Dziewczyny,
czy w Waszych przedszkolach w grupie maluchów jest nauka jezyka angielskiego?
W przedszkolu Mateuszka zarówno dyrektorka placówki jaki i jego wychowawczyni twierdza, że tak małe dzieci nie potrafiią skoncentrowac się i ze to jest tylko strata pieniedzy. Uwazaja, ze anglistka ma problem z dzieci poniewaz jej sie rozchodza. Dziecia maja inne wazniejsze “problemy”. Ogolenie rzecz ujmujac odradzaja rodzicom nauke jezyka angielskiego w najmlodszej grupie.
A jak jest u Was?
Ja przyznam szczerze, ze mam mieszane uczucia. Mati bardzo lubi przedszkole. Nie placze. Dziwi sie, ze inne dzieci placza. W sumie to nie widze powodu, dla ktorego mialby nie chodzic na angielski.
Czy faktycznie jest jeszcze za wczesnie?
Pozdrawiam 🙂
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Nauka j. angielskiego w grupie maluchów
Moja Droga,
zajęcia rozpoczynają się dopiero w październiku, bo wrzesień jest przeznaczony na ogólną organizację.
W związku z tym jeszcze nie zapytałam ile takie zajęcia trwają.
Ale się dowiem 🙂 i Ci napiszę 🙂
Wiem, że zajęcia rozpoczynają się chwilę po śniadaniu i wszystkie kończą się przed obiadem.
Wygląda to tak, że część dzieci idzie na rytmikę, część na zajęcia z twórczości, a część na angielski. Po JAKIMŚ (?) czasie grupy się zamieniają.
dziewczyny
zapisując dziecko na angielski
sprawdźcie (jak jest możliwość) jak są prowadzone
ten Zuzankowu angielski w I grupie przedszkola to była zabawa, tańce, zabawy, rysowanie, dzieci nie siedziały w kółku na dywanie czy przy stolikach. Zuzi bardzo podobały się te zajęcia.
i tak jak pisałam w II i III grupie pani się zmieniła, zajecia w kółku czy na stojąco, Zuzia już nie opowiadała o nich z pasją. Skarżyła się że pani za szybko mówi i ona jej nie rozumie, że nudno.
Dokładnie!
Ja myślałam, że 3 lata to za wcześnie. Poza tym, jakby co, to możemy Go uczyć sami. Ale:
– okazuje się, że cała grupa chodzi 😮 czyli cale 13 osób (+13 osób z 4 latków)
– lekcje będą 4 razy w tygodni po 0,5 h – czyli często!
– koszt tych zajęć to 21 zł/mies.
Czyli będzie chodził i nie mam wątpliwości, że jest to dobra decyzja 😀
ja tez powiedzialam, ze mlodego uczyc nie bede:)
i nie ucze!co wielu dziwi, ale do swojego dziecka ma sie inne podejscie!
jjuz sie kiedys w podobnym watlku wypowiadalam i tak naprawde, gdyby popatrzec na badania naukowe przeprowadzane na dzieciaczkach, w najwiekszym skrocie: im mlodsze, tym lepiej
oczywiscie nalezy pamietac o calym szeregu warunkow, ktore musza byc spelnione
po pierwsze: zweryfikujmy swoje oczekiwania! trzylatek po kursie w przedszkolu nie bedzie swiergolil w jezyku obcym, tego oczekiwac nie nalezy
po drugie: sa rozni nauczyciele. swiadomosc tego ja dziala umysl malego dziecka jest rozna i smiem twierdzic, ze dobre 70% nauczycieli w przedszkolach (w szkolach zreszta pewnie tez), to ludzie, ktorzy malo wiedza o tym jak najlepiej wykorzystac potencjal malego umyslu
po trzecie: dziecko w wieku przedszkolnym na zajeciach obcego jezyka przede wszystkich uczy sie rozrozniac pomiedzy zasobami dzwiekow w roznych jezykach, najprosciej mowiac doznaje olsnienia nt. nie wszyscy na tym swiecie porozumiewaja sie tym samym kodem co ja
dla mnie taka swiadomosc to juz dostateczny powod, zeby dziecko na obcy jezyk posylac (adach ma w bulgarskim przedszkolu zajecia nimieckiego i francuskiego, cos na pewno mu wybiore)
na pewno argument o mozliwosciach skupienia uwagi dziecka ma spora wartosc
ale nalezy pamietac, ze dobry nauczyciel (rzadko spotykany, niestety), to nauczyciel, ktory nie uczy poprzez instrukcje, a poprzez zabawe
a ktore dziecko udzialu w zabawie odmowi?
