Jakiś czas temu poinformowaliśmy Asię, że będzie miała rodzeństwo (głównie dlatego, bo inni ją wypytywali czy woli braciszka, czy siostrzyczkę itp. i dziecko było zdezorientowane, bo nie wiedziała o co chodzi). Od tego czasu mamy przekichane: codziennie odpowiadamy na pytania typu: a jak duzy jest teraz dzidziuś? A kiedy wyjdzie z brzuszka? A dlaczego jeszcze nie wychodzi? A co robi? A czy będę go karmić?… itd. itp…
A wczoraj podsłuchałam taki dialog:
Asia: tatusiu a dlaczego dzidziuś jeszcze nie może wyjść z brzuszka?
Tata: Jest jeszcze za malutki, musi urosnąć
A: A jak on wyjdzie z brzuszka?
T: mamusia pojedzie do szpitala i tam pan doktor mu pomoże
A: A KTÓRĘDY on wyjdzie z brzuszka?
T (mniej pewnie): W szpitalu, pan doktor mu pomoże…
A: Ale którędy wyjdzie???? Przecież tam nie ma drzwi?!?!
T (stchórzył! Stchórzył!): Wiesz Asiu, dokładnie to nie wiem… Jakoś go pan doktor wyjmie…
Obśmiałam się po pachy… Ale dzisiaj, jeśli dziecię nie zapomniało, to spodziewam sie podobnych pytań… No i jak na nie odpowiedzieć niespełna trzylatkowi? Co Wy mówiłyście?
Pozdrawiam,
Anka
21 odpowiedzi na pytanie: mój mąż stchórzył…
Re: mój mąż stchórzył…
Ja miałam o tyle łatwiej, że została mi blizna po poprzedniej Maćkowej cesarce i mówiłam, że pan doktor zrobi dziurkę w brzuchu w tym samym miejscu i tamtędy Martę wyjmie. Ale gdybym miała rodzić naturalnie, to pewnie bym normalnie powiedziała, że wyjdzie maminą dziurką. Sądzę, że nie chciałby jej oglądać i dalej drążyć tematu
Re: mój mąż stchórzył…
>>>Sądzę, że nie chciałby jej oglądać i dalej drążyć tematu <<<
Chyba tylko taka nadzieja mi pozostała ;-)))
Pozdrawiam,
Anka
Re: mój mąż stchórzył…
ech, optymistka z Ciebie 😉
moja Be na pewno kazałaby zademnstrowac-sorry za obrzydliwy naturalizm, ale ona nawet musiała zobaczyc skad dokładnie wylatuja mi siuśki i to grubsze też
Monika i Basia
Re: mój mąż stchórzył…
Nooo my powiedzielismy, że pan doktor wyjmie przez mamusi dziurkę i starczyło ale MAti był prawie rok młodszy od Twojej smerfetki, nie wiem czy teraz na tym etapie dziecko na tym poprzestanie
Ania & Mati & Wojtek
Re: mój mąż stchórzył…
I co? Pokazałaś wszystko ładnie z opisami?
Re: mój mąż stchórzył…
ja miałam łatwo – powiedziałam prawde, ze pan doktor wyjął dzieci z brzucha – pokazałam bliznę po cięciu
W.
Re: mój mąż stchórzył…
moja wie że dzieci przychodzą przez cc i sn, w jednym i drugim przypadku opowiedziane na tyle ile mogło przyjać dziecko
Re: mój mąż stchórzył…
mój synek urodził sie z wielkiej miłosci z brzuszka, ale wie że wyszedł pipeczką. 🙂
ostatnio chwalił sie w przedszkolu, to wiem, ze wział sobie tłumaczenie do serca:)
bruni
Re: mój mąż stchórzył…
😀 ha ha ha
Łucja jakoś nie jest taka dociekliwa 🙂 więc nigdy nie musieliśmy się zastanawiać na tym “problemem”
Kinga, Łucja (3l) i Piotruś (~25.04)
Re: mój mąż stchórzył…
Mam blizne po cc wiec mi sie upieklo 🙂
smoki i smoczaki
Re: mój mąż stchórzył…
Nie bylabym taka pewna. Moje dziecie ostatnio koniecznie chcialo obejrzec dziurke ktora sika mama. Ups….. 🙂
smoki i smoczaki
Re: mój mąż stchórzył…
młoda do dzisiaj każe sobie demonstrować blizne po cieciu i pyta “boli jeszcze jak leloś wyszedł?”
