My-nasi rodzice;teście-nasze dzieci…

Dużo mogę pisać na ten temat.Złapałam chyba dołka:(strasznie mi smutno. Moje dziecko najprawdopodobniej bedzie chore-dziś kaszlało,i ten brzydki katar.Wiem jak to się zaczyna. Tyle przeszłam chorób,że wiem kiedy jest początek. Mam niedługo urodzinki-i najlepszym prezentem dla mnie byłoby gdyby córka była zdrowa!Przykro mi jest z tego powodu że nie mam wsparcia w rodzicach.O wszystko muszę prosić-nigy mama nie zaproponowała mi że może np.w czasie choroby wnuczki zając się nia. Staram się nie prosić-ale czasem muszę-obydwoje pracujemy i nie zawsze mogę wziąć wolne.Ale nie prosze nawet 2 razy w miesiącu tylko zdarza mi się poproscić o pomoc w pilnowaniu raz na 4 lub 5 miesięcy.I to słyszę że zawsze ma inne plany,że może wnusia wyzdrowieje bo babcia ma inne plany…Zgodzi się ale wiem że robi to z łaską,że tak naprawdę to dla niej kłopot. Nie zwalam obowiązku zajmowania się wnuczkami na dziadków-ale uważam że jakby mama sama mi zaproponowała by zająć się wnuczką nawet kilka dni w półroczu to chyba nie wymagam zbyt dużo. Przykro mi, że rzadko rodzice nas odwiedzają-że tata jak wraca z zagranicy(bo ma taką pracę,że jest raz na tydzień)-to że nas nie odwiedzą,że nie przyjdą posiedzieć…Że zawsze dzwoni do mnie bym z wnuczką przyjechała.Wcześniej mieszkaliśmy u teściów-więc myślałam że temu nie chcą nas za bardzo odwiedzać.Ale przeprowadziliśmy się-fakt niedaleko ale 2 piętra wyżej-i myślałam że coś się zmieni ale jednak się myliłam. Serce boli…Ja chyba nie odmówiłam pomocy rodzicom-zawsze gdy o coś proszą to staram sie pomóc.I to boli-że ja nie odmawiam im a u nich z tym jest różnie. Mąż to widzi-i nie pochwala tego że lecę na każde prawie ich zawołanie.A co do tesciów. Mieszkałam kilka lat-nie były to dla mnie udane lata.Dużo się nasłuchałam,dużo odczułam przykrości, złego słowa… Może i ja nie byłam bez winy….Ale mimo tego że wyprowadziliśmy się niedaleko ale już oddzielnie mieszkamy nie mogę przekonać się do teściów.Denerwuje mnie jak teściowa przychodzi i siedzi po 2 godziny u nas,może temu że miałam z nią nie najlepszy kontakt. Teraz niby trochę lepiej-nie kłócimy się,rozmawiamy.Ale nie mogę się do niej przekonać.Jedyny plus teściowej to taki że jak przychodzi do nas to bawi się wnuczką,jest w nią wpatrzona.W odróżnieniu od moich rodziców-jak do nichh zachodzę to pobawią się z mała z 30 minut-i mama to oczywiście ma mnóstwo zajęć na głowie…
Może będę miała możliwość podjęcia drugiej pracy. Tylko mam problem-przez miesiąc nie bede miała jak dowozić małej do przedszkola i jej odbierac(mąż wyjeżdża),jeśli bede pracowac od 6 do 16 godz,bo przedszkole otwierają o 6 i zamykają o 16 godz.Więc nie zdąże-niewiem czy prosić o pomoc rodziców,teściów-by mała zaprowadzali do przedszkola i ją odbierali?Nie chce prosić ale z drugiej strony bardzo zależy mi by podjąć tą drugą pracę…
Proszę-napiszcie jakbyście zachowały się na moim miejscu-w stosunku do rodziców i teściów?I czy byście podjęły tą dodatkową pracę?
PS.Dzis spytałam się mamay-czy przyjdą na moje urodziny(złożyć życzenia)-co mama na to-zobaczymy, bo niewiem co będziemy jeszcze robić. Czy Wam by nie było przykro.Jeśli rodzice nie przyjdą to zrobi mi się bardzo przykro-chociaż po tych słowach i tak mi już jest

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: My-nasi rodzice;teście-nasze dzieci…