czesto podejscie rodzicow wynika wlasnie z pewnej niezawionionej niewiedzy
dzieci nalezy uczyc przez zabawe; w idealnym swiecie nikt od przedszkolaka nie bedzie wymagal, zeby powtarzal slowka, czy robil skomplikowane cwiczenia gramatyczne
w idealnym swiecie, podkreslam
i wlasnie to falszywe pojecie, ze dziecko rzeczywiscie sie uczy ma wplyw na ocene wartosci zajec z jezyka obcego w przedszkolu
dla przedszkolaka najwieksza wartoscia jest wlasnie to otwarcie umyslu na obecnosc innych kodow w naturze, osluchanie z innymi dzwiekami
moze nauczy sie piosenki, dwoch
moze zacznie nazywac zwierzaki, przedmioty w jakims obcym jezyku
z mojego punktu widzenia (pewnie dla wielu kompletnie niefachowego, ale mam wrazenie, ze sporo o tym wiem, bo zajmowalam sie dosc doglebnie sprawa akwizycji jezyka obcego u dzieci) warto posylac dzieci na zajecia z obcych jezykow
o ile przeprowadzane sa fachowo
a najlepszym wyznacznikiem bedzie ocena samego dziecka: jesli dobrze sie bawilo, to juz sukces
A mój Patryk od trzech lat mówi tylko : crocodile, elephant, tiger, liczy i zna kolory. Nawet piosenki światecznej na święta nie było, buuu…
i dzieci też do rodzica 🙂
tym akurat się nie przejmuję
zapisujac dziecko na angielksi w tym wieku nie oczekuję ze zacznie mi płynnie mówić czy co lekcja przynosić nowe wyrazy czy piosenki wykute na pamięć
natomiast zadziwiło i ucieszyło mnie gdy moje 3,5-letnie dziecko zaspiewało prostą piosenkę w języku angielskim po czym przetłumaczyło mi na język polski.
To ja tylko dodam- w takim wydaniu, jak jest w moim przedszkolu NIE zapisałabym 3 latka na język… A nawet 4 latka.
Bo to raczej zbliżone do lekcji ( siedzenie)-wiodomo, że piosenki itd. ale nie wiem czy jednak sama zabawa…
Ale jak zabawa- to ma sens!
U nas 3-latki nie mają angielskiego, poza jedną eksperymentalną grupą, gdzie program autorski realizuje v-ce dyrektorka p-la.
u nas w formie zabawy 🙂 sporo sie ruszaja podczas lekcji 😀 maja zajecia z pania ktora ma szkole dla takich maluchow.
Dziewczyny,
dziękuje za wszystkie wypowiedzi.
Dodam od siebie jeszcze tyle, że w ulotce reklamującej zajęcia lekcji angielskiego jest napisane, że skierowane są one dla 4-ro, 5-cio i 6-cio latków.
Jeśli okaże się, że inni rodzice też będą zainteresowani angielskim w grupie to ja też zapisze Mateuszka.
Pozdrawiam 🙂
P.s.
Zajęcia kosztują 35 zł i są 2x w tyg. po 30 minut.
Nic dodać, nic ująć :).
