Nasza mikolajkowa niedziela na intensywnej terapii :-(

Pewnie niektore dziewczyny sledzace moje watki widza, ze ostatnio dzieja sie u mnie ostatnio pasmo niepowodzen. W sobote mielismy z mezem rocznice slubu, zostawilismy dzieci na kilka godzin pod opieka naszej przyjaciolki, Olivka miala stan podgoraczkowy, ale czula sie niezle. W niedziele- Mikolajki i dzien lenia, w pizamach, godz. 11 zrobilam sniadanie, Vicki poczula sie jakos nienajlepiej, pokladala sie, miala 37 i skarzyla sie na bole brzucha. Zrobilam herbatke, poslam sie z nia polozyc. W pewnym momencie zaczela pic herbatke bardzo lapczywie, po czym poleciala z ust i nosa fontanna, ja ja do gory, a ona nieprzytomna. Wolam meza, ten ja na rece, do lazienki klepie po pupie, ja probuje jej otworzyc buzie- okazuje sie, ze ma szczekoscisk. Maz krzyczy, ze mala nie oddycha, ja lece po telefon, na pogotowie dzwonie, wolam adres, nazwisko, i nie wiem, co jeszcze, musialam sie odwrocic tylem do lazienki, bo nie umialam skoncentrowac sie na przekazywaniu informacji szybko i patrzeniu, co dzieje sie z moim dzieckiem. Maz krzyczy, ze mala sinieje, nie oddycha. Zaczyna reanimowac, Boze, co sie stalo, dlaczego tak sie dzieje. Ja nadal rozmawiam z dyspozytorem, kaze mi relacjonowac- widze, ze maz radzi sobie swietnie, po piatym wdechu mala sie otrzasa, wymiotuje, lapie oddech. Karetka w drodze. Ja latam po domu, ubieram sie na predce, przyjechali- 4 ratownikow i lekarz. Mala jest przytomna i przestraszona. W tej calej sytuacji spanikowana Olivia, ktora piszczy, zeby mala oddychala, ja probuje udawac, ze jest oki, zeby sobie ogladala bajeczke dalej. Lekarz przyszedl, osluchal pluca. zabieraja nas do szpitala. Oddzial ratunkowy, mierzenie temp. 38,6. Przeswietlenie pluc- wszystko oki. Na intensywna terapie, mala bardzo wyczerpana. Podlaczaja ja pod sprzet. Ja nie wierze, ze cos takiego moglo sie wydarzyc, mialam wrazenie, ze gram w jakims filmie, ze to nieprawda. Mala goraczkowala ponad 40 stopni, kroplowki, zbijanie temperatury, oklady. Po dobie na IT i kompleksowych badaniach wypisuja nas na oddzial pediatryczny. Diagnoza nie jest do konca pewna, w rachube wchodzi zakrztuszenie, lub bardziej stawiane- drgawki goraczkowe. Po 4 dniach w szpitalu wyszlismy dzisiaj do domu. Z mala jest wszystko oki. Wszystkie wyniki oki. Z kompletem papierow i czopkiem “w razie czego” opuszczamy szpital. Bylo to okropne przezycie, widziec i miec wrazenie, ze dziecko umiera. Moj maz spisal sie na medal, jestem z niego dumna, nie wim, jak zachowalabym sie w takiej sytuacji, gdybym byla sama. Szczescie w nieszczesciu, ze byla niedziela, i bylismy razem w domu. Czasami zastanawiam, dlaczego to wszystko zle sie dzieje, juz lekarce mowilam, ze niedlugo bede sie szpitalowi do czynszu dokladac, bo mam wrazenie byc tam czesciej, niz we wlasnym domu. Teraz czytam sobie o takich przypadkach, teraz juz wiem, ze cos takiego zdarza sie dzieciom do 5-6 roku zycia. Ze takie ataki nie maja wiekszego wpywu na rozwoj. Ale na moja psychike jak najbardziej. Z jednej strony nie chce popadac w paranoje, a z drugiem, mam stracha oddac ja znow do przedszkola, przed nami weekend. Olivia nadal chora, juz prawie tydzien, jak trwa jej chorobsko, choc lekarz powiedzial, ze to virus, i anybiotykow nie trzeba. Wiec ja bylam w szpitalu z mala, a maz w domu z duza, a ja odchodzilam od zmyslow, co sie dzieje w domu, jak maz sobie radzi. Ech, mowie Wam. Okropne to bylo. No troche sie wygadalam, przepraszam za chaos. Czy ktorejs dziecie tez mialo takie drgawki goraczkowe, az do tego stopnia?? Bo z tego, co czytalam, to moja miala wszystkie mozliwe objawy tego ustrojstwa na raz :-((

