Dla Zuzanki wszystko jest “MOJE”, niczym nie chce się dzielić. Dziś będąc w piaskownicy zarzuciła swoje zabawki i zjeżdżała na zjeżdżalni, jedna z bawiących sie dziewczynek pożyczyła sobie jej wiaderko, Zuzanka od razu do niej podbiegła i z głośnym “MOJE, Daj” zabrała swoją własność.
Czytałam że takie zachowanie jest jak najbardziej naturalne, że dziecko aby nauczyć się “dzielić” najpierw musi “posiadać”
Wśród najbliższych z dzieleniem się nie ma problemu, problem jest obcy na horyzoncie: koleżanka która przyszła ją odwiedzić, ciocia, czy dzieci na placu zabaw. Pamietam jak rok temu wszystkie dzieci z piaskownicy zabierały Zuzi zabawki – swoich nie chciały dać bo były ICH, a ta nie protestowała, dziś jest inaczej.
Wkurza mnie gdy słyszę od bliskiego otoczenia że Zuzia jakaś dziwna ostatnio się zrobiła bo nawet nóżki nie pozwala sobie dotknąć bo jest “MOJA” i ze inne dzieci to takie nie są, wrrrrr, tylko że to ja od zeszłego lata odwiedzam wszystkie lokalne piaskownice i wiem jak zachowują się inne dzieci i wiele razy było mi żal mojego dziecka gdy wydzierano mu zabawkę z rączki i nie pozwalano pożyczyć sobie łopatki :(((
Laski a jak u was??? Z tym dzieleniem się i posiadaniem, piszcie bo oszaleję 🙂
A tak na marginesie ten post jest MÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓJ” ;-)))))))))))))))))))))))))))))
… i musiałam się wygadać
9 odpowiedzi na pytanie: Moje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!…
Re: Moje!!!!!!!…
Właśnie dokładnie o tym czytałam czekając na wizytę u lekarza!!!!! Napisane było, że jak najbardziej normalne, naturalne.
Ja dopiero za rok o tym będę mogła porozmawiać z praktycznego punktu widzenia
GOHA i Dareczek 13 m-cy (02.04.03)
Re: Moje!!!!!!!…
Tak,skąd ja to znam,od jakiegos czasu u mojego synka tez wszystko jest MOJE.Według mnie jest to zupełnie naturalne,tzw.okres przejściowy,minie, zanim dziecko nauczy się dzielić.
U nas czasem pomaga zamiana,choc nie zawsze,myslę ze nie ma się co przejmować,a dziwaczny wzrok innych(czyt.zazwyczaj zbulwersowanych babć innych dzieci)poprostu ignorować. Najlepiej to widać gdy dojdzie do spotkania dwóch dwulatków.
Aga i Robercik(7.V.2002)
Re: Moje!!!!!!!…
oj tak! spotkanie dwóch dwulatków może się zakończyć burzą!!
Kaśka z Natusią (2 lata + 1 miesiąc 🙂
Re: Moje!!!!!!!…
No to teraz MOJA odpowiedź!!!!
U nas to samo. Taki wiek. Nawet tłumaczenie “pozwól dziewczynce pobawić się twoją łopatką, zaraz ci odda ” nie pomaga.
Mnie natomiast razi co innego. Mama, babcia, ciocia czy ktokolwiek inny, który jest z dzieckiem – siedzi sobie spokojnie i nie reaguje, gdy jego dziecko popycha inne dziecko albo zabiera jego zabawkę. Doprowadza mnie to do białej gorączki (no może nie dosłownie)
U nas wygląda to teraz tak, że do piachu chodzimy z samym wiaderkiem z łopatką. No a z tym popychaniem, to osobna bajka.
Gosia i Artek
Re: Moje!!!!!!!…
tak te “plotkary ławkowe” – tak je nazywam – też działają mi na nerwy, wrrrrr.
Re: Moje!!!!!!!…
My mamy to jeszcze przed sobą, ale ciekawa jestem czy wtedy skutkuje np. zagadanie dziecka, pokazanie FAJOSKIEJ babki z piachu czy innego cudnego kamyczka. Dalej się wścieka czy zmienia zainteresowanie sytuacją i przynajmniej można umiknąć tych komentarzy babciowych?
A tak w ogóle to razem siedzicie w piaskownicy (my tak) czy Zuzia sama tam działa?
Olcia (06.01.2003)
Re: Moje!!!!!!!…
Zu jeszcze nie na tym etapie, ale miałysmy próbkę ze starszą (wtedy dwuipółletnią) koleżanką Zu. Nie pozwalała się bawic swoimi, a czasem nawet przywłaszczała zuzowe zabawki (Zu była totalnie zdziwiona, było to pare miesiecy temu). razem z mama tłumaczyłyśmy, że skoro Zu pozwala jej sie bawic swoimi zabawkami to ona też powinna. troszke pomagało, ale na krótko.
Taki wiek…
Kaśka
Re: Moje!!!!!!!…
też tłumaczę ale to nic nie daje 🙂 “MOJE” i koniec nie ma dyskusji.
Na całe szczęście nie przywłaszcza sobie zabawek innych dzieci – na razie hihi
Re: Moje!!!!!!!…
niestety coraz trudniej jest odwracać Zuzi uwagę MOJE i koniec
co do siedzenia w piaskownicy rok temu warowałam przy niej jak pies, w tym roku jest inaczej, to zależy od sytuacji i nie moge jej przecież cały czas trzymać na mamusinej smyczy 🙂
1. gdy nie ma nikogo w piaskownicy bawi się sama, ale zazwyczaj po 5-10 min. woła mnie na wspólne robienie bab 🙂
2. Gdy w piaskownicy jest zaprzyjażnione dziecko razem z jego mamusią pozwalamy maluchom bawić się razem a my siedzimy sobie… obok w piaskownicy tak na wszelki wypadek 🙂 a i nieraz uczestniczymy we wspólnych zabawach
3. gdy piaskownica jest pełna dzieci waruję przy niej jak pies 🙂 jest jeszcze za mała aby poradzić sobie sama w tej dżungli
To czy siedzę z nią w piaskownicy zależy tylko od jej przepełnienia, w każdym razie jestem zawsze w pobliżu.
Cóż nasze słodkie bobasy rosną i musimy pozwalać im na coraz większą samodzielność :)) zresztą Zuzanka wymusza na mnie tą swoją samodzielność 😉
Znasz odpowiedź na pytanie: Moje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!…