A ja polecam bardzo krem przeciw rozstępom Musteli. Kosztuje w prawdzie ok. 90 zł za tubkę, ale ja się na niego zdecydowałam i jak na razie nie żałuję. Wcześniej robiły mi się rozstępy od tycia/chudnięcia, chociaż nawilżanie ciała było u mnie standardowym zabiegiem i to dwa razy dziennie. Dlatego w ciąży bałam się zdecydować tylko na oliwkę i poszukałam czegoś lepszego. Mustela przyjemnie nawilża skórę, nie pozostawia tłustej warstwy, nie brudzi bielizny, ani ubrań. Na prawdę ze szczerym sercem polecam.
18 odpowiedzi na pytanie: Mustela
uzywalam, 10 opakowan w czasie ciązy, brzuch mam w rozstepach-nie polecam!
ps. do wszystkich pań, ktore łudzą sie ze jakies kremy zapobiegną rozstepom-jedyne co polecam to przeczytanie tego wątku
ja też mam mustele i jest super-swietnie natłuszcza skórę. ale mam do tego jeszcze przyrząd do masowania skóry pod prysznicem-po takim masazu w ciepłej wodzie skóra aż mlaska :))
Ja też polecam. To już druga ciąża z Mustelą. Nie mam żadnych rozstępów, chociaż skłonności do nich mam, bo są na pupie z okresu dojrzewania. A i moja mama i siostra po ciążach strasznie pocięte. Smaruję się od 3 miesiąca 2 razy dziennie. Dosyć to kosztowne, ale wg. mnie warto.
To cieszę się, że na kogoś działa 🙂 Będę się tym bardziej ochoczo smarować 🙂 Mnie przekonuje to, że skurę mam po nim lekko wilgotną pzez długi czas, a wiele już balsamów i kremów przed ciążą wypróbowałam i żaden takiego uczucia nie pozostawiał.
a ja sie ciesze ze jestescie dobrej mysli- to najwazniejsze, i nie zaprzecze w jednej sprawie, faktycznie dobrze nawilżal, i natluszczal skóre, ale niestety tylko taki efekt mialam po nim, a rozstepy swoja drogą;)
pozdrawiam:)
ps. i dodam ze rozstepy nie maja chyba wiele wspolnego z genetyką! dla potwierdzenia moja mama po dwoch ciazach nie ma ani jednego, nigdzie i niczym sie wtedy nie smarowala, bo takich specyfików nie bylo, wiec nie usprawiedliwiajmy sie genetyką. Skoro nie mam sklonnosci do rozstepow po mamie, to moze po tacie:D…hehe
a mi się wydaje że rozstępy mają trochę wspólnego z genetyką, więc jeśli ty masz rozstępy po ciąży to może je odziedziczyłaś nie po tacie ale jego rodzince, co? Skoro można urodę odziedziczyć po babce, prababce to pewnie i geny “rozstępowe” można po nich odziedziczyć 🙂
Zastanawiam się właśnie czy zamiast Musteli nie wystarczyłby każdy inny specyfik natłuszczająco-nawilżający a do tego tańszy..
teraz to i ja bylabym mądra, gdybym wiedziala ze na mnie nie podziala…. Ale wiem jak to jest byc w ciazy i meczyc sie z przesladującymi mnie myslami dotyczacymi rozstepów, wiem ze wtedy zrobilabym wszystko aby sie nie pojawily, i wiem ze wtedy nikt nie przekonalby mnie do tanszego kosmetyku, bo slepo wierzylam ze droższy-to pomoze! a guzik prawda….
a jesli chodzi o genetyke, w mojej najblizszej rodzinie nikt nie mial i nie ma rozstepow, pytalam o to babcie, które zyją, o ich mamy itp, zadna z nich nie miala i zaznaczam ze sie wtedy niczym nie smarowaly:)
no to akurat u ciebie genetyka nie ma nic do rzeczy, ale np w mojej rodzinie ma..
ja np. po mamie odziedziczyłam figurę, wygląd skóry i jej różne dziwne przypadłości, po tacie zaś stopy..
moja siostra figurę i wygląd skóry po tacie a stopy po mamie 🙂
nie wiem jak to u niej będzie z rozstępami bo jeszcze nie ma dzidziusia.
A ja np. mam kilka rozstępów na brzuchu, niczym się nie smarowałam i w głowę zachodzę co by było gdybym się smarowała np. mustelą.. 🙂
Zastanawiam sie czy żałować..
