Moja walka o Mnie…..

Od wczoraj zaczełam nowy rozdział mojego życia, walczę o siebie…
Po kilku miesiącach w końcu odważyłam się zadzwonić i umówić do psychologa na wizyte….
Ale od początku, choć tak naprawde nie wiem co było początkiem wiem tylko jaki moze byc koniec…..
….Jestem w pracy źle sie czuje już od kilku dni cos jest nie tak, kupilismy dom wiele miesięcy załatwiania kredytu, fachowców remont, tak wiele rzeczy robimy sami, zmęczona jestem, upał, tak to pewie to… kurcze okres mi się spoźnia chyba ze 2 może trzy dni, ciąża? łe chyba niemożliwe…. nie było czasu na przytulanko…. chociaż coś tam jednak było, hmmm fajnie było… wiec moze jednak ciąża, ale to dopiero był 10 dc, kurcze a moze jednak….matko kochana jak mi sie w głowie zakręciło to musi być ciąża czuje to, tak teraz czuje to wyraźnie, obok zakladu jest apteka ide po test nie będe czekać do końca pracy musze wiedzieć już ! Mam test ide do łazienki kurcze troche trudno zadozować, oki udało sie… jedna kreska…..o rany jest i druga…..matko kochana jestem w ciąży…..Wysyłam SMS do M “chyba narozrabialiśmy, jestem w ciąży :)”….
Bóle brzucha straszne bóle brzucha ide do lekarza mój gin kochany prowadził ciąże z Rolką urodzilam szybciutko prawie bezboleśnie…. USG narazie nic nie widać macica powiększona wszystko wyglada na ciąże, dostałam leki duphaston i nospe mam przyjść za dwa tyg….
Nie moge się doczekac bóle sa ciągle czasem niedowytrzymania biore nospe żyje od dawki do dawki prawie nie mam już nadzieji na utrzymanie tej ciąży, czuje się strasznie jakby życie ze mnie uchodziło…mineły dwa tyg USG jest serduszko wszystko w porzadku ufff oby dotrwać do 12 tyg potem bedzie oki….
Przez całą ciąze towarzyszy mi ból, krzyże, i dół brzucha gin tłumaczy z ciążą wszysko oki ale nisko jest usadowiona uciska stąd ten ból musze sie pogodzić z tym damy rade mam się oszczędzać, M myje okna, podłogi ja po umyciu podłóg nie wtane juz z łóżka ból w krzyżu jest niedowytrzymania…..
Są święta wielkanocne jestem gruba wszystko mnie boli, mam skurcze, 36 tydzień, po świetach ide do lekarza…..rozwarcie dwa palce główka nisko… poród moze rozpocząć się w kazdej chwili…szpital….leki rozkurczowe leżeć…po dwóch tyg wypis do domu jak to mój gin mówił ze zostane do końca moge urodzić w każdej chwili…teraz mam isc do domu boje się mój gin ma zabieg, dotaje wypis wychodze, czekam na gina w przychodni dziś ma dyżur widzi mnie oczy przeciera, co wy tu robicie, wypisali panią a zbadali chociaż? nie? bez komentarza bada mnie daje leki ostrzega jak tylko coś zacznie się dziac natychmiast do szpitala bo mąz niezdąrzy dowieść pani do szpitala urodzi mu pani w samochodzie….szok….
jestem w domu mama zrobiła obiad zjadłam M pościelił łóżko, ide wo ubikacji co to? krew matko kochana czuje silny skurcz boze jak chyba rodze !!!!!!
Po dwóch godzinach jestem spowrotem na sali mojego łózka nk nie zajoł dostaje kroplówke na zatrzymanie porodu, 38 tydzień??? dlaczego??? moj gin znowu ma zabieg prosze kogotylko moge jak ktos go zobaczy niech mu powiedza że jestem….kroplówka kapie, moze się pani po niej źle czuć jakby co dac znać…. Boże coś mi się dzieje nie moge oddychać ja umieram….to normale troche przykręcimy….1/3 kroplówki już za mną, wpada moj gin jednym susem zamyka kroplówke, bada to co rodzimy sa skurcze? co 5 min, oki to zbieramy się na porodówke…leże chodze, leże, chodze 23.00 skurcze co 20 min coraz słabsze wracam na sale, kroplówka zrobiła swoje…po tygodniu sama chce iśc do domu zwarjuje tu chyba….40 tydź wracam 4 dni do terminu ginowi mnie żal…sobota dostaje B1 w niedziele 6.05 7 rano kroplówka urodzimy nie martw się, łaże cały dzień skurcze są znowu nie ma, są, nie ma…ja chyba nigdy nie urodze…20 skurcze są co 10 min coraz więcej śluzu z krwą obchód, moj gin, spotkamy się w nocy, 22 skurcze co 5 min już całkiem pokaźne ale spoko nie ide tam jeszcze co będe tam robić pochodze, 23.30 kurde boli bardzo ide na dyżurke siostrzyczka śpi a niech śpi pochodze jeszcze…24.00 juz nie moge budze ją…porodówka matko ale ktoś chrapie nikt nie rodzi siostrzyczki śpią wstaje jedna druga dalej chrapie, hi hi, nie każe budzic gina niech też śpi…. 