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Nasza mikolajkowa niedziela na intensywnej terapii :-(

  1. Ale mieliscie faktycznie niewesoło…

    mam nadzieje ze juz wszystk dobrze…

    • Zdrowka dla dziecia…

      • Współczuje przezyc.
        Dobrze, że maz wiedział, zadziałała, był opanowany.
        Wierze, że nogi mu sie uginały ale pomoc dziecku była najwazniejsza, dzielny 🙂
        Ty dzielna, ze potrafiłąs relacjonowac dyspozytorowi co sie dzieje.

        współczuje i oby zły los was opuscił, wystarczy.

        • zamurowało mnie….jezu ale miałyście cięzkie przeżycia….jak dobrze ze juz oki
          całuski i sciskam mocnoo

          • koszmar:(

            gratulacje dla męża.

              • Straszne,no sciskam,tez sie poryczlam. Naprawde ciesze sie, ze masz tkaiego meza, ze zachowal zimna krew na tyle, ze nie szatracil sie.ja wiem, ze bylabym dokladnie jak ty… Az nie moge oddychac…

                • A ja nie moge przestac myslec o tej sytuacji. Dziewczyny jak Wasze dzieci maja goraczke to czy caly czas je obserwujecie? Tzn. np. jak zasna itp. bo ja teraz mam stracha, ze jak male beda mialy goraczke to ja powinnam caly czas na nie patrzec. Ze moge wyjsc do kuchni czy innego pokoju i nie zauwazyc co sie dzieje 🙁

                  • Zamieszczone przez agat79
                    Czy ktorejs dziecie tez mialo takie drgawki goraczkowe, az do tego stopnia?? Bo z tego, co czytalam, to moja miala wszystkie mozliwe objawy tego ustrojstwa na raz :-((

                    Ogromnie współczuję przeżyć! 🙁
                    Marta miała drgawki z gorączki 2 tyg. temu.
                    Pierwszy raz w życiu. Ze szczękościskiem właśnie.
                    I miała już te drgawki jak temp. była 36 stopni (więc nawet nie podejrzewałam GORĄCZKOWYCH). Szczękościsk, drgawki, silny ból brzucha, dziecko zielone, lodowata – chwilę potem 40 stopni z kreskami…
                    Też było u nas pogotowie na sygnale… Tylko Marta starsza od Twojej córeczki. A wiadomo im młodsze dziecko – większy strach…

                    Nigdy czegoś takiego nie widziałam – w diagnozie atak grypy.

                    Co do pierwszej pomocy. Znam teorię, na studiach kilkakrotnie miałam pierwszą pomoc. Obym NIGDY nie musiała zastosować w praktyce, bo jestem przekonana, że co innego manekin co innego żywy człowiek.
                    Dlatego szacunek dla męża.
                    A tej paniki jak kilkumiesięcznego Matiśka zadławiłam do bezdechu kropelkami vit. D będąc sama w domu – nigdy nie zapomnę.. 🙁

                    • Zamieszczone przez kotagus
                      Ogromnie współczuję przeżyć! 🙁
                      Marta miała drgawki z gorączki 2 tyg. temu.
                      Pierwszy raz w życiu. Ze szczękościskiem właśnie.
                      I miała już te drgawki jak temp. była 36 stopni (więc nawet nie podejrzewałam GORĄCZKOWYCH). Szczękościsk, drgawki, silny ból brzucha, dziecko zielone, lodowata – chwilę potem 40 stopni z kreskami…
                      Też było u nas pogotowie na sygnale… Tylko Marta starsza od Twojej córeczki. A wiadomo im młodsze dziecko – większy strach…

                      Nigdy czegoś takiego nie widziałam – w diagnozie atak grypy.