  1. Marysiu, po pierwsze witaj na forum 🙂
    Przedstaw się nam może troszkę 🙂

    A teraz do rzeczy.
    Po przeczytaniu Twojego posta, nasunęlo mi się kilka myśli.
    Ja rozumiem, że Ci przykro z powodu kontaktów takich z rodzicami. Żę brak pomocy, że jakaś wzajemna niechęć, itd. Bo to jest przykre, ale…. nigdy nie możemy oczekiwać pomocy od nikogo. Fajnie jeśli ktoś poproszony o pomoc ją niesie, jeszcze fajniej jak sam na to wpadnie, ale nie ma nikt takiego obowiązku. Może rodzice zawsze tak postępowali, a jedynie teraz kiedy masz dziecko, dopiero to zauważasz. Chyba zostaje Ci się po prostu z tym pogodzić.
    I wiesz, fajną zasadą w życiu można sie kierować. Ona daje pewien komfort, że można się…. pozytywie rozczarować 🙂
    Nie pytaj co ktoś może zrobić dla Ciebie, ale zapytaj siebie, co Ty możesz zrobić dla kogoś 🙂

    A co do pogodzenia drugiej pracy i odwożenia córci do przedszkola. Może sąsiadka? Może kolezanka? Może ktoś za drobną oplatą by córcię Ci odwozil? Nie wiem jaką masz sytuację finansową, ale to taki pomysl.
    Tym bardziej, że jak piszesz, to tylko przez pierwszy miesiąc.

    Powodzenia Marysiu 🙂

    • Zamieszczone przez JoannaR
      Marysiu, po pierwsze witaj na forum 🙂
      Przedstaw się nam może troszkę 🙂

      A teraz do rzeczy.
      Po przeczytaniu Twojego posta, nasunęlo mi się kilka myśli.
      Ja rozumiem, że Ci przykro z powodu kontaktów takich z rodzicami. Żę brak pomocy, że jakaś wzajemna niechęć, itd. Bo to jest przykre, ale…. nigdy nie możemy oczekiwać pomocy od nikogo. Fajnie jeśli ktoś poproszony o pomoc ją niesie, jeszcze fajniej jak sam na to wpadnie, ale nie ma nikt takiego obowiązku. Może rodzice zawsze tak postępowali, a jedynie teraz kiedy masz dziecko, dopiero to zauważasz. Chyba zostaje Ci się po prostu z tym pogodzić.
      I wiesz, fajną zasadą w życiu można sie kierować. Ona daje pewien komfort, że można się…. pozytywie rozczarować 🙂
      Nie pytaj co ktoś może zrobić dla Ciebie, ale zapytaj siebie, co Ty możesz zrobić dla kogoś 🙂

      A co do pogodzenia drugiej pracy i odwożenia córci do przedszkola. Może sąsiadka? Może kolezanka? Może ktoś za drobną oplatą by córcię Ci odwozil? Nie wiem jaką masz sytuację finansową, ale to taki pomysl.
      Tym bardziej, że jak piszesz, to tylko przez pierwszy miesiąc.

      Powodzenia Marysiu 🙂

      Joasiu, o to mi dokladnie chodzilo.

      • Zamieszczone przez olencja
        Ciapa, piszesz tak bo jesteś w innej sytuacji.

        Ja rozumiem to rozżalenie bo jestem w podobnej. Jestem rozżalona bo na takiej sytuacji cierpi moje dziecko.
        ….

        I ja też rozumiem rozżalenie i o tym napisałam
        ale
        mam taką dewizę, że skoro nie możesz sytuacji zmienić- zmień swój stosunek do niej.
        Mozna sie pogrążać w rozgoryczeniu albo stwierdzić, że trudno, taka babcia jest i jej nie zmienię.
        Młodej wytłumaczyłabym pewne rzeczy, powiedziałaym, że rozumiem i jest mi przykro…
        Druga dewiza jest taka, że kazy z nas jest wolnym człowiekiem i nie jestem za tym aby zmuszac ludzi do robienia rzeczy na które zwyczajnie ochoty nie mają (no poza ustawowym obowiazkiem szkolnym np:D)

        • Gdy widzisz, że cierpi Twoje dziecko to już nie jest tak łatwo sobie powiedzieć, że babcia/dziadek mają prawo do swojego życia i nie musza widywać się z wnukami.
          I zaznaczam, mnie nie chodzi i częstą opiekę.
          Moj tata jeszcze nigdy nie byl z Ulą na spacerze (Ula ma 4,5 roku). Nigdy się z nią nie bawił. Nic.

