Forum: Dla starających się
Niestety….nasza Mysia
Jestem tak wsciekla,tyle zalu mi sie nazbieralo na raz, ze nie wiem nawet co pisac. Niestety nie pomogly nasze kciuki i modlitwy.Do dupy z tym wszystkim,to nie jest w porzadku!!!!!!!!!!:(((((
wiesiolek.castagnus.witB.E
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Niestety….nasza Mysia
Re: Niestety…. Nasza Mysia
Tak strasznie mi przykro!!!!!!!!!!!!!!! Mysiu pamietaj, ze jestesmy z Toba!!!!!!!!!!!!!!!!! Strasznie mi przykro!
Moniś
Re: Niestety…. Nasza Mysia
Czesc nie wiem na jakim ty jestes etapie starania sie bo dzis dopierow weszlam na Forum i rozgladam sie. Ja staram sie ponad rok bez zadnych rezultatow, nawet okresu nie mam. Jak na zlosc wszyscy wokol zachodza w ciaze. Jak to jest?! Rozumiem twoja zlosc sama sie tak na wszystko wkurzam.
Jak bedziesz chciala pogadac to moj nr gg 4165351.
Pozdrawiam
Adriana
Re: DZIĘKUJĘ WAM BARDZO
Dziękuję dziewczyny za wszystko, za trzymanie kciuków aby było dobrze, za ciepłe słowa, za pocieszenie za telefony i ciepłe smsy, za to że jesteście i za to że takie forum jak to i dziewczyny siedzące na tym i forum starania potrafią wlać w człowieka tyle pozytywnej energii, że można żyć po…. myślałam że bedzie gorzej, myślałam, że dostanę świra bo to dziecko miało być wszystkim, najlepszą rzeczą jaka miała nam sie przytrafić no ale tak nie bedzie na razie musze dojść fizycznie do siebie z psychika już nigdy nie bedzie dobrze bo zawsze bedzie gdzieś tam w tyle strach, że znowu może być to samo ale myślę, że kolejny raz bedzie szczęśliwy, mój cud odszedł, zostaliśmy sami z nadzieją, że kolejny rok przyniesię nam upragnione szczęście
Dziękuję Veraprimie za to, że była przy mnie i za odwiedziny w szpitalu, dziękuję Maji za podtrzymywanie mnie na duchu dzwoniąc do mnie, Dziękuję AdzeHH za niespodziewane dla mnie smsy bez was dziewczyny dzisiaj nie byłabym w stanie o tym opowiadać, pisać i myśleć o kolejnych podejściach do starań. Z wami u boku musi się udać
Martwi mnie tylko fakt, że jeszcze jest pare dziewczyn na tym forum, które mogą dołączyc do mnie…… Nie znam odpowiedzi na to dlaczego życie aż tak nas doświadcza
Pozdrawiam
Mysia – mama aniołka (3.11.03)
Mysia
[Zobacz stronę]
Re: Niestety…. Nasza Mysia
Agniesia oooooo Boże……….brak mi słów, nie umiem nic mądrego napisać, tylko zadaję sobie pytanie co się dzieje, ja ty…
Mysia
[Zobacz stronę]
Re: DZIĘKUJĘ WAM BARDZO
Jesteś dzielną myszką.
