No właśnie, tak jak w tytule… Nie mogę na siebie patrzeć i ogólnie nie cierpię być w ciąży, chociaż wiem oczywiście, że noszę w brzuszku (brzucholu)największy skarb i że to wszystko dla niego i że to przejściowe itd….zawsze miałam obsesję na punkcie wyglądu i ledwo zaczęłam się znowu mieścić w to swoje 36 to się znowu zdecydowałam na dziecko(bo chciałam mieć dwójkę)… Nie mogę patrzeć na swoje grube udziory z celulitem, wałki tłuszczu na biodrach i wielkie cycki! Już 100 razy bardziej je(cycki) lubiłam po odstawieniu Piotrka od piersi, jak dyndały jak takie biedne flaczki…Zresztą potem zaczęły już przypominać piersi… Na dodatek teraz bolą przy byle dotknięciu! Całe szczęście że nie mam przynajmniej rozstępów, mam nadzieję że się nie zrobią! I wyprowadzają mnie z równowagi te wszystkie dobre rady w pismach dla kobiet w ciąży typu:pokochaj siebie, jesteś piękna itd…przecież widzę, żze nie jestem piękna!!!! I te wnerwiające teksty żeby odpoczywać i się relaksować-a jak mam to u diabła zrobić z 19 miesięcznym wiercipiętkiem, który ostatno odkrył uroki włażenia na kuchenny stół i szklaną ławę w pokoju???? Na dodatek mój przewspaniały mężuś suszy mi niby to żartem głowę o trzecie(taki rodzinny), a ja kategorycznie mu mówię nie i w ogóle nie chcę o tym słyszeć, bo to nie on będzie chodził w ciąży przez 9 miesięcy, karmił piersią, miał zastoje i był z dzieciakami 24h! (Bo to nie on stracił pracę)I że też bym chciała coś w końcu mieć z życia, poza oczywiście niewątpliwą satysfakcją i radością z wychowywania potomstwa. Oj, wiele jeszcze przepraw przede mną! Ostatnio jak mu powiedziałam, że się sobie nie podobam, to zgadnijcie, co powiedział? Że przy czwartym się przyzwyczaję!!!Ha!Ha!Ha! No bardzo zabawne!!!Zamiast jakoś mnie podtrzymać na duchu i powiedzieć, że dla niego jestem najpiękniejsza czy coś tam takiego(wiecie same). No i na dodatek mam okropną ochotę na seks, tylko z kim, skoro mąż wraca z pracy o 22, a jak już jest, to nie ma na nic ochoty?W pojedynkę to jednak nie to 😉 Kończę, bo już pewnie zasnęłyście…Akle mi trochę lepiej.
Miśka, Piotruś 02.10.2003 i Kruszynka 30.09-1.10
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Nie cierpię swojego ciała w ciąży! Długie
Re: Nie cierpię swojego ciała w ciąży! Długie
Twój mężuś ma rację,że przy czwartym się przyzwyczaisz. Na moją wagę prawie nie mam wpływu tak jak inne dziewczyny piszą.Z pierwszym dzieckiem przytyłam 22kg,w drugiej ciązy20kg w trzeciej 16,5kg przy niejedzeniu do pół ciąży kolacji teraz w czwartej ciązy od samego początku nie jem kolacji i teraz do 30tc przytyłam 13kg, z tym,że zaczęłam z wyższej wagi(58kg)a gdzie jeszcze do końca.Za każdym razem kiedy patrzyłam na mój brzuszek byłam szczęśliwa,ale kiedy centymetrem zmierzyłam się w biodrach po prostu załamka 1cm u mnie to 1kg do zrzucania. Także po każdej ciąży 10 kg do zrzucania. Starałam się to robić od razu po porodzie w 3 mce.Każdy inaczej tyje u mnie wszystko kumuluje się w dupce i udkach i wyglądam jak gruszeczka plus cycuszki-prawdziwa kobitka.Jednak ja pomimo prawie 40 lat wolę mieć figurę dziewczęcą lepiej się tak czuję.Zawsze ważyłam 54kg,a teraz chcę ważyć 56kg. Na szcęście mężuś mnie zawsze pociesza,mówi że wyglądam ślicznie. Teraz w czwartej ciąży ostro mnie napomniał kiedy na początku powiedziałam -no znowu mnie dopadła ta zmora tycia,a on ostro to nie jest zmora tylko stan błogosławiony. Powiem szczerze,że w czwartej ciąży jestem najbardziej odporna widząc w lusterku swój wygląd.
Pozdrawiam wszystkie załamane, będzie dobrze to tylko 9 mcy,a ile póżniej radości z narodzin dzidzi
Re: Nie cierpię swojego ciała w ciąży! Długie
czytam Cię Miska i jakbym słyszała siebie….też tęsknię za 36, w szersze spodnie mieszczę się tylko dlatego że bylo gdzie przszyć guzik, o dopasowanych w biodrach juz tylko marze od miesiąca ;-( a lustro….. Nie moge patrzyć na ten swój tyłek…o udach już się nie powtórzę ;-(Wiem ze to chore – bo ciąza etc. w pracy nie mam komu powiedzieć bo oczywiście “przecież przesadzam”…. Jest to męczące… No i ten coraz węższy wybór ciuchów (czytaj – worków, luźnych, mniej ulubionych) Ale z drugiej strony brzusio jest miły, jeszcze tylo 4 miesiące i dwa tygodnie i będzie po wszystkim!!!! Acha, dorzucę jeszcze grube kolana poniżej obskurnych ud….Ale nagroda jest boska za ten trud!!!!
