myślałyście kiedyś żeby zostawić dziecku rózgę pod choinką?

mnie ostatnio coraz częściej nachodzi taka mysl

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: myślałyście kiedyś żeby zostawić dziecku rózgę pod choinką?

  1. Zamieszczone przez aborka
    nie myslałam. akurat po lekturze ksiązek z seri “jak mówić…” wiem ze takim postepowaniem nic sie nei osiągnie. dla dziecka to nie będzie nauczka na rpzyszłośc (czyli info byłem niegrzeczny ale teraz juz bede). To jest trauma, informacja ze jestem beznadziejny totalnie i przypuszczalnie nic ze mnie nie bedzie jak nawet Mikołaj dał mi ruzge, po co sie starać”… Mój synek jest bardzo, bardzo wrazliwy. cos takiego bardzo by nim tąpneło i na pewno nie zmotywowało.

    Wydaje mi sie, że wszystko zależy od tego JAK to rodzic rozegra.

    • Myślałam,że wątek żartobliwy.

      Ja absolutnie nic złego nie widzę, gdyby obok prezentu była rózga, sama rózga to niespecjalnie dobra kara, bo niczego nie nauczy,dziecko nie jest w stanie kontrolowaćsię cały rok, za długi okres czasu.

      Na moich dzieciach, rózga obok prezentu nie zrobiłaby absolutnie wrazenia, raczej by się śmieli.

      Natoamist razi mnie stwierdzenie,że danie rózgi to trauma dla dzieci,niewychowawcze,przykre, ale nie trauma.

      Znam dzieci,którzy przeszli traumę, większą, mniejszą, no ale rózga to przecież nie jest wielka tragedia.

      • Zamieszczone przez Mamrotka
        Wydaje mi sie, że wszystko zależy od tego JAK to rodzic rozegra.

        w naszym przypadku na pewno nie. moje dziecko załamuje sie jednym słowem krytyki. wynika to zapewne z tego ze od małego sie nei słuchał, pewnie usłyszał wiele słów w stylu “nie dostaniesz bo jesteś niegrzeczy”, “jak sie nie uberzesz to nie pójdzieśz z tatą” itd. słów bez sensownych bo nic nie wnoszących. i zawsze sie wtedy dziwiłam ze on zamiast sie szykowac albo przestać rozrabiać siadal i płakał. w ten sposób krytyką i kara motywowałam a raczej demotywowałam. teraz mam kare w postacie wrazliwego, nie wierzącego we własne siły synka. I widze jak totalnie inaczej dziala pozytywne motywowanie – lepszy efekt osiągne mówiąc “chyba musiałeś być grzeczny skoro masz tyle prezentów”.. i nagle synek zaczyna wierzyć ze jest grzeczny i tak sie zachowywać. jak mówie dzieciom ze wierze ze sie potrafią dogadać -zaczynaja sie dogadywać. czary. Wczoraj maz przy ubieraniu rzucił – nie ubierasz sie, nie chcesz jechac…. w sekunde płacz i synek przestał sie ubierać i siedział smutny… Tak go tatus pospieszył…..

        no chyba ze rózga byłaby jednym z prezentów, jako akcesorium do dyscypilnowania młodszej siostry ;). ale tu tez bym nie wsadziła…

        • Mój siostrzeniec w mikołajki wypalił na widok prezentów: “Nie wiedziałam, że byłem taki grzeczny”.