1.00,2.00 chodze boli strasznie boli czuje ciepło po nogach nareszcie to wody, oj nie to krew, to z szyjki niech się pani nie martwi, chodzi i śiera za mną, nie mam siły, skurcze słabną, prosze chodzić, 3.00 jest pełne rozwarcie, budzi chrapiacą, czuje pani parcie? nie nie czuje, masaż szyjki chyba zbije te baby, przestają, chrapanie znowu się rozlega, k….wa zabiłabym ją jak ona moze spać ja tu nie moge urodzić, prosze obudzic lekarza, nie ma odzewu, masaze szyjki, Boże jak to boli, ja już nie maoge, nie urodze, płacze, prosze obudzić lekarza!!!!, chrapanie ustaje,najpierw zbudziła koleżanke nie będzie chrapala przy lekarzu, przychodzi gin, dlaczego pani nie podlączyła kroplówki wcześniej,…wszysko dobrze szło…, akutat ! kroplówka, ból nie ustaje jest niedozniesienia, niech to się skończy,czuje pani parcie?, to co czuje to rozpier….jącu mnie ból nie czuje parcia, matko nie wytrzymam, kłamie, tak czuje już parcie, gin sparwdza, widze wlosy, rodzimy, prosze przeć, skąd ja wezme siły, zbieram się w sobie,pre…
“Ty co to jest, kurcze nie wiem, to łożysko chyba, dobrze że tętno nie spada…” kur…wa wiedzilam ze cos jest nie tak, ta krew 2 godziny wcześniej odkleilo mi się łożysko a nie z szyjki niech się pani nie martwi, Boże pomóż !!!! pre ile moge, musze…jest udało się koniec nie boli, ma pani syna ! 3720, 60cm 10pkt, dziękuje Ci Boże, jest piękny….stracila pani dużo krwi, chyba bedzie transfuzja, hemoglobina 8 wystarczy żelazo, blada jestem jak trup, ale szczęsliwa…..
Karmie ciagle karmie, nie moge nawet do kibla spokojnie isc, on śpi po 15 min, ciągle chce jeść, wprowadzamy jedną butle w ramach dokarmienia, chce wyskoczyć na miasto cos sobie kupić ciążowe ciuch za duze moje sprzed ciązy za małe, nie ma mnie 1,5 godz awantura, nigdzie nie chodze, jestem ubezwłasnowolniona,wracam do pracu hura nareszcie ludzie, życie, mama w domu z malym ugotowane spoko jest fajnie,luty mama ma bóle kolana rąk, stawy wysiadły, wraca do domu, opiekunka…..
śpie po 3-4 godz, w dzien nie moge nic zrobic w domu, ciągle balagan, maly nie daje mi żyć ciągle placze, ręce, idzie spać, pranie sprzatanie gotowanie, prasowanie, 24.30 ide spac 2.00 pobudka karmienie, 4.00 chyba się wyspał, 5.30 budzik trzeba wstawać praca…. M w nocy go nie słyszy, co za sen…
jestem przmęczona ale M jest bardziej zmęczony,wychodze na zakupy samam
, telefon kiedy będziesz? długo jeszcze?, che iśc do fryzjera zostaniesz z małym, mam monaz, mam mase pracy….dzieci na chwile…hej gościu, nic ne dałeś mamie zrobic niegrzeczny jesteś, Rolka daj mi spokuj zmęczony jestem, przestań gadać ciagle tylko gadasz…mały ciagle placze i płacze….zwarjować można…..
coraz częściej mysle że mamy nienormalne dzieci….on cigle placze albo sie wpsina, zaraz spadnie matko nienadążam za nim, ciagnie mnie za noge, chce na rece, nie moge zjeśc obiadu….
płacze ja coraz cześciej płacze, nie mam siły,poddałam sie, nic mi sie nie nalezy trudno, nie mam czasu dla siebie, taka rola matki, padam na pysk trudno ale mamy posprzatane choć na chwile, dobre obiady mamy, dam rade, musze, ale te napady lękowe, nie radze sobie, zakupy w sklepie to problem straszne wyzwanie, placze mam napad paniki błagam M o pomoc, sama sobie nie poradze, utulił, zrobił kapiel, bez echa….
mam wizytówke psychologa nie mam siły zadzwonic, co ja jej powiem, co ona o mnie pomysli, musze dac rade sobie sama, próbuje się zwierzac koleżanką, potem mam wyrzuty sumienia, obnazyłam swoje slabości, ja jestem silna, u mnie w domu jest dobrze, jestem dobrą gospodynia, mam posprzątane, ugotowane, pracuje idealnie musi być idealnie…. sama musze sobie poradzić….
Rolka ona jest taka leniwa, nie pomaga, nie zajmuje się bratem, tylko komputer, bajki, koleżanki, ciagle cos chce nic z siebie nie daje, nie mozesz posprzatać chociaz swojego pokoju, Boze jaka ty jestes okropna, okropna jesteś, okropna jesteś…
moja agresja się wzmaga, ja chyba juz mało co oddzywam się normalnie do mojej córki, boże jaka ja jestem dla niej wredna nie radze sobie z tym, ja sie poprostu psychicznie nad nia znęcam, co ze mnie za matka….ja chyba nie kocham swoich dzieci…..
Moje dzieci nie spełniaja oczekiwań mojego M a Rolka nie spełnia moich…..
Pisze emila do M nie potrrafie z nim rozmawiać, pisze musze ratowac nasze mąlzeństwo moją rodzine, musze ratować siebie i moje dzieci przedemną…
Odpowiedzi brak tyko cmok, kocham Cię… ja nie chce słyszec że mnie kocha ja chce to wiedzieć….
Nie mam juz siły, patrze na zdjęcie mojej Rolki, Boze jaka ona jest pękna a ja jej chyba nie kocham…..
musze się ratować, dla dzieci, dla siebie, znalazłam wizytówke dzwonie….

