Nawet nie zadzwonił…

Kochane Kobitki…
Doradzcie bo już się zastanawiam czy aby nie popadam w jakąś paranoje… A chciałabym znać Waszą subiektywną opinie. Ostatnio tj w czwartek mój małżonek pojechał ze swoim szefem na firmową kolacje -spotkanie z klientami.Zadzwonił do mnie około 18-tej mówiąc że własnie wszedł do hotelu i musi się rozpakować i że zadzwoni później. Standardowo nasza rozmowa trwała niecałą minutę,bo dla mojego małżonka jakoś rozmowy telefoniczne (może tylko ze mną ) to zło konieczne,nawet jak jest daleko od domu.
Niestety na drugi telefon się nie doczekałam… A czekałam…więc wściekła zadzwoniłam do niego przed północą. Po 3 próbach oddzwonił i na moje zale że nawet do mnie nie zadzwonił,rzucił mi “.. No i co się stało,jesteśmy cały czas na kolacji i nie miałem jak zadzwonić…” nie wytrzymałam i rzuciłam”….to może jestes aż tak ubezwłasnowolniony że ciężko Ci nawet wstać i iść do toalety i robisz pod siebie…!!!!” i rzeby w takim razie już do mnie nie dzwonił skoro to taki problem… A on rzucił mi słuchawką:( Wczoraj wrócił ale atmosfera dalej napięta. Próbowałam mu racjonalnie wytłumaczyć,że było mi poprostu smutno itp ale on nie widzi problemu i twierdzi że się czepiam… Czepiam się…???

47 odpowiedzi na pytanie: Nawet nie zadzwonił…

  1. Ciężko stwierdzić… to zależy jak na to patrzec… jak czesto wyjezdza…. jaki jest na codzien?
    Ja swego czasu pracowalam na wyjazdach…i powiem szczerze, ze nie wyobrazam sobie dzwonienia co 3-4h do mojego TŻ.
    SMS na dzien dobry i SMS na dobranoc czasem telefon – ale nie było za bardzo czasu…
    Teraz siedze w domu a moj TŻ jezdzi ciągle w trasy… ma tylko obowiazek pisac sms-a gdy dojedzie do danego miasta (tyle wypadków, ze musi sie meldowac).
    Mysle, ze kij ma dwa końce… powinniscie takie sprawy zalatwiac i ustalac przed wyjazdem. Jesli umowiliscie sie konkretnie na godzine, lub przed snem i maz nie zadzwonil to MASZ RACJE-JA BYM BYŁA WSCIEKŁA!

    P. S. MASZ PIĘKNE DZIECI!!! Miód, cód i malinki:)

    • wiesz rozumiem Cię doskonale bo sama podobnie reagowałam przez długi czas na nie odbieranie telefonu przez mojego męża – prenensjami. Strasznie to irytujące, zwłaszcza jak zostaje się w domu z dziećmi, rutyna, tęsknota a mężuś włóczy się (pod przykrywką pracy) po hotelach….
      Ale jakiś rok temu zmieniłam zdanie. Otóż stało się to w momencie, kiedy mój mąż zareagował tak samo, kiedy to ja byłam na ważnej konferencji, przejęta sprawami zawodowymi (poza domem tydzień) a on został z małą w domu. Zadzwonił raz, niemogłam odebrać, zadzwonił drugi raz – odebrałam ale krótko rzuciłam “oddzwonię” i oczywiście jak już “odkręciłam się” i znalazłam trochę czasu i chciałam zadzwonić to okazało się, że jest 23.30 a na telefonie mam sms-a z wyrzutem o treści: “dobranoc. idziemy spać. szkoda, że nie miałaś 5 minut żeby zadzwonić”.
      Od tamtej pory dojrzałam do problemu i przestałam się wściekać jak nie mogę się dodzwonić – widocznie nie może a napewno oddzwoni jak tylko da radę.

      Czasami naprawdę bywają takie chwile w czasie wyjazdów służbowych zwłaszcza jeśli jest się zaangażowanym, że czas mija 5 x szybciej i naprawdę trudno znaleźć te 5 spokojnych minut. Oczywiście to są wyjątkowe sytuacje ale się zdarzają.