a zażadała demonstracji w dniu kiedy wróciłam ze szpitala.
magda z mlodymi
Re: mój mąż stchórzył…
hi hi 🙂
Michaś też mnkie kiedyś pytał gdzie mam siusiaka, jak powiedziałam że nie mam to nie dowierzał i mówi: pokaż, chcę zobaczyć 🙂
No ale ja nie demonstrowałam 🙂
Monika&Michaś 3,5 r
Re: mój mąż stchórzył…
Ja ma prosto: Pan doktor wyjmie mamie z brzucha 🙂
Re: mój mąż stchórzył…
Ja mówiłam że sa dwie metody a jedna z nich to nacięcie brzuszka i wyjecie dziecka i jakoś omijałam delikatnie temat bądź zmieniałam. Asia miała 4 lata, dalej sama nie drążyła tematu. Nie powiedziałabym dziecku prawdy ale nie skłamałabym. Takie dziecko jest wg mnie za małe.
Ola, Asia (4,5 lat) i Filip (pół roku)
Re: mój mąż stchórzył…
… mnie pod koniec ciąży Kamila wysyłała do szpitala kilka arzy dziennie by mi dziecko wkońcu z brzucha szpital wyjoł… potrafiła przyjść do pokoju rano i spytaćczy jescze mam dziecko w brzuchu….
Kamila narazie nizadawała pytań któredy… jak rodziłą się za to Kamcia to Jagoda (naszcęście bo była starsza) jakoś sobi wytłumaczyła że przez brzuch wyjmują (czyli tak jakby była cesarka), nie wiem wyobrażaął sobie że przez pepek a ja nie uściślaąłm którędy bo jak to powiedzić PRZEZ PUPĘ???? (taearz Jagoda już wie bo stara baba jest)
Agnieszka i
Re: mój mąż stchórzył…
Po Twym poście zapytałam mężą, jak by on wybrnął. Powiedział, że po prostu wytłumaczyłby, jak mamie zrobili cesarkę
i Mat 2,5l
Re: mój mąż stchórzył…
Moja Emi jakis rok temu obejrzała ksiązeczkę dla dzieci,w krórej jest wszystko wyjasnione i narysowane.Wie więc dokładnie o co chodzi. Sprostowala nawet ostatnio babcie,ktora opowiadała,że jakiejs tam cioci rozetna brzuszek i pan doktor wyjmie dzidziusia. Na to Emi odpowiedziała,że nie prawda bo dzidziusie wychodzą z cipusi. Na dowód przyniosła ksiązeczke i uświadomiła babcie.
Re: mój mąż stchórzył…
Hehe, będąc w ciąży nie chciałam podnosić Michała, ale obiecałam, że jak Maja się urodzi i brzuszek się zagoi to znowu będę go na ręce brała… Dopytywał się od powrotu do domu czy brzuszek się zagoił…
Co do pytania “którędy wyjdzie” to też miałam łatwo, bo mogłam bliznę pokazać…
Re: mój mąż stchórzył…
U nas też kiedyś była taka podobna rozmowa.
Mała oglądała zdjęcia jak byłam w ciąży i tłumaczyliśmy jej że była w brzuchu. Na co ona jak stamtąd wyszła. Było nam łatwiej bo miałam cesarkę, to pokazał jej bliznę i powiedziałam, że pan doktor rozciął mamie brzuch i ją wyciągnął. No i padło kolejne pytanie – a kto ją włożył do tego brzucha? No i też mieliśmy problem jak jej wyjaśnić.
Znasz odpowiedź na pytanie: mój mąż stchórzył…