Nie mówi

Witam. Mój synek skończy niebawem 21 miesięcy, czyli ma niespełna dwa latka. Generalnie wygląda na rozgarniętego, rozumie co się do niego mówi itd. Martwi mnie tylko to, że nic nie mówi, poza słowami: mama,tata, nie. Kilka razy w swoim krótkim życiu porządnie “walnął” się w główkę, czy to może mieć jakiś wpływ na jego “nie mowę”, czy może przyjdzie na to czas? Proszę o szczere odpowiedzi.

Strona 7 odpowiedzi na pytanie: Nie mówi

  1. oto mowa mojego łobuza (przez yt bo na wrzutę jeszcze nie wrzucałam i nie wiem jak)

    • Zamieszczone przez salsa-salsa
      hmm a powiedz coś więcej o wcześniejszych problemach syna,bo u nas jest:nadruchliwość i to bardzo i do tego problemy ze skupieniem uwagi,raz zdołał zobaczyć bajkę trwającą 1godz i 6 min,ściagnęłam mu Kubusi puchatka i hefalumpy i oglądał od początku do końca przy czym chyba 5tyś razy zmieniał pozycję,on jest tak nadpobudliwy,że ciężko mi go położyć na drzemkę w ciągu dnia bez krzyku i płaczu,pomimo tego że nie robię tego na siłę. Co do naszego problemu z koncentracją i skupieniem uwagi to syn musi mieć burdel za przeproszeniem wokół siebie,bo lepiej się z tym czuje,musi go otaczać np.wiele zabawek,bo jak skończy bawić się klockami (max 5min) to idzie po inne zabawki,pobawi się 2 minutki i kolejne,podczas gdy bawi się inną zabawką a ja chcę posprzątać jest wielki bunt przeciwko temu, zaczyna w pospiechu wszystko mi zabierać i rzuca po podłodze tam gdzie było “ale po co ci to skoro się tym już nie bawisz” i wielki ryk ! i bardzo mało się słucha

      Nasz logopeda tak daleko nie myśli,skupił się na wędzidełku i ćwiczeniu języka,ale syn jak coś mówi po polsku to przeważnie jest to do zrozumienia,nie mówi tak jak już jakaś mama pisała “kaka” zamiast “tata”

      wymawia akurat te słowa które sprawiają,że język jest w każdej pozycji,no oprócz “r” bo za wcześnie na to.

      ale “ci,si, zi,ł,o,t,b…” itd

      Jak sama nie zacznę myśleć nad powodem i nakierowaniu specjalisty to chyba nic nie ruszy

      Logopeda jeszcze poleciła dmuchanie przez słomki,gwizdek itp. Ale tego nie robimy,bo syn gwizdki,bańki itp.ma w swoich zabawkach i używa od dawna,w lato częściej puszczaliśmy bańki,potem ew w kąpieli się tak bawiliśmy,czasami nadal to robimy,pije soczki z rurką,potem dmucha dla zabawy z rurki,on wszystko sam od samości robi,więc jak dla mnie ćwiczenia są zbędne,buzię w dziubek ćwiczy dając buziaki i wiele innych rzeczy które ćwiczą usta,język…mówi po swojemu w czym jest mnóstwo lister z alfabetu,może i cały oprócz “r” bo nie słyszałam jeszcze 😉 więc po co mam ćwiczyć z nim różne miny itp które poprawiają wymowę a nie powodują,że dziecko mówi po polsku i rozumie to prawidłowo.

      ps.moze u mnie terapia czaszkowo -krzyżowa a raczej masaże pomogą na migreny hehe bo mam okropne

      przepraszam, że dopiero dziś odpisuję, ale zapomiałam
      mój syn miał wiele problemów od nowości, a nawet zanim pojawił się na świecie, w ciąży miałam nadciśnienie-stan przedrzucawkowy, a maciek był prawdopodobnie niedożywiony/niedotleniony pod koniec przez fatalne łożysko, a gdy był juz po tej stronie brzucha był opóżniony rozwój psycho-ruchowy, wada układu moczowego (prawdopodobnie wynikająca z zaburzonego/opóźnionego rozwoju układu nerwowego) później nadruchliwość, problemy z koncentracją, opóźniony rozwój mowy, a dziś to głównie problemy w kontaktach społecznych.
      z tego co piszesz Twoje dziecka jest mega dalej niż moje w podobnym wieku…więc raczej musisz przeczekać i zobaczyć co będzie dalej, bo raczej żaden specjalista nie nazwie problemów Twojego syna – przynajmniej ja mam takie doświadczenia 🙁
      powodzenia i od siebie cierpliwości dużo życzę

      • Zamieszczone przez goooosia
        przepraszam, że dopiero dziś odpisuję, ale zapomiałam
        mój syn miał wiele problemów od nowości, a nawet zanim pojawił się na świecie, w ciąży miałam nadciśnienie-stan przedrzucawkowy, a maciek był prawdopodobnie niedożywiony/niedotleniony pod koniec przez fatalne łożysko, a gdy był juz po tej stronie brzucha był opóżniony rozwój psycho-ruchowy, wada układu moczowego (prawdopodobnie wynikająca z zaburzonego/opóźnionego rozwoju układu nerwowego) później nadruchliwość, problemy z koncentracją, opóźniony rozwój mowy, a dziś to głównie problemy w kontaktach społecznych.
        z tego co piszesz Twoje dziecka jest mega dalej niż moje w podobnym wieku…więc raczej musisz przeczekać i zobaczyć co będzie dalej, bo raczej żaden specjalista nie nazwie problemów Twojego syna – przynajmniej ja mam takie doświadczenia 🙁
        powodzenia i od siebie cierpliwości dużo życzę

        z tą cierpliwością różnie bywa,bo podświadomie nie chcę dopuścić do tego by coś zacząć robić późno schizuje może już,bo rozwój motoryczny był idealny,chyba ponad normę i spodziewałam się,że dalej tak będzie,a bynajmniej “na poziomie” zwykła komunikacja “mama am” “pić” “tu,tam,daj” by zrozumiał “co chcesz?” albo by odpowiedział głupie “tak” niewiele ale czasami to wiele pomaga.Ale to się mija z prawdą i z odpowiedzią P.logopedy która powiedziała,że raczej tak jest,bo jak widać u syna jest inaczej u córeczki kuzynki też,bo wszystko późno robiła,chodziła mając 14 miesięcy a siedziała jak miała jakieś 8-9mcy a mówiła szybko,córka koleżanki też wszystko późno a nie mówi dużo.

