Moja mama chyba odchodzi, tak powolutku….Jest bardzo chora(nie rak), serce, nerki, miażdzyca itd… W lutym miała operację zakładania by passów w nogach i jamie brzusznej(niedokrwienie konczyn)- już wtedy lekarz ktory ją operował powiedział, ze ma zaawansowana miażdzycę i ma cieszyć się zyciem póki moze. Dwa tygodnie po operacji zawał i niewydolnosć krażenia, jakos sie pozbierała, póżniej stan nerek uległ pogorszeniu i dializa (dla mamy jak wyrok) Powoli jakoś dochodziła do siebie- już myślałam, ze bedzie dobrze-zaczęły sie dusznosći- podejrzenie astmy! Szok!Leki, leki i mineło- zaczeły boleć znowu nogi- badanie i diagnoza- zapchane tetnice- robimy operację. Termin operacji- mama ciężkie zapalenie oskrzeli- operacja przesunięta. Kontrolna wizyta u kardiologa- nie jest żle, za kilka dni kolejna wizyta u kardiologa w więkzym mieście- natychmiastowe przewiezienie do szpitala- zagrożenie życia. Mama kilka dni na Erce- lekarz mówi, że z takim sercem to nikt jej nie zoperuje na nogę. Jakoś dochodzi do siebie, kolejna wizyta u lekarza “od nóg” operacja musi byś szybko bo noga jest w tragicznym stanie, ale anestezjolog nie wyraża zgody bo serce jest za słake. Moze koronografia… a jak będze z noga gorzej to operacją zrobią na szybko- ale ryzyko jest ogromne. Mama gasnie w oczach- zawsze była szczupła a teraz wazy 33 kg! ma okropne bóle i strasznie cierpi. A ja nie mogę jej pomóc, jestem z nią blisko, pocieszam ale ona chyba coś czuje bo chce się rozliczać z jakiś zaległych spraw z przeszłosci… Juz nie mam sił- wiem, ze powinnam wierzyć ze będzie dobrze i wierzę, modlę się i dziękuje za kaddy dzień z nia spędzony bo już w lutym położyli na nią krzyżyk. Najgorsze jest to że jest mi tak potrzebna i jest młoda ma 53 lata. Tata zmarł 20 lat temu więc…… Ryczę i rycze….
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Moja mama odchodzi
bardzo mocno przytulam
Trudno powiedzieć/napisać coś mądrego w takiej sytuacji, ale wierzę, że mimo wszystko będzie dobrze. Nie poddawaj się i na pewno nie pokazuj mamie, że się martwisz. Co do braci to oni na pewno też to bardzo przeżywają, tylko inaczej. Inna jest więź matki z córką, a inna z synem. Tak to już jest. Bądź dzielna, a jeśli będziesz się chciała wygadać/wypisać – pisz (na priva również jeśli chcesz:) Trzymam kciuki za Ciebie i mamę i mocno przytulam
Strasznie mi przykro:(
Przytulam z całych sił.
współczuję strasznie
przytulam mocno
straaasznie mi przykro…
za duzo tych cierpien dookola 🙁
Dziękuje za te słowa otuchy. Od wczoraj wstąpiła we mnie WIELKA NADZIEJA że wszystko będzie dobrze. To tak jakby ktoś z “góry” powiedział mi nie trać wiary. Lekarze już dwa razy kazali przygotować mi się na najgorsze a mama wbrew wszystkiemu jakoś wychodziła z tego- mam nadzieję i wierzę że teraz też tak będzie. Cieszę się każym dniem z nią spedzonym i planujemy razem święta. Nie wiem moze to głupie ale modlę się codziennie o cud i kazdy dzień podarowany prze Boga jest dla mnie i mamy cudem. Trzymajcie kciuki i proszę o pozytywne myśli i gorące modlitwy, już kiedyś bardzi mi pomogły.
Wiem przez co przechodzisz. Ja przeżywałam to kilka miesięcy temu. Tato też miał miażdżycę.
Bardzo mocno Cię przytulam i życzę wytrwałości.
I pisz, to pomaga.
Ada
bardzo współczuję i PRZYTULAM.
Ciesz się teraz każdą minutką z mamą, zapamiętasz je na dłuuuugo bo będą cenne niczym skarb.
Przytulam mocno i trzymam kciuki za wzmocnienie serca mamy.
Znasz odpowiedź na pytanie: Moja mama odchodzi