Nasza Olivka chodzi już 2-gi rok na lekcje angielskiego- 3 x w tyg. po 30 min., grupa liczy czworo dzieci w wieku 2,5-3,5 roku. Dla mnie efekty są rewelacyjne- nie dość, ze pięknie nazywa przedmioty, zachowania, rozumie i wykonuje polecenia to przy tym świetnie się bawi. Nie potrafiąc wymówić wyrazu po polsku, świetnie nazywa go w jęz. angielskim. Na prawdę mieliśmy ogromne szczęście trafiając do tej szkoły :). Ubolewam jedynie nad tym,iż jest to typowa angielska szkoła i innego jęz. w niej niet, a mamy zamiar od przyszeg roku wprowadzać powoli kolejny język obcy. Uważam, ze nie ma nic złego w tak wczesnej edukacji dziecka w tym kierunku, wręcz przeciwnie, uważam, ze tak wczesny wiek i chłonność umysłu w połączeniu z odpowiednim sposobem przekazu wiedzy niosą same korzyści, o ile oczywiście nie jest to chore zaspokajanie ambcji rodzica i nauka na siłę.
nooo
Kuba w grupie 3-latków nie chodził- decyzją wszystkich rodziców z grupy, którzy zadeklarowali chęć uczestnictwa ich dzieci w zajęciach j. angielskiego od 4-latków.
Mają się one zacząć od października- 2 razy 30 min- 35 zł.
a ja jako ze leniwa jestem i czasu nie mam za wiele, to wrzucam skopiowany tekst, jaki kiedys cytowalam w podobnym temacie:
<<>>>
Wydaje mi się, że to zależy od dziecka i od jego motywacji – patrząc po mojej: mamy sporo angielskojęzycznych znajomych, teraz byliśmy w wakacje za granicą i moje dziecię ma straszne parcie, aby poznać angielski (pierwsze co sobie zażyczyła obejrzeć po powrocie z wakacji to… kurs angielskiego) – wydaje mi się, że pół godziny nawet nudnej lekcji wysiedzi :).
ja nie posyłałam Niny w maluchach, dałam jej czas na spokojne zaaklimatyzowanie się mimo że też właściwie nie było z tym problemu. W drugim półroczu maluchów zaczęła chodzić na tańce bo bardzo chciała. Na angielski dopiero w 4-latkach. Miałam kiedyś okazję przygladac się zajęciom z angielskiego w grupie trzylatków – i podpiszę się pod dziewczynami które piszą że nie ma to większego sensu, zwłaszcza jeśli jest to pół godziny w przedszkolu a nie systematyczne obcowanie z językiem. Może i się nieco osłucha, może nauczy ze dwóch piosenek. Ale jeśli stanie się to dopiero w czterolatkach to żadnej szkody nie będzie. Wiele trzylatków nie mówi jeszcze dobrze w swoim pierwszym języku. Ja akurat uważam że jeśli dziecko nie zyje w obcojęzycznym otoczeniu to w wieku ten rok roznicy czy nawet dwa nie zadziała na niekorzyśc dziecka, tzn na jego dalszą naukę/ znajomośc języka.
Moim zdaniem nie warto, lepiej zapisz małego na zajęcia ruchowe.
A mnie wczoraj Zuza zaskoczyła: bawi sie po powrocie z przedszkola i słysze jak pyta lalkę po angielsku jak się nazywa!!!!!!!! i szczęka mi opadła:eek:
chodzi od 1 wrzesnia do przedszkola artystyczno- językowego i angielski maja 3 razy w tygodniu i jest tak naprawdę miała dopiero 4 zajęcia…
zaczęłam wypytywać ją co jeszcze się nauczyła i okazało się że potrafi sie przedstawić i zaśpiewać piosenkę i zna ok 5 nazw przedmiotów:eek:
byłam w ciężkim szoku bo ja z tych co uważają, że w tym wieku to angielski bardziej dla zabawy i osłuchania się a nie do nauki..
zaczełam ja wypytywac jak wygląda angielski u p-lu i okazało się, że pan co się z nimi bawi po angielsku jest bardzo śmieszny i fajny i strasznie się wygłupia… że siedzą sobie na podłodze, albo biegają albo się bawią..
nie wiem jak to będzie z nia dalej ale nie mniej od wczoraj z mężem nie możemy wyjść z podziwu:D tylko nie wiemy czy nad naszą corka czy nad panem od angielskiego;)
Znasz odpowiedź na pytanie: Nauka j. angielskiego w grupie maluchów