Pokłóciłam się z mężem.Umówił sie wczoraj (tzn. Nas umówił)na spotkanie ze znajomymi. TYlko, że nie spytał się mnie o której by mi pasowało,tylko sam zdecydował i uzgodnił ze znajomymi godz.Ja niemiałabym pretensji ale mi chodzi o dziecko. Pogoda była niezaciekawa, zimno było wiatr wiał-a jakby mała pobiegała to pewnie by zachorowała-bo już nie raz tak było. Chodzi też o to,że mąż sobie sam sie umawia bez wspólnego porozumienia.Jak to on stwierdził-że nikomu by nie pasowała godzina wcześniejsza>A ja z dzieckiem to niby co jestem?-nic!!!!Bo ja nic nie mam do powiedzenia.I oczywiście-jak zwykle ze względu na dobro dziecka zostałam w domu,a mąż sobie balował. Co to za sprawiedliwość?Dlaczego nie może umówić się na taką godzinę, w której i my bysmy wyszły.Wiadomo,że po południu jest troche cieplej niż wieczorem.Ale to już nie pierwszy raz-zdarzało się wcześniej,że sam zmieniał nasze plany>A potem mi wpierał,że on wczesniej mnie o tym informował.Jak się tak kłócimy to myślę coraz częściej o rozwodzie.Ja wyszłam za innego człowieka,a po ślubie szkoda mówić…. Mówiłam to mężowi-i co?nic.Śmieje się ze mnie że sie powtarzam.Zrobił się aogancki a swoim zachowaniem potrafi mnie wyprowadzić z równowagi,że nie panuje nad tym,co mówie. Chyba chciałabym się rozstać,ale musiałabym wracać do rodziców bo nie mam własnego mieszkania.A nie chce zostawiać córki z mężem-on ma mieszkanie i lepsze dochody więc mi pewnie sąd by dziecka nie przyznał. Straszne że myśle o rozwodzie.Ale ja już mam dosyć jego zachowania, jego braku zainteresowania i pomocy z jego strony.On zawsze jest zmęczony.Ja nie mam prawa być zmęczona…
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Niewiem co robić?
Re: Niewiem co robić?
wszystko ok ale czy to nie jest niejako strzelanie sobie samoboja? potem dziecko przyklejone do matki a matka tez jest czlowiekiem i musi miec momenty dla siebie, na ploty z przyjaciolmi, czasem jakis wyjazd ( dla przyjemnosci lub z pracy ) i wtedy co??? mam kolezanke ktora jest matka “spalona dla zycia towarzyskiego” bo : maz sam nie wykapie, nie uspi – bo mala przyzwyczajona do niej i takie kwiatki. nie ma szans na pozniejsza kawe bo maz z dzieckiem nie zostaje – uwazam ze to absolutnie jej wina. przeciez nie zostawiamy dziecka z byle kim tylko z OJCEM, jesli nie jestesmy spokojne gdy dziecko jest z OJCEM to chyba z nikim nie ma szns zostac. pozatym nie pisze o codziennych baletach ale o kawie czy piwku z kolezankami kilka razy w miesiacu wieczorem a nawet do nocy – ostatnio do polnocy siedzialam z psiapsiolami ktore wyemigrowaly do innych miast i spotykamy sie dwa razy do roku, przyjaznimy sie od szkoly i to sa dla mnie niezwykle cenne chwile ).
ale mi esej wyszedl 🙂
pozdrawiam
MAJUTEK
Re: Niewiem co robić?
Spotkanie odbyło sie na dworze.Ja nie pisałam że temperatura była minusowa-tylko że wiał wiatr a wieczorkiem padał deszcz.Wiec dla mnie nie było sensu ciągnąć dzieciaczka i narażać dla swojej przyjemności zwłaszcza że mala chodzi do żłobka-i nie ma się kto nią zajmować jak zachoruje. Taka postawa męża już nie raz sie zdarzyła.Ale ja za to pokrzyżowałam mu plany i na drugi dzień wyszłam ze znajomą.Zobaczył jak to fajnie:)A tak pozatym to ja nie boję sie małej zostawić z mężem bo wiem że nic jej nie bedzie.Jak jeździłam na studia to córka zostawała z tatą od 6 do 22 godz.I uważam że opieką nad dzieckiem trzeba sie dzielic:)Matka też powinna mieć chwile na odpoczynek
Znasz odpowiedź na pytanie: Niewiem co robić?