          Do mnie jakiś czas temu dotarło, a słowa siostrzeńca mnie w tym utwierdziły, że nie chciałabym, aby dziecko rozumowało w taki sposób, że prezenty są za grzeczność. Siłą rzeczy rózga za niegrzeczność też odpada 😉 Mati wie, że dostaje prezenty, bo go kochamy…
          Prezentów na święta nie dajemy sobie za dobre zachowanie… i myślę, że perspektywa otrzymania prezentu też nie powinna być motywatorem do grzeczności. Wigilia to nie wypłata i nie tym polega 😉 Postaram się nigdy rózgą nie straszyć – choć w sumie nie pamiętam, bym to kiedyś robiła. Kiedyś zresztą dzieć przyniósł z przedszkola obawę nie przed rózgą, a przed obierkami pod choinką 😉 – działa na dzieci, które nie wiedzą, co to rózga 😉
          Rany, jak on się wtedy bał… Nie wiem, czy to dzieci mu powiedziały czy pani

          • Zamieszczone przez Mamrotka
            Wydaje mi sie, że wszystko zależy od tego JAK to rodzic rozegra.

            Zamieszczone przez ulaluki
            Myślałam,że wątek żartobliwy.

            Ja absolutnie nic złego nie widzę, gdyby obok prezentu była rózga, sama rózga to niespecjalnie dobra kara, bo niczego nie nauczy,dziecko nie jest w stanie kontrolowaćsię cały rok, za długi okres czasu.

            Na moich dzieciach, rózga obok prezentu nie zrobiłaby absolutnie wrazenia, raczej by się śmieli.

            Natoamist razi mnie stwierdzenie,że danie rózgi to trauma dla dzieci,niewychowawcze,przykre, ale nie trauma.

            Znam dzieci,którzy przeszli traumę, większą, mniejszą, no ale rózga to przecież nie jest wielka tragedia.

            mówiąc o traumie nie mam na mysli ze dziecko wpadnie w histerie i rozpacz. raczej mysle i traumie jako o czyms przykrym i czyms co zostanie zapamiętane – bo wigilia to nie jest taki dzień jak kazdy inny. to jest święto i to sie lepiej pamieta…

            nie jest wielka tragedia -ale malutka tragedia w malutkim sedruszku….

            ale po co uzywac rózgi jako reprymendy w takim cudownym, swiątecznym dniu jakim jest Wigilia. wszyscy powinni sie kochać, przebaczać. a nie przy okazji prezentów wytykać sobei niedoskonalości. jak ty bys sie czyła gdyby mąż dzieląc sie opłatkiem dodał ze jest super ale braszcz był okropy i koszula niedoprasowana….

            taka rózga jest dla dziecka informacją ze bylo niegrzeczne. no i co ono z taka inforamcją zrobi… Z pewnoscią będzie to jakaś szpilka wbita w dume i ambicje. cos co choc w małym lub duzym stopniu zepsuje natrój chwili (zalezy jak rdzoic rozegra sprawe ;)). czy dziecko dzięki temu bedzie odtąg grzeczne – nie sądze. dzieci nie sa niegrzeczne na złośc. to wynika z danej chwili o to, ze pól roku wczesniej dostały rózge raczej na zachowanie nie wpłynie. za to za rok dziecko bedzie z nerwem patrzec na prezenty pd choinką i mysleć czy i tym razem nie spełniło do końca swojego obowiązku bycia grzecznym… Kolejna rózga moze sprawic ze uzna ze jakby sie nie starało to i tak jest niegrzeczne więc sie nie opłaca starać…

            no cóz – rodzic uznaje rózge za żart. nie sądze aby dzieci tez na to tak patrzyły. zartobliwe to mozna dac rózge męzowi (w zestawie z kajdankim z futerkiem )

            moze po cząsci dzici to spłynie. ale są tez dzieci które to głęboko przeżyją. moze po sobie nie pokarzą ale zawsze beda pamietać tę gwiazdkę. czy takie chcemy im dac wspomnienia…

            • jeszcze jedno – ja pamietam jedną gwiazdke gdy rodzice schowali prezenty pod stołem. a pod choinka był tylko jakiś pojemnik na kredki… jedna rzecz.. ja mialam wtedy 6-7 lat. Ale mi sie smutno zrobiło. łzy w oczach. pamietam do dziś to uczucie rozczarowania. chwile potem prezenty sie znalazyły, mimio kryzysu bylo ich nieco więcej :). ale uczucie zostało….. jedna z niewielu gwiazdek jakie pamiętam…

              • Zamieszczone przez ulaluki

                rózga to przecież nie jest wielka tragedia.

                radziłabym wystrzegać się sądów kategorycznych i okraszać je stwierdzeniem “według mnie”.

                według mnie byłoby to straszne, bo moje dzieci znam, wiem, jak przezywaja mikołaja, wiedzą, co to rózga itp.

