Moj poród!!!

Wiem,że strasznie zwlekałam z obiecanym opisem mojego porodu, ale tak naprawdę to nie chcę do tego wracać…lecz skoro wam obiecałam to piszę.. Był 20 stycznia, termin miałam dopiero za ponad miesiąc więc wogóle nie myślałam w tym dniu o porodzie. Wieczorem pojechaliśmy z meżem w odwiedziny do babci, potem wróciliśmy i oglądaliśmy telewizję. Była już 24.00, a mnie nie chciało się spać, bo porządnie wyspałam się po południu. Więc siedze sobie przed TV i nagle czuję….. COŚ LECI… Na chwilę znieruchomiałam….i myślę sobie…kurcze, to tak trochę inaczej wyleciało niż zwykłe upławy…., ale nic nie mówiąc poszłam do toalety i patrzę….KREW!!!!, wiedziałam, ze to nie czop śluzowy, tylko żywoczerwona krew.Zamarłam i myślę BOŻE CO TO ZNACZY,CO TERAZ BĘDZIE!!??Ale czułam ruchy małej, więc myślę sobie, że z nią wszystko ok.Wzięłam męża i natychmiast pojechaliśmy do najbliższego szpitala, tam gdzie miałam planowo rodzić nie pojechaliśmy, bo to 50 km. ode mnie i bałam się,że to za daleko. Jedziemy do szpitala, a ja czuję jak krwe wypływa ze mnie chyba litrami.. Boże byłam przerażona…w szpitalu lekarz wziął mnie na USG i mówi,że z dzieckiem w porządku, a mnie chyba odklieja się łożysko, ale nie jest pewien, bo nie widzi tego na monitorze. Wziął mnie na fotel, zbadał i znów trysnęła krew..(Maż czekał za w tym czasie za drzwiami) Pan doktor mowi, że jedziemy teraz na porodówkę i spróbujemy zatrzymać krwotok, a jak sie nie uda to zakończą ciążę przy pomocy CC. Mam leżeć i sie nie ruszać.Zabrali mnie na “zbiorową” porodówkę, a meża odesłali do domu, bo powiedzieli,że nie ma sensu,żeby siedział w poczekalni, jak cos to mieli dzwonić. I leżałam na tej przedwojennej porodówce samiutka, wystraszona, przerażona, dostałam chyba z 6 zastrzyków, kroplówki, wbili wenflon, kila razy pobrali krew…jedna położna kuła z jednej strony, druga z drugiej.. Nic przyjemnego, ale za to podłączyli KTG i cały czas słyszałam bicie serduszka malutkiej, co mnie uspokoiło, ale za to na KTG wyszły skurcze.. Najpierw nieregularne, potem co 3 minuty, a potem znów nieregularne. Lecz krwawienie jakby ustępowało, przyszedł lekarz, popatrzył i stwierdził,że być może uda się zahamować. więc leżę bez ruchu, wsłuchuję się w KTG i myślę tylko o mojej malutkiej..Ale nagle poczułam,że muszę sisiu, ze nie wytrzymam, bo mi pecherz rozerwie. Poprosiłam więc położną o basen i w momencie sikania znów polała się krew.. Położna pobiegła po lekarza, lekarz przyleciał i oznajmił “.. MUSIMY NATYCHMIAST ZAKOŃCZYĆ TĘ CIĄŻĘ< BO INACZEJ STRACI PANI TO DZIECKO”. Boże jak to???!!Tylko nie to!!!!!! zaczęłam się trząść jak galareta, nie spodziewałam się,że mozna nie panować nad swoim ciałem aż do tego stopnia. Trzęsącymi rękami próbowałam sobie przytrzymać trzęsące się nogi.. A dalej już potoczyło się błyskawicznie..golenie tępą maszynką, cewnik ( brrrrr) i na sale operacyjną. I myśle sobie, Boże co oni z nami zaraz zrobią, co z moim dzieckiem, to przecież o miesiąc za wcześnie!!!!!!!!!!!!Gdzie mój mąż, lub ktokolwiek bliski??Możecie mi wierzyć,że byłam naprawde przerażona. Przyszła pani anestezjolog i sprawnie założyła znieczulenie, nic nie bolało, potem podali mi tlen, zarzucili prześcieradło i….poczułam cięcie..AŁA!!!!! Zadna przyjemność, Coś tam robią i robią i nagle słyszę.. No to wydobywamy dziecko!!Dwóch lekarzy naciskało z całej siły na brzuch, myślałam, ze połamią mi żebra, bolało, nie mogłam oddychać…I nagle słyszę JEST!!!! ale zaraz nie słyszę płaczu!!!! Pytam co z moim dzieckiem, pani anestezjolog mów,że jest odsysane i nagle słyszę krzyk malutkiej !DZIĘKI BOGU!!! Pokazali mi ją dosłownie na sekundę i araz zabrali, a mnie dali jakiś zastrzyk,że całkowicie stracilam świadomość. Nie usnęłam,ale widziałam tylko wirujące koła i nie byłam w stanie nic powiedzieć..Oprzytomniałam dopiero na sli pooperacyjnej. Przyszła pani doktor i powiedziała,że mała jest w inkubatorze, podają jej tlen i kroplówki, ale oddycha sama, nie potrzebuje respiratora. Najpierw dostała 07 punktów Apgar, a po 5 min. 09, waży 2600 i ma 48 cm…..A miało być tak pięknie- donoszone dzieciątko i poród z mężem w wybranym przez nas szpitalu,przy wybranym lekarzu w intymnych warunkachi powrót po 3 dniach z dzidziusiem…
.. SIOSTRO!!! CZY MOGŁABY SIOSTRA ZADZWONIĆ DO MOJEGO MĘŻA, NIECH WIE,ŻE MA CÓRKĘ…………..

