Ciąża składa się czekania. Czekamy na kolejne usg, na pojawienie się zaokrąglonego brzuszka, na pierwsze ruchy… no i właśnie to największe czekanie czyli poród. Mieszanina strachu i oczekiwania.
Wiem że maluch jest już gotowy (a raczej gotowa). Usg z przed tygodnia oszacowało dziewczynę na 3400 g – wszystko w normie… Szyjka mięka, przepuszcza palec, głowa bardzo nisko (od dwóch tygodni!!), jak mi brzuch jeszcze niżej opadnie to chyba będę go kolanami obijać.
A ja już nie wytrzymuję, brzuszysko mam tak ogromne że tylko czekać aż zaczną dookoła niego księżyce latać bo grawitacje ma już chyba jak planeta. Zaawansowane stadium lustrzycy – nie pamiętam jak wyglądają moje nogi, i generalnie jak wyglądam kiedy nie hoduje ludzia w brzuchu (przerwa między jedną ciążą a drugą – tylko 5 miesięcy – nie polecam)
Znacie jakieś sposoby przyspieszenia porodu? Lekarka zaproponował i olej rycynowy… Ktoś próbował? Gdzie dostać liście malin?
Wiem że to takie trochę marudzenie ale jestem u kresu sił, a że nie mam nadciśnienia ani cukrzycy to lekarka stwierdziła że mogę chodzić do dziesięciu dni po terminie – raczej nie wytrzymam, zwariuje…
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: No kiedy wreszcie urodzę!!!!!!!!
patologia nic strasznego, oprócz nazwy
leżysz i czekasz
poznajesz babeczki
i wkurzasz się na te przychodzące,, z ulicy” rodzące tego samego dnia i po 3 dniach wychodzace, a ty dalej czekasz 😉
leżałam prawie 2 tygodnie z Filipem
generalnie codziennie ktg+2 razy dziennie dłuższy zapis
lekarze zaplanują dzień podania oksytocyny – albo ruszy albo nie
mnie nie ruszyły 2 kroplówki
położna pomogła 😉
To zależy od szpitalu. W szpitalu w którym rodziłam wywołują 3 dni po terminie.
Ja planuję na inflancką. Macie doświadczenia z tego szpitala??
Ja na patologię trafiłam 10 dni po terminie, wywoływanie miało być w piątek, a w czwartek Gagunia sama się zmobilizowała, a co robiłam żeby urodzić?:
– umyłam wszystkie okna,
– biegałam po schodach
– uprawiałam sex
– wypiłam butelkę oleju rycynowego – nawet sra..ki po nim nie miałam,
- piłam liście malin,
– ćwiczyłam na piłce,
– 3 razy dziennie brałam ciepły prysznic z masowaniem sutków (sutki smarowałam wazeliną, i przez ok 5 minut masowałam)
Czerwone punkty wykonywałam, w dzień poprzedzający poród tak samo jak dwie inne koleżanki z sali, które urodziły tego samego dnia.
Jeżeli chodzi o patologię ciąży, to na początku USG, dowcipne badanie a później 3 razy dziennie ktg przez godzinę i w nocy co 2 godziny trąbka do brzucha. Ogólnie spoko 😉 ale czekanie straszne – ja urodziłam 14 dni po terminie!!!
Trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie.
paulik no to faktycznie sie narobilas… a natura i tak zdecydowala za Ciebie (podobnie jak u mnie zreszta – 12 dni po terminie, oksytocyna bez efektu i cesarka)… naszym dzieciaczkom bylo u nas dobrze po prostu 😉
No bo i ja zaczynam się niecierpliwić co z Oleńką… wiecie coś może?
Jak się zdążysz ulokować Na patologii leżałam jakieś 3 godziny – z czego większość spędziłam na nogach. No może 3 i hak
Tylko, że ja byłam 15-16 dni przed terminem 😀 Mam bardzo łaskawe dzieci
URODZIŁAM!
4. 12 trafiłam na patologię – 9 dni po terminie
5. 12. zrobili mi usg (wystraszyli mnie 4 kilowym bobaskiem) i zrobili test oksydocynowy – podają kroplówkę przez jakieś 1,5 – 2 godziny i oglądają skurcze na ktg, sprawdzają wydolność łożyska, może po tym poród się ruszyć. Mi skurcze po matulku wygasały ale…
6. 12. wróciły o 2 w nocy, nieregularne acz mocne. O 9 byłam na porodówce o 14:10 Alusia już się pojawiła (druga faza ekspresowa 10 minut razem z rodzeniem łożyska, jeszcze nie ogarnęłam się że 2 faza się zaczęła a główka już wyskoczyła)
3500 g. 56 cm 10/10 punktów
Wczoraj wróciłyśmy do domku
Gratulacje
super
Olenka gratulacje 🙂 Piękny prezent na Mikołajki
No i doczekałaś się, gratulacje
do tego wszystkiego, można dodać sporo ruchu i udany seks też niby pomaga, ale ja stosowałam wszystko a dzidziuś i tak przyszedł kiedy chciał:)
DZIĘKI !!!
SERDECZNE GRATULACJE!!!!!!! Oby każdej z nas tak ekspresowo poszło 🙂
A przy okazji mam pytanie jak tam na tej inflanckiej jest? Też zamierzam tam rodzić ale słyszałam wiele negatywnych opinii na opiekę “PO” to prawda? Możesz mi coś napisać jak wspominasz poród w szpitalu na inflanckiej? Będę wdzięczna 🙂
Sama opieka – super. Pielęgniarki i położne bardzo miłe i serdeczne, przychodzą uśmiechnięte, zaglądają zapytać jak się czujesz, czy w czymś nie pomóc. Jedna dziewczyna u mnie w pokoju miała bardzo rozpłakane dziecko – płakało nocami długo i głośno – to pani pielęgniarka proponowała że weźmie wścieklice do siebie na godzinkę żeby biedaczka mogła się choć trochę przespać (i my wszystkie). Pani Małgosia cały czas pomaga w przystawianiu do piersi. Jedna lekarka lekko oschła ale w tak wielkim szpitalu jedna może się trafić.
Co do warunków – to tam trwa remont więc są pewne utrudnienia. Sale poporodowe widziały czasy ciężkiej komuny – ale łóżka w miarę nowe – jedna łazienka w korytarzu – to było bolesne. Z racji prac remontowych w innych częściach budynku pozaklejane są kratki wentylacyjne – prawdopodobnie żeby pył i kurz z budowy się nie przedostawał – ale jest dość gorąco i duszno – my czasami robiłyśmy ewakuację dzieci z pokoju i 10 minutowe wietrzenie ale nie pomagało na długo. Sale od 4 do 6 osób.
Za to porodówka git! Same jedynki, nowiutkie, z łazienkami. Porody rodzinne w każdej sali, bez długiego czekania na przedporodowej.
Rodziłam tam dwa razy i za każdym razem bez problemu trafiłam na salę porodową. Jak za jakieś 100 lat przyjdzie mi znowu rodzić to też tam pojadę.
oLenka bardzo dziękuję za odpowiedź, mam jeszcze pytanie co do rzeczy, które trzeba zabrać ze sobą czy lista która jest na stronie szpitala jest? czy proponujesz coś jeszcze na co warto zwrócić uwagę?
Olenka bravo gratuluję ci! to mówisz że nie było źle?
ja rodziłąm na czerniakowskiej, i teraz szukam alternatywy, bo tam to i sala porodowa i sale poporodowe rodem jak z horroru jakiegoś.
hm… remont powiadasz trwa? a obiło ci się o uszy jak długo jeszcze? ja mam termin na koniec marca-początek kwietnia. ogarną się do tej pory???
a jeszcze jedno, czy tam się plączą tłumy studentów zaglądających biednym pacjentkom w… rany?? 😉
Gratulacje
monamii – lista jest na stronie szpitala. Proponuje zabrać ze sobą kubeczek na herbatę i sztućce bo dają tam tylko plastikowe jednorazówki. Ja miałam jeszcze swoją podusie bo szpitalne same flaki a ja lubię takie wyższe i sprężyste,
MamaMalinki – remont trwa i pewnie będzie trwał – miał się zakończyć rok temu ale trwa nadal… Studentów nie widziałam… ale ordynator chodzi z fanclubem. Na patologi badał mnie w małym gabinecie z jakimś tuzinem młodszych ale już lekarzy. Ale pani położna zasłoniła taką zasłonką i po mojej stronie były ze 3 dodatkowe osoby (od brudnej roboty – czyli od zapisania w karcie co pan ordynator mówi) starały się nie patrzeć i w ogóle nie zwracać na mnie uwagi (pochłonięci kartą). Badał mnie tylko ordynator. Chodzi bodajże w poniedziałki. Normalnie jest jeden lekarz, góra dwóch i pielęgniarka. Szybko zaglądają i po wszystkim (w 3 pierwszych dobach) później tylko się mnie pytali jak się czuje. Jak jest w porządku jak coś nie tak to zapraszają do zabiegowego i tam badają dokładniej ale nie wiem nie byłam.
Znasz odpowiedź na pytanie: No kiedy wreszcie urodzę!!!!!!!!