          • Chyba sa dwie szkoly… jak we wszystkim….

            Obie z kolezanka bylysmuy w ciazy, obie daleko od domu…

            Obie potrzebowalysmy pomocy… Chyba bardziej to jest odczowalne gdy nie znasz nikogo, gdy potrzebujesz by ktos cie przytulil, cos doradzil.. a tu roznica czasu, przestrzeni i wszystkiego…

            Obie prosilysmy nasze mamy o pomoc… Moja rzucila wszytko i przyjechala jak stala – na pol roku…

            Kolezanka uslyszala od swojej – ja sobie sama musialam radzic i ja swoje dzieci juz odchowalam, czego ode mnie oczekujesz…

            Nie chodzi o OBOWIAZEK pomocy – bo fakt dziadkowie go nie maja… ale chodzi o podejscie o dobre serce…

            Ja bede za to wdzieczna mojej mamie do konca moich dni…

            • Zamieszczone przez lauidz
              Chyba sa dwie szkoly… jak we wszystkim….

              Obie z kolezanka bylysmuy w ciazy, obie daleko od domu…

              Obie potrzebowalysmy pomocy… Chyba bardziej to jest odczowalne gdy nie znasz nikogo, gdy potrzebujesz by ktos cie przytulil, cos doradzil.. a tu roznica czasu, przestrzeni i wszystkiego…

              Obie prosilysmy nasze mamy o pomoc… Moja rzucila wszytko i przyjechala jak stala – na pol roku…

              Kolezanka uslyszala od swojej – ja sobie sama musialam radzic i ja swoje dzieci juz odchowalam, czego ode mnie oczekujesz…

              Nie chodzi o OBOWIAZEK pomocy – bo fakt dziadkowie go nie maja… ale chodzi o podejscie o dobre serce…

              Ja bede za to wdzieczna mojej mamie do konca moich dni…

              DOKLADNIE!!!!

              • Awiecie co mnie boli najbardziej nierówne traktowanie wnuków,ja się już pogodziłam z tym że syn mojego szwagra jest lepszy od mojego,no cóż ale szlag mnie trafia jak wjeżdża do nas teściowa(sama miała dwóch synów) i pędzi z prezentami do jedynej wnuczki(18miesięcy) a mój drażliwy 13 latek stoi w kącie i patrzy smutnym wzrokiem. Czekam na jej powrót z wczasów i zrobię porządna zadymę

                • Zamieszczone przez bocian201
                  Awiecie co mnie boli najbardziej nierówne traktowanie wnuków,ja się już pogodziłam z tym że syn mojego szwagra jest lepszy od mojego,no cóż ale szlag mnie trafia jak wjeżdża do nas teściowa(sama miała dwóch synów) i pędzi z prezentami do jedynej wnuczki(18miesięcy) a mój drażliwy 13 latek stoi w kącie i patrzy smutnym wzrokiem. Czekam na jej powrót z wczasów i zrobię porządna zadymę

                  Powiem Ci że tak było od zawsze i nadal będzie. Pamiętam jak byłam młodsza, moja babcia także lepiej traktowała moją sisotrę cioteczną niż mnie. Ja zawsze byłam ta gorsza bo starsza i tak jest do dziś. Zobaczymy jak to będzie z moimi rodzicami jak będą traktować narazie 1 wnuka a potem z czasem 2. Wszystko się okaże. Ale ja się postaram nie popełniać takiego błędu w przyszłości bo cierpią na tym tylko dzieci.;(;(

                  Znasz odpowiedź na pytanie: My-nasi rodzice;teście-nasze dzieci…

                  Dodaj komentarz

                  Angina u dwulatka

                  Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                  Czytaj dalej →

                  Mozarella w ciąży

                  Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                  Czytaj dalej →

                  Ile kosztuje żłobek?

                  Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                  Czytaj dalej →

                  Dziewczyny po cc – dreny

                  Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                  Czytaj dalej →

                  Meskie imie miedzynarodowe.

                  Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                  Czytaj dalej →

                  Wielotorbielowatość nerek

                  W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                  Czytaj dalej →

                  Ruchome kolano

                  Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                  Czytaj dalej →
                  Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                  Logo
                  Enable registration in settings - general