moj porod

No to zabieram sie za opisywaniemaly spi a ja juz chyba przyzwyczailam sie do niewielkiej dawki snu bo czuje sie calkiem niezle po tygodniu sypiania po gora 5 godzin.
Zaczelo sie od odejscia wod we wtorek z czym nie bylo to typowe odejscie wod bo nadal wykazywalo mi na usg ze wody sa w srodku ale po badaniu w czwartek lekarz zadecydowal, ze wywolujemy porod w piatek[w czwartek mialam 3cm rozwarcia i papierek zabarwial sie na czarno ].wyladowalam w szpitalu na noc a o 4 rano w piatek mialam 4cm rozwarcia i dostalam dopochwowo tabletke[prostagladyna] ale tabletka za bardzo nie dzialala,ja jej bynajmniej nie czulam chociaz bylo widac regularne srednie skurcze na zapisie z ktg.tak czy inaczej o 8.30 podlaczyli mi kroplowke z oksytocyna no i wtedy sie zaczelo,teraz to juz nie patrzylam na zegarek skurcze stalu sie dwa razy silniejsze [na zapisie ]i faktycznie zaczelam je czuc,malam minutowe skurcze co minute juz w pewnym momencie ale mimo to dzieki oddychaniu w trakcie skurczow spokojnie je znosilam mimo, ze bolalo,ale nie byl to silny bol a uwierzcie mi jestem baardzo wrazliw na bol wiec wiem co mowie.oczywiscie moj maz byl caly czas ze mna [za co Go uwielbiam] i moze sie zdziwicie ale bardzo mi pomagal masaz reki odwracal moja uwage od bolu. Siedzialam sobie na fotelu bujanym i bylo naprawde ok.[probowaam wczesniej chodzic ale ze soe czulam nie pasowalo mi to ] w pewnym momencie zaczelo mnie bolec mocneij wiec pogadalam z polozna o srodkach przeciwbolowych zaczela mi mowic o znieczuleniu zewnatrzoponowym ale ja chcialam cos lzejszego, zaproponowala mi mieszanine podtlenku azotu i tlenu i to byl strzal w dziesiatkewdychalam go w trakcie oddechow w czasie skurczu [najmniejsza mozliwa dawke ]i pomagalo,czulam bol ale byl znosny. Polozna powiedziala mi, ze caly czas mam myslec o tym co sie dzieje w danej chcwili i to mi tez bardzo pomoglo skupialam sie na chwili obecnej na tym zeby sie zrelaksowac i dobrze oddychac [a to nic trudnego glebok,wolny wdech przez nos i wolny wydech przez usta]. No dobra od 6tego do 7mego cm wdychalam ten gas [to bardzo dobra metoda momentalnie uwalnia sie z organizmu iwec nie dochodzi do dziecka,naprawde polecam],a potem polozna zbadala mnie w trakcie skurczu i o dziwo okazalo sie, ze jednak jest jakis pecherz wokol dziecka,poszla sie skonsultowas sie z lekarzem no i postanowili przebic mi ten pecherz no i tu zaczela sie jazda bez trzymanki. Przebila mi o kolo14.40 i po tym poczulam tak olbrzymie bole ze myslalam, ze wymiekne zaczelam mowic Michalowi[moj maz], ze chce znieczulenie koniec kropka. Mieli zadzwonic po anestezjologa i wtedy okazalo sie, ze mam potrzebe parcia [wszystko trwalo 5 minut szyjka rozwarla mi sie z 7miu na 10 cm w ciagu 5ciu minut!.Jakies trzy skurcze ale dla mnie to byla wiecznosc. Polozne sprawdzily mi rozwarcie i okazalo sie, ze faktycznie moge przec. No to parlam. Ten etap trudno nazac jakkolwiek,jest bolesny ale do tego bylam tak oszolomiona, ze czulam sie zupelnie nieobecna mialam tylko jedna swiadomosc wyprzec malego jak najszybciej i miec to z glowy. Michal siedzial przez caly czas przy mmnie i naprawde jego obecnosc barzdo mi pomagala nie wyobrazam sobie tego porodu bez niego,jak tylko znikal wczesniej na chwilke po jakis sok czy wode to brak jego obecnosci prze kilka minut byl straszny.Ale do rzeczy parcie jest ok,pomijajac to ze jak konczy sie skurcz i przestajesz przec to maly sie cofa to mnie po prostu zalamywalo,ale ostatecznie tak sie spielam, ze po 30minutach maly byl na swiecie. Niesamowite uczucie jak wychodzi na zewnatrz.Jak mi go polozyli na brzuchu to nie widzialam, ze jest bialy napuchniety byl po prostu cudowny,myslalam, ze zareaguje jakos ineczej ale to bylo po prostu tak naturalne, ze nie czulam zadnego wzruszenia,ekstazy czy czego stakiego po prostu moj malenki byl ze mna a ja bylam spokojnaMichal zaczal biegac z kamera i pstrykac zdjecia,przecial pempowine. Potem rodzenie lozyska[to pestka]no i zszywanie krocza [nieprzyjemne brr].
Wszystko byloby cacaus gdyby nie to, ze jak wzieli mi malego okazalo sie, ze ma problemy z oddychaniem,wsadzili go do inkubatora.Ja w miedzyczasie zebralam sie i poszlam sie dowiedziec co sie dzieje.Lekazre zadecydowali, ze maly musi isc na kontrole na oddzial intensywnej terapii. Co oznaczalo, ze trzeba pojechac do miasta obok bo w szpitalu gdzie rodzilam nie bylo takiego oddzialu no wiec ubralam sie i pojechalismy do Reykjawiku karetka. Tam powiedzieli mi, ze podejrzewaja u malego infekcje bo ma jakas palmke na plucu na przeswietleniu i bedzie dostawal antybiotyki,widok malego w inkubatorze to bylo bardzo nieprzyjemne.Zostalam w tym szpitalu na oddziale polozniczym i mialam do malego dostep non stop.Oczywiscie spac za duzo nie dawalam rady bo za bardzo sie denerwowalam.Ale nastepnego dnia w sobote okazalo ise, ze maly swietnie sobie radzi i po poludnieu nie potrzebowal uz inkubatora,kontrolowali tylko akcje jego serca i poziom tlenu we krwi.W niedziele przyszly wyniki badan i okazalo sie, ze nie ma infekcjii w krwi i mozgu a to bylo najwazniejsze do tego plama na zdjeciu rentgenowskim zniknela wiec bylam szczesliwa jak gwizdek.W poniedzialaek lekarze zastanawiali sie nad przestaniem podawania antybiotyku ale ostatecznie Tymon dostawal go do wtorku rano. W poniedzialek przywiezli mi go na oddzial gdzie spalam,bylam w szoku. Maly swietnie dawal sobie rade.Ale oczywiscie jakby wszystkiego bylo malo okazalo sie ze poziom bilirubinow w jego krwi wzrosl[zoltaczka fizjologiczna] no i wstawili mi do pokoju lampe i naswitlali malego tego dnia sie z lekka zalamalam. Tego bylo za wiele.We wtorek maly poszedl na kontrole i okazalo ise, ze poziom Bilirubinow spadl i naswietlanie nie bylo konieczne.zbadali go i zadecydowali, ze jest w pelni zdrowy,uznali, ze jest rozwiniety jak przecietny 40sto tygodnoiwy malec[wedlug obliczen mial 37 tygodni] no i okazalo sie ze w srode moge isc do domu.Wszystko dzialo sie tak szybko, ze szok.Ale na szczescie to juz za nami,nikomu nie zycze takiej niepewnosci,to bylo straszne.
Wracajac do porodu,nie wyobrazam go sobie bez mojego meza sama jego obecnosc pomagala mi bardziej niz wszelkie udogodnienia czy srodki przeciwbolowe.Kazal mi przekazac ze obecnosc przy porodzie to niesamowite przezycie[bardzo sie tego bal,powaznie zastanawial sie jak sie od tego wymigac]. Nie ma wtym nic strasznego
Pozdrawiam wszystkie kobietki i zycze udanych i lekkich porodow,nastawce sie pozytywnie a wszystko bedzie dobrze.Zapomnialam o wymiarach malego,wazyl 2900 i mial 50 cm. Pozdrowionka pa