      Ale swoją drogą – ja wychodzę z założenia, że strzeżonego Pan Bóg strzeże i odrobina dyskretnej kontroli nie zaszkodzi. na takich służźbowych wyjazdach różne rzeczy się dzieją…

      • moim zdaniem on źle zrobił, że obiecał i nie zadzwonił, ale Ty też zareagowałaś za ostro…
        powinniście się nawzajem przeprosić.

        • Zamieszczone przez Baza
          wiesz rozumiem Cię doskonale bo sama podobnie reagowałam przez długi czas na nie odbieranie telefonu przez mojego męża – prenensjami. Strasznie to irytujące, zwłaszcza jak zostaje się w domu z dziećmi, rutyna, tęsknota a mężuś włóczy się (pod przykrywką pracy) po hotelach….
          Ale jakiś rok temu zmieniłam zdanie. Otóż stało się to w momencie, kiedy mój mąż zareagował tak samo, kiedy to ja byłam na ważnej konferencji, przejęta sprawami zawodowymi (poza domem tydzień) a on został z małą w domu. Zadzwonił raz, niemogłam odebrać, zadzwonił drugi raz – odebrałam ale krótko rzuciłam “oddzwonię” i oczywiście jak już “odkręciłam się” i znalazłam trochę czasu i chciałam zadzwonić to okazało się, że jest 23.30 a na telefonie mam sms-a z wyrzutem o treści: “dobranoc. idziemy spać. szkoda, że nie miałaś 5 minut żeby zadzwonić”.
          Od tamtej pory dojrzałam do problemu i przestałam się wściekać jak nie mogę się dodzwonić – widocznie nie może a napewno oddzwoni jak tylko da radę.

          Czasami naprawdę bywają takie chwile w czasie wyjazdów służbowych zwłaszcza jeśli jest się zaangażowanym, że czas mija 5 x szybciej i naprawdę trudno znaleźć te 5 spokojnych minut. Oczywiście to są wyjątkowe sytuacje ale się zdarzają.

          Ale swoją drogą – ja wychodzę z założenia, że strzeżonego Pan Bóg strzeże i odrobina dyskretnej kontroli nie zaszkodzi. na takich służźbowych wyjazdach różne rzeczy się dzieją…

          pozostaje mi się podpisać pod tym co napisalaś…

          też się kiedyś czepiałam, miałam pretensje… ale już nie mam… zrozumiałam… denerwuję się tylko jak się umówimy a nie dzwoni… ale to sklerotyk…
          stara się dzwonić jak dojedzie i przed snem… ja mu np za to wysyłam sms-y i filmiki z buziakami od synków…

          • imo się czepiasz

            był na kolacji (służbowej); a takie kolacje moga trwać i do rana

            jeśli mojemu by się to zdarzyło, to, zeby nie przeszkadzać, napisałabym o północy smsa że już idę spać i żeby zadzwonił rano; i życzyłabym dobrej zabawy;

            • Twoja reakcja prawidłowa

              ale jego też- faceci tacy już są, ciężko im pojąć, że dopiero co wyjechali, a my już chcemy telefonów, smsów…

              przerabiam to non stop…

              • Jakbym widziała siebie;)
                Ale o take pierdołe nie robiłam dymów;)

                ps. wiem, że to wkurza ale na jego miejscu zrobiłabyś podobnie pewnie.

                • tak mi sie zdaje, ze sie troszke czepiasz
                  z drugiej strony nie powinien byl obiecywac, ze zadzwoni, ale z tymi sluzbowymi spotkaniami i tak bywa

                  czemu chcialas, zeby zadzwonil, nie ufasz mu?
                  przepraszam, ze pytam, ale tak mi to przyszlo do glowy

