Nie cierpie ludzi…:(

Kochane przyszle mamusie!
Czy Wam tak samo jak mnie nikt nie chce ustapic miejsca w tramwaju lub w autobusie?? Brzusio moj jest bardzo widoczny, a ja z dnia na dzien staje sie wiekszym….’sloniątkiem’… Wszystko jeszcze byloby ok. gdyby nie fakt, ze kiedy wsiadam do autobusu lub tramwaju ludzie bezczelnie sie gapia na mnie jak na wynalazek! Mogliby udac, ze nie widza! No po prostu mnie to wkurza…
Napiszcie jak to jest u Was. A na przyszlosc zycze wiecej zyczliwosci od innych!
Pozdrowienia dla Was! Dorota z Amelka


Dosia

23 odpowiedzi na pytanie: Nie cierpie ludzi…:(

  1. Re: Nie cierpie ludzi…:(

    Jejku! Skąd ja to znam!!
    Mnie przydarzyła się taka historia:
    Stoję na przystanku, ze mną ok 7-8 osób. Brzuszek już bardzo widoczny. Czekam i czekam, a cała ławeczka zajęta. Nogi i kręgosłup dają o sobie znać. Niektórzy z wielkim zaciekawieniem gapią się na mój brzuch. Wreszcie po parunastu minutach podjeżdża autobus. Wszyscy rzucają się do niego, a ja żeby mnie nie stratowali wchodzę sobie powolutku prawie na końcu. Na przystanku nikt nie został. Po skasowaniu biletu okazuje się, że jestm jedyną stojącą oosobą w autobusie i ani jednego wolnego miejsca!!! I właśnie ludzie gapili się tak jak piszesz: jak na wynalazek.
    Najdziwniejsze dla mnie było to, że wcale nie było tam starych babć czy dziadków, którzy faktycznie nie mają sił. To byli ludzie wracający z pracy i ze szkoły, a więc w sile wieku!! To wydarzenie wówczas bardzo mną wstrząsnęło. Do dziś na wspomnienie krew się burzy. Dobrze, że poszłam na zwolnienie i nie musiałam za dużo korzystać z komunikacji miejskiej.
    Na pocieszenie dodam, że zdarza się, że ktoś ustąpi miejsca. Są to zazwyczaj młode kobiety. Na facetów, bez względu na wiek, nie ma co liczyć.

    Magda i

    • Re: Nie cierpie ludzi…:(

      Ja niestety też to spotykam. Najgorsze jest to, że jedyną osobą która chciała ustąpić mi miejsca była starsza kobieta. To smutne.

      • Re: Nie cierpie ludzi…:(

        Ja dziś byłam na poczcie. Tłum ludzi po odbiór awizo, w pomieszczeniu duszno, keciłam się tak że wszyscy mnie widzeli. Reakcji żadnej. Smutne

        [i] Ania i styczniowy Kubuś

        • Re: Nie cierpie ludzi…:(

          dziewczyny, nie dajcie się! skoro ludzie są tacy tępi, trzeba ich wziąć do galopu i…z promiennym uśmiechem spytać”przepraszam, czy może mi pan ustąpić miejsca?”. Zobaczycie, najpierw zbaranieją, a potem ustąpią. powodzenia!

          • Znieczulica, ot co!

            A spróbujcie skorzystać z prawa do wejścia bez kolejki np. na badania krwi do laboratorium w publicznym ZOZ-ie!!!. Kartka “wołami” napisana, “kombatanci…. itepe,itede oraz kobiety w ciąży przyjmowane poza kolejnością”. Spróbujcie z tego skorzystać!! Gratuluję odwagi – osobiście widziałam jak dziewczynę (wyglądała na ok. 8 miesiac ciąży) o mało nie roznieśli na widłach, całe szczęście wideł nie mieli, to tylko słowami opluli, że bezczelna, że wykorzystuje, że wszyscy czekają itd. Najgłośniej krzyczeli panowie w wieku tak pomiędzy 30-45 lat. Jedyna osobą, poza mną, która się wstawiła za nią, była staruszeczka. Wiecie co? Szkoda gadać, chamstwo straszne :((

            Pozdrawiam
            Asia z lutowym maluchem 28.02.2005

            • Re: Nie cierpie ludzi…:(

              U mnie na poczcie kobiety z widoczną ciążą mogą podejść do okienka bez kolejki. Tyle tylko, że żadna z tego nie korzysta, bo zaraz burzą się wszyscy młodsi i starsi klienci ( że niby ciąża to nie choroba). Ależ mnie to wkurza!!! Jak już będę miała mocno widoczny brzuch, to na złość wszystkim będe sie pchała bez kolejki. Nawet jak będę się wyśmienicie czuła! A co!!!

