nie lubię swojej matki

Strasznie mi przykro o tym pisać, ale chcę się wygadać, a nie mam komu… Zacznę od tego, że po moim ślubie męczyła mnie przez kilka miesięcy teoriami, że weszłam w rodzinę alkoholików, bo wódka stała na stole, a rodzina od strony męża piła wódkę, jedna osoba (wójek) nawet mocno się upił. Gdy urodziłam Alisię, przez długi czas męczyła mnie, bym oddała dziecko swojej bezdzietnej siostrze do opieki przez tydzień, a na sobotę i niedzielę dziecko bym odbierała. Mogłabym wrócić szybko do pracy, a siostra świetnie zajmie się dzieckiem. Bez komentarza. Teraz ma teorię, że moja teściowa na pewno się do nas wtrąca i rządzi (ostatnio teściową widziałam na święta Wielkanocne, przedostatnio na święta Bożego Narodzenia…). Na wiadomość, że gdy zdrowie nie pozwoli teściowej mieszkać samej, to weźmiemy ją do siebie, powiedziała “ty to już tylko w tamtą rodzinę patrzysz”. Nie wiem, może według niej mamy ją zabić. Podczas ostatniego spotkania kłóciłyśmy się przez trzy dni, bo twierdziła, że zrobiłam błąd, że zostawiłam poprzedniego męża, który mnie zdradzał i nie chciał mieć dzieci i wyszłam za obecnego, bo poprzedni był bogatszy, a czasy są ciężkie i zrobiłam ogromny błąd że wyszłam za obecnego męża. Patrząc na Alisię, z żalem i rozczarowaniem w głosie mówi: ty to cała rodzina ojca jesteś… Gdy dzwoni, za każdym razem się pyta co słychać, czy wszystko w porządku, jak usłyszy że tak, pyta się jeszcze kilka razy, bo mi nie wierzy, że mogę być szczęśliwa mieszkając w tak małym mieszkanku (54m2) w blokach (co za upadek materialno – społeczny!). Niedługo przyjedzie na urodziny Alisi, aż się boję co to będzie, szczerze mówiąc nie chcę jej widzieć, a z drugiej strony to moja matka. Teraz sama jestem matką i nie wyobrażam sobie, jak można dręczyć tak własne dziecko, jak można być tak podłym i niedobrym człowiekiem, jednocześnie mając o sobie mniemanie, że jest się jak najbardziej w porządku, a wszyscy inni są źli. Jak uchronić moje dziecko przed wpływem tak toksycznej babci, która będzie dziecku mącić w głowie, że ojciec jest be, że druga babcia jest bę, a pewnie i mama jest be. Widzimy się dwa lub trzy razy do roku, a nie tęsknię za tymi wizytami, nie umiemy rozmawiać ze sobą nawet o zwykłych sprawach, bo zawsze temat schodzi na drażliwe tematy – mojego męża i jego rodziny. Dodam jeszcze, że nigdy nikt z rodziny męża nic jej nie zrobił, ani nawet nic złego nie powiedział, moja teściowa to nawet hoduje jakieś warzywa dla “swatowej” w swoim ogródku i nie zdaje sobie sprawy, jakie ona ma zdanie o jej synu i jej samej. Tak szczerze mówiąc to jej nielubię i martwię się o moje uczucia, bo jak będę kiedyś taka jak ona, to co będzie do mnie czuło moje dziecko?

Ania i Alicja (1.05.2004)

39 odpowiedzi na pytanie: nie lubię swojej matki

  1. Re: nie lubię swojej matki

    ja swojej też nie trawie, ale coż – to moja mama, ale wkurza mnie do czerwonosci!


    bruni i Filipek

    • Re: nie lubię swojej matki

      :(( dobrze, ze to napisalas. Pewnie, masz prawo tak sie czuc:(

      Kacperek 12.02.04

      • Re: nie lubię swojej matki

        na pewno będziesz lepszą matką i nie będziesz popełniała błędów Twojej matki…
        …pociesz się tym że mieszkacie osobno, bo gdybyś mieszkała ze swoją matką byłoby o wiele gorzej.