Jestem po wizycie nie wiele opowiedziałam pani psycholog cięzko jest mówić, ale zrobilam milowy krok, mam depersje, za tydzień ide do psychiatry po leki a za 2 tyg zaczynam terapie z panią psycholog będe walczyć o siebie

nie radze sobie ze soba swoimi uczuciami i reakcjami, mam napady paniki i lęki straszne irracjonalne, czuje niemoc i beznadzieje,mam bardzo niska samoocene, jestem nikim i nic mi sie nie nalezy, dalam się sprowadzic służącej, jestem matką, żoną, nie jestem sobą, zbubilam się…
Ale zamierzam się odnaleźć i tu w tym miejscu chce opisać te moja “Walkę o Mnie”

52 odpowiedzi na pytanie: Moja walka o Mnie…..

  1. Powodzenia Kciuki

    • Życzę Ci dużo sił i wytwałości!

      Powodzenia!

      • przeczytalam z wielkim przejeciem…rozumiem Cie doskonale…
        wierze, ze wszystko sie pouklada, odnajdziesz siebie i jeszcze zobaczysz, ze zycie moze byc naprawde piekne 🙂

        • Trzymam kciuki za ciebie. Bedzie dobrze zobaczysz. Chociaz bardzo dobrze wiem co czujesz i ile jeszcze przed toba. Ale bardzo dobrze ze chcesz sobie pomoc – to bardzo duzo. I kochasz swoje dzieci gdyby tak nie bylo nie martwilo by cie to. Jestes super matka uwierz mi tylko troszke zagubiona. ale niedlugo bedzie wszystko dobrze. glowa do gory 🙂

          • Dasz radęHyhy powodzenia życzę!!!

            • Zaciskam kciuki… POWODZENIA!!!!

              • Z całego serca życzę Ci powodzenia!!!!
                Dasz radę Kochana!!!!

                • Będzię dobrze. Najważniejszy pierwszy krok zrobiłaś. Trzymam kciuki.

                  • trzymam za Ciebie kciuki! dasz radę! powodzenia!

                    • Agasia funfelo,uporasz sie z tym,dla kobiet nie ma rzeczy niemozliwych.A na pewno dla ciebie. Moze nie jest to latwe,ale zobaczysz wykonalne. Sciskamy!!

                      • dasz rade Kciuki

                        • Ja też trzymam kciuki.
                          A Twoje reakcje mnie wcale nie dziwią, też znajduję u siebie takie. Brak cierpliwości do dzieci, mój podniesiony głos itp.
                          A o siebie warto powalczyć, też to robię, bo inaczj można zwariować. Każdy człowiek potrzebuje chwili odpoczynku, czy relaksu, zrobić coś dla siebie.
                          A bałaganem się nie przejmuj. Ważne że dzieci nie chodzą głodne (tak piszę, ale sama lubię siedzieć w czystym, a nie wyrabiam się z porządkami :))
                          Powodzenia

                          • Dziękuje wam bardzo, bardzo serdecznie skoro tyle trzyma za mnie kciuki teraz naprawde wierze że mi się uda, jesteście Kobity Wielkie 🙂

                            • Trzymam mocno kciuki, zeby ta “walka” zakonczyla sie zwyciestwem!
                              Pisz jak najwiecej, takie pisanie tez pomaga bardzo.

                              Ja jestem troche do Ciebie podobna – tez perfekcyjna na zewnatrz, boje sie komus opowiadac o chwilach slabosci… a to blad podobno…

                              • Powodzenia!!!!

                                • Ostatnie dni były koszmarne, moje stany lekowe i napady paniki były siniejsze niż zwykle, dziś jest już duzo lepiej, tylko głowa mnie boli i jestem zmęczona, mysle ze spowodowała to moja wizyta u psychologa, rzeczy zostały nazwane po imieniu i przeraziło mnie to, choć przecież wiedziałam co mi jest a przynajmniej sie domyślałam. Przez dwa dni biłam się z myślami ze moze ja przesadzam, moze histeryzuje, wyolbrzymiam, jakby moja choroba broniła się przed wyleczeniem. Cholernie boję się tych leków, nie wiem jak na nie zareaguje, jak będę funkcjonować, czy będę mogła chodzić do pracy, chce prowadzic normalny tryb życia, nie chce czuc się chora i nie chce byc tak postrzegana, mam nadzieje ze te leki pozwola mi wreszcie normalnie funkcjonować a nie zmuszać się do funkcjonowania.
                                  Że moje dzieci będą miały łagodną, cierpliwą i kochajaca matke. Myśle teraz bardziej o sobie niz o nich ale tak trzeba bo to dla nich walcze. Potwierdziłam dzis wtorkowa wizyte u psychiatry nie wiem jak dotrwam do niej, stres mnie zżera.
                                  Wczoraj byłam u koleżanki powiedziałam jej że w końcu odważyłam sie i poszłam do psychologa że będę się leczyc a ona mi na to : “tylko nie bierz żadnych lekow ! wyjechałabyś na kilka dni odpoczeła wszystko wrociłoby do normy, wpadaj do mnie częściej będziemy rozmawiały” wakacje i rozmowy z koleżanka nie pozbawią mnie agresywnych zachowań wobec dzieci, nie podniosa mojej samooceny, nie zwróca mi wiary w siebie i w ludzi, nie zabiorą tego wszechogarniajacego lęku, napadów duszności, ucisków w klatce piersiowej, kolatań serca.
                                  Tę chorobę trzeba zrozumiec zdrowemu pewnie się nie uda i oby nigdy się nie udało, ja sama jeszcze jej do końca nie rozumiem ale wiem jedno mówienie mi weź się w garść, wyjedź, odpocznij to nie rada a gwóźdź do mojej “psychicznej trumny” to utwierdza mnie tylko w tym że jestem sałaba nic nie warta i nie daje sobie rady.
                                  Obnażam tu swoje słabości, ale mam nadzieje że moze komus to pomoże, komus kto tak jak ja nie mógł się przemóc by sobie pomóc.

                                  • Agasiu, walcz o siebie. Warto. I uda się, a to, że korzystasz z pomocy, to Twoje zwycięstwo, nie porażka. Czasem psychoterapia wystarczy, czasem jednak trzeba skorzystać z leków (u mnie tak było).
                                    Nie miej z tego powodu poczucia winy, czerp świadomośc swojej siły.
                                    Leki nie pomagają momentalnie, ale po kilkunastu dniach jest wyraźnie lepiej.
                                    Te leki, które teraz przepisują są duuużo bezpieczniejsze niż te, starszego typu. Ale, pamiętaj, na dłuższą metę to psychoterapia powinna Ci pomóc. Musisz zajrzeć do siebie do srodka, i poznać siebie, mimo że pewnie wydaje Ci się, że znasz siebie doskonale.

                                    Daj sobie prawo do słabości. Jeśli się pogodzisz ze świadomością, że nie zawsze musisz stać na baczność w czasie życiowej wichury, to będzie Ci lżej. Przez to, że się ugięłaś nie jesteś ani odrobinę mniej warta. Pamiętaj o tym.
                                    Ściskam Cię serdecznie

                                    • Trzymam kciuki najmocniej jak umiem!!! Pierwszą wygraną już masz – walczysz o siebie:):):) jestem pewna, że wygrasz całą wojne:):):)!!!

                                      • Agassia, z całego cserca życzę Ci powodzenia, musi się udać. Już jesteś dzielna, pomimo że nie zauważasz tego teraz. Wydaję mi się, że pierwszy, ale najtrudniejszy krok wykonałaś. Najważniejsze, że nie siedzisz bezczynnie. Wlczysz o siebie i to jest naprawdę bardzo ważne, Wcale nie jesteś taka bezsilna. Naprawdę podziwiam Cię za to.
                                        POWODZENIA

                                        • Zamieszczone przez agasia75
                                          Od wczoraj zaczełam nowy rozdział mojego życia, walczę o siebie…
                                          Po kilku miesiącach w końcu odważyłam się zadzwonić i umówić do psychologa na wizyte….
                                          Ale od początku, choć tak naprawde nie wiem co było początkiem wiem tylko jaki moze byc koniec…..
                                          ….Jestem w pracy źle sie czuje już od kilku dni cos jest nie tak, kupilismy dom wiele miesięcy załatwiania kredytu, fachowców remont, tak wiele rzeczy robimy sami, zmęczona jestem, upał, tak to pewie to… kurcze okres mi się spoźnia chyba ze 2 może trzy dni, ciąża? łe chyba niemożliwe…. nie było czasu na przytulanko…. chociaż coś tam jednak było, hmmm fajnie było… wiec moze jednak ciąża, ale to dopiero był 10 dc, kurcze a moze jednak….matko kochana jak mi sie w głowie zakręciło to musi być ciąża czuje to, tak teraz czuje to wyraźnie, obok zakladu jest apteka ide po test nie będe czekać do końca pracy musze wiedzieć już ! Mam test ide do łazienki kurcze troche trudno zadozować, oki udało sie… jedna kreska…..o rany jest i druga…..matko kochana jestem w ciąży…..Wysyłam SMS do M “chyba narozrabialiśmy, jestem w ciąży :)”….
                                          Bóle brzucha straszne bóle brzucha ide do lekarza mój gin kochany prowadził ciąże z Rolką urodzilam szybciutko prawie bezboleśnie…. USG narazie nic nie widać macica powiększona wszystko wyglada na ciąże, dostałam leki duphaston i nospe mam przyjść za dwa tyg….
                                          Nie moge się doczekac bóle sa ciągle czasem niedowytrzymania biore nospe żyje od dawki do dawki prawie nie mam już nadzieji na utrzymanie tej ciąży, czuje się strasznie jakby życie ze mnie uchodziło…mineły dwa tyg USG jest serduszko wszystko w porzadku ufff oby dotrwać do 12 tyg potem bedzie oki….
                                          Przez całą ciąze towarzyszy mi ból, krzyże, i dół brzucha gin tłumaczy z ciążą wszysko oki ale nisko jest usadowiona uciska stąd ten ból musze sie pogodzić z tym damy rade mam się oszczędzać, M myje okna, podłogi ja po umyciu podłóg nie wtane juz z łóżka ból w krzyżu jest niedowytrzymania…..
                                          Są święta wielkanocne jestem gruba wszystko mnie boli, mam skurcze, 36 tydzień, po świetach ide do lekarza…..rozwarcie dwa palce główka nisko… poród moze rozpocząć się w kazdej chwili…szpital….leki rozkurczowe leżeć…po dwóch tyg wypis do domu jak to mój gin mówił ze zostane do końca moge urodzić w każdej chwili…teraz mam isc do domu boje się mój gin ma zabieg, dotaje wypis wychodze, czekam na gina w przychodni dziś ma dyżur widzi mnie oczy przeciera, co wy tu robicie, wypisali panią a zbadali chociaż? nie? bez komentarza bada mnie daje leki ostrzega jak tylko coś zacznie się dziac natychmiast do szpitala bo mąz niezdąrzy dowieść pani do szpitala urodzi mu pani w samochodzie….szok….
                                          jestem w domu mama zrobiła obiad zjadłam M pościelił łóżko, ide wo ubikacji co to? krew matko kochana czuje silny skurcz boze jak chyba rodze !!!!!!