Monia i Tymon (08.08.03)

11 odpowiedzi na pytanie: moj porod

  1. Re: moj porod

    Monia, jeszcze raz duzo zdrowka dla ciebie i syneczka!!!!!

    Effcia z FRANUŚKIEM uparciuszkiem, co nie chce wyjsc z brzuszka (11.08.03)

    • Re: moj porod

      Gratulacje raz jeszcze!!!:) Najwazniejsze, że wszystko dobrze się skończyło i jesteście już z Tymonkiem w domu:) a o tym, co nie było najprzyjemniejsze szybko zapomnisz:)
      Bardzo Ci zazdroszczę, że jesteś już po!:)
      no i mam pytanko – jak wyglądąły te sączące sie wody płodowe? czułaś to w ogóle?
      jak będziesz miała minutkę to daj znać:)
      Zdrówka dla całej Waszej Trójki!:)

      Justyna i Maleństwo 11.09

      • Re: moj porod

        gratuluje serdecznie

        • Re: moj porod

          Piękny opis Moniko:)

          Dużo zdrówka i uśmiechu dla Tymonka i całej rodzinki:)

          Aba i prawdopodobnie Jaś 🙂 (27.10.03)

          • Re: moj porod

            poczulam takie nagle wyplyniecie czegos poszlam do ubikacjii i zaczelo cos ze mne leciec podlozylam sobie papier i bylo tego sporo,bez zapachu trudno okreslic ile ale w sumie jakas szklanka moze poltorej.Ale u mnie to byla specyficzna sytuacja do tej pory nikt nie potrafi mi wytlumaczyc dlaczego mialam do przebicia pecherz plodowy w trakcie porodu.pozdrowionka

            Monia i Tymon (08.08.03)

            • Re: moj porod

              Gratuluje syneczka !!!

              Zycze Wam duzo zdrowka !
              Niestety nie przeczytalam dokladnie calego opisu bo ciagle brakuje mi czasu a mala spi ale ciagle sie budzi wiec mam urwanie glowy. Z wlasnego doswiadczenia moge tylko powiedziec ze skurcze parte to byl pikus hihihi (tylko 3 i Jagodzilec byl na moim brzuszku ) do tych rozwierajacych od 3 palcy umieralam a 7-8 myslalam ze zwariuje i pekne (exploduje ). Cale szczescie ze mamy to juz za soba 🙂
              A tak z ciekawosci….po tych doswiadczeniach co myslisz o nastepnym porodzie??? Bo ja wtedy napewno bede rodzic
              ze znieczuleniem no chyba ze znowu porod pojdzie tak szybko ze nie podadza mi znieczulenia bo i tak nie zdarzy zadzialac.

              cukierkowo 🙂

              • Re: moj porod

                hmm nie planuje na razie drugiego dzieciaczkaale gdybym miala rodzic po raz dugi wybralabym ten sam sposob. Nie sadze zeby moglobyc latwiej a znieczulenia zewnatrzoponowego troche sie boje mimo wszystko,balabym sie, ze nie mam pelnej kontroli nad tym co sie dzieje ale z drugiej strony gdyby mialo mnie tak mocno bolec jak przy 7 do 10 cm to napewno bym sie na takie znieczulenie zdecydowala,nie jestem supermenka hihi. Pozdrowionka

                Monia i Tymon (08.08.03)

                • Re: moj porod

                  Dziekuje za wszyskie zyczenia drogie kobietki pedze spac

                  Monia i Tymon (08.08.03)

                  • Re: moj porod

                    Dołączam się z gratulacjami!!!

                    Agnieszka i lipcowa Kasia

                    • Re: moj porod

                      Gratulacje i wszystkiego naj.. Naj lepszego!!!!!!!!!

                      Samych szczęśliwych i spokojnych chwil!!!!

                      Rudasek i Mikołajek 16.08.2003

                      • Re: moj porod

                        Dużżżży bukiet buziaków dla całej Waszej szczęśliwej trójki no i GRATULACJE !!!!!!!!!

                        ANIA+GRUDNIOWY SYNUS (28.12)

                        Znasz odpowiedź na pytanie: moj porod

                        Dodaj komentarz

                        Angina u dwulatka

                        Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                        Czytaj dalej →

                        Mozarella w ciąży

                        Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                        Czytaj dalej →

                        Ile kosztuje żłobek?

                        Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                        Czytaj dalej →

                        Dziewczyny po cc – dreny

                        Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                        Czytaj dalej →

                        Meskie imie miedzynarodowe.

                        Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                        Czytaj dalej →

                        Wielotorbielowatość nerek

                        W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                        Czytaj dalej →

                        Ruchome kolano

                        Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                        Czytaj dalej →
                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                        Logo
                        Enable registration in settings - general