        Pozdrawiam

        ewka i Weronika 06.10.02

        • Re: nie lubię swojej matki

          Nie doczytałam do końca.
          Przykre to, bo nie masz oparcia w mamie.
          Tak to jest- nie zawsze zgadzamy się z tym co inni myślą i mówią.
          U mnie taką osobą jest teściowa. Nie trawi mnie, ale nie mogę powiedzieć, że nei mogę na nią liczyć.
          U mnie też bywa, że mama powie coś co mnie wkurzy, wtedy wychodzę i po sprawie, na drugi dzień już jest spoko.
          To wszystko też zależy od charakteru i od tego ile się tego już nazbierało.
          Nie będę Ci doradzać, ale ja większość rzeczy puszczam mimo uszu, bo inaczej chyba bym zawariowała

          • Re: nie lubię swojej matki

            To rzeczywiście ciężka sprawa…..
            Nic nie poradzę bo cóż można poradzić…mam podobną sytuację z ojcem. Dzięki jego wpływowi wyprowadziłam się z,,gniazdka rodzinnego” w wieku 20 lat po którejś kłótni, po której powiedziałam dość….ciężko mieć toksycznego rodzica….
            Najbardziej martwi mnie to, że widzę czasem w swoim zachowaniu jego cechy, których tak nienawidzę….

            Kiedyś obiecywałam sobie, że jeśli kiedykolwiek będę miała dzieci, nie pozwolę by miały z nim jakikolwiek kontakt… Niestety Fifi widzi dziadka ze względu na moją mamę…tylko dla niej tam jeżdzę, niestety on też tam jest….

            GOSIA i Filipek

            • Re: nie lubię swojej matki

              No właśnie – najgorsze że mimo że się widzi złe cechy któregoś rodzica to i tak podświadomie się je powiela…
              Annika – nie dziwię się że jesteś zniechęcona-ja bym ograniczyła kontakty z matką do minimum-z drugiej strony będziesz musiała naprawde sie pilnować żeby nie być kiedys podobną do niej w stosunku do córeczki (ja sama widze że popełniam błędy swojej matki których serdecznie nienawidzę…)

              Ada 22m!
              ps.friko.pl

              • Re: nie lubię swojej matki

                Trochę inne zarzuty, ale jakbym słyszała moją mamę…
                U mnie jest o tyle inna sytuacja, że to moja mama jest rozwiedziona i miała toksycznego ojca, więc jaki by mój mąż nie był, to jest be. I mężczyźni tylko robią dzieci i wykorzystują kobiety do gotowania, prania, sprzatania i seksu (no to ostatnie to już najgorsze, jak można!). I to wszystko mówi kobieta po studiach.
                Dam Ci próbkę (to jeden z lepszych numerów):
                Jak się żeniliśmy, to było, że co to będzie, nic nie mamy, a jak będzie dziecko, to co ona zrobi jak jej podrzucimy… Powoli znaleźliśmy pracę, kupiliśmy mieszanie, samochód… Po 5 latach małżeństwa zdecydowaliśmy się na dziecko… poroniłam. I co robi moja mama? Wydzwania i mnie opieprza, że jeszcze nie wiem dlaczego, że przecież musi być jakiś powód (a ja nawet nie za bardzo mogłam rozmawiać, bo jeszcze nie doszłam do siebie po narkozie). Ja byłam w takim stanie, że nie chciałam rozmawiać z nikim (a już na pewno nie o powodach), mój mąż przejął wszystkie telefony (powiedziałam jej wprost, że nie chcę rozmawiać, bo muszę to najpierw przeżyć…). No to oczywiście mąż był be bo nie dopuszcza nikogo do córki i wogóle to jest tyran, bo mnie kontroluje i że ona znała takich, co kazali żonie zrywać kontakty z rodziną. Po paru tygodniach nastepna rozmowa: powinnam się rozwieźć, bo mąż jest katolik, więc będzie mi tylko dzieci robił i zobaczę, że przez ciąże stracę zdrowie, a jak juz nie będę chciała mieć dzieci, to polecą skrobanki i szybko przez to umrę! Powiedziałam jej żeby się zastanowiła do kogo i w jakiej sytuacji to mówi, bo jak na razie to mijają lata a ja nie mam nawet jednego dziecka. Nie wiem, czy dotarło.
                Jak się urodziła Aśka zdecydowaliśmy, że mąż na początek weźmie urlop i będzie ze mną i dzieckiem. No to znowu było, że On chce mnie zajeździć, że tak nie można…
                To że teściowa się wtrąca to też standard (nawet jakby chciała, to nie za bardzo ma jak – mieszka 350 km od nas).
                Podsumowując – cieszę się, że mama ma do nas 200 km i nie za bardzo lubi ruszać się z domu.
                Cały czas zastanawiam się jak ułożyć stosunki Aśki z babcią… Tez pare razy się zbierałam, żeby się wygadać na forum…
                Pozdrawiam,

