czy dostalyscie jakis prezent ktory wogole nie byl trafiony?
ja rok temu bluzke jak dla starej baby, dostalam od tesciowej i lezy w szafie, jakis szaro-bury kolor i dwa rozmiary za duza…poczulam sie strasznie jak ja zobaczylam…
a takze perfum od szwagierki-calkowicie nie trafiony
dostalam tez od szwagierki kosmetyki dla cery dojrzalej pow. 35 roku zycia-mialam wtedy 26 lat
edytuje by dopisac: celem tego postu nie jest pokazanie, ze umiemy badz nie umiemy sie cieszyc z prezentow, ale to czy poza aspektem radosci ze ktos pamietal, prezent byl udany czy bylismy ze wszystkiego zadowolenie.
Mnie cieszy pamiec, ale niekiedy zaskakuja osoby, ktore daja mi prezenty, bo pokazuja jak nie wiele wiedza o mnie.
Ponoc prezent swiadczy wlasnie o tym, jaki ktos ma do nas stosunek.czy zna nas.
i to ma na celu ten post. Po oczywiste jest, ze kazdy z nas cieszy sie z “byle drobiazgu”.
Biorac pod uwage odpowiedz AVI:bo każdy był kupowany lub robiony z myślą o mnie i nie ma to dla mnie znaczenia czy go noszę czy używam, czy stoi na półce czy lezy w szafce, tlumacze, ze chodzi wlasnie nie o emocje,ale czy bluzka, swiecznik, ramka co tam potrzebne,a moze bezuzyteczne i calkowicie nie trafione.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: nieudany prezent, dostalyscie???
Na firmowej wigilii, my, jak w szkole, robiłyśmy losy kto komu daje prezent. Zazwyczaj daje się niezobowiązujące rzeczy – bombka, ładna świeczka, zestaw kosmetyków, nie mam problemu, żeby z czegoś takiego się ucieszyć. Dostałam broszkę – wielka kryształowa róża na złotej łodyżce. Normalnie mowę mi odjęło. Do dziś się głowię od kogo to było. Dodam, że nie znamy się dobrze bo to w gronie osób widujących się raz w miesiącu na zebraniu.
Tesciowa daje kase, prezenty jak daje to : dla wandzi za male, dla mnie za duze, dla meza.. dla meza nie daje wogole. A jak da pieniadze to wie ze kupie cos co chce, zazwyczaj Wandzi.
Ale ja ja rozumiem, nie ma czasu, pracuje. JAk da kase to ja kupuje Wandzi prezent, zapakuje ladnie, zaniose tesciowej i.. ona daje Wandzi w prezencie. Wtedy wszyscy sa szczesliwi, dziecko bo babcia kupila ukochana zabawke, ja bo Wandzia sie cieszy, tesciowa bo nie musiala lazic po sklepach.
a ja nie mam jeszcze prezentow ;( jakos nie mam ochoty lazic po sklepach, zamowic na inrernecie juz za pozno… chyba w tym roku nie bede szalec.
Zawsze moje prezenty byly wyszukane, dobrane, ladnie zapakowane… a i tak mam wrazenie ze nikt tego nie docenial…
Zreszta w zeszlym roku dalam popis, gotowalam po nocach, 3 dni lazilam za obrusem na moj niewymiarowy stol (nigdzie nie moglam dostac!!!!!), i w ogole… biegalam za wszystkim jak osiol, w tym roku sobie odpuszczam.
Każda potwora znajdzie swego amatora .
Ja myślę że lepiej mieć średnie święta, z niepasującym obrusem,mniejszą liczbą prezentów,nie wybłyszczonym mieszkaniu a spędzić je z przyjemnością a nie siadać do kolacji wigilijnej i zasypiać… Takie moje skromne zdanie:)
no dobra…. więc żeby nie było że ja taka święta 😉 to opowiem Wam numer z nietrafionym prezentem ślubnym jaki mi utkwił w głowie i siedzi tam juz jakieś 12 lat z hakiem
dostałam od jakiejs rodziny dalszej która nie była zaproszona ale kulturalnie wysłała nam prezent – ogromny plastikowy zegar wtopiony jakby pomiędzy skrzydła ogromnego brązowego plastikowego łabędzia…
po poprawinach kilkanaście (albo kilkadziesiąt?) osób przyszło balować dalej do nas do mieszkania,(głównie młodzież – poprawiny poprawin ) a ja wpadłam na wspaniałomyslny pomysł wyśmiania tego “cuda” (oczywiście nie tłumaczy mnie niemalże całkowity brak poczytalności w tym momencie)…. po czym usłyszałam głosik “wybierałam go razem z mamą”…..