                • Zamieszczone przez k8_77
                  radziłabym wystrzegać się sądów kategorycznych i okraszać je stwierdzeniem “według mnie”.

                  według mnie byłoby to straszne, bo moje dzieci znam, wiem, jak przezywaja mikołaja, wiedzą, co to rózga itp.

                  Nie, ja inaczej rozumiem słowa tragedia, trauma. Po prostu.

                  • Zamieszczone przez MONIKACHORZÓW
                    mój by z rózgi zrobił pewnie antene albo jakis sprzet,on z tych kreatywnych( i tez niewiedzących do czego słuzy rózga:))

                    u mnie wiedzą tradycyjnie że Mikołaj przynosi grzecznym dzieciom prezenty a niegrzecznym rózgę, wiedzą do czego rózga służy ale tylko w teorii i nawet chyba nie potrafią sobie wyobrazić jak wygląda ta rózga i nie wiem czy by się skapnęły że to TO gdyby ją znalazły pod choinką

                    a czy demonizować rózgę? sama się zastanawiam to chyba zależy od sytuacji (oczywiście jeśli byłaby “dodatkiem” do prezentów) i od wieku i wrażliwości dziecka i ilości osób będących przy takim wydarzeniu

                    gdyby pod choinką znalazła się tylko rózga (takiej opcji nie brałam pod uwagę zadając pytanie), myślę że byłyby to bardzo smutne święta i zapamiętane na długo i niechętnie wspominane

                    • Zamieszczone przez Mamrotka
                      Nie, nie mysleliśmy.
                      Po prostu to zrobiliśmy 🙂

                      no i….

                      • NIE.
                        staram się motywować.
                        U mnie dzieci dostają listy od Św. Mikołaja ze słowami uznania i wskazówkami co jest do poprawy przez następny rok.
                        Ef dziś rano znalazł taki list i się mocno podniecił, przejął również:)
                        Najpiękniejsze jest to, że wierzą w bajki i nie byłabym w stanie tego zepsuć.
                        Rózgi dostaną od życia wcześniej czy później:(

                        • Zamieszczone przez aborka
                          jeszcze jedno – ja pamietam jedną gwiazdke gdy rodzice schowali prezenty pod stołem. a pod choinka był tylko jakiś pojemnik na kredki… jedna rzecz.. ja mialam wtedy 6-7 lat. Ale mi sie smutno zrobiło. łzy w oczach. pamietam do dziś to uczucie rozczarowania. chwile potem prezenty sie znalazyły, mimio kryzysu bylo ich nieco więcej :). ale uczucie zostało….. jedna z niewielu gwiazdek jakie pamiętam…

                          No właśnie pisałam – zależy JAK to rodzice rozegrają.
                          Widocznie Twoi to rozegrali niezbyt dobrze skoro tak Ci to zapadło w głowę. Przykre.

                          U nas rózga nie jest symbolem – byłeś niegrzeczny=dostaniesz rózgę.
                          Co to znaczy byłeś niegrzeczny? przez cały rok? Czy dziecko pamięta dlaczego “był niegrzeczny” 5 miesięcy temu?
                          Nie, nie pamięta.

                          U nas nie ma oceniania dzieci “byłeś niegrzeczny” – nienawidzę takiego odnoszenia się do dzieci – jest krzywdzące.
                          U nas do dzieci mówi się “zachowywałeś się niegrzecznie robiąc to i tamto”.
                          Nie ma generalizowania – byłeś niegrzeczny.

