Mój niedobry mąż

Muszę wam się wyżalić troszkę.
Wczoraj od rana rozpierała mnie energia. Temperatura nieco spadła, więc lada moment powinna skoczyć, śluz jak najbardziej OK, 12 dc przy 28 dniowych cyklach, mąż wypoczęty w domu, bo ma wolny tydzień.
Więc w mojej głowie zaległ sie pomysł. Przytulanko na maxa dziś a potem pojutrze, w 14 dniu.
Przychodzę do domu, a mój mężulek radosny jak skowronek, tyle tylko, że nie ma ochoty na sex, bo…. za późno przyszłam i sam sobie pomógł:((
Całe popołudnie myślałam o tylu zmarnowanycyh, ślicznych plemniczkach i nawet sie na niego obraziłam.
W efekcie ma zabronione nawet myśleć o sexie jak mnie nie ma:-)

malibu

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Mój niedobry mąż

  1. Re: Mój niedobry mąż

    Sonik, odpisałam Ci na priva… mam nadzieję że już się nie gniewasz :-))
    P.

    • Re: nie moge sie zgodzic

      Dokładnie Sylvi:-)))
      Jak mam niepłodne, to niech robi sobie dobrze i 3 razy na dzień. Nawet czasem się cieszę, bo mam wtedy troszkę spokoju;-)
      Ale w tych dniach, cholerka naprawdę ma się też troszkę postarać.

      • Re: Mój niedobry mąż

        Ten ostatni anonim to ja, malibu.

        Podsumowując: mój mąż to naprawdę wspaniały człowiek, strasznie sie kochamy, ale dajemy sobie wolność, więc nie przeszkadza mi jak sie masturbuje, jeśli przy tym zawsze ma ochote na mnie (a tak jest).
        Natomiast chodzi dokładnie o to o czym napisała spm: chcemy dzidziusia baaaaardzo i szkoda każdego zmarnowanego plemniczka w tym czasie, kiedy jest duża szansa.
        I jeśli zaskoczymy w tym miesiącu, to z całej tej historii będę się śmiać, ale jeśli nie – pewnie będę miała jakiś mały żal, że ON za mało się postarał w tym cyklu…
        Ale jeśli Bóg da, będzie dobrze:-)))

        Uff, ależ mój niegrzeczny mąż wywołał dyskusję:-)))

        malibu

        • Re: Mój niedobry mąż

          Życzę Cie “zakoczenia” w tym cyklu.
          Trzymam kciuki:-)

          • Re: Mój niedobry mąż

            Piszę do Was kobietki,bo mam problem z moim niedobrym mężem. 2 miesiące temu wyszłam za mąż. Koleją rzeczy bardzo chcę dzidziusia (mam 27 lat), ale niestety mam dziwne przeczucie, że mój mąż nie będzie szczęśliwy, gdy mu powiem, że chcę dzidzię. Już kilkakrotnie przed ślubem poruszałam z nim ten temat. Zawsze kończyło się kłótnią, ponieważ mój mąż twierdzi, że nie stać nas na chwilkę obecną na dziecko. Ja doskonale wiem, że jest to kosztowne, ale dla mnie nie jest to ważne. Argument, że przecież zawsze może się nam przydarzyć tzw. wpadka i wówczas na pewno znajdziemy rozwiązanie nie jest dla niego przekonujący. A ja nie chcę wpaść !!! Chcę świadomie zajść w ciążę, chcę się tym faktem delektować i chcę, by to samo czuł mój mąż. Są przecież rodziny w znacznie gorszej sytuacji materialnej (my mamy swoje mieszkanie, oboje pracujemy – owszem spłacamy kredyty), ale z dnia na dzień nasze długi są mniejsze. A mój tzw. zegar biologiczny tyka i to coraz głośniej. Czuję to w sobie. Jest to wspaniałe uczucie, ale świadomość, że mała fasolka w brzuchu może wywołać zdenerwowanie u mojego męża zabija te uczucie. Może jest ktoś w stanie mi poradzić, jak mam przekonać mojego męża, że dziecko bardzo mnie (i także jego) uszczęśliwi? Wiem też, że jego obawy wynikają naprawdę z faktu naszej sytuacji finansowej. Wiem, że byłby wspaniałym ojcem, wiem, że chce dziecko, tylko jeszcze nie teraz. A kiedy? Proszę Was o wsparcie.
            Pozdrawiam – gacka

            • Re: Mój niedobry mąż

              powiem krótko – pokaż mu to forum – może to brutalne, ale bardzo rzadko tak się zdarza, że zachodzi się w ciążę od samego “chcenia” – załatwiliśmy już wszystkie rzeczy w naszym planie życiowym i teraz jest pora na dziecko. u mnie było podobnie – kłótnie, kłótnie… w końcu odstawiłam pigułki – bo wiedziałam, że mogę spodziewać się problemów. od tamtego czasu minęło już 10 miesięcy, dopiero od dwóch gin pozwolił przestać się zabezpieczać!!! a kiedy zajdę w ciążę? nie wiem.
              Znam bardzo wielu facetów, którzy twierdzą, że “to jeszcze nie jest pora”, przeważnie właśnie ze względów finansowych. A gdzie względy zdrowotne, gdzie nasze (kobiece) plany zawodowe? Znam też kilka kobiet, które podejrzewam o to, że maczały palce we “wpadce” 😉
              No i, koniec końców, kiedy zajdziesz w ciążę będziecie mieli 9 miesięcy na przygotowanie się do powiększenia sie rodziny! Pogadaj z nim – raz jeszcze.
              I życzę Ci z całego serducha, żeby się udało właśnie wtedy, kiedy będziesz tego chciała!

              • Re: Mój niedobry mąż

                Ja tez cichcem odstawilam tabletki bo mialam dosyc takich wymowek. Nie wiedzialam wtedy tylko, ze jak do tej pory nici z ciazy. Teraz walcze by moj poszedl sie przebadac i w koncu dopne swego:)

                • Re: Mój niedobry mąż

                  Wiem jak musi Ci byc ciezko gacka. Ale tacy sa faceci. Im nie wytlumaczysz. Oni sa racjonalni i az do bolu logiczni. A my podobno myslimy tylko sercem…kierujemy sie emocjami. Ja nie mam wprawdzie tego problemu, bo moj facet tez bardzo chce dzidziusia… Ale jak chcialam odstawic tabletki przed slubem…bo przypuszczalam, ze nie wyjdzie od razu, to sie sprzeciwial… Ale tylko dlatego, ze nie chcial bym na wlasnym slubie zle sie czula. I oczywiscie ja tylko myslalam serduchem, marzylam o dzidzi i moglam dla niej wszystko poswiecic, a on byl racjonalny. W koncu odstawilam tabletki miesiac przed slubem…w koncu sie przyznalam…i wcale sie nie gniewal. No i co? Mialam racje…brzuszka nadal nie ma? A gdybym wczesniej probowala? No nic…moze zrob jak dziewczyny radza i tez odstaw cichcem… Ale to jest troche nie fair. Sama nie wiem…rozmawiaj z nim…tlumacz, ze masz wielka potrzebe, ze najwieksza plodnosc jest do 27. roku zycia. I moze rzeczywiscie pokaz mu to forum??? Trzymam kciuki

                  • Re: Mój niedobry mąż

                    I chyba nie ma nic gorszego, kiedy jedna strona strasznie chce dziecka a druga nie. Przeciez ono ma byc w koncu owocem naszej milosci? A ostatnimi czasy stalo sie luksusem… Na ktory nie zawsze mozna sobie pozwolic. Zobacz jak bylo kiedys? Tyle dzieciakow sie rodzilo… A teraz? To takie glupie…

                    • Re: Mój niedobry mąż

                      A ja uważam Gacko, ze nic na siłe. Wiem, że czas biologiczny nagli, ale… sama piszesz jakie reakcje moze wywołać to u twojego męża. Po co Ci dodatkowy stres – poza ciażą, wyrzuty ze strony męża. A moze spróbujcie wspólnie opracować mały plan na przyszłość, zapytaj go kiedy i czy w ogóle chce dziecka. Z drugiej strony staraj się przekonać go, że 35a to trochę późno jak na staranie się o dziecko.
                      Może łatwo mi mówić, bo u mnie było odwrotnie – na początku nie chcieliśmy obydwoje, później ja mówiłam, że za wcześnie i przyszedł czas, ze zaczelismy starania. Pierwsza próba zakończyła się niestety poronieniem w 8 tyg. Teraz znów zaczynamy. Za rok stuknie 30tka i choć to zaczyna być wiek podwyzszonego ryzyka jak na 1sze maleństwo to nie żałuję, że zwlekałam z decyzją, cieszę się, że mąz był cierpliwy i ją zaakceptował.

                      Życzę sukcesów w przekonywaniu męża 🙂
                      Renata

                      • Re: Mój niedobry mąż

                        nie proponuje robić nic za plecami faceta – ale podać mu racjonalne argumenty, które pokażą, że to, iż podjęliście decyzję o rozpoczęciu starań (u mnie oznaczało to odstawienie pigułek) nie oznacza, że natychmiast będziesz w ciąży. mój po wielu tłumaczeniach się zgodził, a teraz widzi, że to nie takie proste…

                        • Re: Mój niedobry mąż

                          Ja też w zasadzie nie chcę na siłę stawiać męża w sytuacji wyboru (albo dziecko albo koniec z nami). Zawsze marzyłam, że będzie to nasza wspólna decyzja. Wiem natomiast, że on chce dzidziusia, tylko nie teraz. Nie w tej chwili. A ja się męczę. To jest uczucie nie do opisania. Żyje gdzieś we mnie taka potrzeba bycia mamusią, ale nie może się ujawnić. To wręcz boli. Patrzę na szczęśliwe matki chodzące na spacer ze swoimi pociechami i myślę, kiedy to ja będę mogła dumnie wyjść do ludzi z rosnącym brzucholem, później już z wózkiem? A czas ucieka. Mam go coraz mniej. Z dnia na dzień moje szanse są mniejsze. Nie cofnę przecież uciekającego czasu, ale za to mogę przecież stanąć do walki z nim. Może zdążę?

                          • Re: Mój niedobry mąż

                            Dzięki za poradę. Jest tylko mały problem. Ja nie biorę tabletek, a mój sprytny mąż potrafi świetnie liczyć i znajduje sobie wymówki w dniach, gdy przypadają u mnie dni płodne. Zawsze ma coś ważnego do załatwienia. Ja nie chcę do niczego go zmuszać. Nie zniosłabym świadomości, że rosnący we mnie dzidziuś nie sprawiam mojemu mężowi takiej radości i szczęścia jak mi. Używałam już różnych argumentów – m. in., że zbliżam się do wieku, w którym kobietki mogą już mieć problemy z zajściem w ciążę (a leczenie niepłodności będzie nas kosztowało o wiele więcej niż wychowanie dzidziusia), że straszanie się męczę z tym żyjącym we mnie uczuciem wielkiej chęci bycia mamą, że nie chcę być matką w wieku 35 lat, bo dzieci w szkole będą myślały, że jestem babcią a nie mamą, itd. Niby to wszystko mój mąż rozumie, ale faktycznie – myśli racjonalnie, kalkuluje i zawsze bilans wyjdzie, że jeszcze nie teraz. A kiedy? Czy ja to wytrzymama? Coraz bardziej w to wątpię. Już brakuje mi sił na tłumienie w sobie uczuć macierzyńskich. To zbyt boli.

                            • Re: Mój niedobry mąż

                              I dokładnie to samo robię ja – przedstawiam mu różne argumenty, m. in. takie, że w ciążę nie zachodzi się na zawołanie (to nie jest bajka, w której za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zachodzi się w ciążę), opisuję mu swoje uczucia, daje do zrozumienia, że ja też mam potrzeby i dziecko jest jedną z nich. Nie działa. Niestety.

                              • Re: Mój niedobry mąż

                                Zgadzam się z Tobą. To bardzo głupie. Ale ja wiem, że w każdym przypadku człowiek potrafi znaleźć rozwiązanie. Ile jest takich par, które nie planowały ciąży, a rodzą dzieci, żyją, są w stanie zaspokajać potrzeby dziecka. W takim momencie życia zmieniają się priorytety. To dziecko staje się najważniejsze. To jemu należy się cała uwaga, a nie mi, czy mężowi. Ja będę w stanie zrezygnować z wielu rzeczy, by móc zapewnić dziecku szczęśliwe życie. Zrezygnuję z konformizmu. Ja to wiem.

                                • Re: Mój niedobry mąż

                                  Już mu pokazałam to boskie forum. Opisałam mu w duży skrócie o czym się na nim pisze. Przyjął to jako coś naturalnego. Nie ironizował, nie mówił, że marnuję czas. I to mi się podobało. Nie mogę odstawić tabletek, ponieważ ich nie biorę (był krótki okres, gdy je łykałam, ale mi nie służyły), a poza tym nie chciałam za bardzo ich brać (nie mówię tu o jakiś sprawach religijnych, czy innych takich). Wyszłam z założenia, że nie potrzebuję ich. A poza tym nie mam teraz problemu z podchodami, by je odstawić. Szczerze mówiąc stosuję małe fortele – staram się zaciągać męża do przytulanek w dniach, gdy spodziewam się ovu, ale mój mąż poza liczeniem pieniążków umie także obliczać mój cykl. Targają mną bardzo dziwne uczucia – boję się, że nie będę mogła zajść w ciążę, że może jej nie donoszę. Rozważam już dziś możliwość adopcji. Czy to normalne?

                                  Znasz odpowiedź na pytanie: Mój niedobry mąż

                                  Dodaj komentarz

                                  Angina u dwulatka

                                  Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                  Czytaj dalej →

                                  Mozarella w ciąży

                                  Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                  Czytaj dalej →

                                  Ile kosztuje żłobek?

                                  Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                  Czytaj dalej →

                                  Dziewczyny po cc – dreny

                                  Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                  Czytaj dalej →

                                  Meskie imie miedzynarodowe.

                                  Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                  Czytaj dalej →

                                  Wielotorbielowatość nerek

                                  W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                  Czytaj dalej →

                                  Ruchome kolano

                                  Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                  Czytaj dalej →
                                  Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                  Logo
                                  Enable registration in settings - general