Poszłam do pracy. Od dwóch tygodni spełniam się i naprawdę czuję, że lubię to, co robię. Szczęśliwym trafem dostałam pracę w lokalnym oddziale ogólnopolskiej gazety, piszę artykuły, drukują je… Wracając do domu czuję się intelektualnie wyczerpana, ale przecież o to chodziło! Tak myślałam.
Dzisiaj wyszłam z domu o 9.15, Kacperek 10 minut wcześniej otworzył oczka. Wróciłam o 18.00, dałam synkowi kolację, wykąpałam go i o 20.00 zasnął. I tak jest pięć dni w tygodniu, strasznie mało mi mojego dziecka, dzisiaj był taki smutny jak wróciłam. Kiedy mnie nie ma opiekuje się nim niania, znaleziona przez ogłoszenie. To miła dziewczyna, ale dzisiaj po raz pierwszy od dwóch tygodni zaniepokoiłam się, że być może robi coś złego moejmu dziecku… nie, inaczej, że nie robi wszystkiego co najlepsze dla niego. Czuję, że mogę coś stracić, że mój malutki 14 miesięczny Kacperek cały czas mnie potrzebuje. Z drugiej strony ta praca… Mam to szczęcie, że nie mam przymusu pracowania. Mój mąż zarabia wystarczająco, by utrzymać rodzinę. Ale dużo pracuje. Pierwsze dwa tygodnie nie ma go w domu, potem dwa tygodnie jest. Pójście do pracy było właściwie moim kaprysem i efektem długiego samotnego siedzenia w domu z dzieckiem. I spodobała mi się ta moja, pierwsza po studiach, prawdziwa praca. Narazie jestem na okresie próbnym. Ale czuję się rozbita, bo rozum i ambicja chciałyby, żeby mnie docenili i przedłużyli umowę, a serce nie…
Burbus i Kacperek 31.07.03
7 odpowiedzi na pytanie: moje doły
Re: moje doły
Wyobrażam sobie co czujesz. Ja obecnie szukam pracy i szczerze mówiąc bardzo boję się tego jak to bedzie kiedy będę pracować 🙁 Dzieckiem wprawdzie zajmowałaby się moja teściowa ale pewnie strasznie będzie brakowało mi mojego urwisa. Te chwile spędzone razem sa dla mnie najcenniejsze. Warto jednak myśleć o przyszłości i trzymać się swojej pracy, przecież dziecko w końcu wyrośnie i nie będzie potrzebować mamy non stop. Najlepiej by było znaleźć pracę może mniej płatną ale z mniejszą ilością godzin, lub pracować na pół etatu, ale często jest to nierealne 🙁
Agus i Kamilek (24.03.2003)
Re: moje doły
Życzę Ci aby decyzje, które podejmiesz były zawsze słuszne!!!!!
Re: moje doły
Mysle, ze bardzo dobrze cie rozumie, a majac na uwadze to co czuje, to chcialabym miec taki problem jak ty.
Nie chce ci niczego radzic, ale jesli kiedykolwiek bylas swiadoma swojej potrzeby spelnienia, to nie rezygnoj ze swoich ambicji zawodowych, bo moze sie okazac, ze nie pracujac nie bedziesz radosna mama, a dziecko wyczuwa nastroje swoich ukochanych.
Powodzenia
Betka z Luca 22.12.03
Re: moje doły
Taaaak…., ja wiem o czym mówisz…
Ja też wróciłam do pracy, bo chciałam a nie musiałam, bo mam dobre stanowisko i niezłe pieniądze….
Ale nie jest mi z tym dobrze. Moja bezrobotna przyjaciółka siedząca w domu z dzieckiem, stuka sie w głowę, mówiąc że nawet nie wiem, ile matek chciałoby mieć taką pracę i takie CV. A ja jej mówię, że ja jej zazdroszczętego czasu spędzonego z dzieckiem.
Jestem zmęczoną codziennym wstawaniem o 5 rano, powrotem do domu o 17-ej najwcześniej (a z reguły kolo 18-ej), zakupami, gotowaniem potem obiadu, praniem, itd. W efekcie o 21-ej zasypiam razem z moim dzieckiem i wstaję… zmęczona. I tak jest w kółko! I tak mam dobrze, bo mąż mi dużo pomaga.
Ale jak widzę, kiedy moje dziecko, chodzi za mną krok w krok, jak strasznie za mną tęskni, to tak mnie to boli…
I chyba już postanowiłam, poracuję jeszcze może z rok i będziemy sie starać o drugie dziecko. A potem chiałabym wziąć wychowawczy. Bo RODZINA jest dla mnie najważniejsza.
A że moja kariera legnie w gruzach, trochę mi żal tych lat pracy włożonych w swój rozwój… ale pracując zawodowo nie jestem szczęśliwa.
Agnieszka z Weroniką 14.05.03
Re: moje doły
Dziękuję wam, dziewczyny.
Pozdrawiam
Burbus i Kacperek 31.07.03
Re: moje doły
Wiesz…ja ci nie doradze bo sama marze o takiej pracy jaka ty masz(ale na razie jestem na dziennych studiach- w tym semestrze 3 dni w tyg).
Ale zauwazylam ze sa dwie grupy kobiet-jedne nie spelniają sie w pracy bo wolą siedziec z dzieckiem, a inne chca pracowac i godzic te dwie sprawy choć nie jest to łatwe…
Ja bedac na Twoim miejscu nie zrezygnowalabym z pracy. Czulabym sie zle siedzac w domu cay czas. Uwazam ze dziecko do roku potrzebuje matki stale, ale potem staje sie bardziej samodzielne. Na pewno jest Ci ciezko, ale wyobraz sobie co by bylo gdybys wrocila do domu: mialabys doly ze taka super praca…. A juz jej nie masz i moglabys bardzo zalowac. Postaraj sie swoj wolny czas: wekkendy siweta i urlop spedzac z dzieckiem. No i w miare mozliwosci w tyg.
Oczywiscie decyzja nalezy do Ciebie…dobrze sie zastanow. Powodzenia! 🙂
Gosia i Sara ur 23.09.02
Re: moje doły
Pomyśl, że masz za to wolne weekendy które w pełni możesz poświęcic dziecku a dziecko widząc szczęśliwą i spełnioną mame tez powinno być szczęśliwe.
Basia i Jagódka 28.06.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: moje doły