                          My sprawę rózgi rozegraliśmy tak, że pod choinką były tylko i wyłącznie rózgi – dla wszytkich. Nie tylko dla dzieci, dorośli też dostali.
                          Do każdej imiennie podpisanej rózgi była przypięta karteczka. Na karteczce był list od Aniołka w którym to aniołek napisał np. do Kuby:

                          Kochany Kubusiu!
                          Bardzo chciałem przynieść Ci prezent pod choinkę ale nie podoba mi się, że ostatnio stałeś się niesumienny i odrabiasz byle jak lekcje.
                          Bardzo zależy mi na tym abyś sumiennie i porządnie odrabiał zadanie domowe.
                          Stań teraz koło choinki i obiecaj mi na głos że od dziś postarasz się sumiennie odrabiać zadanie domowe.
                          Pokaż mi, że bardzo ci na tym zależy a ja pokaże ci magię świąt.
                          Jeśli Twoja obietnica będzie szczera – wyczaruję dla Ciebie prezent.

                          I teraz każdy po kolei stawał koło choinki i obiecywał poprawę o tę jedną konkretną rzecz która była napisana na kartce. Taką z którą wiedzieliśmy, że dziecko sobie poradzi jeśli nad sobą popracuje.

                          Jak każdy wygłosił kwestię moj maz puścił sms do sąsiada, ktory wyszedł z domu na chwile o zadzwonił dzwonikiem do drzwi. dzieciom powiedzieliśmy żeby poszli otworzyć bo to pewnie aniołek usłyszał obietnice. dzieci pobiegły z dorosła osobą, chwile poszukali po klatce schodowej, wrocili do domu a pod choinką leżały już podłożone przez nasz szybko prezenty.

                          Uciechy było co niemiara, a dzieci pamiętały o obietnicy.

                          • Zamieszczone przez Mamrotka
                            No właśnie pisałam – zależy JAK to rodzice rozegrają.
                            Widocznie Twoi to rozegrali niezbyt dobrze skoro tak Ci to zapadło w głowę. Przykre.

                            U nas rózga nie jest symbolem – byłeś niegrzeczny=dostaniesz rózgę.
                            Co to znaczy byłeś niegrzeczny? przez cały rok? Czy dziecko pamięta dlaczego “był niegrzeczny” 5 miesięcy temu?
                            Nie, nie pamięta.

                            U nas nie ma oceniania dzieci “byłeś niegrzeczny” – nienawidzę takiego odnoszenia się do dzieci – jest krzywdzące.
                            U nas do dzieci mówi się “zachowywałeś się niegrzecznie robiąc to i tamto”.
                            Nie ma generalizowania – byłeś niegrzeczny.

                            My sprawę rózgi rozegraliśmy tak, że pod choinką były tylko i wyłącznie rózgi – dla wszytkich. Nie tylko dla dzieci, dorośli też dostali.
                            Do każdej imiennie podpisanej rózgi była przypięta karteczka. Na karteczce był list od Aniołka w którym to aniołek napisał np. do Kuby:

                            Kochany Kubusiu!
                            Bardzo chciałem przynieść Ci prezent pod choinkę ale nie podoba mi się, że ostatnio stałeś się niesumienny i odrabiasz byle jak lekcje.
                            Bardzo zależy mi na tym abyś sumiennie i porządnie odrabiał zadanie domowe.
                            Stań teraz koło choinki i obiecaj mi na głos że od dziś postarasz się sumiennie odrabiać zadanie domowe.
                            Pokaż mi, że bardzo ci na tym zależy a ja pokaże ci magię świąt.
                            Jeśli Twoja obietnica będzie szczera – wyczaruję dla Ciebie prezent.