                                          Po dwóch godzinach jestem spowrotem na sali mojego łózka nk nie zajoł dostaje kroplówke na zatrzymanie porodu, 38 tydzień??? dlaczego??? moj gin znowu ma zabieg prosze kogotylko moge jak ktos go zobaczy niech mu powiedza że jestem….kroplówka kapie, moze się pani po niej źle czuć jakby co dac znać…. Boże coś mi się dzieje nie moge oddychać ja umieram….to normale troche przykręcimy….1/3 kroplówki już za mną, wpada moj gin jednym susem zamyka kroplówke, bada to co rodzimy sa skurcze? co 5 min, oki to zbieramy się na porodówke…leże chodze, leże, chodze 23.00 skurcze co 20 min coraz słabsze wracam na sale, kroplówka zrobiła swoje…po tygodniu sama chce iśc do domu zwarjuje tu chyba….40 tydź wracam 4 dni do terminu ginowi mnie żal…sobota dostaje B1 w niedziele 6.05 7 rano kroplówka urodzimy nie martw się, łaże cały dzień skurcze są znowu nie ma, są, nie ma…ja chyba nigdy nie urodze…20 skurcze są co 10 min coraz więcej śluzu z krwą obchód, moj gin, spotkamy się w nocy, 22 skurcze co 5 min już całkiem pokaźne ale spoko nie ide tam jeszcze co będe tam robić pochodze, 23.30 kurde boli bardzo ide na dyżurke siostrzyczka śpi a niech śpi pochodze jeszcze…24.00 juz nie moge budze ją…porodówka matko ale ktoś chrapie nikt nie rodzi siostrzyczki śpią wstaje jedna druga dalej chrapie, hi hi, nie każe budzic gina niech też śpi…. 1.00,2.00 chodze boli strasznie boli czuje ciepło po nogach nareszcie to wody, oj nie to krew, to z szyjki niech się pani nie martwi, chodzi i śiera za mną, nie mam siły, skurcze słabną, prosze chodzić, 3.00 jest pełne rozwarcie, budzi chrapiacą, czuje pani parcie? nie nie czuje, masaż szyjki chyba zbije te baby, przestają, chrapanie znowu się rozlega, k….wa zabiłabym ją jak ona moze spać ja tu nie moge urodzić, prosze obudzic lekarza, nie ma odzewu, masaze szyjki, Boże jak to boli, ja już nie maoge, nie urodze, płacze, prosze obudzić lekarza!!!!, chrapanie ustaje,najpierw zbudziła koleżanke nie będzie chrapala przy lekarzu, przychodzi gin, dlaczego pani nie podlączyła kroplówki wcześniej,…wszysko dobrze szło…, akutat ! kroplówka, ból nie ustaje jest niedozniesienia, niech to się skończy,czuje pani parcie?, to co czuje to rozpier….jącu mnie ból nie czuje parcia, matko nie wytrzymam, kłamie, tak czuje już parcie, gin sparwdza, widze wlosy, rodzimy, prosze przeć, skąd ja wezme siły, zbieram się w sobie,pre…
                                          “Ty co to jest, kurcze nie wiem, to łożysko chyba, dobrze że tętno nie spada…” kur…wa wiedzilam ze cos jest nie tak, ta krew 2 godziny wcześniej odkleilo mi się łożysko a nie z szyjki niech się pani nie martwi, Boże pomóż !!!! pre ile moge, musze…jest udało się koniec nie boli, ma pani syna ! 3720, 60cm 10pkt, dziękuje Ci Boże, jest piękny….stracila pani dużo krwi, chyba bedzie transfuzja, hemoglobina 8 wystarczy żelazo, blada jestem jak trup, ale szczęsliwa…..
                                          Karmie ciagle karmie, nie moge nawet do kibla spokojnie isc, on śpi po 15 min, ciągle chce jeść, wprowadzamy jedną butle w ramach dokarmienia, chce wyskoczyć na miasto cos sobie kupić ciążowe ciuch za duze moje sprzed ciązy za małe, nie ma mnie 1,5 godz awantura, nigdzie nie chodze, jestem ubezwłasnowolniona,wracam do pracu hura nareszcie ludzie, życie, mama w domu z malym ugotowane spoko jest fajnie,luty mama ma bóle kolana rąk, stawy wysiadły, wraca do domu, opiekunka…..
