ostatnio poszlam do znajomych do kawiarni
przed kawiarnia, przy oknie, na chodniku (a obok ulica, po ktorej normalni auta jezdza) stoi wozek z malenstwem
rodzice siedza w srodku, pija kawe i…. czytaja gazety, zatopieni w nich zupelnie
bylam w szoku
spedzilam tam chyba z godzine, w czasie ktorej rodzice nie wyszli do dziecka chyba ani raz
super, ze takie spokojne malenstwo, ale jednak…
zastanawialam sie, co moge zrobic
i stwierdzilam, ze nieduzo
nie sadze, zeby sie przejeli, gdybym im zwrocila uwage
raczej wrecz przeciwnie, podejrzewam (wiekszosc rodzicow wtedy reaguje alergicznie, niezaleznie od tego czy maja racje czy nie)
zreszta gadalismy o nich i robili miny tak, ze zdziwilabym sie, gdyby sie nie skapneli
ale byli nieporuszeni
zastanawialam sie czy nie powinnam zawiadomic strazy miejskiej, bo przeciez narazaja to dziecko
malo to slyszy sie o swirach roznych itd.
tyle sie trabi, zeby nie zostawiac wozka nigdzie
ale w koncu poszli
nie wiem co robic nastepnym razem, czy cos robic?
najlepsze, ze kiedy wracalismy do domu, przede mna w aucie jechala jakas kobitka, a na tylnim siedzeniu siedzial sobie malec…
…obrocony przodem do nas
wiec na 100% nieprzypiety – o ile w ogole byl tam fotelik
juz drugi raz w ostatnim czasie cos takiego widzialam (za pierwszym razem to byl jakis madry tatus i dziecko lazace po calym aucie )
wiem, ze nie jestem super-odpowiedzialna matka, wiem, ze popelniam bledy, ale na takie cos to mi normalnie rece opadaja…
widzialyscie takie sytuacje? jak reagowac?
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: nieodpowiedzialni rodzice
nie wiem czy to do mnie czy do kogos innego…
w kazdym razie ci “moi” byli calkiem dorosli, wygladali na po 30-tce
i tacy raczej intelektualni niz luzaccy
dziwni
NO szkoda ze nie widzicie jacy rodzice sa na sycyli. Dzieci roczne jezdza tu siedzac przed rodzicem na kolanach na motorze bez kasku, albo starsze stojac przed rodzicem na skuterze. Kask nie istnieje. bo po co. W samochodzie jak sa foteliki to cud. Dzieci skacza po calym samochodzie, wystawiaja glowy za okno jak pieski, wchodza ojcu prowadzacemu na kolana. Cyrki. A co robie ja, moje dziecko jezdzi zawsze w foteliku, jak mnie prosza o podwiezienie dziecka i nie mam fotelika w samochodzie – odmawiam i trace znajomych. A glupoty ludzkiej nie zmienie, na policje nie zadzwonie bo mnie wysmieja, im nie zwruce uwagi bo probowalam efekt: CO pani chce przeciez ja jezdze bardzo uwaznie. albo To moje dziecko i moja sprawa.
to dokladnie o mnie. jestem dzieckiem nalogowych palaczy, pala u mnie wszyscy – matka,ojciec, babcia /84 lata, 2 paczki dziennie + kilka kaw 1/2 szklanki fusow 1/2 szklanki wody/, niezyjacy dziadek, nawet siostra dlugo byla nalogowa palaczka.
w moim domu sie nie pali. goscie wychodza na zewnatrz, maz rowniez.
jestem totalnie przerazona – ja swoje woze nawet jak mam 2km do skelpu…
nelly mam nadzieje ze zajelas sie siostra…
Znasz odpowiedź na pytanie: nieodpowiedzialni rodzice