nie wiem jak to z genami jest…moja matka po dwóch ciążach wygląda jak jeden wielki przecinek na brzuchu…obie z siora mamy potworne rozstępy na całym ciele z okresu dojrzewania…obie uzywałyśmy żelu z zieloną herbatą z Bielendy i czasem oliwki…zero rozstępów na brzuchu
to chyba w dużej mierze zależy od stanu organizmu…zaniedbana i zanieczyszczona toksynami skóra i kiepskie krążenie pewnie zwiększają ryzyko;
obie dodatkowo przez całą ciążę spijałyśmy litrami wodę mineralną na oczyszczanie organizmu…herbata zielona też ma właściwości oczyszczające
no wlasnie, i tu jest odwieczny problem, bo te osoby, ktore sie smarowaly i nie maja rozstepow beda szerzyc wszem i wobec ze to zasluga kremu, i na odwrót, ja tez gdybym sie nie smarowala w ciazy kremem mustela i mialabym rostepy tak jak mam (i po nim) wtedy zachodzilabym w glowe czy aby nie zrobilam źle ze nie uzywalam tego kremu, niestety uzywalam i podkreslam ze w moim przypadku stracilam tylko pieniadze.Lekarz mi powiedzial, jak zaczely sie pojawiac, zaden krem pani nie pomoze, jedynie zaoszczedzi pani kase. o nawilzaniu i natluszczaniu nie wspomne, bo nie tylko w ciazy trzeba dbac o skore, ale fakt, moglam taniej to robic;)
ja tez mam sporo rozstepow z okresu dojrzewania i jak na zlosc w ciazy dostalam na brzuchu, myslalam wtedy ze wszystkich pozabijam, taka bylam zla na caly swiat, ale trening, spadek wagi itp podnisl mnie na duchu i jakos ich juz nie zauwazam;)
ja nadal uzywam zelu Bielendy z zieloną herbatą….lubie go:), fajny uczucie chlodu daje, szczegolnie latem, a pijam tylko zielona herbate:)pyyyyyszna:)
niech szlag te rozstepy trafi dziewczyny, mowie wam:)!
mi rozstępy pojawiły się na sam koniec drugiej ciąży (w 9 miesiącu), nie spodziewałam się ich bo jakoś w pierwszej ciąży nie miałam ich wcale.
Fakt faktem w drugiej ciąży miałam większy brzuch (strasznie napięty, normalnie czułam jak mi go rozciąga), urósł mi do tego najwięcej właśnie w 9 miesiącu, no a potem wylazł z brzucha winowajca (4 kilowy 60-centymetrowy chłopak) 🙂
przyznam się że na początku strasznie wyglądały i byłam zrozpaczona choć było ich tylko kilka nad pępkiem i jeden większy z boku który wyglądał jak blizna.. Ale teraz zbladły, zmalały i wcale sie nimi nie przejmuje, nie wiem jakby to było gdybym miała ich w większej ilości ale pewnie byłoby tak jak u ciebie, z wiekiem coraz mniej się przejmuję wyglądem, to co kiedyś spędzało mi sen z powiek teraz wręcz akceptuję.. A co dopiero gdybym zadbała o siebie tak jak ty, wtedy to już w ogóle byłabym boska 🙂
ten żel Bielendy to można używać w ciąży??
do Boskości niewiele mi brakuje;)…. A tak na poważnie, żel Bielenda stosowalam przed, w czasie i po ciazy, na rostepy nie pomagal, ale za to w upalne dni, po kapieli dawal super uczucie chlodu, jakbym weszla do lodówki, prysznic dawal tylko chwilową ochłode ale ten zel naprawde swietny i nie drogi:)
ja lubie o siebie dbac, nawet chyba bardziej niz przed ciazą, bo mam wiecej do ukrycia niz kiedys… Ach jak milo wspomniec, ale czas czlowieka posuwa, ciąza przede wszystkim, choc, niektórzy moi znajomi mowia ze lepiej wygladam teraz niz przed ciaza,ale tez mam do siebie wiekszy dystans, moze dlatego ze mam meza i nie musze sie ogolnie podobac, wystarczy zebym jemu sie podobala:)
A moja mama wbija w tłuszczyk, rozstępy i takie tam, więc nawet nie mam co jej pytać 🙂 Ona uznaje jeszcze zasadę,że co dziecko to ząbek i obwisły cycek i inne takie tam, więc co jej będę pytać o taki “drobiazg” jak rozstępy 🙂
Ogólnie jak rozmawiam o ciąży z mamą lub z teściową (jest dużo starsza od mojej mamy) to widzę przepaść pomiędzy ich a naszym podejściem do ciąży i porodu 🙂
A jak póżniej mimo starń pojawią się rozstępy to je zaakeptuję, przecież nie będę rwała włosów z głowy. Liczy się jednak, żebym sobie nie pluła w brodę, że nie zadbałam o siebie. Dlatego teraz nie oszczędzam, a może będzie o kilka ewentualnych rozstępów mniej? hmmmhmmm
Też polecam,cała ciąża na Musteli i tak zostało do dzisiaj, nie moge sie rozstać z tym balsamem. Po porodzie rewelacyjnie sprawdził sie też żel regenerujący Musteli- miałam cc a ten żel tak kojąco i długotrwale działał, ze nie odczuwałam zadnego ciągniecia/ dyskomfortu wokół rany/ blizny. Autentycznie poznikały mi wszystkie rozstepy jakie miałam przed ciążą.
chrupka, ja tez nie rwe juz włosów z głowy:), kiedys i owszem, ale terz pełna akceptacja i przez to jakby mniej widoczne, mam nadzieje ze moja podswiadomosc akpectuje cialo w 100%, moze wtedy mi sie jakos odwdzieczy, moze zniknie pare, choc tak jak mowie nie sa widoczne i nie przeszkadzają mi, i masz racje, dbaj o siebie i nie oszczedzaj, bo faktycznie gdybym ja tak nie robila tez pewnie plula bym sobie w brode, ale robilam, uzywalam musteli i zero efektu, no moze gdybym nie uzywala bylyby wieksze i widoczniejsze, moze to jedyny plus dla tego kremu:)
polecam i ja 😀
Znasz odpowiedź na pytanie: Mustela