noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

cześć dziewczyny,

mam przyjaciela, którego żona zaszła w ciążę ok 1 m-c po mnie. Ja od m-ca już nie mam swoich dzieci a ona właśnie teraz jest w momencie w jakim ja je stracilam (32 tydzień). na szczęście mieszkają w innym mieście, póki co on w ogóle unika tamatu ciąży żony i nie mówi o dziecku, ale przecież niebawem dziecko się urodzi. Wiadomo jak jest, rodzice będą opowiadać tylko o dzidziusiu, jaki słodki, itd. No a potem pewnie pójdziemy zobaczyć maleństwo. Strasznie się tego boję. Teraz mnie i męża najbardziej rozbrajają takie maluszki, szczególnie w objęciach rodziców, tak ciężko patrzeć na ich miłość. Nie wiem jak ja to przetrwam…

Ewa mama 2 aniołków Grzesia i Igora 25.05.2004

24 odpowiedzi na pytanie: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

  1. Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

    Nie będę owijać w bawełnę: jest to okrutne uczucie, przynajmniej na początku. Ja mam dwie przyjaciółki. Podczas ich ciąż ja zaszłam dwa razy – nietety nie udało się utrzymać żadnej z ciąż. Jedna urodziła w styczniu, druga w marcu. Dzieciaczki piękne jak te lale. Początki były trudne, zwłaszcza, że widujemy się bardzo czesto (conajmniej 1 raz w tygodniu), ale z czasem ból zmalał. gdzieś tam pęta się zazdrość, ale w tej chwili wszystkie te uczucia przewyższa miłosć do tych dwóch bobasków.

    • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

      skoro chłopak omija temat ciąży znaczy że rozumie Twój ból
      jednak w momencie kiedy dziecko przyjdzie na świat, będą mówić o dziecku, każdy (Ty również) robiłby tak samo i wydaje mi się, że jeżeli zależy Ci na znajomości/przyjaźni przemozesz swój ból, nie wiem, popłaczesz przed czy po wizycie u siebie w domu, ale będziesz się cieszyć ich szczęściem i im pozytywnie zazdrościć, przetrwasz to Ci gwarantuję, najgorzej jest przełamać opór psychiczny, jak zobaczysz takiego maluszka przejdzie Ci, pomyśl, że Tobie też się uda, zresztą jeżeli mieszkają w innym mieście nie będziesz ich widywała każdego dnia, na Ciebie też przyjdzie czas cieszenie sie Twoim maluszkiem trzymanym w ramionach i wtedy Twoi przyjaciele będą z Tobą
      z własnego doświadczenia wiem, że tak jest
      większość moich koleżanek miała dzieci jak straciłam swoją pierwszą ciążę, warto było zacisnąć zęby i pięści – polecam
      z jednej znajomości zrezygnowałam i żałuję tego – nie polecam

      pozdrawiaMY

      • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

        Ja myślę, że powinien Cię zagadać pytając, czy chcesz o tym rozmawiać. Każde słowa wypowiedziane szczerze i z troską są lepsze niż milczenie. Dużo moich znajomych zagaduje mnie nieudolnie, ale wiem, że nie jest to dla nich łatwe i proste- jednak wolę to niż gdyby mieli udawać, że dziecka nie było. Mam koleżankę, która urodziła szczęśliwie 2 tygodnie po mnie, jej synek ma juz 2 miesiace. Całą ciąże się spotykałyśmy, a potem koniec, urwało się. Ona próbowała się ze mną kontaktować, ale ja nie byłam w stanie. W końcu napisałam do niej list, ona odpisała- raz spotkałyśmy się przez przypadek na ulicy, obie zaczęłyśmy płakać. Narazie jesteśmy na etapie listów, ale powoli przygotowuję się do odwiedzin jej. Chcę to zrobić, choć wiem, że nie będzie łatwo, ale wiem, że koleżanka zrobi wszystko, żeby mi pomóc, nie bedzie patrzyła jak siedzę z zaciśnietymi zębami i szklistymi oczami. Pewnie znów sobie popłaczemy, a potem spróbujemy porozmawiać. Wiem, że to wszystko jest trudne, ale dla mnie najtrudniejsza jest cisza ze strony niektórych “dobrych” znajomych- nigdy nie dam sobie wmówić, że to z troski o mnie.
        pa
        EwA

        • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

          ojeju..czyli nie jestem sama. Ja byłam w ciaży, czekalam na nią 2 lata, a tu…poronienie. Na szczescie, nie przyzwyczailam sie do niej…poczatek ciąży, ale bylo smutne. Teraz byłabym w 22tyg., jak moja przyjaciolka, a własciwie 2.I tu mam problem. Unikam ich, jak ognia. Nie moge nawet jechac do nich na wakacje, do domku letniskowego, jak co roku, bo z 3 osob one dwie sa w ciaży…w tym samym czasie zaszłysmy wszystkie, ale one miały wiecej szczescia. Teraz jedna jest obrazona, ze jej ciaża mnie odpycha. Chyba nigdy nie zrozumie, co ja czuje. Mąż mowi, zebym juz zapomniała, zyla dalej….i jechała. ale jak???O czym bede z nimi roz,awiac, skoro one o jednym, a ja….juzchyba nigdy nie zajde w ciaże.O Boze, jak to boli, choc minęło tyle miesięcy. Nawet teraz leje łzy.Dlaczego tak jest na tym swiecie. Moze mniej bym to przezywała, gdyby one nie były w ciaży, a tu..sa. Pewnie malenstwo by juz kopało, mialabym brzuszek, unikałabym słonca, duzo odpoczywała, a ja mam…męża, ktory wciaż walczy i wierzy!!!!Jak osioł!!!! Bo ja juz nie wierze i choc zycze im szczescia, mam nadzieje, ze nie spotkamy sie, nigdy( chociaz jedna jest męża kuzynka!!!!).

          Starania o Julke lub Piotrusia.[Zobacz stronę]

          • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

            Moja koleżanka urodziła córeczke w trzy miesiące po tym jak zmarł mój synek, wcześniej obawiałam się jak mogę zareagować ale kiedy dostałam od niej SMS-a zakręciła mi się łezka, a w trzy godziny póżniej byłam już u niej w szpitalu nie mogłam się doczekać kiedy je zobacze, chwila wahania była tylko w holu szpitala czy się nie rozryczę ale jakoś poszło i umiałam się z tego cieszyć, tak jest też teraz, może dlatego że wiem jak na to dziecko czekała,
            Właściwie to zasmuca mnie widok obcych maluchów czy kobiet w ciąży, zazdrości czy smutku odnośnie oób znajomych czy bliskich raczej nie czuję, może więc i w Twoim wypadku też tak będzie

            Aga i Dawidek aniołek (10.12.2003)

            • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

              Wiem co przeżywasz. Sama straciłam dwie ciąże i czułam się okropnie jak wokół rodziły siędzieci u znajomych. Jednego kolegi dziecko właśnie kończy półtora roczku, a ja go jeszcze nie widziałam, bo nie miałam odwagi tam pojechać. A teraz mi wstyd, Sama teraz jestem w 22 tc To po prostu trzeba przeżyć, a to taaaaaaakie trudne. Mój mąż zawsze mówił: na wszystko przyjdzie pora.. ja teraz tobie to mówię. trzymaj się.

              • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

                Cześć z całego serca bardzo Wam współczuję ja też straciłam dzidzię i tak jak ty nie mogę patrzeć w stonę wózków ani małych dzieci a co najgorsze mam koleżankę ktora jak mnie widzi to ma na tym punkcie obsesję cały czas tylko mówi o tym. Może kiedyś i my będziemy miały dzidzie, na razie trzeba się jakos trzymać. Pozdrawiam.

                • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

                  Podobnie jak dziewczyny nie będę owikać :o) jest to trudne, potwornie trudne i baaardzo bolesne ale radzę zmierz się z tym jak najszybciej mozesz.
                  Dlaczego?
                  Szybciej odzyskasz równowagę emocjonalna po tym co się stało.
                  Pamietam kiedy moja przyjaciólka najukochańsza jaka mam urodziła (ja byłam w drugim miesiacu) cieszyłtsmy siewspolnym przeżyciem. No i moja radość skończyła sie pod koniec trzeciego miesiaca. Przyjechala do mnie do szpitala zaraz po zabiegu ale nie potrafiłyśmy rozmawiać, ja udawałam, że sobie nieźle radzę a ona, że cieszy sie, ze jestem tak dzielna.
                  Ponieważ normalnie bardzo często siespotykałysmy to musiało nastapić nieuniknione.
                  Przyjechałam do nich i do maleństwa. Moja przyjaciólka nie czekajac na moją reakcje dała mi swoje maleństwo na ręce ze słowami “no cóż tak chyba bedzie najlepiej, terapia wstrząsowa, masz” i poszli ze swoim meżem do kuchni robić obiad.
                  Stałam tak z ich Kubusiem, przeslicznym, cudownym maluchem. No i od razu go pokochałam, przytuliłam i ryczałam jak głupia. Ale maleństwo zdecydowanie mialo w nosie moje humory i domagalo sie uwagi. No wiec zaczęłam z nim gadac, i bawić sie.
                  W nocy tylko troszeczke płakałam.
                  Teraz jak to piszę też mi sie łezki w oczach kręca i myślę, ze kiedy bede myślami przy mojej dzidzi to tak będzie zawsze ale…..teraz czas na przygotowania do starań i na rodzeństwo dla maluszka :o)
                  W tej chwili mogę juz spokojnie patrzeć na dzieci i mamy z brzuszkami nawet siedo nich uśmiecham :o))))
                  Wiem, że to dzieki tej terapii wstrząsowej.
                  Polecam.
                  Mały wstrząs w krótkim czasie ale skuteczny na długo.
                  Jeżeli zalezy Ci na przyjaźni to rozmawiaj szczerze.
                  Resztę życie i Bóg ułoży.

                  3maj sie

                  Pozdrawiam,
                  Olinka

                  • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

                    no i urodził się mały synek, 2 m-ce po śmierci moich bobasów. Nie jestem w stanie oglądać jego zdjęć, musimy też z mężem do nich zadzwonić ale brak nam odwagi, na razie sms tylko bo bylismy za granicą jak się urodzil. Boże, jak ja to przeżyłam, przecież mieliśmy też mieć już dzieci i też chłopczyków. Wiem że on bardzo to przeżywa i powiedział mojaj koleżance że jest bardzo szcześcliwy choć nie do końca bo my też mieliśmy byc rodzicami teraz. Myslę że dopiero jak zobaczył to dziecko (był też przy porodzie) to bardziej zrozumiał co my przeżywamy. pwenie niedługo przyjadą do naszego miasta pokazać dzieciaczka. No i trzeba będzie pójść… A niedługo zadzwonić bo nie chcę się odizolować od niego.
                    Jakie to życie jest trudne…

                    Ewa mama 2 aniołków Grzesia i Igora 25.05.2004

                    • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

                      Wiem co czujesz. Jest to okropne uczucie, jednak całkiem “normalne” dla osób, w naszej sytuacji.
                      U mnie było podobnie. Siostra mojego męża zaszła w ciążę. Przed każdymi rodzinnymi uroczystościami bałam się jak to będzie. I nie było kolorowo. Nie mogłam na nią patrzeć. A joosz szczególnie na jej (śliczny tak na prawdę) brzuszek.
                      Nie broniłam się przed tym uczuciem przed sobą i mężem, jednak z całych sił starałam się nie okazywać tego przyszłej mamusi. Bo przecież nie moża oczekiwać od kogoś by wstydziła się czy ukrywał, to co dla niego takie ważne.
                      Kolejnym koszmarem okazała się pierwsza wizyta po narodzinach maleńkiej istotki. Jednak po pierwszej wizycie, która faktycznie nie była łatwa, kolejne stawały się przyjemnością.
                      Moja rada jest taka – nie unikaj rozmów na ten temat z bliską Ci osobą. Zapewnienia, że wszystko się ułoży i wszystko można przetrwać dużo dają. Tak było w moim przypadku.
                      Pozdrawiam
                      moni

                      • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

                        Musisz byc silna !!! i mowic sobie, ze wszystkie narodzone dzieci niczemu nie sa winne, ze Wam los sprawil tak wielka przykrosc. Wiem, ze serce matce krwawi jak widzi dzieci innych w takiej sutuacji jak Twoja. Badz dzielna i kochaj dzieci nawet jesli sa obcych ludzi. Zobaczysz jak bedziesz sie cieszyla ze znajomym urodzilo sie dziecko i jest zdrowe. Pomyslisz sobie wtedy jakie to szczescie, ze im sie udalo, bez zawisci i smutku a tak ze swojego szczerego i czystego serducha …..