              Koralka

              • Re: Nie cierpie ludzi…:(

                ja wprawdzie mieszkam w Nowym Jorku ale wydaje mi sie, ze tutaj w metrze jest jeszcze gorzej niz w polskich srodkach komunikacji. Mi zdarza sie notorycznie, ze stoje(a mam 108 cm w brzuszku!!!!!), juz zdarzylam sie przyzwyczaic. szkoda moich nerwow na klotnie o miejsce.
                musze tylko napisac jedna rzecz: jedynym miejscem gdzie zawsze ktos mi ustapi, pomoze jest linia metra G, ktora w wiekszosci jezdza Polacy….tam zawsze jest ktos chetny. I to cieszy!!!!!!
                Mi do porodu zostalo juz na szczescie malo czasu, bede starala sie spedzac ten czas w domciu a do lekarza zaszaleje i wezme taksowke. przynajmniej bede miala miejsce

                dagi& Mia

                • Re: Nie cierpie ludzi…:(

                  dziewczyny nie dajcie sie – ja mieszkam chyba w najbardziej chamskim miescie w Polsce a jednak nie zdazylo mi sie aby ktos mi odmowil miejsca. Zaznacze od razu ze podchodze w momencie kiedy widze ze wszyscy mnie olewaja do osoby na miejscu uprzywilejowanym – lub jesli na nim siedzi staruszka lub osoba niepelnosprawna podchodze do najblizszego i grzecznie pytam czy mi ustapi miejsca – ZAWSZE ustepuja tlumaczac sie jescze ze nie zauwazyli:)).. a na p[oczcie – nie pytam ludzi ( oni by mnie rozniesli ) – jak odejdzie ktos od okienka podchodze ja i pytam Pani czy mnie obsluzy bez kolejki bo jestem w 8 miesiacu ciazy – ZAWSZE obsluzy a ludzi wtedy mam w nosie. Musimy bc bardziej aktywne bo inaczej to nas zadepcza – a przy okazji mam nadzieje ze ich troszke ucze kultury.
                  AsiaG i Kubus

                  • Re: Nie cierpie ludzi…:(

                    Macie racje – ustepuja jedynie kobiety. Zwykle z komentarzem: “wiem, co Pani czuje, bo sama doswiadczylam tej obojetnosci”, co jest jeszcze smutniejsze.
                    Caly czas zbieram sie, by odpowiedziec wtedy: “dziekuje Pani slicznie, ale moze mlodszy kolega mi ustapi” (z reguly stoi jakis mlody baran obok). Niestety, wciaz brakuje mi odwagi. Wydaje mi sie, ze wypadne smiesznie, albo zbyt malo stanowczo… zawsze sobie wtedy tlumacze, ze cierpnie uszlachetnia, ze chce usiasc ze zwyklego lenistwa, a nie rzeczywistego ciezaru, etc. ale to najgorszy blad, bo konserwujemy te obojetnosc w ten sposob.
                    Z anegdotycznych przezyc – wszystkie miejsca zajete, mlody facet w garniturze chce ustapic miejsca starszemu panu. Ten odmawia. Potem wchodze ja, ale jakos tak, ze nie widzi mojego brzusia. Podrywa sie za to kobieta siedzaca za nim (nieswiadoma, ze on wczesneij chcial ustapic miejsca starszemu panu) i mowi – jak wyzej – niech Pani ujsiadzie, wiem jak to jest. Na to ten mlody odwraca sie jak oparzony i mowi: czyzbym czegos nie zauwazyl?! Kobietka wdala sie w tyrade, ze oni nigdy nie widza, bo nie chca widziec, itd.
                    Mlody czlowiek, choc przeciez Bogu ducha winien, tak sie speszyl, ze przystanek pozneij udal sie na drugi koniec tramwaju. Jesli czyta tego posta, bardzo go przepraszam za zawstydzenie 😉
                    Gosia

                    • Re: Nie cierpie ludzi…:(

                      Ja rzadko w ciąży jeździłam autobusami ale muszę przyznać, że mi ustępowano miejsca.