                                          śpie po 3-4 godz, w dzien nie moge nic zrobic w domu, ciągle balagan, maly nie daje mi żyć ciągle placze, ręce, idzie spać, pranie sprzatanie gotowanie, prasowanie, 24.30 ide spac 2.00 pobudka karmienie, 4.00 chyba się wyspał, 5.30 budzik trzeba wstawać praca…. M w nocy go nie słyszy, co za sen…
                                          jestem przmęczona ale M jest bardziej zmęczony,wychodze na zakupy samam
                                          , telefon kiedy będziesz? długo jeszcze?, che iśc do fryzjera zostaniesz z małym, mam monaz, mam mase pracy….dzieci na chwile…hej gościu, nic ne dałeś mamie zrobic niegrzeczny jesteś, Rolka daj mi spokuj zmęczony jestem, przestań gadać ciagle tylko gadasz…mały ciagle placze i płacze….zwarjować można…..
                                          coraz częściej mysle że mamy nienormalne dzieci….on cigle placze albo sie wpsina, zaraz spadnie matko nienadążam za nim, ciagnie mnie za noge, chce na rece, nie moge zjeśc obiadu….
                                          płacze ja coraz cześciej płacze, nie mam siły,poddałam sie, nic mi sie nie nalezy trudno, nie mam czasu dla siebie, taka rola matki, padam na pysk trudno ale mamy posprzatane choć na chwile, dobre obiady mamy, dam rade, musze, ale te napady lękowe, nie radze sobie, zakupy w sklepie to problem straszne wyzwanie, placze mam napad paniki błagam M o pomoc, sama sobie nie poradze, utulił, zrobił kapiel, bez echa….
                                          mam wizytówke psychologa nie mam siły zadzwonic, co ja jej powiem, co ona o mnie pomysli, musze dac rade sobie sama, próbuje się zwierzac koleżanką, potem mam wyrzuty sumienia, obnazyłam swoje slabości, ja jestem silna, u mnie w domu jest dobrze, jestem dobrą gospodynia, mam posprzątane, ugotowane, pracuje idealnie musi być idealnie…. sama musze sobie poradzić….
                                          Rolka ona jest taka leniwa, nie pomaga, nie zajmuje się bratem, tylko komputer, bajki, koleżanki, ciagle cos chce nic z siebie nie daje, nie mozesz posprzatać chociaz swojego pokoju, Boze jaka ty jestes okropna, okropna jesteś, okropna jesteś…
                                          moja agresja się wzmaga, ja chyba juz mało co oddzywam się normalnie do mojej córki, boże jaka ja jestem dla niej wredna nie radze sobie z tym, ja sie poprostu psychicznie nad nia znęcam, co ze mnie za matka….ja chyba nie kocham swoich dzieci…..
                                          Moje dzieci nie spełniaja oczekiwań mojego M a Rolka nie spełnia moich…..
                                          Pisze emila do M nie potrrafie z nim rozmawiać, pisze musze ratowac nasze mąlzeństwo moją rodzine, musze ratować siebie i moje dzieci przedemną…
                                          Odpowiedzi brak tyko cmok, kocham Cię… ja nie chce słyszec że mnie kocha ja chce to wiedzieć….
                                          Nie mam juz siły, patrze na zdjęcie mojej Rolki, Boze jaka ona jest pękna a ja jej chyba nie kocham…..
                                          musze się ratować, dla dzieci, dla siebie, znalazłam wizytówke dzwonie….