                        pozdrawiam serdecznie

                        • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

                          kochana, dziękuję za to,że chcesz dać mi dobre rady.
                          Nie zrozumiesz mnie, bo (na szczęście) nie wiesz co to znaczy stracić dziecko.
                          tu nie chodzi o to że ja mam negatywne uczucia dla czyichś dzieci, albo że “zawiszczę”, albo że się nie ciesze że komuś urodziło się dziecko. Wręcz przeciwnie. Ja tylko zastanawiam się co robić w sytuacjach, które mnie przerastają.
                          Dla ścisłości: los nie sprawił nam “przykrości” tylko zabrał nam sens życia.
                          Jednak dlatego zwracam się z takim problemem tutaj (na forum poronienie), bo dziewczyny, które straciły dzieci inaczej odczuwają pewne sprawy. Pisząc ten wątek chciałam aby podzieliły się ze mną doświadczeniami osoby, które musiały stawić czoła pewnym sprawom po podobnych przejściach.
                          Mam nadzieję, że nie poczujesz się urażona, bo chciałaś dobrze. Ale ja też mam czasem prawo odczuwać irytację jeśli ludzie, którzy nie wyobrażają sobie nawet co przeżywam faszerują mnie dobrymi radami.
                          pozdrawiam.

                          P. S. na tym forum staramy się nie umieszczać zdjęć małych dzieci, ponieważ w większości są tu osoby po stracie maluszków.

                          Ewa mama 2 aniołków Grzesia i Igora 25.05.2004

                          • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

                            Dziewczyno!
                            My po stracie dziecka nie jesteśmy potworami, które nienawidzą obcych dzieci!!! Wręcz przeciwnie, kochamy każde dziecko i może nie uwierzysz, ale cieszymy się, jak innym rodzą się zdrowe dzieci i wyobraź sobie nie życzymy im śmierci i nie obwiniamy za śmierć naszych!!!
                            Ewa pyta, jak poradzić sobie przy spotkaniu ze znajomymi z malusieńkim dzieckiem, jak nie rzucić się na ziemię z płaczem i co zrobić, żeby nie wpaść w histerię- ale nie z żalu za zdrowe dziecko znajomych tylko z tęsknoty za swoim! (za swoimi- Ewa miała bliźniaki).
                            To forum nie jest zamnięte dla szczęsliwych mam, ale błagam zastanów się co piszesz i w jaki sposób pocieszasz!!! Wiele kobiet na tym forum korzysta z pomocy psychologa lub psychiatry, wielu z nas zawalił się świat (mi w 30 tygodniu ciąży, kiedy myślałam, że jestem juz na finiszu), a wielka przykrość to nie wiem, jaki ma związek…i jak się ma do tego co przeżywamy. Mam nadzieję, że nie poznasz nigdy tego bólu, że nie będziesz wybuchała płaczem na widok kobiety w ciąży, że tak jak nie wiesz co czujemy, nadal nie bedziesz wiedziała…że nie spotka Cię ta przykrość…
                            bądź szczęśliwa!

                            EwA i Amelka (aniołek) 2.04.2004

                            • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

                              Nie napisalam nic obrazliwego i nie musze sie z niczego tlumaczyc !!! Pocieszam innych tak jak to umiem najlepiej. Wybacz ale to czego mi zyczysz lub czego nie jest wlasnie nie na miejscu !!! Czemu ma sluzyc ta wypowiedz cyt….. Mam nadzieję, że nie poznasz nigdy tego bólu, że nie będziesz wybuchała płaczem na widok kobiety w ciąży, że tak jak nie wiesz co czujemy, nadal nie bedziesz wiedziała…że nie spotka Cię ta przykrość…
                              bądź szczęśliwa!
                              Myslisz, ze nie wiem jak sie cierpi po stracie nienarodzonego dziecka i ze jesli juz mam Jagodzie to jestem zamknieta w sobie egoistka? !!!
                              Co Ty o mnie wogole wiesz? Skupiasz sie na wlasnym bolu i bolu osob tu piszacych, osob ktore znasz z tego dzialu forum. Nie przyszlo Ci do glowy, ze kazda nowa zagladajaca tu osoba moze rowniez miec problemy, przeszywac tragedie i byc w podobnej sytuacji co WY?

