Witam Dziewczeta
A wiec w koncu i ja dolaczam do in vitrowyvh watkow
Dzielilam sie juz z wami swoimi przezyciami wczesniej ale teraz mam ochote sie troszke bardziej rozpisac w koncu u SIEBIE jestem
A wiec kochane u nas wszystko zaczelo sie w kwietniu kiedy to w abovo w lublinie stwierdzono azoospermie u mezusia i pochowano nasze nadzieje na potomstwo.
Maz dostal leki i nadzieje na nikle szanse na poprawe.
Przez 3mc bral androwit i polfilin Powtorzylismy badania ale juz w ovum tez lublin i odziwo znalazly sie skubance. Malo… Ale….zakwalifikowali nas do in vitro.
Zolniezyki zamrozono zrobilismy wszystkie mozliwe badania i zaczelam swoje przygotowania poprzez branie Cilestu.
Pigulki bralam przez 2mc a nastepnie 1dnia cyklu po odstawieniu pigulek zjawilam sie u pana doktora.
Po badaniu usg pan doktor W stwierdzil ze mam male jajniki wiec dostane extra dawke zastrzykow i tym sposobem zaczelam brac
Difereline od 1 dnia cyklu codziennie rano i podskornie przez 12 dni
a od 3 dnia cyklu przez 10 dni pora wieczorowa domiesniowo fostimon 3 ampulki na raz.
13 dnia wieczorem dostalam zastrzyk na dojrzewanie komorki OVER-cos tam nie pamietam juz nazwy wiec nie bede zmyslac
I tak dochodzimy do 15 dnia cyklu a zarazem dnia punkcji
Komorki pobrano rano i rowniez nasienie maz oddal w miedzyczasie bo oni jednak wola ze swiezych.
Pobrano 8 sztuk po nakuciu zaplodnilo sie 6 na drugi dzien
Dzis jest 3 dzien od punkcji z wczorajszych 6 juz jest 5 klasy B
Martwie sie tym strasznie chociaz wiedzialam od poczatku ze super jakosci nie moge sie spodziewac bo material jednak nie byl idealny
Podobno dalej sie dziela i transfer mam miec jutro popoludniu ale szczegolow podzialu niestety nieznam
Dzwoniac do lekarza i tak ledwo moglam mowic tak balam sie uslyszec zle wiesci.
No ale juz i tak nic nie zmienie
Teraz czekam do jutra i prosze pomyslcie o mnie jutro i trzymajcie mocno kciuki.
Ja optymizmem nie grzesze,pragne zeby sie udalo ale boje sie myslec ze bedzie dobrze. Niechce sie rozczarowac.
Podziwiam Was mowiace ze bedzie dobrze ze sie uda ta Wasza wiara jest niesamowita.
I pomimo tego ze czuje sie jakby “zawieszona” dzieki Wam gdzies tam gleboko tli sie iskierka nadzieji
Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Nasze pierwsze IN VITRO
Także mi bardzo przykro 🙁
przykro mi 🙁 bardzo
Tak mi przykro,brak słow,niestety wszystkie musimy liczyc sie z porażka za pierwszym razem,ale pamietaj musisz walczyc dalej!ściskam mocno.
….ja też jestem troche zdenerwowana po wizycie i badaniu hormonów
Dzieki Kochane
Jakos sie trzymam Jutro wracam do meza bo przez ten czas ja bylam tu a on zagranica gdzie mieszkamy.
Juz nigdy nie powtorze tego bledu
Najwazniejsze to RAZEM
Poczekam teraz ze 3 mc i powtarzamy, kiedys sie uda
Boli nie powiem…. Ale CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI
KOCHAM WAS i POWODZENIA DZIEWCZETA
dla WSZYSTKICH
Jeszcze bedziemy MAMAMI
odpoczywaj teraz Salem podziwiam Twoją siłę, że zdecydowałaś się bez obecności męża przechodzić przez wszystko sama, ale rozumiem tę decyzję, sukces wynagrodziłby wszystko, tym bardziej przykro, że się nie udało. Na pewno w końcu Tobie się uda, nam wszystkim pozdrowienia, spokojnej podróży.
Ja też bardzo mocno trzymam kciuki. Wypocznij i wracaj po dzieciaczki ze zdwojoną siłą. Niestety wiem jak to jest, ale znam mnóstwo par, którym się udaje albo za pierwszym, albo za drugim albo za trzecim razem…UDA SIĘ!!!
Ale za co ja tak cierpie?
Do kogo mam miec pretensje?
Nie jestem zla…przygarniam bezdomne psy, karmie bezpanskie koty, mam cholernie duzo milosci!!!!!!,
Dlaczego mam nie miec jej na kogo przelac??!!!!
To nie w porzadku!!!!!
K….wa ja umiem kochac Dlaczego to wszystko jest takie z…..bne??!!!!
Salem nie wiem dlaczego… też przygarniam psy i koty… fakt mam Basię i na tym się skupiam… ale nie rozumiem dlaczego nie mogę spełnić swoich tak prostych marzeń jakimi są dzieci… więcej dzieci… pewnie po coś to się dzieje… tym trudniej mi znaleźć w tym wszystkim sens, bo nie jestem wierząca…
To był Twój pierwszy krok…. będziesz miała criotransfer przecież. Nie zastanawiaj sie dlaczego, bo odpowiedzi nie znajdziesz… po prostu płacz… nieopanowanie i bezwstydnie…. płacz… tylko to oczyszcza i daje siłę na potem… a ja myślami i sercem będę z Tobą i będę mocno trzymała kciuki!!!
Znasz odpowiedź na pytanie: Nasze pierwsze IN VITRO