        Wiadomo że lepiej wcześniej działać niż później,ale tak jak piszesz nie usłyszę konkretów od specjalisty.Zapytałam czy syn może mieć ADHD bo po nadruchliwości i problemach z koncentracją dopatrzymałm się właśnie objawów adhd, zapytałam o to nieśmiało psychologa,ale powiedziała,że na diagnozę za wcześnie,rozumiem…bo wiem,że tak małych dzieci się nie diagnozuje pod tym kątem.

        Ja poszłam do psychologa i pedagoga z powodu zachowania a psycholog i pedagok sprawdzały co moje dziecko potrafi,czy potrafi układać w rzędzie klocki,układać układankę z figur itp.z tego wszystkiego stwierdziła nadruchliwość i problemy z koncentracją (sama to stwierdziłam przed wizytą)

        Nadwrażliwość na dotyk nawet,poleciła integracje sensoryczną,dzwoniłam w sprawie terminu i najbliższy na luty więc szczerze olałam to,nadwrażliwość trochę zmieniła swoje nasilenie i moje dziecko potrafi iść za rękę co wcześniej dla niego było dramatem (czyt.wydzieranie się,wyrywanie ręki,szczypanie,tupanie nogami),da się wykąpać,jednak wiele jeszcze bym zmieniła, zobaczymy może mu przejdzie i polubił rękawiczki 🙂

        Może niektóre rzeczy kręcą się wokół tego braku mowy-bo ja wiem kiedy syn chce jeść,siku,spać,bawić się,iść na spacer,ale inni tego nie wiedzą,czasami chce coś przekazać a inni przytakują itp.i się gubi w tym świecie,bo jesli on mówi po swojemu o kimś lub coś opowiada a ktoś odpowiada mu co uwarza za słuszne czy co ślina na język przyniesie to dziecko nie wie co jest grane.

        Więc jak widać albo szukać prywatnie doskonałego i polecanego specjalistę i zapłacić sporo by usłyszeć to co chcemy wiedzieć,albo nie wiem…

        Poszłam bo mam problemy wychowawcze głównie przez to że nie mogę się dogadać z synem a on jest BARDZO zaborczy i uparty jak stado osłów i nie wiem jak z nim pracować a one dają klocki by układał wierzę czy oglądał co na obrazku i pokazywał oko na dzień dobry powiedziałam,że syn nie będzie współpracował 😉
        pojawiło się u nas “o nie” i dobrze tego używa np.do tego jak mu coś wpadnie za łóżko,rozwali się itp.
        Logopeda rzuciła myślą,że nadwrażliwość może być przez to że syn przyszedł na świat poprzez cc,bo kanałem rodnym to już ten dotyk jest intensywniejszy…ciąża zagrożona,odrazu po poronieniu,do tego skurczy miałam sporo od 19tc a w 26tc bardzo skróconą szyjkę i w dodatku otwartą,straszyli wcześniakiem,bo głowa w baltonie czy jakoś tak i ciągle te skurcze,więc wyobraź sobie ile stresu zafundowałam małemu gdy był jeszcze w rzuchu,pocieszeniem było tylko że syn miał już 1,5kg więc wydawało się,że jest dość silny by przeżyć i żyj z taką myślą,że “zaraz” urodzisz 😉 i ta mina lekarzy po badaniach które miały miejsce po obchodzie -wyglądali jak ” my cię nie wypuścimy,bo co jeśli urodzisz w sklepie,na chodniku”
        Ogólnie ciąża to było 9 miesięcy stresu,więc może to miało wpływ.
        teraz doszły jakieś koszmary nocne i ręce człowiekowi opadają !
        Nasza pediatra ma dobrego kolegę psychiatrę polecała mi go jeśli nie wybiorę psychologa,ale nie wiem. Nie znam tej dziedziny i nie wiem czy w czymś może pomóc… Czasami mam wrażenie,że syn zachowuje się jakby ktoś go bił (nadwrażliwość na dotyk,przytula się kiedy on chce bo wprzeciwnym razie wyrywa się i piszczy) przy zabawie jak ktoś zbliża twarz może oberwać,szczypie i bije w złości,krzyczy po swojemu do innych wygląda to jakby nauczył się tego gdzieś-w domu. dziecko nigdy w tyłek nie oberwało,nie wydzieram się po nim,podniosę czasami głos,ale jakoś trzeba coś robić by dziecko miało respekt,bo musi wiedzieć że nożem bawić się nie może,od gniazdek wara itp. Najgorsza kara to kąt,ale reakcja błyskawiczna,po minucie wraca bez swojej histerii (bo to za nią idzie do kąta)
        Znowu się rozpisałam

        • Zamieszczone przez salsa-salsa
          z tą cierpliwością różnie bywa,bo podświadomie nie chcę dopuścić do tego by coś zacząć robić późno schizuje może już,bo rozwój motoryczny był idealny,chyba ponad normę i spodziewałam się,że dalej tak będzie,a bynajmniej “na poziomie” zwykła komunikacja “mama am” “pić” “tu,tam,daj” by zrozumiał “co chcesz?” albo by odpowiedział głupie “tak” niewiele ale czasami to wiele pomaga.Ale to się mija z prawdą i z odpowiedzią P.logopedy która powiedziała,że raczej tak jest,bo jak widać u syna jest inaczej u córeczki kuzynki też,bo wszystko późno robiła,chodziła mając 14 miesięcy a siedziała jak miała jakieś 8-9mcy a mówiła szybko,córka koleżanki też wszystko późno a nie mówi dużo.

          Wiadomo że lepiej wcześniej działać niż później,ale tak jak piszesz nie usłyszę konkretów od specjalisty.Zapytałam czy syn może mieć ADHD bo po nadruchliwości i problemach z koncentracją dopatrzymałm się właśnie objawów adhd, zapytałam o to nieśmiało psychologa,ale powiedziała,że na diagnozę za wcześnie,rozumiem…bo wiem,że tak małych dzieci się nie diagnozuje pod tym kątem.

