MÓJ PORÓD – nic strasznego :)))

Przekonałam się, jak ważne jest pozytywne nastawienie… Nie bałam się porodu. Wręcz przeciwnie – nie mogłam się doczekać końca ciąży! I może dzięki temu wcale nie było tak strasznie…

Cały poród (od pierwszych skurczy) trwał 11 godzin (od 1:00 w nocy), ale z tego tylko 4 godziny spędziłam na porodówce i tylko te cztery godziny były jako tako bolesne. Piszę “jako tako” – bo to naprawdę nie był żaden dramat. I na dodatek wszystko postępowało w zadziwiająco szybkim tempie, aż położna nie mogła uwierzyć. Ale po kolei.

W nocy obudził mnie ból brzucha, trochę przypominający bóle miesiączkowe, ale rozlewający się na cały brzuch. Mój mąż, Tomek, dopiero kładł się spać, więc oznajmiłam mu, że tej nocy chyba sobie nie pośpi… Uśmiechnął się tylko, rzekł coś w stylu: “Tak, tak, który to już raz zaczynasz rodzić…?”, odwrócił się na drugi bok i poszedł spać…
Skurcze co 7, 10 min… Bez sensu już jechać na porodówkę – pomyślałam, że poczekam, aż będą co 5 min i dopiero zaczniemy się zbierać. Próbowałam zasnąć, ale jakoś mi to nie wychodziło… I tak doczekałam do 6:30 – nic się nie zmieniło, ani częstotliwość, ani siła skurczy. Ale obudziłam Tomka, spokojnie ubraliśmy się, on zjadł śniadanko i przed 8:00 byliśmy w szpitalu.

Badanie na wstępie – 2-3 cm rozwarcia i od razu rozczarowanie – no bo jak to? Skurcze od 7 godzin, a tu nic nie poszło do przodu?? (tyle miałam dzień wcześniej na monitoringu). Ale poszłam grzecznie na górę, podłączyli do ktg, ogolili, wsadzili jakieś czopki (przy czym nikt nie raczył mnie poinformować, na co to), lekarz orzekł, że już są 4 cm, zbadał i… kazali nam poczekać na korytarzu, bo sala porodu rodzinnego była zajęta i nie było drugiej położnej do odebrania porodu! Ponad pół godziny spędziłam na ławce w holu, zła i zdezorientowana. Skurcze już były co ok. 5 min, bolesne, ale bez przesady. Ok. 9:00 “przerzucili” nas na salę ogólną i tam mieliśmy poczekać na decyzję – co dalej. Położne przychodziły i przypominały: chodzić, bo to przyspiesza poród! Ale ja nie miałam siły ani ochoty… cały czas leżałam na kanapie ;). Mimo to już ok. 10:00 lekarz stwierdził 7 cm !! Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko tak szybko postępuje. Zaraz po tym przeszliśmy wreszcie do sali porodów rodzinnych. W rogu zauważyłam prysznic – i już do końca pierwszego okresu porodu nic nie było mnie w stanie wyciągnąć spod ciepłej wody 🙂 To naprawdę pomaga, skurcze stały się ledwo co wyczuwalne!!

Ok. 11:00 – 10 cm… Już??? To kiedy to zacznie tak bardzo boleć?? Okazało się, że dopiero miało zacząć – dla mnie najgorsze z tego wszystkiego było parcie, na które zupełnie nie miałam siły (kiepska kondycja, nie ma co ;)). Położna pozwoliła mi trochę poprzeć pod prysznicem, a po ok. 20 min wróciłam na łóżko. Zjawił się lekarz, przyszły też jakieś panie (Tomek mi wyjaśnił, że jak one już tu są, to niedługo urodzę – okazało się, że to były pediatrzyce).
I ostatni wysiłek… Ja cała mokra, ledwo żywa (w pewnym momencie myślałam, że stracę przytomność…), ale parłam tak mocno, jak się dało. I dalej pamiętam tylko, że jak pojawił się łepulek, to wszytkie te panie rzucił się na niego jak sępy. Przy następnym skurczu urodziłam moją Hanię…

21 lipca, o godzinie 11:52.