                  i jeszcze jedno: ja tez krotko rozmawiam przez telefon, taka moja uroda

                  • Wg mnie popadasz w paranoję – dojechał, odmeldował się, że cało i zdrowo, poszedł na kolację… I co, miał dzwonić, żebyś się nie martwiła, że kością się nie zadławił, czy że mu zupa nie smakuje?
                    Może teraz ja przeholowałam (no ale Ty z tym tekstem o robieniu pod siebie też byłaś niezła), ale wg, mnie telefon jest po to, żeby go racjonalnie używać a nie być jego niewolnikiem… Jeśli się jest na kolacji (i tu niezależnie czy słuzbowej czy prywatnej) z jedną osoba to grzecznie jest rozmawiać z tą osobą, a nie urywać się i dzwonić do innej…
                    My na wyjazdach służbowych (i nie służbowych) obowiązkowo dajemy sobie znać jak dolecimy/dojedziemy na miejsce, ew. na dobranoc. No i oczywiście jak są jakieś opóźnienia w podróży, żeby się nie martwić, że coś się stało. Ale nie widze powodu, żeby z kolacji tak sobie dzwonić (no chyba że jest konkretna potrzeba).
                    A obietnica – ja bym ją usłyszała jako “zadzwonię później jak już będę wolny” czyli ew. po kolacji. W restauracjach często jest hałas, jak jest w podziemiach to kiepski zasięg – nie lubię takich wykrzyczanych przerywanych rozmów… Ale to ja…

                    • Zamieszczone przez gryzelda
                      moim zdaniem on źle zrobił, że obiecał i nie zadzwonił, ale Ty też zareagowałaś za ostro…
                      powinniście się nawzajem przeprosić.

                      a podpisze sie 🙂

                      • Zamieszczone przez EwkaM
                        imo się czepiasz

                        był na kolacji (służbowej); a takie kolacje moga trwać i do rana

                        jeśli mojemu by się to zdarzyło, to, zeby nie przeszkadzać, napisałabym o północy smsa że już idę spać i żeby zadzwonił rano; i życzyłabym dobrej zabawy;

                        podpiszę się.
                        Albo rano bym rzuciła wyrzut, że miał zadzwonić, a nie zadzwonił.
                        W kolacji bym nie przeszkadzała z pewnością, chyba, żeby coś się działo w domu ważkiego.
                        A nawet jeśli bym zadzwoniła, to z pewnością nie w celu robienia awantury, a raczej upewnienia się, że wszystko OK.

                        W sumie to wszystko zależy, ale tak na pierwszy rzut oka Twoja reakcja jest przesadzona względem przewinienia. Był na wyjeździe służbowym, czyli pracował i wiesz, że mu się nic złego nie działo, bo zadzwonił po przyjeździe.

                        • Zamieszczone przez najeli

                          P. S. MASZ PIĘKNE DZIECI!!! Miód, cód i malinki:)

                          Dzięki:) Tak sie jakoś udały…

                          • Zamieszczone przez EwkaM
                            imo się czepiasz

                            był na kolacji (służbowej); a takie kolacje moga trwać i do rana

                            jeśli mojemu by się to zdarzyło, to, zeby nie przeszkadzać, napisałabym o północy smsa że już idę spać i żeby zadzwonił rano; i życzyłabym dobrej zabawy;

                            ŁOŁ…EWCIA…. Cholernie jesteś wyrozumiała albo ja straszna ksantypa:0….

                            • Zamieszczone przez vivian

                              faceci tacy już są, ciężko im pojąć, że dopiero co wyjechali, a my już chcemy telefonów, smsów…

                              No to ja mam wyjątkowy egzemplarz w domu – jakby mógł to by cały dzień “przesiedział na telefonie”.
                              Tylko, że mnie to akurat przeszkadza – jak kolejny raz w ciągu dnia słyszę, że ja to do niego wcale nie dzwonię. No ale co ja mam dzwonić co godzinę skoro po pierwsze nic się nie dzieje ciekawego, po drugie jestem np w pracy i normalnie nie mam czasu a po trzecie on co kawałek dzwoni do mnie…
                              Na Twoim miejscu bym nie panikowała, bo może się Twojemu odwrócić i wtedy to dopiero będziesz miała dosyć

                              • Ja z moim mężem często się kontaktujemy ze sobą w ciągu dnia, dzwonimy lub piszemy krótkiego smsa. Ja teraz siedzę w domu z naszą małą córeczką, mąż całe dnie jest w pracy, mamy właściwie dla siebie tylko weekendy, więc zapewne dlatego tak często ze sobą rozmawiamy przez telefon. Ale, gdy wiem, że ma ważne spotkanie, to nie dzwonię do niego, bo wiem, że i tak nie będzie mógł ze mną rozmawiać. A ile razy jest, że on do mnie dzwoni i zaraz musi kończyć.
                                Kiedyś mnie to irytowało, ale teraz podchodzę już do tego zdystansem, i gdy nie może zadzwonić przez dłuższy czas wysyłam mu smsa, że go kocham, a jest mi to wynagradzano podwójnie.

