Dziewczyny wszyscy zarzucają mi, że jestem nadopiekuńczą mamą. Wszędzie wokół widzę zagrożnie dla dzieci. Nie spuszczam ich z oczu jak jesteśmy poza domem. W domu nigdy nie zostawiłabym dziecka samego na łóżku, na przewijaku. Jeśli muszę położyć Igora (8 miesięcy) na chwilę to zawsze robię to na podłodze. Tak wpoiła mi moja mama. Patryka (7 lat) nie puszczam samego np do ubikacji w sklepie bo oczyma wyobraźni widzę tam zgraję zboczeńców..
Ale przy mnie moim chłopcom nigdy nic się nie stało. Kiedyś wydawało mi się, że przez to że jestem taka, a nie inna, zrobiłam Patrykowi krzywdę bo on boi się psa na ulicy,sam gdzieś pójść.
Dziś jednak tak sobie myślę, że czasem warto być taką przewrażliwioną i nadopiekuńczą. Moim znajomym spadło dziecko (6 miesięcy)z przewijaka na podłogę i jest w stanie bardzo ciężkim. Łzy w oczach mam jak o tym myślę. Czasem człowiekowi nawet do głowy nie przyjdzie, że coś jest niebezpieczne.
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Nadopiekuńcza czy rozsądna….
złoty srodek to jest to.
A na przewijaku dziecka poprostu sie nie zostawia.
A ja wyrodna zawsze dawałam jogurty z lodówki.
Sama nie lubię cieołych jogurtów, blee
Antybiotyk dostała jak poszła do przedszkola, wiec te jogurty jej chyba nie szkodziły Zamotanyhmmm
też jestem ciekawa hmmm
wiktoria nie ruszy zimnego soku a lody rąbie aż miło
moje wsuwaja tylko z lodowki
podgrzanego by nie tknely 😉
podejrzewam, że młody będzie miał takie upodobania
herbatką w temp. pokojowej pluje, wystarczy podgrzać – wypija pół flaszki
ale przecież wiesz o co chodzi, niektórzy podgrzewają wszystko z uporem maniaka nie dlatego, że dziecko lubi/nie lubi
moi znajomi Danonki trzymają na odkręconym kaloryferze hmmm
Piszesz o moim synu? 😉
Mateusz Danonki też grzeje na kaloryferze (niekoniecznie ciepłym ;))albo w podgrzewaczu do butelek-nie mam pojęcia gdzie to podłapał, aby było ciekawiej jogurty je prosto z lodówki
jej, dlaczego?
U nas dwa typy- mati TYLKo zimne, chłodne, na ciepłe pluł od niemowlaka.
Jeremi- musi być niemal gorące! bo inaczej nie ruszy.
Z tą toaletą- ciekawa jestem dlaczego nie umie? napisz coś więcej!
ja tez wyrodna – wszystko z lodowki do buzi 🙂 nie obrywam skorek, mala je to co my od kiedy skonczyla rok – zero alergii, chorowala raz 🙂 raczej ja chlodze niz przegrzewam. mnie mama ubierala zawsze jak na biegun ( fakt ze zimy byly kiedys trzaskajace ) i jestem zmarzlak nad zmarzlakami – cieplo mi mniej wiecej ok 28 stopniu w cieniu ( przy 40 w egipcie czulam ze zyje – nawet sie nie spocilam 🙂
pozdrawiam serdecznie
hmmm Przerazilam się…moze moją bezmyslnoscią Do głowy mi nie przyszło by podgrzewac jogurt czy serek:eek: Od kiedy Zalka dostaje takowe specyfiki, zawsze były z lodówki. Ma prawie 18 miesięcy i własnie jest pierwszy raz chora…pewnie po tych jogurtach;)
One sie nie psują?:eek:
Ja mam koleżankę, która swojemu – 5 letniemu synowi kupuje wodę mineralną i tylko na niej gotuje. Dziecko jak coś zje coś poza domem od razu chore (czyt. ciągle chore).
a ja wiem?
ja bym takiego ne przełknęła
danonki to danonki
ale Actimele
i inne takie, które niby prebiotyki mają
prebiotyki musza być w niskiej temperaturze, więc nie wiem co z nich zostaje i co się w ogóle dzieje z “korzystnymi kulturami bakterii” gdy się podgrzeje jogurty itp.
to co opisałas w/g mnie nie jest nadopiekunczoscią tylko zwykłą ostroznością…i jest to jak najbardziej pozytywna cecha…..