Po urodzeniu łożyska ledwo dowlekłam się na kanapę, ale już po godzinie wstałam, przystawiłam małą do piersi, potem umyłam się, zjadłam szpitalną zupkę i zaczęłam dzwonić do znajomych 🙂 Nie nacinali mi krocza, założyli tylko 3 małe szwy, więc czułam się dość dobrze – sama wstałam i poszłam piętro wyżej na oddział poporodowy. Położne były bardzo zdziwione – tak szybko?? I nie potrzeba wózka??

Tomek był ze mną cały czas i bardzo mi pomógł. Podawał wodę, ręcznik, pocieszał, że dobrze mi idzie, a nawet nadstawiał swoją głowę, żebym miała za co się zaprzeć w czasie parcia 🙂

Nie było tak źle. Grunt to dobre nastawienie! Wszystkim przyszłym mamusiom życzę co najmniej takich porodów, jak mój.

pozdrawiam serdecznie

Asia i mała Hania

7 odpowiedzi na pytanie: MÓJ PORÓD – nic strasznego :)))

  1. Re: MÓJ PORÓD – nic strasznego 🙂

    To wielkie szczęscie, ze miałaś łatwy poród.

    Wszystkiego dobrego dla Ciebie i słodkiej dzieciny.

    Edycia25 i Klaudia:

    • Re: MÓJ PORÓD – nic strasznego 🙂

      Sliczną masz córcię 🙂 GRATULUJĘ 🙂 Podobną do mojej Ninki jak była malutka.
      Bardzo lubię czytac takie opisy porodów, az mi się łezka w oku zakręciła i zawsze sobie powtarzam wtedy, ze mój drugi poród bedzie taki sam wspaniały
      Masz rację, trzeba miec pozytywne nastawienie i wiarę, to bardzo, bardzo dużo pomaga!!!!!
      Mnie w pierwszej ciąży niestety tego zabrakło

      Niki & Ninka 1,5 roku 🙂

      • Re: MÓJ PORÓD – nic strasznego 🙂

        Ale sliczna perełka 😉
        Powodzenia
        Ania

        • Re: MÓJ PORÓD – nic strasznego 🙂

          Jejku ja też chcę taki porodzik. Super. Bardzo fajnie się czyta takie opisy. Mała jest słodziutka

          • Re: MÓJ PORÓD

            Hej-

            serdecznie gratuluję bobasa po tej stronie brzuszka – super, że dużo się nie nacierpiałaś – życzyć innym tylko takich porodów.

            Pozdrawiam Ania z Julią (2 m-ce)

            • Re: MÓJ PORÓD – nic strasznego 🙂

              Az mi sie cieplo na sercu zrobilo czytajac opowiesc o Twoim porodzie. Przede wszystkim gratuluje slodkiej corci, no i ze wszystko tak gladko poszlo. Zycze Wam teraz wszystkiego dobrego, oby latwy porod byl zwiastunem latwej reszty.
              Ja mam jeszcze 6 tygodni i podobne do Twojego nastawienie. Nie boje sie, a wrecz sie ciesze na porod. Mysle, ze wiem, jak go rozpoznac, co robic, ze przede wszystkim spokojnie – wtedy nic zlego sie nie stanie. Ciekawa jestem, czy tez napisze taka fajna relacje ze swojego porodu?

              • Re: MÓJ PORÓD – nic strasznego 🙂

                Bez obrazy, ale nastawienie nastawieniem, ale każda z nas ma inny poród i mniej lub bardziej intensywne skurcze.
                Ja też byłam nastawiona, że opowieści o porodach są przesadzone i będzie OK.
                Bolało mnie tak, jak nigdy w życiu. Cholernie, strasznie, nie do przeżycia. A ja na ból jestem odporna. Tego bólu jednak nie dało się znieść. Nie wiem, jak to przeżyłam, ale pamiętam do dziś.

                Toddek

                Znasz odpowiedź na pytanie: MÓJ PORÓD – nic strasznego :)))

                Dodaj komentarz

                Angina u dwulatka

                Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                Czytaj dalej →

                Mozarella w ciąży

                Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                Czytaj dalej →

                Ile kosztuje żłobek?

                Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                Czytaj dalej →

                Dziewczyny po cc – dreny

                Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                Czytaj dalej →

                Meskie imie miedzynarodowe.

                Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                Czytaj dalej →

                Wielotorbielowatość nerek

                W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                Czytaj dalej →

                Ruchome kolano

                Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                Czytaj dalej →
                Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                Logo
                Enable registration in settings - general