                • Re: nie lubię swojej matki

                  witaj w klubie 🙂 Proponuje lekturę “Toksyczni rodzice”.
                  Ja tez nie lubie mojej matki, jest moim zdaniem totalna tyranką. Najgorsze jest to, że nawet jak próbuje coś zmienić, tłumaczyć to trafia to w próżnię. Takie matki bardzo fajnie “żerują” na naszym poczuciu winy. Jedyna korzystna sprawa, to to, że ja robie wszystko żeby nie byc takim człowiekiem jak ona 🙂
                  Najlepszym rozwiązaniem jest zupełna separacja od starych, tyle że często warunki ekonomiczne nam na to nie pozwalają, i tysiace małżeństw żyje z rodzicami czy tesciami na karku w ciaglym terrorze psychicznym, ech współczuje Tobie no i sobie też, nie jestes odosobniona… a dzieci sa madrzejsze niz myslimy, nie bój sie ze namąci w głowie Twojemu dziecku 🙂

                  • Re: nie lubię swojej matki

                    Ja szerzej się nie będę wypowiadać, bo po pierwsze dużo by mówić na ten temat a po drugie właśnie jestem po rozmowie tel. z moją mamą która ponownie zakończyła się dziwnymi wyrzutami typu: ostatnio w nocy nie mogła spać bo się martwiła o mnie. Pytam się dlaczego? a ona, bo jak ostatnio byliśmy u nich to byłam jakaś taka nerwowa…Wybaczcie, ale jak mam się czuć kiedy ostatni urlop w połowie spędziłam w pracy, nie mam czasu na rozmowę z mężem, bo wracam do domu o 20:00, czuję się źle z tym, że muszę zawozić codziennie dziecko do teściów i non-stop słyszę od nich teksty: a Ty to na pewno nie wiesz, ale Tomek to zrobił to czy tamto… Albo nie wiem czy zauważyłaś, ale Tomek to….itd. W Święta Wielkanocne kiedy wyszliśmy z teściem na spacer ciągle mi robił uwagi, że może nie wiem, ale z nimi Tomek to nie śpi na spacerku, albo że powinnam iść w prawo a nie w lewo, bo oni zawsze tak chodzą, a kocyk w wózku to powinien być złożony na 4 a nie na 2, bo tak Tomek lubi…
                    Mam doła, jestem przemęczona i potrzebuję wypoczynku.
                    Moja mama od razu twierdzi, że mamy kłopoty małżeńskie (bo doła nie można mieć z innego powodu). No i dyskusje z nią najczęściej kończą się moim poirytowaniem…
                    Ostatnio kiedy robiłam sobie szereg badań kontrolnych i jej o tym powiedziałam nie chciała uwierzyć, że to kontrolnie. Ona jest z tych osób które idą do lekarza jak coś się złego dzieje…tylko czasami może już być wtedy za późno. No i znowu tłumaczenie, że nic mi nie jest itd. Dodała jeszcze, że powinnam zacząć znowu chodzić na aerobik tak jak kiedyś, bo wtedy się lepiej czułam. Owszem tylko kiedy ja mam to zrobić? Zrezygnować z połowy weekendu spędzonego z dzieckiem tylko po to żeby sobie poskakać? chyba wolę iść z synem na spacer…
                    Wiem, że mama się martwi, ale wymaganie ode mnie dzwonienia codziennie z informacją, że dojechałam do pracy i z powrotem do domu to chyba przesada…. Przestałam dzwonić, za to ona teraz dzwoni……. Nic się nie zmieniło, tylko moja frustracja jest większa.

                    Wioletta i Tomek (16 m-cy)

                    • Re: nie lubię swojej matki

                      U mnie tez nie wyglada to najlepiekj i chyba nikt nie jest w stanie wyprowadzic mnie zrownowagi tak jak moja matka… No ale coz, mamy sie nie wybiera….sama jestem przerazona tym, jak to bedzie…w przyszlosci….

                      • Re: nie lubię swojej matki

                        No to pięknie, nasze matki mogłyby sobie podać ręce, niestety.

                        Ania i Alicja (1.05.2004)