ja spotkałam się ostatnio(tzn latem) z totalnym brakiem wyobraźni…..
taka scena -dziecko ok 1,5 roczku na jeździku czterokołowym jedzie sobie w parku wzdłuż stawu po wąskiej ścieżce prowadzącej bezpośrednio nad skarpa (bez żadnego krawężnika),odpycha sie nieporadnie nóżkami a opiekun-chyba dziadek bo starszy pan -idzie sobie z załozonym rękami z 2 metry przed dzieckiem i nawet nie patrzy czy dziecko jedzie za nim,czy nie spadło albo -matko świeta -nie wpadło do wody…. A dziecko sobie jedzie węzykiem raz bliżej skarpy,raz jednym kółkiem po trawie przechylone w strone stawy, za chwile znów środkiem…..koszmar…..
druga scena sprzed tygodnia -znów dziadek z dwójką maluchów na przystanku przed centrum handlowym.jedno dziecko w wózku,drugie ok 3-4 latka biegające w tłumie, z rozpiętą kurteczką, z szalikiem rozwiązanym i powiewającym gdzies z tyłu i odpietym sweterkiem…szyja goła,czapka na czubku głowy i uszy na wierzchu a zimno było na prawde…wiało i mrzyło…pomyslałam sobie wtedy że ok,rodzice pewnie pracują i nie ma kto się zajmowac dziećmi ale przeciez ubranie dziecka w zime chyba nie jest taka filozofia….szczególnie że miało i kurtke i szalik i czapke tylko NIE UBRANE!!!
ehhhh brakło mi słów…..
zupełnie skrajny przypadek widziałam latem -babcia z wystrojona wnusia ok 3-4 letnią na placu zabaw…..chodziła z nią za rączke tam i z powrotem między hustawkami i nie puszczała w ogóle do dzieci ani na slizgawke bo “zbrudzisz sie”,”przewrócisz sie “,”nie biegaj”,”nie uciekaj”,”jak bedziesz niegrzeczna to cie wiecej na plac zabaw nie wezme”…..
no nóz mi się w kieszeni otworzył -jak patrzyłąm na płacząca dziewczynke która chciała się najnormalniej na świecie pobawic a nie chodzic z babcią za ręke!!!!!!jak chciała z nią pochodzic to mogła ją zabrać do parku albo do kościola a nia na pełny rozesmianych dzieciaczków plac zabaw…
to tyle w kwestii nadopiekunczosci i przeciwieństwu nadopiekunczosci.
pozdrawiam
hmmm ja też jogurty trochę ogrzewam
nawet dla siebie wole jak postoja troche
mam wrażkiwe gardło no i mimo artowania przez mame na 10 stopniowym mrozie od małego gardło sie nie zahartowało
Tu chyba chodzi o indywidualne tolerowanie zimnego jednym zimny jogurt nie szkodzi u innych wywołuje zapalenie gardła.
Jak Michu byl malenki – byl wyjatkowo ruchliwy (mial cos kolo 3-4 tyg) – moja pediatra stwierdzila ze to nie mozliwe zeby sie przewracal sam – no i go zostawila na przewijarce samego i poszla po sluchawki czy po cos no i Michu sie obkrecil i zlecial!! Dzieki Bogu bylo nisko i miekko – ale to byl moj ostatni raz w tej przychodni – bardzo sie zrazilam! Popierwsze nie bedzie mi nikt mowil ze nie ma fizycznej mozliwisci zeby moje dziecko cos robilo skoro wiem ze robi, a po drugie to jest lekarzem i powinna wiedziec lepiej ze dzieci nie mozna zostawiac samych!
A co do przewrazliwienia i bycia nadopiekunczym – to uwazam ze trzeba znalezc zloty srodek!
PS Kinaga – ale twoja mala ma sliczna fryzurke!!!
To tak jak u mnie:)
Nawet mleko prosto z ladowki do butli wlewam, no i kranowe daje:) – ale u nas dobra kranowa:)
Odnośnie tych jogurtów i serków prosto z lodówki to myślę, że każda z nas daje dziecku to co sama lubi. Ja też lubię takie rzyczy zimne więc daje zimne, ale zauważyłam, że mój mąż trochę podgrzewa. Bo on lubi ciepłe.
Koszmar. I to u lekarza…
Znasz odpowiedź na pytanie: Nadopiekuńcza czy rozsądna….