17 odpowiedzi na pytanie: Moj poród!!!

  1. Re: Moj poród!!!

    Widzę, że było bardzo ciężko, ale to cudownie, że wszystko dobrze się skończyło. I teraz możecie cieszyć się swoim szczęściem Swoją maleńką córeczką!!!Gratuluję i wszystkiego najlepszego życzę

    Beata i Maluszek, jednak lutowy

    • Re: Moj poród!!!

      Nikuś, widzę że faktycznie leciutko nie bylo. No i na pewno nie tak jak sobie wymarzyłas, ale najwazniejsze, że wszystko skończylo się szczęśliwie i malutka jest razem z Wami, zdrowa.

      Pozdrawiam serdecznie,

      • Re: Moj poród!!!

        masz córeczkę!!! a o reszcie zapomnij!
        gratuluje

        basia i maleństwo(kwiecień/maj)

        • Re: Moj poród!!!

          Niki na opis twojego porodu czekalam szczegolnie z zainteresowaniem, bo wiem jak bardzo balas sie przez cala ciaze. Az trudno uwierzyc, ze Ciebie wlasnie musialo spotkac tak niemile jej zakonczenie ( tzn. w sumie mile, bo masz juz coreczke, tylko chodzi mi o to, dlaczego akurat w taki sposob). Bylas naprawde dzielna – ja w takiej sytuacji to bym tam chyba sie poryczala i spanikowala totalnie. Ucaluj malenka ode mnie i mam nadzieje, ze jej dziecinstwo i charakter zrekompensuje Ci w pelni to wszystko co musialas dla niej wycierpiec.
          Pozdrawiam

          10 luty 2004

          • Re: Moj poród!!!

            No faktycznie, cała otoczka porodu był niebyt przyjemna i mogła nieźle wystaszyć, ale na szczęście wszystko skończyło się happy end’em.

            ,

            • Re: Moj poród!!!

              Przede wszystkim serdeczne gratulacje!!!
              Twoja córeczka to duże dzidzio (wiem co piszę – moja ważyła 1120g), ja też żałuję,że nie donosiłam ciąży (z powodu gestozy – zatrucia ciążowego) – ale co można na to poradzić? – nic.
              Pozdrawiam i życzę duużo zdrowia i szczęścia
              Ania

              • Re: Moj poród!!!

                z zapartym tchem czytałam Twój post… i odetchnęłam
                cieszę sie że dobrze się skończyło, przykro ze tyle niemiłych rzeczy Cię spotkało ale wszystko co najlepsze – przed WAMI
                GRATULACJIE!!!!

                pozdrawiam

                Ola z Natalią- 2czerwca2003

                • Re: Moj poród!!!

                  Pomijam wszystko co straszne… serdecznie współczuję!
                  Ale gratuluję wspaniałej dziewczynki – MAMO!
                  Serdecznie pozdrawiam
                  Gosia

                  • Re: Moj poród!!!

                    szybko zapomnisz o tym wszystkim usmiech coreczki wszytsko zmieni:)

                    Dorota i Zosia <16.07.2003.>

                    • Re: Moj poród!!!

                      Nie wiem co Ci napisac, tym bardziej ze czytalam ze masz poczucie winy i jest Ci zle! MAM NADZIEJE ZE ZYCIE TO WYNAGRODZI TWOJEJ CORECZCE! I wtedy zapomnisz, sprobuj sie nie obwiniac tylko ja kochaj!

                      Asia i Oliwierek urodzony 14.01.2004 r

                      • Re: Moj poród!!!

                        Jej !!!!!! strasznie Ci wspolczuje!!! Przeszals pieklo:( Ale mysle ze tak jak pisaly kolezanki usmiech malutkiej wszystko Ci wynagrodzi. Najwazniejsze ze jestescie cale i zdrowe, a zle wspomnienia pojda gdzies w zapomnienie 🙂 Ucalowaie dla Was dwoch 🙂

                        Karola i Wiki ( 30.10.2003 )

                        • Re: Moj poród!!!