          Ja poszłam do psychologa i pedagoga z powodu zachowania a psycholog i pedagok sprawdzały co moje dziecko potrafi,czy potrafi układać w rzędzie klocki,układać układankę z figur itp.z tego wszystkiego stwierdziła nadruchliwość i problemy z koncentracją (sama to stwierdziłam przed wizytą)

          Nadwrażliwość na dotyk nawet,poleciła integracje sensoryczną,dzwoniłam w sprawie terminu i najbliższy na luty więc szczerze olałam to,nadwrażliwość trochę zmieniła swoje nasilenie i moje dziecko potrafi iść za rękę co wcześniej dla niego było dramatem (czyt.wydzieranie się,wyrywanie ręki,szczypanie,tupanie nogami),da się wykąpać,jednak wiele jeszcze bym zmieniła, zobaczymy może mu przejdzie i polubił rękawiczki 🙂

          Może niektóre rzeczy kręcą się wokół tego braku mowy-bo ja wiem kiedy syn chce jeść,siku,spać,bawić się,iść na spacer,ale inni tego nie wiedzą,czasami chce coś przekazać a inni przytakują itp.i się gubi w tym świecie,bo jesli on mówi po swojemu o kimś lub coś opowiada a ktoś odpowiada mu co uwarza za słuszne czy co ślina na język przyniesie to dziecko nie wie co jest grane.

          Więc jak widać albo szukać prywatnie doskonałego i polecanego specjalistę i zapłacić sporo by usłyszeć to co chcemy wiedzieć,albo nie wiem…

          Poszłam bo mam problemy wychowawcze głównie przez to że nie mogę się dogadać z synem a on jest BARDZO zaborczy i uparty jak stado osłów i nie wiem jak z nim pracować a one dają klocki by układał wierzę czy oglądał co na obrazku i pokazywał oko na dzień dobry powiedziałam,że syn nie będzie współpracował 😉
          pojawiło się u nas “o nie” i dobrze tego używa np.do tego jak mu coś wpadnie za łóżko,rozwali się itp.
          Logopeda rzuciła myślą,że nadwrażliwość może być przez to że syn przyszedł na świat poprzez cc,bo kanałem rodnym to już ten dotyk jest intensywniejszy…ciąża zagrożona,odrazu po poronieniu,do tego skurczy miałam sporo od 19tc a w 26tc bardzo skróconą szyjkę i w dodatku otwartą,straszyli wcześniakiem,bo głowa w baltonie czy jakoś tak i ciągle te skurcze,więc wyobraź sobie ile stresu zafundowałam małemu gdy był jeszcze w rzuchu,pocieszeniem było tylko że syn miał już 1,5kg więc wydawało się,że jest dość silny by przeżyć i żyj z taką myślą,że “zaraz” urodzisz 😉 i ta mina lekarzy po badaniach które miały miejsce po obchodzie -wyglądali jak ” my cię nie wypuścimy,bo co jeśli urodzisz w sklepie,na chodniku”
          Ogólnie ciąża to było 9 miesięcy stresu,więc może to miało wpływ.
          teraz doszły jakieś koszmary nocne i ręce człowiekowi opadają !
          Nasza pediatra ma dobrego kolegę psychiatrę polecała mi go jeśli nie wybiorę psychologa,ale nie wiem. Nie znam tej dziedziny i nie wiem czy w czymś może pomóc… Czasami mam wrażenie,że syn zachowuje się jakby ktoś go bił (nadwrażliwość na dotyk,przytula się kiedy on chce bo wprzeciwnym razie wyrywa się i piszczy) przy zabawie jak ktoś zbliża twarz może oberwać,szczypie i bije w złości,krzyczy po swojemu do innych wygląda to jakby nauczył się tego gdzieś-w domu. dziecko nigdy w tyłek nie oberwało,nie wydzieram się po nim,podniosę czasami głos,ale jakoś trzeba coś robić by dziecko miało respekt,bo musi wiedzieć że nożem bawić się nie może,od gniazdek wara itp. Najgorsza kara to kąt,ale reakcja błyskawiczna,po minucie wraca bez swojej histerii (bo to za nią idzie do kąta)
          Znowu się rozpisałam

          salsa ja Ci znów napiszę, że jak czytam to tak trochę mi to maćka przypomina, tylko takiego 2,5 letniego.
          nasze wyjścia z domu to był koszmar, ja bez wózka się z domu nie ruszałam do czasu aż skończył 2 lata i 10 miesięcy, bo wtedy dopiero byłam w stanie go trochę ogarnąć i za rękę utrzymać (do tego aby go spocyfikować i wziąć na ręce się nie nadawał, raz – ze swoją wagą ciężką, a dwa – że się wyrywał, wił wrzeszczał).
          czego by nie mówić o metodach superniani, bo wiem ilu ma przeciwników to u nas skutek dobry przynosiła karna myszka, młody nauczył się wyciszać i czasem sama wizja myszki do pionu go stawiała (zresztą do dziś tak jest;))
          ale z emocjami ciągle sobie nie radzi.
          myślę, że ile byś kasy nie zapłaciła i do jak dobrego specjalisty nie poszła to Ci nic konkretnego nie powie, każe czekać.
          a psychiatrę ja bym sobie odpuściła. jeśli byłaś u neurologa, psychologa, logopedy i w więcej miejsc raczej nie masz co iść (tylko szkoda tej integracji sensorycznej, żeby Ci chociaż zdiagnozowali dziecko pod tym kątem).
          jeszcze raz – cierpliwości życzę, naprawdę wiem, że nie jest lekko 🙂
          i od siebie napiszę, że z perspektywy pójścia mojego dziecka do przedszkola polecam gorąco posłanie syna jak naszybciej do DOBREJ placówki z dobrymi nauczycielkami. i jemu i Tobie na dobre wyjdzie.

