czy dostalyscie jakis prezent ktory wogole nie byl trafiony?
ja rok temu bluzke jak dla starej baby, dostalam od tesciowej i lezy w szafie, jakis szaro-bury kolor i dwa rozmiary za duza…poczulam sie strasznie jak ja zobaczylam…
a takze perfum od szwagierki-calkowicie nie trafiony
dostalam tez od szwagierki kosmetyki dla cery dojrzalej pow. 35 roku zycia-mialam wtedy 26 lat
edytuje by dopisac: celem tego postu nie jest pokazanie, ze umiemy badz nie umiemy sie cieszyc z prezentow, ale to czy poza aspektem radosci ze ktos pamietal, prezent byl udany czy bylismy ze wszystkiego zadowolenie.
Mnie cieszy pamiec, ale niekiedy zaskakuja osoby, ktore daja mi prezenty, bo pokazuja jak nie wiele wiedza o mnie.
Ponoc prezent swiadczy wlasnie o tym, jaki ktos ma do nas stosunek.czy zna nas.
i to ma na celu ten post. Po oczywiste jest, ze kazdy z nas cieszy sie z “byle drobiazgu”.
Biorac pod uwage odpowiedz AVI:bo każdy był kupowany lub robiony z myślą o mnie i nie ma to dla mnie znaczenia czy go noszę czy używam, czy stoi na półce czy lezy w szafce, tlumacze, ze chodzi wlasnie nie o emocje,ale czy bluzka, swiecznik, ramka co tam potrzebne,a moze bezuzyteczne i calkowicie nie trafione.
78 odpowiedzi na pytanie: nieudany prezent, dostalyscie???
Zazwyczaj mam trafione-bo sygnalizuję wcześniej, co chcę;0
Mam taką bluzkę od teściowej i rajstopy w jodełkę…. hmmm….. no leżą w szafie.. gdzieś głęboko. Jak to prezenty od bliskich to kiszę gdzieś w szafie…. jak od dalszych znajomych to oddaję komuś znajomemu kto chce cos takiego właśnie… ale nie prezentuję dalej!! 🙂
Najgorzej jest mieć dobrą minę jak się taki prezent dostaje!! 😀 Jak dla mnie koszmar, bo mam adekwatną do prezentu!! 😀 A potem poczucie winy!!!
heheh, ja tak samo…glupia mina…i najgorzej jak tesciowa chciala bym to COS przymiezyla…dziecko chcialo kupe wiec poszlam z nim a potem tesciowa juz zapomniala
raczej nie…
bo każdy był kupowany lub robiony z myślą o mnie i nie ma to dla mnie znaczenia czy go noszę czy używam, czy stoi na półce czy lezy w szafce….
Ja dostałam raz od teściowej sztućce…Z jednej strony miły prezent bo taki że się przyda. Ale z drugiej strony,to mogła się wysilić na coś bardziej osobistego,moim zdaniem coś do domu kupuje się tak o a nie na święta,natomiast szwagierka świetnie trafiła na urodziny z perfumami,mój ulubiony zapach:)nie wiem,myślę że najlepiej by było mówić co by się chciało dostać… Np. Tuż przed świętami powiedzieć tak poprostu…Kończą mi się te moje perfumy z “tu nazwę”i może ktoś się domyśli…Albo coś tam by mi się przydało,delikatnie i dyskretnie dać do zrozumienia… Chociaż mój ostatnio mi powiedział że jak mu powiem co bym chciała to nie miałabym żadnej niespodzianki….
owszem,ale to co ja dostalam…toooo…eh… Ale siostra starsza wiec wziela chetnia….co do prezentow szwagierki ona z bardzo zapracowanych wiec wiem ze bierze z polki i placi.
dla mnie to naprawdę nie ma znaczenia
mamy znajomych od których juz 3 razy dostaliśmy identyczną rzecz jak mielismy – raz my ksiązke o witrazach a 2 razy Bartek – rycerza i bajki Brzechwy. Teraz na urodziny Bartek dostał trezci raz te same wierszyki (i to samo wydanie). To juz pójdzie dalej w świat. tylko nie wiem do kogo bo chyba juz kazdy ma. moze jak sie komus nowe dziecie urodzi…
mam kolezanke od kótrej dostaje dziwaczne rzeczy…zupełnie mi niepasujące. a np dla Ali kupiła koronkowe rękawiczki….(takie białe z samej siateczki)
w prezencie ślubnym od jednego wója dostałam – srebra z hefry – cukiernica, taca, świecznik…. to było nie trafione…..
od tesciowej do dostaje super prezenty, od mamy – sama sobie kupuje,
w sumie ne narzekam. zwykle wszystko ustalamy.