                            I teraz każdy po kolei stawał koło choinki i obiecywał poprawę o tę jedną konkretną rzecz która była napisana na kartce. Taką z którą wiedzieliśmy, że dziecko sobie poradzi jeśli nad sobą popracuje.

                            Jak każdy wygłosił kwestię moj maz puścił sms do sąsiada, ktory wyszedł z domu na chwile o zadzwonił dzwonikiem do drzwi. dzieciom powiedzieliśmy żeby poszli otworzyć bo to pewnie aniołek usłyszał obietnice. dzieci pobiegły z dorosła osobą, chwile poszukali po klatce schodowej, wrocili do domu a pod choinką leżały już podłożone przez nasz szybko prezenty.

                            Uciechy było co niemiara, a dzieci pamiętały o obietnicy.

                            Swietnie to rozegraliscie Mamrotko!!!
                            Gratuluje pomyslu:)

                            Ja rozgi nigdy nie dostalam
                            No i dziec jeszcze za maly, coby rozgi dla niej pod choinke planowac….
                            Ale mezowi pewnie by sie nalezala

                            • Zamieszczone przez doritez
                              Swietnie to rozegraliscie Mamrotko!!!
                              Gratuluje pomyslu:)

                              Ja rozgi nigdy nie dostalam
                              No i dziec jeszcze za maly, coby rozgi dla niej pod choinke planowac….
                              Ale mezowi pewnie by sie nalezala

                              Ja dostałam rózgę i miałam obiecać, że nie bede w złości trzaskać drzwiami (juz nie trzaskam) 🙂
                              moj maz dostał i obiecał, ze nie bedzie wracal do domu z kwasna mina i problemy z pracy zostają w pracy – obietnicy dotrzymuje 🙂
                              tesciu mial obiecać, ze nie bedzie rzucal brudnych skarpet w pokoju
                              Musze dzis tesciowej spytac czy dotrzymal obietnicy 🙂
                              Tesciowa, ze bedzie odstawiala kubek po kawie do zlewu a nie gdzie badz 🙂
                              Kuba o te lekcje a moj Krzyś ze nie bedzie przezywal Kuby – bardzo sie stara po dzis dzien 🙂

                              Czyli generalnie kazdy dostal takie cos z czego moze sie wywiazac jak nad soba popracuje troche i byly to rzeczy wkurzajace otoczenie blizsze lub dalsze.

                              • Zamieszczone przez Mamrotka

                                Do każdej imiennie podpisanej rózgi była przypięta karteczka. Na karteczce był list od Aniołka w którym to aniołek napisał np. do Kuby:

                                Kochany Kubusiu!
                                Bardzo chciałem przynieść Ci prezent pod choinkę ale nie podoba mi się, że ostatnio stałeś się niesumienny i odrabiasz byle jak lekcje.
                                Bardzo zależy mi na tym abyś sumiennie i porządnie odrabiał zadanie domowe.
                                Stań teraz koło choinki i obiecaj mi na głos że od dziś postarasz się sumiennie odrabiać zadanie domowe.
                                Pokaż mi, że bardzo ci na tym zależy a ja pokaże ci magię świąt.
                                Jeśli Twoja obietnica będzie szczera – wyczaruję dla Ciebie prezent.

                                I teraz każdy po kolei stawał koło choinki i obiecywał poprawę o tę jedną konkretną rzecz która była napisana na kartce. Taką z którą wiedzieliśmy, że dziecko sobie poradzi jeśli nad sobą popracuje.

                                Jak każdy wygłosił kwestię moj maz puścił sms do sąsiada, ktory wyszedł z domu na chwile o zadzwonił dzwonikiem do drzwi. dzieciom powiedzieliśmy żeby poszli otworzyć bo to pewnie aniołek usłyszał obietnice. dzieci pobiegły z dorosła osobą, chwile poszukali po klatce schodowej, wrocili do domu a pod choinką leżały już podłożone przez nasz szybko prezenty.