                                • oj troszeczkę wg mnie sie czepiasz.
                                  Skoro sama piszesz, że wasze rozmowy tel. mieszczą się w minucie (u mnie jest podobnie) to powinnaś zrozumieć sytuację i nie oczekiwać na kolejny telefon, też z doświadczenia wiem, że nie zawsze jest jak zadzonić…. a skoro nie dzieje się żadna tragedia to nie jest to takie konieczne.

                                  • moim zdaniem..tak…czepiasz sie

                                    • szukasz problemu tam, gdzie go nie ma i robisz z igly widly.
                                      facet jest na KOLACJI sluzbowej – a te czasami sa o niebo wazniejsze niz niejedno spotkanie w ciagu dnia. i uwierz mi, ze nikt nie lata do klopa co 5 minut by ukradkiem telefonowac do zony. to zreszta byloby raczej smieszne i malo powazne, nie sadzisz? chcialabys, zeby twoj maz musial udawac wychodzenie do wc, by do ciebie zadzwonic? i po co zreszta? cos zlego dzieje sie w domu? dzieci chore?
                                      moj maz jest tlumaczem, raz na 2-3 miesiace wyjezdza na tlumaczenia. niekiedy na 2 tygodnie, a niekiedy na 2 dni. dzwoni wtedy, gdy ON ma czas.
                                      kolacje jedza co wieczor, graja w bingo i najczesciej koncza nad ranem. nie dzwoni do mnie.
                                      a co do “strzezonego pan Bog strzeze” – no coz, powiem tak: jak bedzie chcial cie maz puscic kantem, to zrobi to nawet wychodzac z domu pod pretekstem wyrzucenia smieci 🙂 telefon nie stanowi zadnej kontroli, od niczego nie uchroni 🙂

                                      • właśnie dzisiaj zostałam sama bo wyjechał mój mężulek na szkolenie więc doskonale cię rozumiem jednak nie robiłabym mu awantury w nocy wiesz mnie się wydaje że to kwestia dogadania ja proszę męża by mi dzwonił w trakcie przerw w podróży i jak już dojedzie na miejsce bym nie odchodziła od zmysłów co z nim no i oczywiście by dzwonił gdy będzie miał czas – jeśli już bardzo nie mogę wytrzymać to puszczam mu syg zeby wiedział że o nim myśle i oddzwania kiedy może
                                        porozmawiaj z nim jeszcze raz ustalcie sobie co i jak a zobaczysz że później obejdzie sie bez takich przykrych sytuacji a przecież nie warto z takich błahostek robic sobie złości zycie jest za krótkie 😉
                                        pozdrawiam i

                                        PS ja tez potrafie być czasami wręcz zaborcza (niestety…) i wierz mi to się nieopłaca bez sensu

                                        • Ja wiem że furiat jestem…. Ale z drugiej strony pod maska zołzy kryje się cholernie wrażliwa osoba – zdecydowanie NADWRAŻLIWA,analizująca wszystko krok po kroku…i to chyba jest problem.A drugi napewno jest taki że jako naczelny romantyk oczekuje cudów(chyba) i “dowodów” uczucia a takimi również są dla mnie : telefony,smsy i inne pierdoły – z których niestety składa się życie… A mój mąż…przez 8 lat nic się ne uczy…. Nie potrafi okazywać tego zupełnie w codziennym życiu i czasami poprostu przez to wszystko mam wrażenie że moja rola sprowadziła się do roli materiału genetycznego,sprzątaczki,kucharki,nianki, a potem wybucham o pierdołe….
                                          Ale krytykę przyjełam;)…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Nawet nie zadzwonił…

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo