Dziewczyny wszyscy zarzucają mi, że jestem nadopiekuńczą mamą. Wszędzie wokół widzę zagrożnie dla dzieci. Nie spuszczam ich z oczu jak jesteśmy poza domem. W domu nigdy nie zostawiłabym dziecka samego na łóżku, na przewijaku. Jeśli muszę położyć Igora (8 miesięcy) na chwilę to zawsze robię to na podłodze. Tak wpoiła mi moja mama. Patryka (7 lat) nie puszczam samego np do ubikacji w sklepie bo oczyma wyobraźni widzę tam zgraję zboczeńców..
Ale przy mnie moim chłopcom nigdy nic się nie stało. Kiedyś wydawało mi się, że przez to że jestem taka, a nie inna, zrobiłam Patrykowi krzywdę bo on boi się psa na ulicy,sam gdzieś pójść.
Dziś jednak tak sobie myślę, że czasem warto być taką przewrażliwioną i nadopiekuńczą. Moim znajomym spadło dziecko (6 miesięcy)z przewijaka na podłogę i jest w stanie bardzo ciężkim. Łzy w oczach mam jak o tym myślę. Czasem człowiekowi nawet do głowy nie przyjdzie, że coś jest niebezpieczne.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Nadopiekuńcza czy rozsądna….
Zimny sok może spowodować chorobę gardła bez względu na wiek;)
Więc ja 9-latkowi też bym sprawdziła, czy nie pije lodowatego soku zwłaszcza jeśli jest zgrzany po szaleństwach zabawy:)
ps. jeśli jest w tem. pokojowej to spox…bez przesady!
4 latek to chyba ma prawo jeszcze nie umiec zawiazywac butow. CO innego zapinac na rzep
to tez wszystko zalezy od chowu i przyzwyczajen. Jezeli synek tej pani pil do tej pory tylko cieple napoje, to napewno wypicie czegos z lodowki mogloby zaszkodzic po zabawie. Ja daje dzieciom wiekszosc zimnych napojow. Pamietam, jak bylismy na wczasach i byla parka z dzieckiem w wieku Olivii, dziewczyna opowiadala, ze jej mala non stop na antybiotykach, a moja jeszcze nigdy nie brala (dzieci nie mialy jeszcze roku wtedy), ale jak zobaczylam przesadliwosc dziewczyny, ktora np. podgrzewala dzieciakowi w “wodnej kapieli” jogurt na gazie, to wymieklam. Mysle, ze wszystko, co ma umiar nie jest zle. Ja tez jestem mamuska trzecaca sie nad dziecmi, jak jestesmy gdzies w sklepie, i starsza stanie mi za plecami, ze ani z jednej, ani z drugiej jej nie widze, to zaraz dostaje schizy. No czasami tez przesadzam, wiem, ale mysle, dopoki dziecko nie jest zniewolone, to nie jest tragiczne. W wiekszosci przypadkow w koncu matka najlepiej zna swoje dziecko
Tak mie sie przypomniało… moja mama często powtarzała, że dzieci niepilnowane śa ostrożniejsze… Nie chodziło jej o ceche osobowości, ale o konkretne zachowania. Wychodziła z założenia, że jak na nas patrzy to zrzucamy “uważanie” na nią i mogły nastąpic różne rzeczy;) a jak byliśmy sami, badź nie wiedzieliśmy ze nas pilnuje byliśmy duzo bardziej ostrożni;)
To prawda, ja sie trzeslam nad moja starsza i teraz to taka mala “ofiara”, wiedziala, ze sie ja pilnuje i byla wszedzie wielka “bohaterka”, a teraz jak jest w przedszkolu, bez maminej spodnicy- boi sie wszystkiego.
O to to, a skórki od chleba wycinam małej, nie ma wyrzutów;)
Zalka ma 16 miesięcy i żuje… naile się udaje, na tyle sie udaje, ale stara się. NIe ma w życiu łatwohmmm
Hehe ale to nie o zucie chodzi, jasne ze 3 letnie dziecko zuje- ale jak mnie prosi o wycięcie skórek to dlaczego miałabym tego nie zrobić?
Dodam ze Nikola mając właśnie ok 16 miesięcy, skórki i piętki z chleba uwielbiała.
już wyjaśniam 😉
nie chodzi o to czy 4-latek umie zawiązywać bucik, tylko czy się go tego uczy!
dzieci w różnym wieku nabywają różnych umiejętności, ale mnie drażni sytuacja, w której mama nie uczy dziecka pewnych umiejętności, np. dlatego, że ona zrobi to szybciej i lepiej.
i tak znałam 6-latka, który nie potrafił podetrzeć sobie pupy w toalecie. (nie ważne czy dokładnie, ważne czy w ogóle ktoś mu pokazał jak to się robi i że trzeba się tego uczyć)
Nie jesteś nadopiekuńcza tylko rozsądna 🙂
Ja nie zostawiam swojej 1,5 misięcznej córci na sekundę na przewijaku,
choć nie przekręca się nawet na boczki a co dopiero dziecko kilkumiesięczne,
które nie uleży spokojnie i potrafi o wiele więcej.
Do ubikacji,wydaje mi się że bym nie puściła,ale czas pokaże.
nie uczę jeszcze 4-latki wiązac butów 🙂
trudno ;-))))))))))))
A co powiesz na 19 (dziewiętnasto!!!) -latka, który nie potrafi spuścić za sobą wody w toalecie?
Spox- o ile jest upośledzony.
Wypisz wymaluj jakbym o sobie czytała :), historia w łazience też jak u nas.
Nie wyobrażam sobie podania dziecku do jedzenia jogurtu wyjetego prosto z lodówki, a tam własnie przechowuję jogurty. Też zawsze przez chwilę podgrzewam w miseczce z gorącą wodą. Do tej pory (2 latka) Olivka jeden raz przyjmowała antybiotyk, przeziebiona była w sumie 3 razy.
Trudno powiedzieć – student elektroniki…
A co? wychował się w domu, gdzie WC na dworze było? ale chyba spotkał się już gdzieś z tym cudownym urządzeniem, jakim jest toaleta???
A może to jakiś nowy dizajn?;)
Oczywiście najważniejsze, że dziecko jest zdrowe, ale czytałam gdzieś, że już rocznemu dziecku można podawać po trochu napój z lodówki, po co? Po to właśnie by przyzwyczajało się do takich napojów, żeby gardło się hartowało. Skoro nigdy jej nie podałaś zimnego jogurtu to wyobraź sobie jak zareaguje jej gardło gdy taki zje pierwszy raz w życiu? (hej, to LODY dajecie swoim dzieciom? czy też podgrzewacie?.. – do mam podgrzewających wszystko)
Obstawiam, że miał w domu toaletę – elektroniczne, inteligentne WC;)
Znasz odpowiedź na pytanie: Nadopiekuńcza czy rozsądna….