                                Uciechy było co niemiara, a dzieci pamiętały o obietnicy.

                                Ale fajnie.

                                Do nas przychodzi gwiazdor we własnej osobie, buuuu pewnie już ostatni raz (za rok młoda może już nie wierzyć w gwiazdory) i osobiście odbierze obetnicę chociaż sprzątania zabawek po sobie, reszta OK.
                                Mam temperamentne dziecko, więc nie mogę oczekiwiać że będzie na dupsku siedziało przez cały dzień i np. nie sprawdzało za którym razem jak na tą przeszkodę wejdzie to się wywróci lub choćby z wczoraj, jak mocno można ścisnać/puknąć bombkę na choince i za którym razem się roztrzaska, wrrrr. Sprawidziła też ile może wyjeść czekolady z WSZYSTKICH czekoladowych bombek owinięte w sreberka i wiszących na choinie (potem je ładnie naprostować – zamaskować braki) ZANIM MATKA SIĘ NIE KAPNIE, wrrrrrr.

                                • Zamieszczone przez Mamrotka
                                  Ja dostałam rózgę i miałam obiecać, że nie bede w złości trzaskać drzwiami (juz nie trzaskam) 🙂
                                  moj maz dostał i obiecał, ze nie bedzie wracal do domu z kwasna mina i problemy z pracy zostają w pracy – obietnicy dotrzymuje 🙂
                                  tesciu mial obiecać, ze nie bedzie rzucal brudnych skarpet w pokoju
                                  Musze dzis tesciowej spytac czy dotrzymal obietnicy 🙂
                                  Tesciowa, ze bedzie odstawiala kubek po kawie do zlewu a nie gdzie badz 🙂
                                  Kuba o te lekcje a moj Krzyś ze nie bedzie przezywal Kuby – bardzo sie stara po dzis dzien 🙂

                                  Czyli generalnie kazdy dostal takie cos z czego moze sie wywiazac jak nad soba popracuje troche i byly to rzeczy wkurzajace otoczenie blizsze lub dalsze.

                                  w tez uwazam ze to dobrze rozegraliscie.

                                  co do moich rodzicó – ja rózgi nie dostałam. ot schowali prezenty tak dla zartu chyba… ja byłam grzeczna i bezproblemowa, rózga nie była potrzebna.

                                  mimo ze twoja metoda jest ciekawa ja nie zastosuje. Mysle ze jesli za rok moje dzieci zobaczyłyby pod choinka same rózgi dla wszystkich (skoro zawsze byłyby prezenty) zareagowały by nerwami. Synek najpierw płacze, potem sie zastanawia. moze by miał potem ubaw z rózgi dla babci za szklanki i dziadka za skarpetki ale to tylko troche by oslodziło poczatkowy szok. on niestety taki jest wrazliwy i impulsywny. łątwo di denerwuje, irytuje i smuci. nie zaryzykuję. pewnie w następnym roku by juz wiedział i potrafił sie tym bawić.

                                  wole jednak uczyć grzecznosci przy innej okazji

                                  • Zamieszczone przez ulaluki
                                    Nie, ja inaczej rozumiem słowa tragedia, trauma. Po prostu.

                                    własnie to, że inaczej rozumiesz jakieś słowo (ktorego nawiasem mówiąc ja nie użyłam) sugeruje konieczność uzycia “według mnie”.

                                    • Zamieszczone przez Mamrotka
                                      No właśnie pisałam – zależy JAK to rodzice rozegrają.
                                      Widocznie Twoi to rozegrali niezbyt dobrze skoro tak Ci to zapadło w głowę. Przykre.

                                      U nas rózga nie jest symbolem – byłeś niegrzeczny=dostaniesz rózgę.
                                      Co to znaczy byłeś niegrzeczny? przez cały rok? Czy dziecko pamięta dlaczego “był niegrzeczny” 5 miesięcy temu?
                                      Nie, nie pamięta.