okazało się że córka tejże dalszej ciotki mojego męża była na naszym weselu zaproszona jako osoba towarzysząca naszego kumpla…świat jest mały… po prostu
czyli jednak tez prezenty cos znacza:)
hehe, a sytuacji nie zazdroszcze…. Ale usmialam sie takze:)
mam kilka i wszystkie od teściowej :
– używany termos
– zestaw garnków
– bluzka i “barchany”
– ksiazka o chodowli kotow /z antykwariatu i dedykacja dla kogos innego
hahahahahaha
Zostawić dla synowej;)
Kochana ale jakbys przymierzyła, to teściowa sama by się zorientowała, że za duże:)) Tez miałam taką sytuację i teraz dostaję super kubki do herbaty którą piję hektolitrami, a że kubki lecą z rąk więc zawsze się przyda;)
No, mam kilka na koncie, ale najlepsza była chyba moja kochana siostra, która dała mi jednego roku w prezencie sól i płyn do kąpieli, no i wszystko by było ok, bo to jak dla mnie fajne prezenty, ale mieszkałam wtedy na stancji, gdzie nie było łazienki (myłyśmy się w wanience, i 2 razy w tygodniu biegałyśmy na prysznic do szatni w salach gimnastycznych na uczelni), czyli nie miałam gdzie tego używać :D… (i żeby nie było siostra to najlepsza przyjaciółka, no raz jej się taka wtopa zdarzyła 😉 )
Rodzina mojego męża ma zwyczaj dawania w prezencie bielizny, mnie takie prezenty trochę krępują (lubię dostawać bieliznę od męża, ale od innych nie…), kiedyś nawet szwagierka podarowała mi taki komplet z koronek, no nie powiem był… ekhm… ;), dobrze, że nikt nie poprosił o pokazanie prezentu…
tak, nie raz
ciuchy lądują w kontenerze PCK, a rzeczy typu podstawka pod garnki (zupełnie nie w moim stlu) – jal mam komu to oddaje, jak nie to ląduje w koszu
ja mam za małe mieszkanie, żeby niepotrzebne rzeczy w nim trzymać 😉
niekoniecznie
może ta osoba się po prostu na tym zna 😉 i jej zależy żebyś miała DOBRY krem
To są tylko umowne oznaczenia producentów, często mają się nijak do rzeczywistości.
Moja Ulka dostała 3 lata temu rajstopy…. może za kolejne 3 lata do nich w końcu dorośnie
Mój ojciec dostał kiedyś od wuja pióro z serii exclusive. No super, ale ojciec piórem nie pisze. Pióro poleżało trochę w szafie i przy jakiejś okazji ojciec podarował pióro……wujowi
Mina wuja – bezcenna
Ojca zresztą też 😀
wiem !
dostanie je ta, która mi się za cholerę podobać nie będzie 😉
może sama zrezygnuje zanim skutecznie ją synusiowi obrzydzę
Ja mnostwo prezentow nietrafionych dostalam juz w zyciu. Najwiecej od meza, hihi… Czy to oznacza, ze mnie nie zna? W zeszlym roku sprezentowal mi np mp3 player – do tej pory lezy w szufladzie w zasadzie ani razu nie uzyty, bo mi to niepotrzebne. Na urodziny dostalam stara bizuterie, choc czegos takiego nie mam okazji zalozyc, pomijajac juz to, ze nie takie bibeloty mi sie podobaja. O pierscionku zareczynowym nie wspomne, ale wtedy znal mnie jeszcze mniej 😉
Moja mama tez zwykle nie trafia. Trafila w zeszlym roku, bo skonsultowala wczesniej ze mna i nakupila mi ksiazek. Tj wiedzialam, ze dostane ksiazki, tylko nie wiedzialam ktore, bo tytulow podalam mnostwo. Ja tam wole konsultowane prezenty, bez zaskoczen – tym bardziej, ze te zaskakujace zwykle sporo kosztuja i wtedy boli mnie to, ze sa nietrafione.
Najlepszą wpadkę zaliczyła moja babcia. Ma zwyczaj dawać książki pod choinkę. Kupuje je przez cały rok, wkłada do biblioteczki i tuż przed Swiętami pakuje. 2 lata temu pod choinką mój mąż znalazł taki prezent od mojej babci-była to książka z 39 roku o wojnie i to taka zniszczona Ponieważ mój mąż nie interesuje się aż tak historią, zachodziłam w głowę co babcia miała na myśli. No i zapytałam….. Ponieważ babcia ma słaby wzrok, to wzięła z półki nie tę książkę co trzeba. Ależ było jej głupio Ale mina męża jak dostał tę książkę też bezcenna
A jeśli chodzi o mnie, to pamiętam jak miałam lat 20 i mój ukochany przywiózł mi prezent pod choinkę. Ponieważ nie mógł zostać na Swięta, to poprosił żebym rozpakowała go wcześniej. Ależ mi było wstyd!!! Swiadkiem rozpakowania prezentu była moja mama, babcia i tata, a prezentem była koronkowa koszulka nocna Myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Była piękna, ale takich rzeczy to chyba nie daje się w ten sposób:Nie nie:
Znasz odpowiedź na pytanie: nieudany prezent, dostalyscie???