          • Zamieszczone przez goooosia
            salsa ja Ci znów napiszę, że jak czytam to tak trochę mi to maćka przypomina, tylko takiego 2,5 letniego.
            nasze wyjścia z domu to był koszmar, ja bez wózka się z domu nie ruszałam do czasu aż skończył 2 lata i 10 miesięcy, bo wtedy dopiero byłam w stanie go trochę ogarnąć i za rękę utrzymać (do tego aby go spocyfikować i wziąć na ręce się nie nadawał, raz – ze swoją wagą ciężką, a dwa – że się wyrywał, wił wrzeszczał).czego by nie mówić o metodach superniani, bo wiem ilu ma przeciwników to u nas skutek dobry przynosiła karna myszka, młody nauczył się wyciszać i czasem sama wizja myszki do pionu go stawiała (zresztą do dziś tak jest;))
            ale z emocjami ciągle sobie nie radzi.
            myślę, że ile byś kasy nie zapłaciła i do jak dobrego specjalisty nie poszła to Ci nic konkretnego nie powie, każe czekać.
            a psychiatrę ja bym sobie odpuściła. jeśli byłaś u neurologa, psychologa, logopedy i w więcej miejsc raczej nie masz co iść (tylko szkoda tej integracji sensorycznej, żeby Ci chociaż zdiagnozowali dziecko pod tym kątem).
            jeszcze raz – cierpliwości życzę, naprawdę wiem, że nie jest lekko 🙂
            i od siebie napiszę, że z perspektywy pójścia mojego dziecka do przedszkola polecam gorąco posłanie syna jak naszybciej do DOBREJ placówki z dobrymi nauczycielkami. i jemu i Tobie na dobre wyjdzie.

            u Nas tak samo 🙂 od tego wkładania do wózka mamy urwany podnóżnik,długo nie wytzymał złości syna 🙂
            z tą mową mogę czekać,może faktycznie rozgada się jak pójdzie do przedszkola,może to rozumienie ma związek z brakiem mowy,więc i 2 mogę wykluczyć,ale to zachowanie… musiałabym na dziecko nie zwracać uwagi przez większość dnia by mu pokazać że jego ryki na mnie nie działają

            • Zamieszczone przez goooosia
              salsa ja Ci znów napiszę, że jak czytam to tak trochę mi to maćka przypomina, tylko takiego 2,5 letniego.
              nasze wyjścia z domu to był koszmar, ja bez wózka się z domu nie ruszałam do czasu aż skończył 2 lata i 10 miesięcy, bo wtedy dopiero byłam w stanie go trochę ogarnąć i za rękę utrzymać (do tego aby go spocyfikować i wziąć na ręce się nie nadawał, raz – ze swoją wagą ciężką, a dwa – że się wyrywał, wił wrzeszczał).
              czego by nie mówić o metodach superniani, bo wiem ilu ma przeciwników to u nas skutek dobry przynosiła karna myszka, młody nauczył się wyciszać i czasem sama wizja myszki do pionu go stawiała (zresztą do dziś tak jest;))
              ale z emocjami ciągle sobie nie radzi.
              myślę, że ile byś kasy nie zapłaciła i do jak dobrego specjalisty nie poszła to Ci nic konkretnego nie powie, każe czekać.
              a psychiatrę ja bym sobie odpuściła. jeśli byłaś u neurologa, psychologa, logopedy i w więcej miejsc raczej nie masz co iść (tylko szkoda tej integracji sensorycznej, żeby Ci chociaż zdiagnozowali dziecko pod tym kątem).
              jeszcze raz – cierpliwości życzę, naprawdę wiem, że nie jest lekko 🙂
              i od siebie napiszę, że z perspektywy pójścia mojego dziecka do przedszkola polecam gorąco posłanie syna jak naszybciej do DOBREJ placówki z dobrymi nauczycielkami. i jemu i Tobie na dobre wyjdzie.

              salsa zmieniam zdanie – idź do psychiatry, ale dobrego, który w Twojej okolicy ma pojęcie w temacie zaburzeń rozwoju.

              • Salsa- w zupełnej większości jak bym czytała o swoim dziecku, może w trochę mniejszym stopniu bo u nas nie ma nadwrażliwości na dotyk. Mój Olek też jest nadruchliwy czy tam nadpobudliwy, możliwe że zaczątki ADHD. Nie usiedzi w miejscu ani minuty, ostatnio – cud – potrafi oglądać teletubisie ale max 15 minut. Książeczek nigdy nie czytaliśmy bo on nie usiedzi na kolanach, karmię w biegu albo na bajkach z netu.
                Usypianie jedna wielka walka, w kąpieli raz wstaje, chlapie, włazi, wyłazi z wanny, kładzie się, wstaje… no nie usiedzi dłużej.
                Zaczątki takiego zachowania widziałam już jak miał kilka miesięcy, na spacerach zawsze ryk, zakupy zawsze w pośpiechu bo w sklepie długo spokojnie nie usiedział i wił się niczym wąż. Inne dzieci grzecznie siedziały w wózkach a on wariactwo i udręka.
                Motorycznie rozwijał się bardzo szybko i sprawnie, umysłowo też, ciągle mnie zadziwia jakie rzeczy już rozumie ale mowa jak u małego dzidziusia.
                Powtarza za mną wszystkie literki z alfabetu, oprócz r ale już nic więcej nie potrafi skleić. Najbardziej zacina się na powtórzeniu swojego imienia “Olek, Oli” jakby się wstydził wymówić a przecież są bardzo proste…

                • Zamieszczone przez Mimbla.
                  Salsa- w zupełnej większości jak bym czytała o swoim dziecku, może w trochę mniejszym stopniu bo u nas nie ma nadwrażliwości na dotyk. Mój Olek też jest nadruchliwy czy tam nadpobudliwy, możliwe że zaczątki ADHD. Nie usiedzi w miejscu ani minuty, ostatnio – cud – potrafi oglądać teletubisie ale max 15 minut. Książeczek nigdy nie czytaliśmy bo on nie usiedzi na kolanach, karmię w biegu albo na bajkach z netu.
                  Usypianie jedna wielka walka, w kąpieli raz wstaje, chlapie, włazi, wyłazi z wanny, kładzie się, wstaje… no nie usiedzi dłużej.
                  Zaczątki takiego zachowania widziałam już jak miał kilka miesięcy, na spacerach zawsze ryk, zakupy zawsze w pośpiechu bo w sklepie długo spokojnie nie usiedział i wił się niczym wąż. Inne dzieci grzecznie siedziały w wózkach a on wariactwo i udręka.
                  Motorycznie rozwijał się bardzo szybko i sprawnie, umysłowo też, ciągle mnie zadziwia jakie rzeczy już rozumie ale mowa jak u małego dzidziusia.
                  Powtarza za mną wszystkie literki z alfabetu, oprócz r ale już nic więcej nie potrafi skleić. Najbardziej zacina się na powtórzeniu swojego imienia “Olek, Oli” jakby się wstydził wymówić a przecież są bardzo proste…

                  no to faktycznie “jakbyś czytała o swoim” bo u nas w większości to samo.
                  Ze spaniem nie mamy problemu,jakoś tak spodobało mu się udawanie chrapania i jak się kładzie udaje że chrapie,ja też i tak jakoś usypianie jest łatwiejsze,chociaż wierci się dużo. Teraz widzę po swoim chrześniaku jak wygląda spokojne dziecko 🙂 normalnie się rusza,gimnastykuje a mój jak miał może jakieś 3 miesiące tak biegał w miejscu nogami,że myślałam że w końcu wstanie i pobiegnie wtedy było to śmieszne a teraz wydaje mi się,że trochę nadpobudliwe…w brzuszku był bardzo grzeczny,nie wiem co to obolałe żebra,żołądek itd jak niektóre ciężarne narzekają nadrobił po porodzie.
                  Mielismy ćwiczenia języka,przesunęłam kolejną wizytę u logopedy bo niektórych nawet nie zaczeliśmy ćwiczyć ale nie z mojej winy a syna.Jak on czegoś nie chce robić to nie robi i kropka. Chce liczyć to liczy jak nie to udaje jakby nie wiedział co to jest (liczy do 3)
                  Zabawek zaczynamy się pozbywać by zostało mało,by ta uwaga była skupiana na dłużej. To jest głupie że jedne dzieci mają pełno zabawek i jest ok a niektóre muszą mieć ograniczenie bo mają problemy z koncentracją.
                  Ja mojemu synowi włączyłam kubusia puchatka i hefalumpy-oglądał całą godzinę,oczywiście leżał,siedział itd.Jak chce jeść to usiedzi podczas całego posiłku,czasami robię to na bajkach gdy wybrzydza po kilku kęsach.
                  Teraz dostrzegłam,że jest trochę powiązane to że nie lubi kosztować nowości z powtarzaniem słów itp.
                  Psycholog mi powiedziała,że mam nadal robić jak robię:
                  jest o coś krzyk i gdy powiem nie to mam się tego trzymać i nie ustępować (w przeciwnym raziem będzie myślał,że rykiem coś osiągnie) i robię tak nadal ale to nic nie daje,jest ryk i dopiero jak mu przejdzie jest ok,czasami zapomni o tym a czasami próbuje znowu

                  A Ty coś robisz czy narazie nie?
                  ja muszę jeszcze załatwić kilka spraw i za kilka dni pójdę na bilans z synem i dopytam o psychiatrę,bo skoro to znajomy to powinna wiedzieć czym się zajmuje,jak małymi dziećmi itp.

                  edit.bo zapomniałam

                  Problemy wychowawcze mam,przyznaję się jednak jak inni na mnie patrzą z rodziny którzy wiedzą o zachowaniu syna to nie widzą nic co bym robiła źle,uczę…tłumaczę…Ale jak ktoś bliżej nie nie poznał jego problemów to mnie obwinia,że nie słucha się bo mu za dużo pozwalam,że popuszczam… A obcy to chyba widzą we mnie wyrodną matkę która dziecku w sklepie leżącemu na podłodze mówi papa i idzie dalej nie patrząc na dziecko,jak ktoś nie widzi całej sytuacji to myśli,że dziecko się przewróciło a ja nie chcę podnieść.
                  Ciekawe czy Zawadzka by dała radę.
                  Moja siostra jest pedagogiem,ale nie będzie z nim pracować bo jest ciocia,widziała jego rozwój od urodzenia i dużo zachowań wygląda w jej spojrzeniu inaczej niz specjalisty który zajmuje się takimi dziećmi

                  • A w jakim wieku masz synka?
                    Ja nic nie robię, na razie nie widzę potrzeby. Szcerze mówiąc też się dziwię że latacie po tych wszystkich lekarzach, psychologach i logopedach. Nie wiem w jakim jest wieku co prawda ale jeśli w okolicach dwóch to macie jeszcze czas tak myślę.

                    Mój to niezwykle żywe dziecko i tyle. Wszyscy mówią że lepiej że żwawy bo przynajmniej nie chory. Na mówienie jeszcze ma czas, cóż chciała bym bardzo żeby już mówił ale nie przymuszę. Jest bardzo inteligentny i przynajmniej to mnie uspokaja że wszystko z nim OK. W lot rozwiązuje wszystkie zadania z książeczek edukacyjnych dla dwulatka, jest z nim kontakt i sam stara się go nawiązywać. Czasem (!) potrafi być grzeczny ale większość dni to czuję się jakbym nie miała własnego życia, ciągle wymaga uwagi i bacznego pilnowania oraz syzyfowego sprzątania. Z książką czy gazetą nie usiądę, urywam chwile żeby pogrzebać na forum i już muszę lecieć ściągać go wdrapującego się po firance. Jestem niewolnikiem własnego dziecka i marzę o chwili jak pójdzie do przedszkola a ja do pracy.

                    Też ciągle słyszę różne oskarżenia typu, że nie umiem go wychować, że na wszystko pozwalam, że rozpieściłam, że zepsułam. I że to tylko nasza (moja i męża) wina że nasze dziecko jest niemożliwie niegrzeczne. To bolesne ale nie do końca prawdziwe. Nie chcę go bić ani wydzierać się. A spokojnego tłumaczenia nie rozumie.
                    Czas, tylko czas może nas uleczyć….

                    • Zamieszczone przez Mimbla.
                      A w jakim wieku masz synka?
                      Ja nic nie robię, na razie nie widzę potrzeby. Szcerze mówiąc też się dziwię że latacie po tych wszystkich lekarzach, psychologach i logopedach. Nie wiem w jakim jest wieku co prawda ale jeśli w okolicach dwóch to macie jeszcze czas tak myślę.

                      Mój to niezwykle żywe dziecko i tyle. Wszyscy mówią że lepiej że żwawy bo przynajmniej nie chory. Na mówienie jeszcze ma czas, cóż chciała bym bardzo żeby już mówił ale nie przymuszę. Jest bardzo inteligentny i przynajmniej to mnie uspokaja że wszystko z nim OK. W lot rozwiązuje wszystkie zadania z książeczek edukacyjnych dla dwulatka, jest z nim kontakt i sam stara się go nawiązywać. Czasem (!) potrafi być grzeczny ale większość dni to czuję się jakbym nie miała własnego życia, ciągle wymaga uwagi i bacznego pilnowania oraz syzyfowego sprzątania. Z książką czy gazetą nie usiądę, urywam chwile żeby pogrzebać na forum i już muszę lecieć ściągać go wdrapującego się po firance. Jestem niewolnikiem własnego dziecka i marzę o chwili jak pójdzie do przedszkola a ja do pracy.

                      Też ciągle słyszę różne oskarżenia typu, że nie umiem go wychować, że na wszystko pozwalam, że rozpieściłam, że zepsułam. I że to tylko nasza (moja i męża) wina że nasze dziecko jest niemożliwie niegrzeczne. To bolesne ale nie do końca prawdziwe. Nie chcę go bić ani wydzierać się. A spokojnego tłumaczenia nie rozumie.
                      Czas, tylko czas może nas uleczyć….

                      dlatego…
                      gdyby mój rozumiał i tylko gdybym musiała mu poświęcić czas i pilnować to bym też nie miała problemu,a gdy dziecko ubierasz do wyjścia nawet i godzinę bo ten się buntuje i częstoi nie wiadomo o co,krzykiem reaguje na polecenia,gdy na ulicy prosisz dziecko o danie ręki i słyszysz krzyk,a chwycony wyrywa się jakbyś nie wiadomo co mu robiła ot tak,gdyby dziecko nie rozumiało w większości co do niego mówisz,gdyby nie potrafił wyrazić swoich potrzeb,gdyby wyuczonych słów używał nie do tego czego miał i gdyby nic nie pomagało to chyba też byś poszukała specjaliste.
                      Ja nie myślę właśnie “minie mu” bo jak reagować na dziecko które ci stanie na środku chodnika i się kładzie i wydziera,olewka nie pomaga,wzięty sprawia większą histerię.Jak się mówi dziecku nie a ten zaczyna płakać,przestaje i znowu i znowu i znowu to co robisz? szukam sposobu na jego zachowanie.
                      Bo jeśli teraz nic nie będę robić to “jak mu minie” to może być gorzej,bo ja nie myślę że z dnia na dzień będzie aniołkiem i nagle zacznie rozumieć,słuchać i z histeryka którym jest od roku zmieni się w potulne dziecko.
                      Gdybym faktycznie tylko musiała go pilnować to nie robię problemu,syn akurat nie wpada na takie pomysły typu firanka a nawet gdyby to gdybym powiedziała,że nie wolno bo się urwie itp.to mam krzyk.
                      On się zachowuje tak jakby chciał być w swoim świecie i wszystko typu daj, zobacz,powiedz… Nie jest tam dopuszczone. Nic co się na nim coś wywiera,prosi itp.jak chce to ok jak nie to nie,kąpiel jest do momentu woda robi się letnia bo tak to mi się wyrywa i piszczy,więc zostawiam go aż się mu odechce

                      Chce wychować a nie chować czekając aż coś się zmieni albo i nie,bo samo ma przejść bez metod? to by było za łatwe.Jestem opanowana, zmieniam ton w głosie na stanowczy lub stawiam do kata na karnego jeża,teraz to już 10 sekund i dziecko wychodzi z z niego spokojne,ale ile można.Jestem uparta i nei ulegam na histerie,jak juz napisałam jestem opanowana a on przez rok nie potrafi załapać że histeria na mnie nie wywiera wrażenia…mówię do niego a on coś mówi po swojemu, zatyka uszy albo zakrywa oczy i albo nic nie robi albo się uśmiecha,ewidentnie widać że nie wie co do niego mówię.
                      By postawić diagnozę trzeba odwiedzić kilku lekarzy,byłpsycholog,pedagod,któzy skupić się na jego zachowaniu sprawdzały czy odróżnia kolory,figury…logopeda bo poradziła mi psycholog, z mową też nie ma co,bo logopeda skupiła się na ćwiczeniu jezyka-nie wiem po co,skoro syn wydaje tyle głosek itd.że język układa tak jak w normalnej mowie.
                      Teraz pozostał mi psycholog

                      Posadź dziecko i zajmij go czymś chwilę a gdy będzie chciał wstać to powiedz by usiadł i jaka jest reakcja? u nas wydzieranie się jakbym obdzierała go ze skóry… Normalne? raczej nie

                      edit.mój jest starszy od twojego o 2 miesiące
                      przy sprzataniu to samo, zbieramy zabawki gdy znosi kolejne ale on sie buntuje i pomimo ze ciągle powtarzam to, ze gdy czyms przestaje sie bawic to zabieram to i tak reaguje tak samo-bunt. Pod bunt dwulatka tego nie podpiszę,bo nie trwa przecież od 11 miesiąca

                      • Nie wiem w jakim jest wieku bo jeśli koło dwóch to może jest taki mega wielki bunt dwulatka? Choć pewnie zaczątki ADHD. U nas niedawno, dosłownie kilka dni temu byliśmy na pierwszym spacerku bez wózka, na pieszo. Też do niedawna było to nie możliwe bo był krzyk i wyrywanie rączki i bałam się że mi wpadnie pod samochód. Ale o dziwo szedł dość spokojnie, dał rączkę i byłam w szoku. Czyli etap buntu na trzymanie za rękę, czytaj: uwięzienie na spacerze minął.
                        Rzeczywiście Wy macie dość ciężko, wiem co przechodzisz.
                        Myślę że tym naszym rozrabiakom bardzo dobrze by zrobiło przedszkole, jakiś rygor, pierwsze obowiązki. Mój jest jedynakiem i naprawdę przydała by mu się świadomość że nie jest pępkiem wszechświata. Jakiś stały tryb dzienny.

                        • Zamieszczone przez Mimbla.
                          Nie wiem w jakim jest wieku bo jeśli koło dwóch to może jest taki mega wielki bunt dwulatka? Choć pewnie zaczątki ADHD. U nas niedawno, dosłownie kilka dni temu byliśmy na pierwszym spacerku bez wózka, na pieszo. Też do niedawna było to nie możliwe bo był krzyk i wyrywanie rączki i bałam się że mi wpadnie pod samochód. Ale o dziwo szedł dość spokojnie, dał rączkę i byłam w szoku. Czyli etap buntu na trzymanie za rękę, czytaj: uwięzienie na spacerze minął.
                          Rzeczywiście Wy macie dość ciężko, wiem co przechodzisz.
                          Myślę że tym naszym rozrabiakom bardzo dobrze by zrobiło przedszkole, jakiś rygor, pierwsze obowiązki. Mój jest jedynakiem i naprawdę przydała by mu się świadomość że nie jest pępkiem wszechświata. Jakiś stały tryb dzienny.

                          kochana napisała,że mój o 2 miesiące starszy.
                          Ja jestem z tych które wsłuchu ją się w swoje dziecko,wiem nawet kiedy chce siku -nawet mi nie musi mówić 😉 wszystko zaczęło się w 11 miesiącu-tam jest jakis skok chyba (tabelka słoneczka itd,ktos kiedyś dawał na forum tą tabelę) wtedy zaczął bić i szarpać inne dzieci,a zbliżającej się twarzy dorosłego potrafił dać “liścia” mówiliśmy nie,nie nie zareagował po chwyceniu za rączki i powiedzeniu,że nie wolno bić,po kilku razach takich przestał bić. Jeśli chodzi o bunt to wiadomo,że dziecko w tym wieku w jakim się pojawia staje się bardziej zaradne,chociaż nie tak jakby maluchy chciały i czasami trzeba pilnować i zakazywać stąd ten bunt się bierze,bo skoro dwulatek chce kroić nozem to mu go nie damy prawda bo nie jest aż tak zaradny by uważać,dopóki się nie potnie…stąd bunt sie cały bierze,bo dziecko do roku nie ma praktycznie zakazów a powyżej gdy zaczyna coraz więcej poznawać zaczynają się zakazy,bo zaczyna chodzić,wszędzie się chce wcisnąć,wszystko zobaczyć,ale nie zawsze może.
                          Mój też jest jedynakiem,ale ma kontakt z dziećmi,bez wózka chodzimy już jakieś kilka miesięcy-od wakacji,jak idę dalej lub wychodzę później to go biorę bo albo mały się zmęczy albo będzie chciał się zdrzemnąć, z tą ręką to minęło jakoś po tym jak zostawał w wannie tak długo jak chciał i gdy po domu zaczął biegać bez pieluchy i majtek i gdy przestaliśmy zakładać body.
                          Było zdanie “daj rączkę” jeśli mówił “nie” to odpowiadałam “trzeba dać rączkę,bo samochody jeżdżą ” takie tłumaczenie jak dziecku się mówi, nie mówiłam “dawaj mi tą rękę” więc nie miał się do czego zrazić,psycholog jeszcze widziała w tym wszystkim nadwrażliwość na dotyk (bo u nas precz dopięta kurtko,szaliku,czapko na wiązanie,metkom…)

                          i teraz wiesz po co mi specjalista,wszystko pogarsza ten brak koncentracji,skupienie uwagi,nadruchliwość,brak mowy bo z dzieckiem ani się porozumieć ani nic,Ty masz lepiej bo widać,że łapie,już to że robi zadanie z książeczek to znak że potarfi sie skupić,bo słucha cię,bo musisz mu pokazać co trzeba zrobić,mój to taką ksiażeczke mi zabiera przekartkuje i leci w kąt.

                          Gdy psycholog do niego mówiła “zobacz jaki śliczny rysunek, zobacz jaki fajny domek,widzisz go,pokazesz paluszkiem gdzie on jest” on miał to gdzieś,gdy go odłożyła i zajeła się czymś innym on zobaczył obrazek chciał się dostać do jej biurka i była histeria,po histerii zaczęłyśmy o tym rozmawiać,a on obszedł psycholog i udawał,że robi coś inengo,a druga ręką grzebał jej w biurku najlepsze było gdy mu pokazała chłopca na obrazku i zapytała gdzie ma nos on jej zabrał obrazek i schował jej do torebki skąd go wyjeła w domu jak chce pokazuje ucho nazywa “usiy,usio,ucho”

                          Ja w tym widzę jedną myśl mojego dziecka “będę robił co chciał” ale dlaczego,dzieci przecież to gąbki,chłoną wiedzę niesamowicie,lubią się uczyć,nie wymagam by siedział jak kołek oglądał bajki i bawił się godzinami klockami. Nie mam na niego sposobu,a kąt to przegięcie by stawiać za każdą histerię,więc daję tylko wtedy gdy mnie nie posłucha gdy czegoś zakazuję,bo chyba by musiał mieć spory ten kąt bym mogła wstawić krzesełko, zabawki itd.bo by siedział tam cały dzień.

                          Szukam punktu zaczepienia jakiegoś,bo może wszystko ma jedną przyczynę,teraz może słuchem się zajmiemy,bo może ma niedosłuch to by pasowało że nie rozumie i nie mówi za wiele,ale to by nie powtarzał czasami… hmm

                          • Zamieszczone przez Mimbla.
                            A w jakim wieku masz synka?
                            Ja nic nie robię, na razie nie widzę potrzeby. Szcerze mówiąc też się dziwię że latacie po tych wszystkich lekarzach, psychologach i logopedach. Nie wiem w jakim jest wieku co prawda ale jeśli w okolicach dwóch to macie jeszcze czas tak myślę.

                            uwierz mi, że lepiej iść do jednego specjalisty więcej niż mniej.
                            i naprawdę życzę Ci abyś nigdy nie musiała żałować takiego podejścia

                            Mój to niezwykle żywe dziecko i tyle. Wszyscy mówią że lepiej że żwawy bo przynajmniej nie chory. Na mówienie jeszcze ma czas, cóż chciała bym bardzo żeby już mówił ale nie przymuszę. Jest bardzo inteligentny i przynajmniej to mnie uspokaja że wszystko z nim OK. W lot rozwiązuje wszystkie zadania z książeczek edukacyjnych dla dwulatka, jest z nim kontakt i sam stara się go nawiązywać. Czasem (!) potrafi być grzeczny ale większość dni to czuję się jakbym nie miała własnego życia, ciągle wymaga uwagi i bacznego pilnowania oraz syzyfowego sprzątania. Z książką czy gazetą nie usiądę, urywam chwile żeby pogrzebać na forum i już muszę lecieć ściągać go wdrapującego się po firance. Jestem niewolnikiem własnego dziecka i marzę o chwili jak pójdzie do przedszkola a ja do pracy.

                            Też ciągle słyszę różne oskarżenia typu, że nie umiem go wychować, że na wszystko pozwalam, że rozpieściłam, że zepsułam. I że to tylko nasza (moja i męża) wina że nasze dziecko jest niemożliwie niegrzeczne. To bolesne ale nie do końca prawdziwe. Nie chcę go bić ani wydzierać się. A spokojnego tłumaczenia nie rozumie.
                            Czas, tylko czas może nas uleczyć….

                            nie tylko
                            i szkoda, że nie zawsze

                            • Zamieszczone przez goooosia
                              uwierz mi, że lepiej iść do jednego specjalisty więcej niż mniej.
                              i naprawdę życzę Ci abyś nigdy nie musiała żałować takiego podejścia

                              nie tylko
                              i szkoda, że nie zawsze

                              no szkoda za łatwe byśmy miały życie 🙂 ja czasami rozkładam ręce,bo mam brak pomysłów
                              a Ci się pochwalę,że syn ostatnio jadł mięso,całe udko no to mamy jeden składnik więcej do potraw u niego i jeszcze rybę zjadł 2 dni temu.
                              A dzisiejsza porażka:
                              syn próbował otworzyć swoje pudełko z narzędziami,powiedziałam by dał to mu otworzę a on mi przyniósł butelkę

                              • Salsa, Goosia a do logopedy dostałyście skierowanie od rodzinnego czy byłyście prywatnie?

                                Gośka też kiepsko z mową, prosiłam rodzinną o skierowanie ale odmówiła. Mówi, ze ma jeszcze czas (Gosia jest z kwietnia 2009). Z kolei moja znajoma, która jest psychologiem uważa, że powinnam już z Gosią iść do logopedy. Robiła Gośce ostatnio testy rozwojowe DSR i wynik wyszedł jej przeciętny bo właśnie nie potrafiła ze względu na mowę części rzeczy wykonać. Pozostałe wychodziły jej świetnie. Czekam na ten wynik na piśmie to może on przekona pediatrę do dania skierowania

                                Bo prywatnie jak pójdę to będę miała problem z regularnym chodzeniem na dłużej, a to pewnie wymaga wielu wizyt. Już teraz Gośka co i raz chodzi prywatnie do laryngologa i wolałabym logopedę mieć na NFZ

                                • Iwona, możesz jeszcze spróbować w poradni psychologiczno-pedagogicznej, tam nie potrzeba skierowania. A pediatrę i tak cisnęłabym o skierowanie.

                                  • Zamieszczone przez ivoonna
                                    Salsa, Goosia a do logopedy dostałyście skierowanie od rodzinnego czy byłyście prywatnie?

                                    Gośka też kiepsko z mową, prosiłam rodzinną o skierowanie ale odmówiła. Mówi, ze ma jeszcze czas (Gosia jest z kwietnia 2009). Z kolei moja znajoma, która jest psychologiem uważa, że powinnam już z Gosią iść do logopedy. Robiła Gośce ostatnio testy rozwojowe DSR i wynik wyszedł jej przeciętny bo właśnie nie potrafiła ze względu na mowę części rzeczy wykonać. Pozostałe wychodziły jej świetnie. Czekam na ten wynik na piśmie to może on przekona pediatrę do dania skierowania

                                    Bo prywatnie jak pójdę to będę miała problem z regularnym chodzeniem na dłużej, a to pewnie wymaga wielu wizyt. Już teraz Gośka co i raz chodzi prywatnie do laryngologa i wolałabym logopedę mieć na NFZ

                                    ze skierowaniem byłam ale dobrego słowa powiedzieć nie mogę.
                                    warto o to skierowanie powalczyć jeśli wiesz do kogo iść aby Cię nie olał.

                                    jak nie wiesz to tak jak marchewka pisze lepiej iść do poradni pp właściwej ze względu na miejsce zameldowania. (tu mam dobre doświadczenia)

                                    • Zamieszczone przez ivoonna
                                      Salsa, Goosia a do logopedy dostałyście skierowanie od rodzinnego czy byłyście prywatnie?

                                      Gośka też kiepsko z mową, prosiłam rodzinną o skierowanie ale odmówiła. Mówi, ze ma jeszcze czas (Gosia jest z kwietnia 2009). Z kolei moja znajoma, która jest psychologiem uważa, że powinnam już z Gosią iść do logopedy. Robiła Gośce ostatnio testy rozwojowe DSR i wynik wyszedł jej przeciętny bo właśnie nie potrafiła ze względu na mowę części rzeczy wykonać. Pozostałe wychodziły jej świetnie. Czekam na ten wynik na piśmie to może on przekona pediatrę do dania skierowania

                                      Bo prywatnie jak pójdę to będę miała problem z regularnym chodzeniem na dłużej, a to pewnie wymaga wielu wizyt. Już teraz Gośka co i raz chodzi prywatnie do laryngologa i wolałabym logopedę mieć na NFZ

                                      przez NFZ szłam, zanim syn skończył rok,miał wtedy 22 miesiące
                                      mój testy wykonał nie za dobrze,ale to przez to że nie chce współpracować,ale wynik by miał super,bo ja jako matka wiem czy akurat syn podczas cwiczenia jest w stanie to zrobić czy nie,ale u nas to “jak nie chcę to nie zrobię”

                                      marchewkowa ja chciałam iść w poradni,ale byłam 16 na liście i przez NFZ szybciej się dostałam.U mnie co prawda nie było problemu,bo pediatrę mamy super,o co poproszę to mi wypisze 😉

                                      • Nie brałam pod uwagę PPP bo mam możliwośc konsultowania Gosi z psycholog, która Gosię widuje w takich prywatnych też spotkaniach, może ją obserwować podczas zabawy itp. I generalnie Gośka nie przejawia niczego niepokojącego. Rozwija się bardzo dobrze, tylko i aż jest problem z mówieniem. Gosia miała też problemy ze słuchem; boję się, że to wpływa na jej mowę, choć ostatnie badania wyszły prawie w normie i reaguje/rozumie wszystko co do niej mówimy.

                                        Zobacze jak jest u nas z logopedą w PPP i jak coś to ją zapiszę Dzięki

                                        • Zamieszczone przez ivoonna
                                          Nie brałam pod uwagę PPP bo mam możliwośc konsultowania Gosi z psycholog, która Gosię widuje w takich prywatnych też spotkaniach, może ją obserwować podczas zabawy itp. I generalnie Gośka nie przejawia niczego niepokojącego. Rozwija się bardzo dobrze, tylko i aż jest problem z mówieniem. Gosia miała też problemy ze słuchem; boję się, że to wpływa na jej mowę, choć ostatnie badania wyszły prawie w normie i reaguje/rozumie wszystko co do niej mówimy.

                                          Zobacze jak jest u nas z logopedą w PPP i jak coś to ją zapiszę Dzięki

                                          W PPP umawiasz się do logopedy niezależnie od psychologa – oddzielnie przyjmują, a nie jako “zespół orzekający” czy coś w tym stylu. Przynajmniej u nas tak jest.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Nie mówi

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general