                                      U nas nie ma oceniania dzieci “byłeś niegrzeczny” – nienawidzę takiego odnoszenia się do dzieci – jest krzywdzące.
                                      U nas do dzieci mówi się “zachowywałeś się niegrzecznie robiąc to i tamto”.
                                      Nie ma generalizowania – byłeś niegrzeczny.

                                      My sprawę rózgi rozegraliśmy tak, że pod choinką były tylko i wyłącznie rózgi – dla wszytkich. Nie tylko dla dzieci, dorośli też dostali.
                                      Do każdej imiennie podpisanej rózgi była przypięta karteczka. Na karteczce był list od Aniołka w którym to aniołek napisał np. do Kuby:

                                      Kochany Kubusiu!
                                      Bardzo chciałem przynieść Ci prezent pod choinkę ale nie podoba mi się, że ostatnio stałeś się niesumienny i odrabiasz byle jak lekcje.
                                      Bardzo zależy mi na tym abyś sumiennie i porządnie odrabiał zadanie domowe.
                                      Stań teraz koło choinki i obiecaj mi na głos że od dziś postarasz się sumiennie odrabiać zadanie domowe.
                                      Pokaż mi, że bardzo ci na tym zależy a ja pokaże ci magię świąt.
                                      Jeśli Twoja obietnica będzie szczera – wyczaruję dla Ciebie prezent.

                                      I teraz każdy po kolei stawał koło choinki i obiecywał poprawę o tę jedną konkretną rzecz która była napisana na kartce. Taką z którą wiedzieliśmy, że dziecko sobie poradzi jeśli nad sobą popracuje.

                                      Jak każdy wygłosił kwestię moj maz puścił sms do sąsiada, ktory wyszedł z domu na chwile o zadzwonił dzwonikiem do drzwi. dzieciom powiedzieliśmy żeby poszli otworzyć bo to pewnie aniołek usłyszał obietnice. dzieci pobiegły z dorosła osobą, chwile poszukali po klatce schodowej, wrocili do domu a pod choinką leżały już podłożone przez nasz szybko prezenty.

                                      Uciechy było co niemiara, a dzieci pamiętały o obietnicy.

                                      Mamrotko, cudowne!!! Gdybym to przeczytała wcześniej, może bezczelnie zgapiłabym pomysł 🙂

                                      U nas – co do rózgi – pierwszy raz w tym roku pomyślałam, że dzieciom się należy, głównie za to tłuczenie się wzajemne. Postanowiłam na poduszkach dać rózgi (dla Marty taką cudną różową znalazłam ;)) a prezenty w worku niby porzuconym przez Mikołaja w salonie. Liczyłam, że zobaczą rózgi, może się zastanowią, przestraszą, że faktycznie nic nie dostali… Ha, oni nawet tych rózeczek nie zauważyli!!! Od razu rzucili się do pokoju. A jak już obejrzeli prezenty wtedy się zainteresowali – co to? I wymyślili, że to taka ozdoba świąteczna Miał być smrodek dydaktyczny, wyszło – jak wyszło 😀

                                      • Tak, jak któraś z dziewczyn tu napisała u nas też prezenty nie są karta przetargową
                                        Prezent się po prostu dostaje, nie dlatego, ze się było grzeczym, prezent jest wyrazem przyjaźni, miłości
                                        O rózdze nie ma mowy
                                        Dzieci są zaangażowane w pakowanie prezentów dla babć, dziadków…w tym roku dziadkowie dostali kalendarze z dzieciakami 🙂
                                        Do uzyskania “grzeczności” wolę używać swojego autorytetu niż wyimaginowanego gwiazdora

                                        • Tak, w tym roku wybitnie o tym myślałam;)

                                          Ale oczywiście nigdy tak nie zrobię.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: myślałyście kiedyś żeby zostawić dziecku rózgę pod choinką?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general