                      • Re: Nie cierpie ludzi…:(

                        Mnie na końcówce ciąży z Matim zdarzyła się taka historia, tramwaj pełen, “oczywiście” nikt mnie (wielkości słonika:) nie dostrzega, ustępuje mi miejsca (z oznaczonego!!!) starowinka ok. 80-letnia, mówiąc, że powinnam usiąść, że w moim stanie stać nie powinnam, bo co będzie jak tramwaj gwałtownie zahamuje… itp. Ja jej na to, że absolutnie nie siądę, bardzo jej dziękuję, ale niech siedzi, ona starsza…itp. Rozmowie przysłuchiwało się pół wagonu i NIKT więcej t… nie ruszył, smutne… W końcu powiedziałam pani, że ja wysiadam na następnym przystanku, co prawda resztę trasy przespacerowałam, ale zmęczyła mnie ta sytuacja w tramwaju i znieczulica bardziej niż spacerek 🙂 Ale to był jeden przykry epizod. Zazwyczaj ustępowano mi miejsca, w tym nawet faceci w średnim wieku, nigdy natomiast młodzi chłopcy. A najśmieszniejsze zdarzyło mi się w ok. tydzień po porodzie. Musiałam podjechać coś załatwić i… ustąpiono mi miejsca, brzuszek miałam dalej niczego sobie, podziękowałam, siadłam i byłam wdzięczna, bo tak jak beznadziejnie się czułam w połogu to całą ciążę tak się nie czułam…

                        Mati 28.01.04? 20.04.05

                        • Re: Nie cierpie ludzi…:(

                          Witam 🙂

                          Nam zdarzyła się taka oto historia: byliśmy z mężem w Tesco, zakupów duzych nie zrobiliśmy, stanęliśmy w kolejce do kasy pierwszeństwa dla inwalidów i ciężarówek. Przed nami oczywiście stało pięciu facetów, u każdego w koszyku piwo. Oglądali się za siebie, więc widzieli mój brzuch, ale zero reakcji. I gdy staliśmy już tam dobre 15 minut, podeszła jakaś kobita, chyba kierowniczka kas czy ktoś taki, wkurzona jak nie wiem. Powiedziała głośno: “Pani nie musi stać w tej kolejce i zaczęła rozganiac całe towarzystwo przede mną.
                          Koleżanka opowiadała, że czekała w kolejce pół godziny (okres przed świętami…) z jednym soczkiem w ręku. A ze była już w 9 miesiącu, zrobiło jej się słabo, więc ukucnęła, żeby nie zemdleć. I co? Zero reakcji, stali dalej, tylko patrzyli jak na idiotkę…
                          W niemieckim supermarkecie spotkałam się z tym, że przepuszczają ciężarne, nawet jesli to zwykła kasa.
                          Taka oto polaków mentalność.
                          Dużo w tym kraju inwalidów, głównie jednak umysłowych.

                          Porky i Juleczka (szalejący Puchatek w brzuszku, bo mamusia zjadła ciasteczko)

                          • Re: Nie cierpie ludzi…:(

                            Dokładnie to samo chciałam napisać 🙂
                            Nie ma wyboru, skoro społeczeństwo nie wychowane to trzeba wychować…
                            Mnie sie raz głupio zrobiło, bo jedyna osoba, która wstała, był mocno już starszy pan…

                            Kaśka

                            • Re: Nie cierpie ludzi…:(

                              Mieszkam w NY i wiesz co kiedy jezdilam do pracy (przestalam pracowac w polowie siodmego miesiaca) zgadnij kto ustepowal mi miejsca w metrze… Portorycy, czasem czarni, a Polacy…poza kilkoma doslownie wyjatkami…udawali, ze mnie
                              a) nie widza
                              b)spia
                              c)sa bardzo zainteresowani wygladem sufitu
                              Oczywiscie jak udalo mie sie usiasc to nagle sie zostalam zauwazona, budzili sie, czy nudzila im sie widok sufitu…… Nawet nie bylam zla….bylo mi po prostu bardzo przykro.

