Mat ma 20.,5 mies. i jeszcze nie mowi. Chcialam Wam przytoczyc jedna scenke, ktora wczoraj mnie rozbawila.
Mat: (pokazuje paluszkiem w okolice kroku:) – Be-be!
Ja: – Eee, cos Ty, nic nie czuje, chyba krecisz!
Mat: (z lobuzerskim usmiechem kreci sie wokol swojej osi).
😉
A jak Wam ida (szly) dialogi z jeszcze niegadajacymi?
mama majowego synka ’05
15 odpowiedzi na pytanie: niewerbalne porozumienie ;-)
Re: niewerbalne porozumienie 😉
hehehe- dobre
moja Ala wczoraj spróbowała u Dziadków 1 raz paluszków- jak chciała kolejne podchodziła i mówiła “daj mi…” i stukała swoim wskazującym palcem o któryś z palców drugiej rączki 😉
Alicja 1,5
Re: niewerbalne porozumienie 😉
Świetnie się dogadujecie;P
Ja dzisiaj z moją 18mies werbalnie nie mogłam się dogadać.Zeszłam na dół do kuchni,ona stała u góry i włączyła jaj się katarynka i mama,mama,mama,mama…ja pytam,co Marysiu,co słoneczko,co rybeczko chciałas od mamusi,a ona aby tylko gadać mówiła mama,aż weszłam na górę i się uspokoiła. Niby werbalnie,a nie mogłam dogadać się z moją córcią:D
.A z takich niewerbalnych to któregoś wieczora Marysię kładłam spać,mój T został w saloniebo zasnął przy ogladaniu filmu.I ni jak nie mogłam jej uśpić,bo ona płakała i wołała tatuś i tatuś.W końcu poszłyśmy obudziłam go,on usiadł,a ona trzymała go za noge,żeby jej nie uciekł. Bardzo zabawnie to wyglądało:-)On nagle zerwał się do WC ona zerwała się z nim i dorównała mu kroku.On zamknął kibelek przed nią,a ona gestykulujac,wymachując rękami skarżyłą się i opowiadała po swojemu,że tata zamknął się,przy tym płakała.W końcu kiedy tatus położył się z Marysia ta uspokoiła się:-)Nie zapomne tej sceny:-)
Re: niewerbalne porozumienie 😉
Alcia pewnie chciała na paluszkach policzyć ile chce paluszków:-)
Re: niewerbalne porozumienie 😉
To też – bo Ona zwykle jednego nie bierze lecz jak juz to na 2 ręce – i nie tylko paluszki 😉 rzecz jasna…
Alicja 1,5
Re: niewerbalne porozumienie 😉
Kiedy Adach jeszcze nie gadal, zazwyczaj potrafil komunikowac swoje potrzeby za pomoca wyciagnietego oskarzycielsko palucha i okrzykow w stylu Y-hy!
Dobrze, ze ewoluowal, bo to y-hy i moje usilne proby zrozumienia, o co chodzi dziecku, doprowadzaly mnie na skraj wyczerpania nerwowego…
Za to teraz chce wszystko, co umie nazwac, oczywiscie tylko dlatego, ze umie nazwac, wiec ja juz sama nie wiem, czy tesknic do tego palucha, czy nie…
Adam i Alek;)
Re: niewerbalne porozumienie 😉
Kinga robi dokładnie tak samo, zawsze musi dostać w obie rączki, bo inaczej się nie liczy
Kinia26.11.05
Re: niewerbalne porozumienie 😉
U nas dopiero początki porozumiewania się, pokazywanie główki, noska, lampy, sygnalizowanie ‘tak’ i ‘nie’, bardziej złożonych rzeczy niby nie kuma, ale może tylko tak udaje jak chodzi o rzeczy które ma w nosie, bo np. za każdym razem gdy pytam “gdzie jest smoczek?” precyzyjnie pokazuje łapką np. w kierunku kuchni, gdzie go akurat zostawił, albo prowadzi mnie tam.
Są sytuacje, w których nie rozumiem o co mu chodzi, np. pokazuje paluszkiem coś (kawałek ściany ) i z przejęciem coś komentuje “uś uś uś uś”, co innego jak pokazuje coś konkretnego, jakiś przedmiot, albo coś w TV, wtedy wiadomo że to mu się po prostu podoba, ale ta pusta ściana…?
Cyprianek (listopad 2005)
Re: niewerbalne porozumienie 😉
Jonek jest wygadany.
Rany jak on gada.
On tak chce juz mówić, że nowych słów uczy siebłyskawicznie i co ciekawe zapamietuje te znaczące dla niego.
W tej chwili praktycznie dogaduje sie z nim werbalnie.
Jonatan dużo pokazuje, prowadzi za ręke do miejsca i tłumaczy.
Uczymy go by łaczył słowa “daj ciastko”, daj cos tam. Akurat ciastko u niego brzmi “touu”, dlaczego nie mam pojecia.
Ale kiedy mówię, by przyniósł ksiazeczke jaką chce bysmy czytali to pedzi i dodaje “o Bobie” – Bobie budowniczym oczywiscie,
Kółka, banany, dla taty i dla mamy, dla baby, deszcz, korki itp to juz mamy opanowane teraz łaczymy to w dwa słowa
Inna zupełnie historia jest to, ze Jonek nawija po swojemu jak nakręcony. Gestykuluje, tłumaczy, opowiada.
Uwielbiam go słuchac z rana kiedy opowiada swoim Misiom co mu sie śniło na przykład :o))))))))))))
Ja i tupot małych stóp
Re: niewerbalne porozumienie 😉
właśnie dziś, już po tym jak napisałam tamtego posta, Cyprian obudził się z drzemki naburmuszony i marudził, a nie była jeszcze pora kolacji, więc nie byłam pewna o co mu chodzi. W końcu zaprowadził mnie za rękę do kuchni, pokazał na lodówkę, na kuchenkę, i miał taką minę że już nie mogło być żadnych wątpliwości, że jest głodny
Fajnie móc się porozumiewać z dzieckiem, nie mogę się doczekać jak będzie gadał
Cyprianek (listopad 2005)
Re: niewerbalne porozumienie 😉
hihihi Jonek jak jest głodny to nie ma wątpliwości, leci do kuchni i krzyczy “aaaammmm” z takim przysiadem dla podkreślenia wagi słów.
Też nie moge doczekac sietych dyskusji z synkiem 🙂
Ja i tupot małych stóp
Re: niewerbalne porozumienie 😉
“niam” też u nas występuje, z tym że bardziej w sytuacji, jak już widzi konkretne jedzenie (np. u kogoś na talerzu), i ma prócz tego inne znaczenia, zwłaszcza ‘smoczek’
Cyprianek (listopad 2005)
Re: niewerbalne porozumienie 😉
hehehhe u nas “amam” robia nawet klamerki od bielizny :o))))))))))
i mały ściskacz stolarski tez robi “amam”
Ja i tupot małych stóp
Re: niewerbalne porozumienie 😉
U nas prawie tak samo:-) Nie wiem skad Marysia wzięła to słowo “mniam”-smoczek. Nigdy tak do niej nie mówimy,sama sobie wymysliła,a na jedzenie “am”. Ale już zaczyna mówić jeść,bo pić to juz od dawna mówi
Re: niewerbalne porozumienie 😉
Ja też długo czekałam ale w końcu jakoś mogę porozmawiać z Emilką. Dziś np. śnieg wleciał jej do oczu, łzy leciały i bałam się czy to tylko śnieg czy coś, próbuję ją więc wypytać “wpadło Ci coś do oka?”, ona odpowiada “tat” czyli tak, wytarłam chusteczką, niby już lepiej, ale zaraz znowu płacze, więc pytam “czy masz coś w oczku?” a ona “tat! mówiłam Ci!”… – wymądrza się 😉 (ps. ale nic nie miała, połzawiła i było dobrze)
Dagmara i
Re: niewerbalne porozumienie 😉
Kubeł bardzo mało mówi, ale ja się z nim dogaduję bez problemów. jak chce jogurt to idzie do lodówki (ja mam wyciągnąć), a potem po łyżeczkę. jak chce mleko to do szafki. jak chce iść na spacer to przywleka buty 😉
i ostatnio nie mogę uzywać słowa “tata” jak Marcina nie ma w domu. bo zaraz leci do drzwi i woła “tata, gdzie?”
Aga i Kuba (10.05.2005)
Znasz odpowiedź na pytanie: niewerbalne porozumienie ;-)