Macie takie swoje prywatne, małe odchyłki?
ja mam parę
– łykam codziennie leki, mam opakowanie a w nim np. 4 listki (tak to się nazywa?), wyciągam jeden, wyciskam z niego po kolei, w rządkach tabletki, dopóki listek nie będzie pusty. Potem biorę się za następny itd. Nerwicy dostaję, kiedy ktoś bezmyślnie, nie patrząc na kolejność weźmie i np. ze środka nienapoczętego listka wyjmie tabletkę 😀
– podobnie mam z wyciąganiem torebek herbaty z pudełka, musi być po kolei
– nie dam rady wyłączyć radia, ani wysiąść z samochodu w połowie piosenki. Muszę doczekać do końca, choćby to nawet Sandra śpiewała.
– zawsze stawiam balsamy do ciała do góry nogami, bo nie dzierżę, jak plują po trosze zamiast się gładko wyciskać
proszę się dzielić swoimi 😎
Strona 8 odpowiedzi na pytanie: nasze małe dziwactwa
Chodziło mi o to, że własne stopy sie nie dotykają 😉
Będąc dzieckiem spałam z siostrą i musiałysmy mieć osobne kołdry… Nie cierpiałam jej zimnych stóp…tak więc nie chodziło mi o cudze stopy 😀
To tak jak ja hmmm
mam identycznie, jedzenie bez czytania to dla mnie męczarnia 🙂
Mam kolezanke która jak jest w toalecie to czyta cokolwiek np paste do zębów
Ja narzie wymysliłam dwa
– nie znosze jak ktos siedzi w otwartym oknie albo na balustradzie – ciary mnie przechodzą i musze wyjść
– nie potrafie usiąc w moim ogródku – cały cas cos robie, wyrywam obcinam. nawet jak na chwile usiąde to sie zastanawiam co mozna zrobic….. i za chwile wstaje.
Podziwiam wszystkie pedantyczne mamusie ale na wiele czynności szkoda życia.
Ja raz uprasowałam majtki (bo moja kolezanka tak robiła i coś mnie skusiło). Majtki wylądowały w koszu z dziurą wypaloną bo to był jakiś elastic. I uznałąm ze to głupi pomysł. Generalnie tez kiedys wkółko sprzątałam ale odkąd mam dom a nie mieszkanie i dwoje dzieci to sobie odpuszciłam i juz mi te gary w zlewie i wiszące pranie nie przeszkadza.
Za to żle skoszona trawa i chwasty to juz zupełnie co innego
mam dokladnie to samo.
wszystko musi miec swoj rytm.
lulus 02.07.2007 😀
spotkalismy sie 9.9.99
to te najbardziej dopasowane 😉
a z dziwactw:
– gabka wymieniana przynajmneij raz w tygodniu
-scierki do blatow dwa razy w tygodniu
-blaty w kuchni zawsze przecieram detolem
-noze MUSZA byc super ostre, inaczej gotowac nei bede 😀
-lodowka raz w tygodniu wymyta
-wszystkei produkty w lodowce w pojemnikach [nienawidze zapachow w lodowce]
-deska do krojenia musi byc zawsze po pracy naoliwiona hmmm
-kremy zawsze poustawiane i kosmetyki na swoim miejscu.
-deska zawsze zamknieta
-mam manie prania wszystkiego, ale nie idzie w parze z prasowaniem 😀
jeszcze pare by sie znalazlo 😉
Ja robię tak samo! Czytam nawet etykiete płynu do wc jak nic innego nie mam “ciekawszego” pod ręką 😀
Nie usnę jak nie mam planu na następny dzień, chociaz takiego zarysu co będę robić, strasznie mnie to męczy bo często np. planuję sobie, że po południu gdzieś tam pójdziemy a m np. tez gdzies musi wyjść i ja jestem wielce obrażona, że przeciez ja zaplanowałam to i tamto a on wychodzi.