                              OlenkaR i Gabrysia (27.01.04)

                              • Re: Nie cierpie ludzi…:(

                                widzisz u mnie za to odwrotnie. pisalam o tym wczesniej. moze co linia metra to inny obyczaj???? w kazdym razie, ja odbieram nowy jork jako miejsce nieprzyjazne ciezarowkom. no ale moze to tylko moje zdanie.
                                Aha! co do linii G to jezdze nia sporadycznie, wiec moze mialam po prostu szczescie, ze trafilam na “normalnych” ludzi. Za to polecam urocza przejazdzke metrem Q na dolny brooklyn….mieszkam przy tej linii juz miesiac i zawsze stoje :((

                                dagi& Mia

                                • Re: Nie cierpie ludzi…:(

                                  Mała dygresja – ciekawe czy te nasze słodkie bobaski, na które czekamy z utęsknieniem za 20 lat również wykażą się znieczulicą na los “ciężarówek”? Myślę, ze wiele będzie zależało od nas….

                                  Pozdrawiam serdecznie,

                                  Kasia + Alusia

                                  • ludzie sa super!!!

                                    może poza emerytami……ci sa zapatrzeni w swoja starość…., ale tak, nie narzekam – jestem w ciąży i z wózkiem w dodatku…ludzie mi wnosza wózek do autobusu, po schodach itp., może się trochę gapią……, ale co tam-niech się gapią w końcu jestem wyjątkowa- w jakimś sensie wyróżniam się z tłumu…… Ale jestem wesołą i szczęśliwą ciężarówką, więc niech się gapią na moje szczęście…….mi to nie przeszkadza…….
                                    hej
                                    mama 15m córci i marcowego migdałka

                                    • Re: Nie cierpie ludzi…:(

                                      Przeczytałam cały ten wątek i uświadomiłam sobie, że nie mam pojęcia, jakby się zachował mój 19 letni brat, gdyby stanęła nad nim w autobusie kobieta z brzuszkiem. Powiem Wam, że jakoś tak mnie to zaniepokoiło, że postanowiłam dzisiaj z nim porozmawiać na ten temat (zaraz idę do rodziców to będę miała okazję). A tak nawiasem mówiąc to jakoś często zapominam, że mój mały braciszek już jest taki dorosły.
                                      pozdrawiam

                                      Ewa AmelkAniołek2.04.04

                                      • Re: Nie cierpie ludzi…:(

                                        Hej!

                                        Znam ten ból. W związku z tym, że nie mogę długo stać, staram się zawsze znależć sobie miejsce siedzące. Nie zawsze się udaje. Ostatnio ustąpiła mi miejsca 70 letnia babcia (nie skorzystałam), bo żaden z młodzieńców na krzesłach nie miał zamiaru ruszyć swojego tyłka. Gdy poprosiłam o ustąpienie usłyszałam raz: komentarz na temat mojego małego brzucha, że niby gdzie ja jestem w ciąży (pamiętam że tak się zdenerwowałam że myślałam że dostanę zawału) a drugi raz usłyszałam po prostu : spadaj !!! Wtedy to strasznie przeżyłam, stwierdziłam, że schamienie społeczeństwa sięgnęło szczytu. Ale teraz po prostu staram się oceniać ludzi na wygląd i jeżeli mam kogoś prosić, to najczęściej wybieram młodych mężczyzn o inteligentnym wyglądzie, a nie spasionych, głupich i prymitywnych buraków. Swoją drogą taki burak też kiedyś ożeni się i będzie miał kobietę w ciąży, bardzo jej i przyszłemu dziecku współczuję. Pozdrawiam

                                        Trine i 24 tyg. Magdalenka

                                        Edited by Trine on 2004/10/09 20:30.

                                        • Re: Nie cierpie ludzi…:(

                                          Boje sie, ze to zla strategia (wyboru inteligenta kosztem buraka), bo tylko utrzymuje burakow w swietnym samopoczuciu i przeswiadczeniu, ze sa the best…
                                          Choc oczywiscie traci moja wypowiedz hipokryzja, bo sama postepuje podobnie. Co gorsza, czasami wrecz “wieszam sie” nad mlodymi dziewczynami, a nie chlopakami. Bo przeciez mniej odwagi wymaga zwrocenie uwagi dziewczynie, a nie jej lysemu rownolatkowi…
                                          Gosia

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Nie cierpie ludzi…:(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general