(Pomijając fakt że znowu nieprzespane noce, placzący maluch, poobgryzane cycki no i tak jak mówisz, obecnie tez przerabiam wchodzenie 19miesięczniaka na stół, krzesła etc. i to że tatuś jakoś przy każdej okazji szuka mojej pomocy…..)
a do tych tekstów o relaksie i odpoczynku – hihiii – to dla mam będących w ciąży po raz pierwszy – ja wtedy leżałam codziennie z nogami do góry, książką i pilotem w ręku. Zero prasowania (czyt. w większych ilościach ;o), wstawanai w nocy po mleczko (odpukać od tygodnia wstaję już tylko raz, a nie dwa). Mój odpoczynek obecnie to wizyta w pracy ;-)))) lub zwolnienie tygodniowe wtedy gdy facet ma dniówki, a synuć dowieziony zostaje prze tatusia do złobka (choć dopiero raz skorzystalam z tej mozłiwości – i tylko przez tydzień 😉
coś bardzo pracowity ten odpoczynek w kazdej kolejnej ciąży…..
hihii…. tzrecie i czwarte…. Tówj mąż ma świetne poczucie humoru ;o) mam nadzieję że oczywiście obiecał zatrudnić Ci wtedy Panią do gotowania, sprzątania, i prac typu pranie i prasowania – aby pozostał ci tylko “relaks” zajmowania się gromadką ukochanych dzieci ;o). Oczywiście facet w tym czasie zarabia – a po pracy należy u sie spokój i chcoiaż chwila przed kompem (czytaj: 2 godziny) – bo przecież Ty miałaś cały dzien na korzystanie z niego – ten rtekst mnie zawsze rozbawia 😉 faktycznie, jak maluch klepie Ci po klawiaturze, albo łapie za myszke, nie zapominajac oczywiscie o oczach na plecach rzecz jasna ;o)
hmmm…. Ale nigdy przednigdy nie zrezygnowałabym już z tego “relaksu” ;o)
Dawcio 16.10.03r. i??? 1.10.05r.
Re: Nie cierpię swojego ciała w ciąży! Długie
Dzięki za podpowiedz, kupię sobie 🙂 Bałam się trochę używać takich kremów, pomyślałam więc, że poczekam do ” po ciąży “. Ale wtedy to już pewnie w ogólle nie wyjdę na plażę, bo te rozstępiska się jeszcze powiększą 😛
Pozdrawiam!
Re: Nie cierpię swojego ciała w ciąży! Długie
Cześć Miśka
Mi się wydaje, że twój mąż coś nie staje trochę na wysokości zadania i za mało cię rozpieszcza, chociażby esemesami z pracy. Dla mnie sylwetka i dobra kondycja fizyczna były zawsze warunkiem koniecznym dobrego samopoczucia. Teraz mam już rozmiar 42, sapię przy wchodzeniu na II piętro, a wczoraj schowałam na najwyższą półkę wszystkie letnie ciuchy, o których kiedyś myślałam “ciążowe”, bo były takie luźne. Kupię sobie nowe, większe. I czuję się bardzo dobrze. Wreszcie mam takie piersi, o jakich marzyłam całe życie i mogę nosić bluzki z apetycznymi dekoltami. Ale to chyba poniekąd dlatego, że mój mąż jest tym wszystkim zachwycony. Przekonuje mnie, że “wielka pupa” jest synonimem “piękna pupa” i przyjeżdża z pracy w środku dnia żeby się kochać. I dopiero teraz, kiedy jestem gruba, stał się naprawdę zazdrosny. Twierdzi, że mnóstwo facetów napala się na ciężarne laski, jak na żadne inne. Gdyby nie mąż pewnie czułabym się jak monstrualny Miszelin.
Może sprowokuj trochę swojego do lekkiej zazdrości, może trochę sobie poflirtuj, zrobi się cieplej to może poopalaj się topless na balkonie? (W ciąży jesteś bezkarna, w niektórych krajach ktoś, kto krzyczy lub denerwuje ciężarną może zostać aresztowany, bo stwarza zagrożenie życia!) Przecież jesteś kobietą, obiektem pożądania, chociaż ciężarnym. Szkoda wiosny i twoich wielkich=pięknych piersi na zmartwienia. Pozdrawiam
Re: Nie cierpię swojego ciała w ciąży! Długie
Ja przytyłąm 22 kg, w “pasie” miałam też 120 cm i zostałą mi pamiątka w postaci cudownych rozstępów na brzuchu, udach… Mąz mi w ciązy powtarzał że wyglądam cudownie,jestem w najbardziej kobiecym z kobiecych stanów i trochę mnie przekonał
Ewcia i Asieńka
Re: Nie cierpię swojego ciała w ciąży! Długie
mnie najbardziej w ciazy wkurzaly grube (tluste) rece – przedramiona. te czesc ciala zawsze mialam b. szczupla. ale najgorszy okres to byl dla mnie pierwszy miesiac po porodzie – w ciazy wielki byl brzuch i reszta jakos z tym wygladala. Po urodzeniu Julki brzuch prawie zniknal a zostalo wielkie cielsko w ktore nie moglam wbic swoich ciuchow. Czulam sie okropnie, mam kilka fotek z tego okresu, brr.. patrzec na siebie nie moge, tym bardziej ze nigdy nie bylam przy kosci.
W ciazy ogolnie przytylam 15 kg, teraz, 2 miesiace po zostaly mi 3, 4 do zrzucenia.
bedzie dobrze 🙂
pozdrawiam
Edyta i
Juleczka 12-03-2005
Znasz odpowiedź na pytanie: Nie cierpię swojego ciała w ciąży! Długie