muszę uśpić psa – trudna decyzja…

Moja kochana psinka, była z nami 11 lat…Rozchorowała sie jak byliśmy na wakacjach… Tydzień temu przeszła operację usunięcia macicy, wsyztko było dobrze, pies zaczął jeść, chodzić, pić i tak się cieszyłam w piątek, że wyjdzie z tego, tak bardzo dużo wysiłku włożyłam ja i weterynarz, żeby było dobrze…I jak już ucieszyłam się na dobre, że będzie żyła to w niedzielę przyszedł kryzys – już musiałam ją wynieść do samochodu, zawieźć do lekarza, porobił jej wszystkie badania – wychodzi, że pies jest zdrowy, tylko dlaczego nie ma siły, dlaczego coś ją boli, dlaczego się nie rusza i jest w jakimś dziwnym letargu…
Dzisiaj wet rozłożył ręce i powedział, że nie może nic zrobić – pies cierpi i postanowiłam go uśpić…
Strasznie mi przykro, płaczę w pracy jak bóbr, bo przyzwyczaiłam się do niej, spędziłyśmy kupę lat razem i przykro mi, że jej już nie będzie…
Tak się wygadałam

Gosia i Zuzia ur. 26.04.2003

22 odpowiedzi na pytanie: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

  1. Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

    pies to ma możliwośc nie cierpieć, mozna mu ulzyć

    sąsiadka tak leczyła swego psa, cierpiał a ona nadla po lekarzach, operacje, obciecie nogi, itp..
    nie pomogło mu nic
    zdechł sam, ale po co, pytam po co, wydłuzyła mu życie może o 1 m-c

    Anies i Wojtuś (23.07.2003)

    • Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

      bardzo mi przykro :((, bo wiem co to znaczy….. kilka lat temu mielismy cudnego kota, zwyklego dachowca, madrego, inteligentnego, takiego przyjaciela w kociej skorze, byl juz stary i chory… poszedl od nas zeby sobie umrzec w spokoju (koty tak robia podobno) i nie robic nam przykrosci, moja siostra go odnalazla i zabrala do domu bo po co mialy go obce psy rozszarpac nawet niezywego. zabralysmy go do weterynarza, powiedzial ze juz sie nic nie da zrobic, co najwyzej przedluzyc cierpienie… uspil go…. obie plakalysmy bardzo… wiem jaka to trudna i przykra decyzja….

      Ewa i roczny Jaś

      • Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

        Mój pies w piątek przeszedł operację usunięcia macicy. Dlaczego twoja sunia jest tak achora po tej operacji? coś poszło nie tak? czy była chora wcześniej? trochę mnie przestraszyłaś. Moj abokserka też chodzi, je pije ale na całkiem zdrową nie wygląda. Napisz proszę

        • Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

          Gosiu, tak strasznie mi przykro. Kocham psy, zawsze miałam psiaka, od dzieciństwa. Wiem niestety, co to znaczy, gdy odchodzi ukochany futrzaczek. Kilka lat temu straciłam psa, którego miałam od dzieciństwa. Chorował bardzo, bardzo cierpiał. Ryczałam jak bóbr jak odszedł, dziś jeszcze popłakuję sobie czasem (a to już 4 lata minęły). I ryczałam też, gdy ejszcze żył, bo cierpienie widać było w jego ufnych ślepkach, które błagały, żeby mu pomóc, ulżyć. Ale wiesz co? Ja wiem, że jemu jest tam gdzieś bardzo dobrze. Już go nic nie boli, nie cierpi. Twojej suni też bęzie tam dobrze, zobaczysz! Trzymaj się dzielnie!

          Nie wiem, czy zdecydujesz się na kolejnego psiaka? Bo to bardzo pomaga. Taka mała psina, która pojawi się później w domu, bardzo koi ból.

          Pozdrawiam,
          Marta i Lenka 15.01.2004

          • Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

            bardzi mi przykro z tego powodu, bo sama mam 6 psow, – uwielbiam je! i nie wyobrażam sobie śmierci któregoś z nich !!!! – ake skoro to jedyne wyjście, najgorsze jak pies cierpi, może powinnaś spróbować u innego weterynarza, może coś innego ci powie i uratuje twoje zwierzątko

            aniaf i Wiktoria (26.11.2003)

            • Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

              ojej jak przykro!!!!!!!!!

              • Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

                Dziękuję za ciepłe słowa. Ma w domu jeszcze 2 psiaki – młodziutkiego Yorka i Elder teriera – oba maj po 4 miesiące.
                Nie jestem w stanie już jej zobaczyć, bo to za bardzo boli… Poprosiłam tatę, żeby wszystkim się zajął

                Gosia i Zuzia ur. 26.04.2003

                • Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

                  Nasza Sara miała tą operację 20.07. Operacja podobno przebiegła bardzo dobrze, nie było żadnych wachań ciśnienia i serce też ok. U nas problemem była jednak cukrzyca, która się przyplątała razem z ropomaciczem. Jednak po tej operacji cukier się ustabilizował. Rana wyglądała bardzo dobrze i goiła się dobrze. Pies od 3 doby zaczął sam jeść, z piciem było troszkę gorzej i dostawała kroplówki, ale od piątku zaczęła też sama pić, apetyt miała dobry, badania krwi coraz lepsze. Niby wszytsko ok, ale pies nie żyje…2 weterynarzy ją konsultowało i sami nie wiedzą, dlaczego tak sie to potoczyło. Jakby straciła ochotę do życia…

                  Gosia i Zuzia ur. 26.04.2003

                  • Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

                    Wiesz, jeśli leczysz psa i widzisz, że jest coraz lepiej, że pies z dnia na dzień lepij je i pije i bardziej interesuje się światem to masz nadzieję, ze to, co robisz go uratuje i będzie dobrze. Zgadzam się, że jeśli nie ma juz szans to trzeba zwierzę uśpić, ale ja bym sobie nie darowała, gdybym uśpiła ją od razu, nie dając szans na leczenie..