                                          Jestem po wizycie nie wiele opowiedziałam pani psycholog cięzko jest mówić, ale zrobilam milowy krok, mam depersje, za tydzień ide do psychiatry po leki a za 2 tyg zaczynam terapie z panią psycholog będe walczyć o siebie

                                          nie radze sobie ze soba swoimi uczuciami i reakcjami, mam napady paniki i lęki straszne irracjonalne, czuje niemoc i beznadzieje,mam bardzo niska samoocene, jestem nikim i nic mi sie nie nalezy, dalam się sprowadzic służącej, jestem matką, żoną, nie jestem sobą, zbubilam się…
                                          Ale zamierzam się odnaleźć i tu w tym miejscu chce opisać te moja “Walkę o Mnie”

                                          Agasia – walcz! Nie tylko o swoje zdrowie psychiczne, ale także o swoje prawa, jesli chodzi o opiekę i wychowanie dzieci -maż jest OJCEM, on też ma wychowywac, tez ma pomagać, zostawac z dziećmi… Zawsze byłam przeciwna utartemu stereotypowi – “matka to matka, ona to ma te hormony i w ogóle”.
                                          Dasz rade! Czasem czujesz, że juz nie możesz, ale ile człowiek moze znieść… naprawde… poradzisz sobie i z tego wyjdziesz.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Moja walka o Mnie…..

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general