[Zobacz stronę]
Re: DZIĘKUJĘ WAM BARDZO
Mysiu, jestem z Tobą, ja straciłam dzien przed tobą moją siedmiotygodniową dzidzię i cały czas jeszcze chodzę i ryczę jak głupia…Z tym trudno się pogodzić, ale trzeba w coś wierzyć i w końcu musi zacząć być dobrze…
Re: DZIĘKUJĘ WAM BARDZO
o jeju alez mi przykro….to juz jakaś plaga, to nie może być przypadek że już nas jest tyle, straszne. Ja juz się pogodziłam…. i tobie też życzę szybkiego powrotu do formy
Mysia
[Zobacz stronę]
Re: DZIĘKUJĘ WAM BARDZO
mysia,
Cieszę się, że wróciłaś…mocno przeżywałam każde wieści o Tobie…ja w sierpniu straciłam 12 tygodniową dzidzię i też leżałam na Karowej i to wszystko wracało do mnie.. i że Ty też musisz się tak męczyć jak ja wtedy i łezki leciały same…
Bądź silna mysiu…
Ściskam,
Marti z aniołkiem i wielką nadzieją
Re: DZIĘKUJĘ WAM BARDZO
Kochana Mysiu
przepraszam, ze odzywam sie dopiero teraz, ale z moja psychika tez ostatnio nie bylo najlepiej i rzadko zagladalam na forum. Nie znajde slow, ktore Cie tak naprawde, solidnie, mocno pociesza, bo wiem, ze to teraz niemozliwe. Zycie ma to do siebie, ze czasem w okrutny sposob przypomina nam o tym, jak bardzo powinnismy sie cieszyc z tego co mamy – a mamy cieple domy, kochajace rodziny i wielkie nadzieje na szczesliwe macierzynstwo. I chociaz to chwilowo tylko tyle – a raczej AZ tyle – to przeciez warto zatrzymac sie, zastanowic i ucieszyc z siebie i swojego zycia, na pewno o tym dobrze wiesz…chwila refklesji w oderwaniu od obecnej sytuacji z pewnoscia sprawi, ze poczujesz sie lepiej. Tego wlasnie Ci teraz zycze – dobrego samopoczucia i wewnetrznego spokoju. A ze musi sie udac, to ja wiem na 100%. Nie ma innej mozliwosci:)
Sylvie
Re: DZIĘKUJĘ WAM BARDZO
Marti wiesz ja dziękuje swojemu rozumowi, ze mnie zagnał na ta Karową nie wyobrażam sobie innego szpitala gdzie mogłabym leżeć, poza tym fakt ból ogromny ale juz dochodze do siebie najbardziej przygnębiające był widok pań w wieku 60 – 70 lat i ja pośród nich jedna jedyna ze swoim małym problemem bo lezałam na ginekologii operacyjnej a nie na patologii ciąży – no bo ciąży nie było widać. Mam nadzieję, że ty potwierdzisz już wkrótce teorię, że najłatwiej zachodzi sie w kolejna ciążę po poronieniu w ciągu pierwszych 6 miesięcy po nie wiem co tobie lekarze powiedzieli ale mi zalecali 3 miesięczna przerwę a potem do dzieła i mam sie im juz na oczy nie pokazywać no chyba, ze cesarkę będę miała to znowu trafię do nich
Pozdrawiam i również z nadzieją
Mysia
Mysia
[Zobacz stronę]
Re: DZIĘKUJĘ WAM BARDZO
Sylvie bedzie dobrze po prostu widocznie miało tak być, zobaczysz obie sie doczekamy naszych małych słoneczek prędzej niz myślimy. Dziękuję za twoje słowa
Mysia – mama aniołka 03.11.03
Re: DZIĘKUJĘ WAM BARDZO
Mysiu,
Ja też jestem zadowolona z Karowej i też leżałam na ginekologii operacyjnej… Na szczęście trafiłam do sali 2 – osobowej ale leżałam sama…ryczałam jak bóbr dzień i noc więc może lepiej że byłam sama bo nie dałabym kobitom spać :-))
Mi mój ginek zalecił 2-3 miesiące przerwy i to jest mój pierwszy cykl starań… Nie rokuję wielkich nadziei ale jest już po owu…24 dc ale mam cykle 32-33 więc jeszcze tydzień muszę czekać na @!
Byłabym najszczęśliwsza jakby udało mi się szybko zajść.. o niczym innym w zasadzie nie marzę…
Tobie życzę szybkiego powrotu do siebie i owocnych starań.. ja też słyszałam że niedługo po łatwiej jest zajść.. i dlatego wierzę w Ciebie!!!
Ściskam,
Marti z aniołkiem i wielką nadzieją
Znasz odpowiedź na pytanie: Niestety….nasza Mysia