Witajcie!
ostatnio bardzo mnie rozśmieszyła, ale tez zasanowiła pewna informacja. Otóż w przypadku niedoborów żelaza w ciazy radzi się wbicie w jabłko dużej ilości gwoździ (tylko nie zawierających niklu), pozostawić na noc, wyjac gwoździe i zjeść to jabłko:) Podobno zostanie tam troche zelaza, które przyzswoi organizm. Dowiedziałam się o tym od dziewczyny, która jeswt weterynarzem i ponoć potwierdziła te rwelacje u jakiejśc lekarki.
Czy słyszałyscie o czymś podobnym? Bo ja nie i choc pozornie wydaje się to dzoiwne, moze cos w tym jest…
Napiszcie co o tym myślicie
pozdrawiam!
asia
yoasia
12 odpowiedzi na pytanie: na brak zelaza-jabłko z gwoździami
Re: na brak zelaza-jabłko z gwoździami
Ja raczej nie wierze…
Mało apetyczne wydaje mi sie takie jablko i boje sie czy by nie zaszkodzilo….
Pozdrawiam
Kasia
Re: na brak zelaza-jabłko z gwoździami
Po pierwsze to ile w takim jabłku musi być bakterii z tych gwoździ – no chyba że je najpierw pomoczymy w domestosie hihi.
A po drugie to wydaje mi sie ze przyswajanie żelaza przez organizm – jak każdego innego pierwiastka – wymaga towarzystwa specjalnych nośników organiznych.
Po trzecie wydaje mi się że z takich gwożdzi w jakbłku to najwyżej jakiś tlenek żelaza się wytwarzy czyli rdza bo jakoś nie widzę tych atomów żelazowych wędrujących w głąb miąższu hihihihihi
To chyba jakaś bujda 🙂
Agata
Re: na brak zelaza-jabłko z gwoździami
ja slyszalam o tym… Ale osobiscie wolałabym zjesc zwykłe jabłko a nie takie “wzbogacone”… A zelazo polknąć w tabletce…przynajmniej nie czuje sie smaku…
preparaty płynne hemofer jakie podaje sie niemowletom są obrzydliwe…smakują rdzą…fuuuu..raz posmakowałam…takie jabłuszko pewnie miałoby podobny smaczek
Weronka z Krzysiaczkiem 9.6.03
Re: na brak zelaza-jabłko z gwoździami
oczywiście sposób stary jak świat i skuteczny :-)))
seria “z podręcznej apteczki parbabci”
pamiętajmy że keidyś żelaza w tabletkach raczej nie było a jakoś sobie ludzie radzili z anemiami. No i oczywiście harbatka z pokrzywy jest genialna na niedobory żelaza.
magda_jutro_cc!!
a ja osobiscie polecam
kochane osobiscie wyprobowalam owa metode chociaz z poczatku rowniez sceptycznie bylam nastawiona. Mianowicie gdy bylam w ciazy drastycznie spadal mi poziom zelaza. Na nic zdawaly sie tabletki. Lekarz podjal decyzje o koniecznosci podania serii 10 zastrzykow z zelazem. Jednak i one okazaly sie tylko dorazne a zaraz po odstawieniu poziom zelaza nadal spadal. Byc moze spowodowane to bylo slaba krzepliwoscia krwi. Wowczas babcia polecila mi nabicie jablek. Popatrzylam na nia i sie rozesmialam. Ale w perspektywie lezenia do konca ciazy w szpitalu przystalam na te jablka.
Wiec najpierw sie je wrzuca na wrzatek w celu dezynfekcji a nie moczy w domestosie 😉 wystarcza 4 duze gwozdzie. Wyglada moze malo apetycznie ale smaku jablko nie zmienia! Pod wplywem kwasu jablka z gwozdzia wytraca sie naturalne zelazo a nie rdza! Lekarz po tygodniu nie mogl wyjsc z podziwu. Takie zalazo najszybciej sie przyswoilo co wiecej pozniej jadlam jedno jablko na tydzien i do dzisiaj nie narzekam na zanik zelaza a slaba krzepliwosc krwi towarzyszy mi nadal 😉 Wiec tyle zjedznych tabletek, zastrzyki a rozwiazaniem bylo jablko…
Pozdrawiam i polecam heh i duzo tansze niz zastrzyki! Za serie 10 zastrzykow zaplacilam 360 zl bo apteki nie dziela zastrzykow a dostaja paczki po 20
No niektórzy mają poczucie humoru… A tak na serio, sama miałam niedobór żelaza (prawdopodobnie zaczął się tuż przed zajściem w ciążę) i wystarczyło przyjmować żelazo w tabletkach i to przez dość krótki okres. Z tego co pamiętam, to już po miesiącu wyniki były prawidłowe, tylko jeszcze przez jakiś czas (chyba kolejny miesiąc) miałam brać żelazo dla podtrzymania wyniku. Później problem się już nie powtórzył.
no tak byc moze to troche smieszne ale nie wszyscy przyswajaja zelazo w tabletkach czy nawet w zastrzykach 🙂 w takim wypadku kuracja tabletkami staje sie bezsensowna a lezec w szpitalu z powodu braku zelaza przez kilka miesiecy raczej tez nie nalezy do przyjemnosci tak wiec czasami nalezy sprobowac nawet tego co wydaje sie nam byc smieszne
ja też miałam za małe żelazo na początku, ale lekarz doradził jeść więcej mięsa i szybko pomogło, wyniki jak do tej pory mam dobre
hahaha nigdy nie słyszałam tego o jabłku, ale na pewno same tabletki z żelazem też są kiepskie, straszne zaparcia po nich są
ja w ciąży brałam prenalen Multivit, czułam się bardzo dobrze i nie miałam niedoboru żelaza czy magnezu.
hahaahaha o sposobie z jabłkami nie słyszałam jeszcze 🙂 ja zażywam Chela Ferr Bio Complex. Zapewnia 100% dziennego zapotrzebowania na żelazo, kwas foliowy oraz ma w składzie witaminy C, B6 i B12. I co chyba najważniejsze dla każdej ciężarnej – nie powoduje nudności!!
Wierzyć się nie chce. Poza tym to żelazo jakie potrzebuje nasz organizm jest inne niż to z gwoździ. Moi zdaniem bzdura wyssana z palca.
Znasz odpowiedź na pytanie: na brak zelaza-jabłko z gwoździami