                        • Re: nie lubię swojej matki

                          mamy jedną matke 🙂

                          • Re: nie lubię swojej matki

                            W sumie ciesze sie….ze poruszylas ta sprawe…bo ja sie nosilam tez z takim zamiarem…. Naleze niestety do grona osob, ktore nie moga sie pochwalic cudowna mama. MOja niestety doprowadza mnie do szalu….i za chiny nie moge zrozumiec toku jej myslenia…Zaczne od tego ze nigdy nie byla dobra matka…..Jak bylismy mali to wyladowywala swoje frustracje lejac nas gdzie popadnie… Na sama mysl o tych czasach mam drgawki…. Nie mam sily tego opisywac….trwalo to tak dlugo jak dlugo mieszkalam w domu…gdy ja i brat wyjechalismy na studia cale to pieklo zostalo siostrze…. No ale moja mam zaczela mnie wykanczac psychicznie….dzieki niej wpadlam w anoreksje!!!CAly okres studiow sluchalam jaka to ja jestem do niczego…ze jestem zerem…ze studiow nie skoncze…ze nikt nie bedzie chcial ze mna zyc…i ze jestem pasozytem bo zyje za jej pieniadze(dodam ze pieniedzy jej nie brak). Spotykalam sie juz wtedy z moim obecnym mezam ktorey byl dla niej nikim…bo jego rodzibe nie skonczyli studiow…i sa prosci…itp…itd…Gdy moja siostra zginela w wypadku samochodowym…myslalam ze sie zmieni-bo bylo tak przez chwile… Niestety…zmiana polega na tym ze pewnych rzeczy nie mowi mi wprost tylko obgaduje mnie i meza za plecami!!!Zaoferowala sie ze bedzie nam dokladac troszke pieniedzy zebym byla z Polcia na wychowawczym i dzieki tym pieniadzom jakos ciagniemy-myslalam ze to byl dobry gest…ze to dla wnuczki…. No ale wlasnie sie dowiedzialam ze obsmarowala nam dupe….ze ona jest taka biedna…ze od ust sobie odejmuje i musi nas utrzymywac…K….wa-myslalam ze padne. Maz charuje a ona uwaza ze ten maly gest z jej strony jest utrzymywaniem nas!!!!Niestety nie stac nas zeby tych pieniedzy nie brac i to najbardziej boli. Mimo ze mieszka 150km od nas….to psuje mi nerwy….chodze ciagle zdolowana….bo ona zawsze wie jak sprowadzic mnie do parteru!!!!Moglabym tak pisac i pisac bo tyle okropnych rzeczy mi zrobila…. Ale utrzymuje z nia kontakt(minimalny) bo to moja matka-ale czasem mam juz dosc!!!!!Ona wie wszystko lepiej…we wszystkim mnie poucza….daje mi do zrozumienia ze jetsem totalnym debilem… A najgorsze ze chciala by miec wplyw na wychowywanie Polci ale go nie ma-i to jest moj maly sukces- a jej ogromna porazka!!!!!
                            Az mi lzej…tyle zlych wspomien krazy mi teraz po glowie….. Ale juz starczy….dobrze ze mam przyjaciol…i to forum.

                            Aga&Polcia (30 kwiecień’04)

                            • Re: nie lubię swojej matki

                              przynajmniej masz swoja 150 km od siebie, wierze Ci, moja z koli zaoferowała sie że bedzie siedzieć z Mikołajem, żebyśmy zrezygnowali z niańki “bo jej obcych osób nie trzeba w domu” ja mam studia, prawo jazdy i za kazdym razem musze ja prosic aby została z młodym, a juz jak sie pokłócimy to jest koszmar, musze sie płaszczyc żeby móc gdzieś wyjść, ale ona oczywiście przed swoimi znajomynmi i rodzina zgrywa sie na super babcie, która siedzi z wnusiem 24 godziny na dobę, to naprawdę wqurwiajace 🙁

                              może załozymy klub sfrustrowanych córek 🙂

                              • Re: nie lubię swojej matki

                                No to widzę, że jest nas tutaj więcej, ale to chyba nie jest pocieszające. A co zrobic, by nie być takie same w przyszłości, bo najdziwniejsze jest w tym wszystkim to, że moja matka uważa, że chce dla mnie jak najlepiej i wszystko co robi i mówi jest w porządku, ona w to wierzy wmawiając mi nieraz, że jakaś sytuacja wyglądała tak jak to sobie wyobraża, np że mój mąż upił się na weselu, nawet taśma wideo nie jest dla niej przekonywującym dowodem, bo twierdzi, że mój “cwany” mąż ją spreparował… Boże co to będzie za kilka lat, jak jeszcze bardziej się zestarzeje…

                                Ania i Alicja (1.05.2004)

                                • Re: nie lubię swojej matki

                                  Moja niestety tez uwaza ze jest swietka matka i babcia.Ona i tak zawsze uwaza ze ma racje…wiec ja staram sie olewac to co do mnie mowi-tylko jak sama wiesz nie da sie tego tak poprostu nie slyszec-moze wlasnie dlatego ze to matka….tak to dociera i tak boli. NIe wiem co bedzie pozniej… Nawet nie chce o tym myslec!!!!Najwazniejsze zebysmy my nigdy takie nie byly….. Ale niestety pewne cechy charakteru sie dziedziczy i to jest przerazajace. Nie moge dopuscic do tego zeby moja corka napisala kiedys taki post.