                          tak mi przykro..ze nie udalo sie wedle planu..kazdej z nas zreszta.. Aby miec porod swoich marzen
                          ale najwazniejsze ze coreczka zdrowa!! i TY rowniez:)

                          KaSieK i MaRtuSia

                          • Re: Moj poród!!!

                            Nie przesadzaj! ja rodziłamnaturalnie I CO Z TEGO!!!!!!! Moje dziecko dostało 4 pkt w skali Apgar, poród był koszmarem!!!! Zoabczyłam go dopiero na drugi dzien i dopiero po dwóch dniach dowiedziałam się, że jego stan był ciężki i ledwo co go odratowali. twoja córeczk amiała 7 punktów, mogłaś ją po urodzeniu choć na chwilę zobaczyć i nie przeszłąś 16 godzinnego porodu, bolesnych badań, upokorzenia, łap wkłądanych na siłę, łyżeczkowania na bez znieczulenia… nei będę dalej odpisywać bo mi skóra na grzbiecei cierpnie jak sobie przypomnę…. poród “naturalny” – kpina…

                            • do Agnes75

                              Bardzo Ci współczuję, naprawdę. Mam nadzieję,że teraz już jest wszystko oki, i że Twój maluszek rozwija się świetnie. I chyba masz rację z tym co napisałaś, ja wymarzyłam sobie taki, a nie inny poród i wydaje mi się że gdyby nie całe to zdarzenie to tak by właśnie było. A to bzdura. Nie wiadomo jakby było, moze jeszcze gorzej…..sama już nie wiem…. Mam jeszcze pytanie.. Czy Twój maluch tez urodził się z niedotlenieniem i za co dostał te 4 pkt, a za co mu odjęli?? jeśli możesz to proszę napisz. Trzymaj się cieplutko.

                              • Re: do Agnes75

                                Chyba łatwiej będzi emi napisać za co dostał, niż za co mu odjęli… a więc 2 za serducho 1 za oddech i 1 za napięcie mięśni… reszta po zerze… Teraz jest już OK Bartosz rozwija się bardzo ładnie a nawet o dziwo z rozwojem fizycznym znacznie wyprzedza sowich rówieśników. Najważniejsze badanie USG przezciemiążkowe wyszło 2 razy bardzo dobrze – jeśli u Ciebie równiez to na pewno wszsytko OK. zresztą 7 punktó w skali Apgar – to naprawdę dużo! Oznacza to dobry stan noworodka… Tak czy ianczej przysługuje Ci wykonanie 2 razy USG p/ciemiączkowego i domagaj się tego. Zapomniałam dodać, że u mojego synka był na dodatek węzeł na pępowinie – co jeszcze pogorszyło jego stan. do dnia dzisiejszego zadaję sobi e pyatnie DLACZEGO do cholery nie było tego węzła widać na USG? Ale nie znam się na tym, być może faktycznie nei musi być go widać…. wszsytko będzi eOK z Twoim maleństwem, a Tobie gratuluję – bo to wyczyn urodzić dzidziusia siłami natury czy też inaczej… pozdrawiam!

                                • Re: Moj poród!!!

                                  gratuluję
                                  cieszę się, że nie skończyło się to gorzej
                                  teraz wszystko będzie ok

                                  pozdrawiam Was obie

                                  [obrazek]https://mojawiktoria.republika.pl/indeks.ipg[/obrazek]
                                  Iza i Wiktoria (05.04.03r)

                                  • Re: Moj poród!!!

                                    czytalam Twoj nastepny post, na pewno nie bylo Ci latwo ale uwierz lepiej tak niz milabys stracic dzieciatko…. ja nie mailam takich przezyc ale spedzilam w szpitalu dwa tygodnie a moje Jasiatko milao gronkowca…. wenflon… antibiotyk i tez ryczlam po katach ale wiedzialam ze musze wytrzymac bo najwazniejsze bylo zdrowie dziecka…
                                    Trzymaj sie

                                    Ewa i Jaś – 7 miesięcy!

                                    Znasz odpowiedź na pytanie: Moj poród!!!

                                    Dodaj komentarz

                                    Angina u dwulatka

                                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                    Czytaj dalej →

                                    Mozarella w ciąży

                                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                    Czytaj dalej →

                                    Ile kosztuje żłobek?

                                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                    Czytaj dalej →

                                    Dziewczyny po cc – dreny

                                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                    Czytaj dalej →

                                    Meskie imie miedzynarodowe.

                                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                    Czytaj dalej →

                                    Wielotorbielowatość nerek

                                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                    Czytaj dalej →

                                    Ruchome kolano

                                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                    Czytaj dalej →
                                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                    Logo
                                    Enable registration in settings - general