Jestem w związku z rozwiedzionym meżczyzną, mamy dizecko. On również ma dziecko ze swoją byłą żoną. Boli mnie, że on nie przewija nie kąpie i nie chodzi sam na spacery z naszyą kruszynką. Mowi, że jest jeszcze za małym bobaskiem aby sam przebierał itp. Jezdzi do swojego syna i zabiero go razem z jego byla żoną na zakupy do parków zabawy- za wszystko on płaci. Wiem to jego syn, nie bronie mu- nigdy nie była bym do tego skłonna.
Ale jak prosze aby kupił coś dla naszej kruszynki to mówi, musiumy oszczędzać.
Z jego rodzicami nie żyję w dobrej komunikatywie, wrecz wcale od dwóch lat sie nie odzywamy, gdyż jego była żona przedstawiła mnie im jako….tą najgorszą.
NIe mam już siły nie wiem co robić, nie żyjemy w zalegalizownym zwiazku, gdyz niby on czeka aż jego mama pogodzi sie z tą całą sytuacją i mnie zaakceptuje, nie musi mnie lubic. I niby za rok wezmiemy slub. Ale juz w to nie wierzę…. Pomórzcie nie wiem już co robić…czy zakączyć to jak najszybciej- mimo, że Go kocham i niby on mnie również? Nie wiem….prosze….
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Nie wiem jak długo to zniose…
Re: Nie wiem jak długo to zniose…
Nigdy bym nie zabroniła mu kontaktu z jego pierworodnym dzieckiem- ono sie niczemu winne i jest jego dzieckiem!!!NIGDY!
Ostatnio….
Ostatnio pytał sie mnie co mi jest jestem jakaś inna…to nie wiem czy to poważne z mojej strony ale powiedziałam, żeby sie nie martwił za rok mi przejdzie- bo nie wiem na czym teraz stoje- czy mam sobie szukać nowego kochanego faceta czy trwać w czymś, choć sama nie wiem w czym i nie wiem na czym stoje….. Chyba zaczął sie zastanawiąć, bo zapytał sie czy chcę go kopnąć w dupę- chociaż…. Nie wiem…
Znasz odpowiedź na pytanie: Nie wiem jak długo to zniose…