Dziewczyny, tak czytam ten wątek i czytam, i w końcu muszę to napisać 😉
Wiele z rzeczy które tu opisujecie, to żadne dziwactwa, tylko np. duża dbałość o higienę (lepiej przecież trochę za bardzo dbać o higienę niż trochę za mało…;) ), inne niektóre wynikają z praktyczności lub osobistych upodobań. No i część z nich, i tu nie obraźcie się na mnie, to różne zachowania na tle nerwowym. Chociaż pewnie to wiecie, a ja jakieś oczywistości wygłaszam? 🙂
Żeby nie było że się kogoś czepiam – ja również mam takie zachowania na tle nerwicowym, kiedyś miałam to bardziej nasilone, teraz już mniej (zauważyłam że pewne rzeczy odpuszczam), no ale np. wczoraj: byłam gdzieś i miałam rękawy 3/4, takie tuż za łokieć, przy czym jeden miał tendencje do bycia ciut dłuższy z powodu ciężkiej torebki na ramieniu. Jak mnie to wkurzało!!
Inna typowo nerwicowa rzecz u mnie – kręcenie na palcu kosmyka włosów (a innych ludzi z kolei wkurza patrzenie na to :D).
Pewnie jeszcze parę drobnostek by się znalazło. Ale generalnie pod wpływem tego wątku zdałam sobie sprawę, że mam dużo mniejszą nerwicę niż kiedyś i bardzo mnie to cieszy 🙂
Z innych, niekoniecznie już nerwicowych rzeczy (nerwicowe jest wtedy, gdy się to robi ‘za wszelką cenę’), to też lubię bawić się w dopasowywanie jakiś przedmiotów kolorami, albo coś z liczbami (lubię parzyste liczby i symetrię generalnie), w ogóle lubię sortować i układać 🙂
aaa i jeszcze mi sie przypomnialo.
-gdy znajde nie daj boze jakis wlos w jedzeniu, nie skoncze, chocby mnei utlukli.
– nie moge patrzec, nize znosze, nie cierpie brrrrrrrr wrrrrrrrrrrrrrr 😉 jak komus wchodza wlosy do ust lub oczu i nie przeszkadza mu to bleeeeeee
-nie trawie,gdu ktos pomywa naczynia z rekawami niepodwinietymi.
ja nie znosze jak ktos dotyka mnie stopa lub wogole dotyka moje stopy…brrrr
hihi, moj maz sie ze mnie smieje, ze mam kubek do kawy:)nota bene to ten z knora zielony, ubostwiam w nim pic kawe:)w innym nie wypije:)
O- dziwcatwem jest u mnie to, że nie zjem jogurtu, który stoi w mojej lodówce np. 3 dni…choćby był dobry itd. Po prostu dla mnie jest już nieświeży;) ostatnio gadaliśmy o tym z mężem i stwierdziliśmy,że to jakieś podświadomwe zachowanie, bo ja mam od zawsze duże problemy z żołądkiem.
hehe, ja mam podobnie. do tego nie zjem jogurtu który było otwarty dłużej niż kilka godzin (nawet jak jest w lodówce) ani takiego, który nie stoi w lodówce (nieotwarty), ciepły jogurt jest niejadalny 😀
Oczywiście! 😀
Wiecie, co,mnie ostatnio uspokaja?Mecz piłki nożnej!!:) dla mnei jest to meag dziwactwo, nogdy,przenigdy nie oglądałam piłki. Osttanio włączyłam sobei meczyk, leżałam na kanapie i czytałama gazetkę, bosko:) Mój chłop bardzo dziwnie sie usmiechała gdy mnie tak zobaczył.
uspokaja????
no to faktycznie niezłe dziwactwo 😉 🙂
ja nie mogę oglądać więcej niż jeden mecz miesięcznie, bo za nerwowa się robię 😀
Mnie uspokaja koszykówka, wręcz usypia. A na piłce nożnej dostaję słowotoku – zadaję maga dużo głupich pytań, bo nic nie rozumiem z tej gry.
to identycznie jak ja:)
co do koszykowki:)super sport, relaks i wogole, a pilka nozna???lataja i nie wiem po co:)
o to też moje dziwactwo,że piję moją zieloną tee tylko w moim osobistym pół litrowym kubkuhmmm:)
i tak jak Ty masz problem ze stopami to ja mam problem z dłuższymi paznokciami u stóp. Po prostu tego nie znoszę.:mad:Chciałam sobie ciut zapuścić,ale niestety wstałam dzisiaj o 6.30 obciełam paznokcie,bo już nie zasnęłabym i poszłam dalej spać:D
ja tez pije ale tylko z imbirem krojonym…w duzej ilości i musi palic -taki nawyk
Coraz więcej nas łączy :D.
Znasz odpowiedź na pytanie: nasze małe dziwactwa