci i niespodziewanej ciazy… Na pewno w tak krotkim czasie nie mozna poznac charakteru drugiej osoby, wiec moj maz najprawdopodobniej zakochal sie w moim wygladzie i wyobrazeniu o tym jaka jestem osoba….
Potwierdzeniem tego, ze mojemu mezowi podobalam sie wizualnie jest fakt, ze teraz jak scielam wlosy caly czas namawia mnie, zebym zapuscila i miala krecone- tak jak przed slubem… I jeszcze ta waga… Ach… Szkoda slow… Chcialabym, zeby to malzenstwo przetrwalo, ale czy to ma jakis sens? Ja kocham mojego meza, nawet za jego wredny charakter Tym bardziej, ze wlasnie w jego sposobie bycia zakochalam sie na poczatku. Wizualnie nie byl w ogole w moim typie- jesli mozna tak to nazwac… Cale zycie podobali mi sie mezczyzni o ciemnej karnacji i brazowych oczach… Moj maz: blondyn o niebieskich
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
Chyba pokaze te Wasze odpowiedzi mojemu mezowi Ciekawe jakby zareagowal? Pewnie wsciekl by sie, ze poruszam takie “prywatne” sprawy na forum. Niestety nie mam w sumie sie komu wyzalic, a wiem, ze na Wasze slowa wsparcia zawsze moge liczyc Bardzo tego potrzebowalam… Nawet moja mama nie chce sie wtarcac w nasze sprawy i juz w ogole nie wypowiada sie na zadne tematy- z jednej strony dobrze, ale z drugiej…Ona rowniez uwaza, ze nie jestem straaasznie gruba- tym bardziej, ze jej tez sie sporo ostatnio przytylo
Buziaki
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
Monika- niech ON zajdzie w ciaze, niech ON najpierw za przeproszeniem – rzyga- w 1 trym, potem niech przez krótką chwile – czuje sie seksownie z małą piłeczką zamiast brzuszka- potem niech łazi z tym wielkim brzuchem kilka miesiecy, potem niech mu- wisi na cyckach mały zarłok przez – powiedzmy- rok, niech niedosypia, niech utula kolki, ząbki, gotuje obiady, ogarnia chate, ma ochote na sex, niech do tego wszystkiego pojdzie sobie na silownie, wklepie tony kosmetyków i na koniec pochwali sie wagą i wyglądem top modelki
to tak zartem
a na serio- na jego wywody odpowiedzialabym jedno : przeszkadza ci? to sobie zmien!
ps. nie jest ok, ze robi ci awantury w towarzystwie i przykrym jest fakt, ze tak bardzo nie pasuje mu twoja obecna waga.. Ale to juz jego problem..pamietaj monia, JEGO nie Twoj.
masz cudną tą majeczke!
Dyskretnie i z wdziękiem
17 mscy
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
dla mnie pilnowanie jest fajne- bo motywujace,a terror dziala zupelnie odwrotnie, wiec trzeba uwazac zeby nie przegiac;) Wygladasz slicznie – jesli czujesz ze Twoj maz przesadza to chyba musisz z nim pogadac;-) Pozdrawiam!
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
przecież Ty laska jestes !!
Paula i Borys 27m
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
Monika, przecież Ty świetnie wyglądasz ! Qrcze, nie rozumiem Twojego męża 🙁 Ma super żonę i tego nie potrafi zauważyć. Może powiedz mu że Ty czujesz się fajnie i nie masz zamiaru dalej się odchudzać. Ciekawe co powie….
Po prostu olej te jego uwagi i ciesz się życiem 🙂 I tym że dobrze wyglądasz 🙂
Monika & Nina (23 m-ce)
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
Co tych facetów opętało? Twój malzonek narzeka bo masz co zrzucać mój biadoli, że same kości jestem. Co u licha? Swoich sadełek nie widzą?
No i ta awantura o kilka chipsów. Hola hola, hamuj nogą bym powiedziała.
I powodzenia.
🙂
Masz przesliczne maleństwo 🙂
Re: Moj mąż a moje odchudzanie
No i zamurowało mnie:( Jak ktos kto kocha, moze postepowac w ten sposob. Jestes piekna kobieta i tak powinnas o sobie myslec. Ja zapytalabym sie w takim przypadku meza, czy ozenil sie z Toba dla urody, czy dla tego kim bylas i jestes. Mnie to sie w glowie nie miesci.
I z tymi chipsami to lekka przesada… Nie chce nikogo oceniac, ale chyba nawet kultura wymagalaby tego, zeby sobie darowac i ewentualnie o tym powiedziec w domu, jesli juz, a nie przy kolezankach na forum publicznym. Ale wystawil o sobie nie za ciekawa opinie, tak mi sie wydaje.
W kazdym badz razie, nie masz sie co przejmowac, 7kg to wcale nie jest duzo.
Pozdarwiam serdecznie i zycze jak najwiecej spokoju i najmniej dolkow:)
Buziaki
Ania
[Zobacz stronę]
Znasz odpowiedź na pytanie: Moj mąż a moje odchudzanie