Jak w takim aspekcie udany nieudany rozpatrywać, to ile razu my daliśmy komuś nieudany prezent?
Myślę, że większość osób stara się, aby prezent sprawił przyjemność, cóż nie zawsze się uda. Nam też. Liczy się trud włożony
no wlasnie liczy sie trud, ale jak widze krem dla osob pow.35 lat a mam 26 to wiem ze ta osoba wziela co bylo, tak samo z bluzka, tesciowa zna moj gust b. dobrze wiec byla ta bluzka dla mnie szokiem.
ja np. zdaje sobie sprawe ze tez dawalam nieudane prezenty, chociaz…hmmm z tego co wiem wszystko co dalam jest albo w uzyciu albo noszone… Ale ja albo daje symboliczne prezenty albo to co kto naprawde lubi.
zaskoczyla mnie moja mama stwierdzeniem “kupic oby tylko bylo”
hmmm tanczaca i spiewajaca krowa z bazaru od ruskich…od szwagierki
woda toaletowa bez nazwy od tesciowej…
Dla Ciebie ta krowa?
nie to bylo hurtem-dla mnie i dla meza…
dla dziecka spodnie,do dzis za duze o 20m…wigilia byla rok temu…
[quote=nato;1797045]hmmm tanczaca i spiewajaca krowa z bazaru od ruskich…od szwagierki
quote]
Krowa???fajnie:)
no taka krowa fajna rzecz
ja też raczej sygnalizuje co bym chciała, ale zdarzają się takie nietrafione głównie te do domu- ktoś kupuje jakie mu się podobają, ale niekoniecznie mi
ja dostałam raz taką rzecz
moja szwagierka wychodzi z założenia, że prezent musi być praktyczny- za każdym razem są to jakieś gacie lub koszulka
ale przesadziła dając nam na 5 rocznicę ślubu- nożyk do obierania warzyw
już chyba lepiej jakby tylko z butelką szampana przyszła
Aaaa, niee, to zmienia postac rzeczy, jak dla Ciebie i męża
Matko! ależ ktoś ma wyobraźnię…ufff….
ps. te spodnie to faktycznie za duże…;)
nie przywiązuje wagi do prezentów, udaje, że mi się podobają i lądują na półce albo przekazuję dalej.
Mężowi tylko kiedyś zrobiłam aferę jak mi kupił jakąś kurewską w moim odczuciu halkę do spania nie żebym była pruderyjna ale była ona wyjatkowo mało gustowna hehehe raz na siebie to włożyłam a potem zagineła w tajemniczych okolicznościach 😀
od tesciowej dostaliśmy takie naczeynie żaroodporne w srebrze; kompletnie nam się podobający, choć pewnie jak na nich b. drogi; wylądował w pawlaczu;
i pewnie by tam długo leżał, ale kiedyś znajomi opowiadali, jaki to świetny prezent dali ginekolożce prowadzącej ich ciążę, jaki porządny itp.; i przy okazji wspólnych zakupów nam go pokazali – mniej więcej było to ”cudo”, które mu ukrywaliśmy przed światem
więc przy najbliższej okazji pojechaliśmy do nich z prezentem
drugim takim ”udanym” prezentem – również od teściów – był wisior króry dostałam od nich po narodzinach Krzysia – Kamea w złocie z brylantem; no i problem co z tym robić? bo pewnie znowu wyłożyli kupę kasy, a ja tego nigdy w życiu nie założę;
To jest najgorsze,jak wiesz że ktoś zadał sobie trud,wydał pieniądze choć ich nie ma za dużo a tobie to ni cholery nie pasuje… Nie miłe uczucie…
Znasz odpowiedź na pytanie: nieudany prezent, dostalyscie???