                      Co do pierwszej pomocy. Znam teorię, na studiach kilkakrotnie miałam pierwszą pomoc. Obym NIGDY nie musiała zastosować w praktyce, bo jestem przekonana, że co innego manekin co innego żywy człowiek.
                      Dlatego szacunek dla męża.
                      A tej paniki jak kilkumiesięcznego Matiśka zadławiłam do bezdechu kropelkami vit. D będąc sama w domu – nigdy nie zapomnę.. 🙁

                      A ile latek ma Twoja coreczka?? Byla przytomna podczas tych drgawek? Wszedzie pisza, ze w 5-6 roku zycia takie objawy same ustepuja i nie pozostawiaja zadnych uszczerbkow.

                      • 🙁 przykre doświadczenie

                        Agat a jak teraz zdrówko małej?Lepiej już?

                        • Zamieszczone przez agat79
                          A ile latek ma Twoja coreczka?? Byla przytomna podczas tych drgawek? Wszedzie pisza, ze w 5-6 roku zycia takie objawy same ustepuja i nie pozostawiaja zadnych uszczerbkow.

                          Trochę ponad 4,5 l. Przytomna, w sensie oddychająca, owszem.
                          Ale z kontaktem mocno utrudnionym i przez szczękościsk i mam wrażenie (na ile ją rozumiałam), że majaczyła. W sumie cały “eksces” trwał ok. 0,5 godziny, bo potem jak już lekarz był i czopek z pyralginy powoli zaczął działać, to było z nią lepiej (w kontakcie). I jak lekarka wychodziła po jakimś tam czasie zapytała Marty “czy ona może już sobie iść, czy Marta czuje się już lepiej” – na co Marta: “tak, już możesz, teraz pójdę spać” 🙂

                          • ooo rany
                            Agata
                            aż miałam ciarki jak to czytałam
                            współczuję przeżyć

                            dobrze że się wszystko dobrze skończyło

                            dużo zdrówka

                            • O rety ale przeżycia Strasznie boję się takich sytuacji i kiedy mój średniak miewał okresy zanoszenia się płaczem traciłam głowę, na szczęście zawsze mąż był w pobliżu i szybko reagował. Brawa dla Twojego dzielnego męża!Dużo zdrówka!

                              • Wlasnie przeczytalam…i jestem w szoku. Agatko wspolczuje przezyc i ciesze sie, ze juz wszystko jest dobrze! Obyscie wiecej nie musieli przez cos takiego przechodzic.Duzo zdrowka dla dziewczynek!!! Wielkie brawa dla meza, ze potrafil odnalezc sie w tak dramatycznej sytuacji.
                                Sciskam was mocno!

                                • Zamieszczone przez zakręcona
                                  🙁 przykre doświadczenie

                                  Agat a jak teraz zdrówko małej?Lepiej już?

                                  Tak, mala czuje sie juz normalnie, i jakos zauwazylam, ze po tym przypadku, jakby chetniej i wiecej mowi. Ale znow katarek i kaszelek, wiec drze, by goraczka nie wrocila, a jutro posle ja juz do przedszkola, mala teskni bardzo, a to tylko 3 godzinki, wiec sprobuje 🙂

                                  • Agata tulam i szacunek wielki, ogromny dla męża!!!!!!!

                                    Dużo, dużo, dużo zdrówka życzę!!!!!!!!

                                    • zaniemowilam czytajac to cale zajscie wspolczuje przezyc i gratulacje opanowania i szybkiej reakcji cale szczescie, ze wszystko skonczylo sie dobrze:)ufff…

                                      • Miałam ciarki jak to czytałam…….. Strasznie współczuję takich traumatycznych przeżyć 🙁
                                        Jak to dobrze ze wszystko się dobrze skończyło !!!!

                                        • Popłakałam się!
                                          Dobrze, że już jest dobrze!
                                          A chłopa masz na medal!

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Nasza mikolajkowa niedziela na intensywnej terapii :-(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general