                                  Aga&Polcia (30 kwiecień’04)

                                  • Re: nie lubię swojej matki

                                    ano właśnie….
                                    ja teżnie mam dobrych stosunków z mamą i przeraża mnie perspektywa, że moje dzieci też nie będą miały we mnie oparcia. może zabrzmi to wywrotowo, ale uważam, że jednym z czynników, które mogą to zmienić, tzn. nie pozwolić na powtórzenie sytuacji, jest pogodzenie się z własną matką, zaakceptowanie jej oczywistych braków, jej przeginających tekstów, smęcenia i wielu innych rzeczy, których się w niej nie trawi. Mój mąż ma dobre podejście do teściowej, tak mi się przynajmniej wydaje…. Traktuje ją jak człowieka. Bo ja od razu ustawiam się w pozycji obronnej, bez względu na to, co powie, ja ja atakuję. A potem mi żal i wstyd. I pewnie ona czuje podobnie, gdy przegnie.

                                    Mimo wszystko czuję się podbudowana tym wątkiem, bo całą młodość, przeżyłam w przeświadczeniu, że coś mi umknęło i tylko mnie, że wszystkie koleżanki wokół mają w swoich mamach przyjaciólki, powierniczki. Jest mi ciężko z tym, że ja tego nie doświadczyłam, że nadal nie doświadczam, ale lżej ( złe słowo), raźniej, że nie jestem sama, że któś wie, co czuję. To jest nieamowite osamotnienie nie móc polegać na własnej matce. Czasem wydaje mi się, że jest trudniej niż gdyby jej w ogóle nie było. No bo jak, jest, a i tak nie jest dla mnie kimś bliskim.

                                    Przytulam moją córeczkę i cieszę się jej każdym uśmiechem i boję się żeby ona mnie kochała, kiedy będę starą kobietą, nie do końca łatwą we współżyciu.

                                    Dlaczego tak się dzieje? Przecież nasze mamy też się cieszyły kiedy przyszłyśmy na świat, nosiły nas na rękach, śpiewały kołysanki, tuliły, pomimo że tego nie pamiętamy.

                                    Ja mam obsesję na tym punkcie, nie wiem, jak wy….

                                    Ania, Tytus (21.08.2001) i Celinka (19.10.2004)

                                    • Re: nie lubię swojej matki

                                      to i ja się zapisuję.
                                      Moja matka też nie jest łatwa, wszystko wie lepiej, na wszystkim się zna, we wszystkim jest świetna…Zajmuje się Niną jak jestem na zajęciach i jestem jej wdzięczna, ale tysiąc razy mówiłam że teściowa chętnie ją zmieni – to nie, nie trzeba…. Ale nie przepuści żadnej okazji żeby mi pokazać jak wielką przysługę mi robi… Bywa ciężko, tym bardziej że razem mieszkamy i kontaktujemy się non stop. Jak Nina była malutka za wszelką cenę próbowała mi udowodnić że nie umiem nic przy niej zrobić, że ona wszystko wie lepiej, zreszta nadal wtrąca się do wychowania małej. Staramy się zaciskać zęby i robić swoje ale zawsze jakiś żal zostaje….

                                      Monika & Nina 19.11.2003

                                      • Re: nie lubię swojej matki

                                        ojoj…jakbym czytala wlasna historie..identyko..moja mamusia jest jeszcze lepsza,bo nie moze zniesc jak wszyscy zyja w zgodzie i nawet rodzenstwo (czyli mnie i braci) podpuszcza przeciw sobie,a co opwiada o tesciach to juz historia..tez niby to weszlam w rodzine alkoholikow(???) i dlatego zawsze jak jade do polski to mieszkam u tesciow chociaz mama jest obok to unikam jej jak ognia.. A po powrocie i tak jak zadzowi to pierwsze slowa to..wiesz twoja tesciowa powiedziala do kogos tam ze za duzo pradu zuzywasz lub jakas inna absurdalna historyjka…oj te tosksyczne matki,dopiero niedawno to zrozumialam a ona mnie tak meczyla przez lata..
                                        pozdrawiam

                                        • Re: nie lubię swojej matki

                                          Ja swojej tez nie lubię, zle wspominam swoje dzieciństwo. Najgorsze jest to że staje sie do niej podobna i zaczynam sama siebie nienawidzieć.

                                          LESZCZYNKA,Mati,Natka i Emi.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: nie lubię swojej matki

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general