                    Gosia i Zuzia ur. 26.04.2003

                    • Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

                      🙁

                      • Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

                        Bardzo bardzo, bardzo mi przykro Parę lat temu moja sunia nie przeżyła szoku poooperacyjnego własnie po usunięciu macicy. srasznie to przeżyłam, bo była moim najlepszym przyjacielem dzieciństwa, bardzo mądrym bardzo wyjątkowym. Teraz też mam collie – i choc też jest mądrym i bardzo wyjątkowym ( tym razem psem) taki jak Roma nie będzie. Rino też ma za sobą juz straszne przejścia – w zeszłym roku dopadła go po wizycie w Puszczy Białowieskiej babeszia ( odkleszczowa) i choc z trudem odratowaliśmy go ma już uszkodzoną wątrobę. Nie wiadmo jak długo będzie z nami. mam nadzieję, że chociaż na tak długo by Igor go zapamiętał. Bardzo bardzo mi przykro, wirtualnie Cię przytulam….

                        ika z Igorem

                        • Nie zdążyłam, sama odeszła…

                          Weterynarz nie zdążył jej uśpić, sama odeszła…A ja po kątach pochlipuję…
                          Ale przynajmniej już nie cierpi

                          Gosia i Zuzia ur. 26.04.2003

                          • Re: Nie zdążyłam, sama odeszła…

                            Gosiu pochlipuj sobie, to pomaga 🙁 Psinka już nie cierpi i to najważniejsze. Ja naprawdę wierzę, że one tam sobie gdzieś radośnie biegają. Tak łatwiej to wszystko znieść…

                            Pozdrawiam!
                            Marta

                            • Re: Nie zdążyłam, sama odeszła…

                              trzymaj się…domyślam się jak Ci ciężko… Ale pomyśl,że juz nie cierpi,że biega sobie po psim niebie… Naprawdę współczuję

                              Monika i Basia (22.09)

                              • Re: Nie zdążyłam, sama odeszła…

                                Bardzo smutna wiadomosc i bardzo Ci wspolczuje :((
                                Ja pozegnalam moja 15-letnia sunie juz ladnych pare lat temu, a do teraz pamietam jak plakalam…
                                No, ale przynajmniej Twoj piesek jest juz w psim raju 🙂

                                • Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

                                  niestety psy w stosunku do ludzkiego życia żyją za krótko….ja też musiałam uśpić 9-letnią dalmatynkę bo zachorowała na raka kości. bardzo to wszyscy przeżyliśmy i do dziś bardzo cieplo tego psiaka wspominam.ja natomiast już nie chce drugiegi psa,wiem że to miłe zwierzęta ale obowiązków też nie mało,dlatego na razie nie – może kiedyś,na emeryturze hi hi hi.głowa do góry…

                                  Monika i Marcinek (15.01.04)

                                  • Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

                                    moi rodyice jesienia musieli uspic kotke. maiala 17 lat i pzryniosalm ja z piwnicy tak mala ze nie potrafila pic mleka.

                                    od kilku lat kociczka miala nowotwor ale nie cierpiala, ale rok remu we wrzesniu wet. powiedzial ze ona umiera, rak zrobil sie zlosliwy i byly przezuty. powiedzial ze 1-2 miesiace i trzeba bedzie uspic.

                                    weterynarz byl znajomy, przyszedl do domu, kot najpierw dostal cos uspokajajacego, a pozniej na mamay kolanach…. rodzice zakopali ja w lesie gdzie czesto jezdza na spacer, nawet widza gdzie.

                                    czasem nie mozna zwiezeciu pozwolic cierpiec..

                                    pomysl, ze miala z Wami dobre zycie, ze troche przezyla.

                                    …sunia tescio mila ropomacicze i tez jeje usunieto (w podobnym wieku), przez pewien czas chdzila taka zdechla, zmienial jej sie harakter ale traz jest juz ok.

                                    Agnieszka mama Jagody(09-10-97) i Kamili(03-04-03)

                                    • Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

                                      Powodzenie takiego zabiegu zależy od wieku zwierzęcia. Moja kotka odeszła po usuwaniu guza w sutku. Wątroba nie wytrzymała narkozy. Ale Kinia miała…. 13 lat.

                                      Ania i Olo, 22 lipca 2003

                                      • Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

                                        Wiem, co czujesz, moja psina była z nami 8 lat. Zachorowała dwa lata temu od kleszcza, ale postać choroby była tak nietypowa, że nie działało standardowe leczenie. Przez trzy miesiące walczyliśmy o jej życie, wozililśmy po wszystkich możliwych lekarzach, przetaczaliśmy krew… w końcu zdecydowaliśmy, że czas skończyć jej cierpienie. Była już tak słaba, że nie mogła zejść po schodach żeby wyjść się załatwić. Ale do końca była kochana i cierpliwa, cierpliwie i spokojnie znosiła wszystkie zabiegi, wszystkie kroplówki, które podawaliśmy jej w domu, wszystkie bolesne zastrzyki… kiedy pojechaliśmy ją uśpić, płakałam jak bóbr, płakał mój mąż (pierwszy raz w życiu) i płakała pani wet, która ją leczyła. To było straszne przeżycie. Teraz mamy już innego psa, ale też sunię i też owczarka niem., ale tamtą wspominam do tej pory, bo to było tak, jakbym straciła najbliższego członka rodziny.

                                        • Re: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

                                          Przykro mi……..

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: muszę uśpić psa – trudna decyzja…

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo