Wątek nie będzie dla osób wrażliwych, tematu można się domyślać, więc jeśli ktoś się waha, czy czytać – to jest dobry moment, by przestać.
____
Przeczytałam na onecie tekst o kulisach ekshumacji generała. Myślałam, że będzie dotyczył tylko jego.
Jednak w pewnej chwili całość przeszła w opis praktyk stosowanych w Polsce w celu zdobywania miejsca na pochówek kolejnych zmarłych.
Jestem… sama nie wiem…. wstrząśnięta? opisanym tam przypadkiem i postępowaniem.
Tym, że dużo mówi się o mogiłach wielkich zmarłych, pomordowanych, otacza opieką groby ofiar wojen, a zwykłych ludzi na oczach stojących nad grobem rodzin po 30 latach bez pozwolenia po prostu wrzuca się do zbiorowego plastikowego wora i przesuwa w kąt mogiły?
Smutno mi strasznie 🙁
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Nie tylko o gen. Sikorskim
I to samo pomyślałam o relikiwach i mam takie samo odczucie- że to obrzydliwe.
Tak patrząc z ludzkiego punktu widzenia.
Jesli chodzi o uporanie sie z bolem, to jak to sie ma do:
– wygrzebywanie zmarlych po 2 latach i odzierania kosci z miesa?
– wygrzebywania babci z calej jeszcze trumny i wrzucania jej do worka z dziadkiem?
czy to komus koi bol?
Mówiłam tylko o pogrzebie.
I w sumie na tym pożegnanie ( i oglądanie) zwłok powinno się zakończyć,
Ale- przecież jest tyyyle obrzędów pogrzebowych, w niektórych kulturach coroczna ekshumacja zmarłych jest tradycją…( ale z zachowaniem szacunku a mniemam, iż imputujesz, że ta nie odbywa się z szacunkiem)
W naszej kulturze to jest szok.
Czybys imputowala, ze ja cos imputuje? 😉
Ja odnosze sie do tego, co napisaly tu dziewczyny:
– ze rodziny tych wczesnie wykopywanych zmarlych byly zrozpaczone (wiec odpada przeslanie o ukojeniu bolu)
– ze na murach i jakichs stolach zwloki sa rzekomo publicznie suszone i rozdzielane od kosci (rzecz gustu, czy to jest wyraz szacunku – jak sie jakas kultura umowi, to moze nawet oplucie goscia w twarz bedzie wyrazem szacunku, o, albo np. bekniecie po obiedzie – i mozna powiedziec, ze nei rozumiemy takiej kultury, wiec ja za latwo oceniami, a ona taka wyluzowana i taka zdystansowana, a my tacy sztywni 😉 )
dlatego nie skupiam sie w tym obcych kulturach na ocenie szacunku, co na stronie praktycznej – stad tez moje pytanie – po co zakopywac cos, zeby to potem wykopac
skoro stan finalny nawet nie zostal osiagniety i i tak trzeba jeszcze suszyc, a rodzina ktora juz by mogla zapomniec, musi w tym uczestniczyc
o szacunku natomiast pisze jedynie w odniesieniu do naszej kultury i z jej punktu widzenia, bo nie bede udawac, ze przybywam z jakiejs innej 😉
i to w niej zachowanie jak opisano w artykule – do tego wbrew woli rodziny zmarlego – wywlekanie zwlok z trumny i sugestie ograbiania zwlok – niewatpliwie trzeba do braku szacunku zaliczyc
ale tu znowu nie tyle imputowalabym cos konkretnym ludziom czy przedstawicielom danej profesji, bo na pewno sa rozni
– tylko zastanawia mnie caly systempelen hipokryzji
jak juz pisalam – dajacy przyzwolenie na robienie czegos z cialem lezacym juz w troche w ziemi
ale jednoczesnie narzucajacy inne wymogi wobec traktowania dopiero co zmarlych
wydaje mi sie to hipokryzja ze strony tych ludzi, ktorzy wiedza, ze ten szacunek jest gwarantowany do pewnego tylko momentu, a potem zaczyna sie cos, co rozgrywa sie juz jakby nieoficjalnie, ale z cichym przyzwoleniem
skoro jest tak malo miejsc i skoro jest to powszechny problem – po co wielkie trumny i pogrzeby w takiej formie
wkladamy do trumny a potem wykopiemy i zniszczymy trumne, zeby zrobic miejsce?
to jest wlasnie hipokryzja
U nas tak. To jest hipokryzja.
Ja tak sobie porozmyślałam na temat w ogóle pogrzebów i śmierci.
I jeszcze ( albo już?) mam jakiś dystans.
Podeszłam sobie do tematu od zupełnie innej strony- takiej ogólniej.
Etnolgicznej?;) nie powiem, że śmierć oswoiłam, ale uznaję ją za część życia, całość procesu.
A ta ekshumacja, o której piszesz….może faktycznie wygląda, jak świętokradztwo? Pomijając nawet religijny aspekt. Tam, gdzie się jej dokonuje raz na rok- jest ona częścią obrzędu. A tu? no właśnie nie ma uzasadnienia- oprócz chęci zysku.
ps. kremacja- to odp.
Problem szczątków w workach nie dotyczy tylko aktualnie używanych cmentarzy.
Ja w swojej pracy też niejednokrotnie wkładałam ludzkie szczątki do worków. Tak to jest gdy na starych cmentarzach (czyli np. wszystkie tereny wokół średniowiecznych kościołów) prowadzi się prace budowlane. Wtedy archeolodzy muszą te szczątki zadokumentowac i wyjąć z ziemi. Ale i tak to jest bardziej humanitarne, bo nie raz się spotkałam z sytuacją gdzie w pośpiechu w obawie przed wstrzymaniem budowy wyciągano takie szczątki (a tak właściwie całe szkielety) koparką i szybko gdzieś wywożono 🙁 (bo gdy ktoś się dowie to przyjdą archeolodzy i zaczną się “bawić” A CZAS TO pieniądz :()
Znasz odpowiedź na pytanie: Nie tylko o gen. Sikorskim