                              pozdrawiam

                              • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

                                Chcialam Cie pocieszyc, nie wyszlo mi… SZKODA.
                                Uwazam, ze rady moze dawac kazdy. Nie rozumiem dlaczego jesli ktos tu zaglada i ma dziecko to uwazany jest za kogos kto nic nie przezyl, nic nie wie o bolu (pisalam w powyzszej odpowiedzi)..

                                pozdrawiam

                                • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

                                  Droga Anastazjo,
                                  jak zaznaczyłam w swoim poście wiem, że chciałaś dobrze i nie chciałam cię urazić. Tyle tylko, że ja się poczułam urażona twoim podejściem do moich uczuć, choć wiem że wynika ono z niezrozumienia mojej sytuacji.
                                  odebrałam, że myślisz o mnie jak o wrednej babie, która nie cierpi cudzych dzieci i zazdrości im szczęścia A to nie tak. Streszczając się: ja chciałam tu usłyszeć co w takiej sytuacji jaka mnie czeka robiły i zachowywały się mamy, które straciły dzieci.
                                  Myślę, że czas zamknąć dyskusję.
                                  Co do zdjęć dzieci zamieszczanych w podpisach zobacz post Annie “piszcie tu posty…”, bo choć zdania są podzielone to nie jest tylko moja sugestia
                                  pozdrawiam

                                  Ewa mama 2 aniołków Grzesia i Igora 25.05.2004

                                  Edited by ewa500 on 2004/08/29 13:11.

                                  • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

                                    Jestem osoba na tyle bezposrednia, ze gdybym uwazala Cie za wredna babe (tak jak to odebralas) to bym Ci to powiedziala. Nie oceniam innych a juz do okreslen typu wredna baba to mi bardzo daleko NIGDY NIKOGO TAK BYM NIE NAZWALA, chyba ze w formie zartobliwej i ta osoba by o tym doskonale wiedziala.
                                    Nie rozumiem jednej, jedynej rzeczy…..czy rady osob postronnych, to tylko glupie gadanie i dlaczego? Dlatego, ze nie przezylo sie czegos i nie ma sie pojecia o bolu i cierpieniu? Skad wiecie tak na dzien dobry czy osoba wypowiadajaca sie nie przezyla tego co Wy?
                                    Gdybym powiedziala Ci, ze bylam w takiej sytuacji, to co wtedy moje pocieszenia i rady mialyby wieksza wartosc?
                                    Czy lekarz ktory leczy choroby (nawet psychiczne} musi ich wszystkich doswiadczyc aby byc dobrym lekarzem, bo w innym razie nie jest w stanie zrozumiec co jego pacjent czuje?
                                    Uwierz mi wiem dostkonale jak jest Tobie i innym Dziewczynom zle, tego nie mozna nawet okreslic w slowach… A zycie i tak toczy sie dalej….

                                    Masz racje nie ma co rozwijac tej dyskusji, bo to i tak najczesciej nie konczy sie przyjemnie, dla obu stron.
                                    Jesli Cie w jakis sposob urazilam to PRZEPRASZAM ale sprobuj rowniez zrozumiec moj punkt widzenia.

                                    pozdrawiam serdecznie

                                    • Re: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

                                      witaj Ewciu.ja poroniłam w marcu tego roku to była ciąża obumarła,po powrocie ze szpitala nie chciałam nikogo widzieć a co gorsza znajomej z kilkumiesięcznym synkiem. Ale jak to w życiu bywa ona zaczęła mnie z nim odwiedzać,pózniej zaczęła mi zostawiać małego pod pretekstem wyjścia na zakupy itp. na początku czułam sie strasznie,patrząc na te dziecko płakałam,aż w koncu zaczęłam tulic do siebie,te spotkania utwierdziły mnie w tym że to malenstwo nie jest niczemu winne. Nadal przeżywam to co sie stało,nadal płaczę,bo moje staranie o dziecko zajeło mi 8 lat,ale mam nadzieję że sie w końcu uda. Ty Ewciu musisz być tak samo silna a zobaczysz że nie ominie Cię szczęście.trzymaj się

                                      elcia

                                      • Anastazjo!

                                        To, ze nie przeżylas tego co Ewa i inne dziewczyny to po prostu widać ze sposobu Twojej wypowiedzi. Nawet, gdybyś teraz napisała straciłam dziecko w 30 tygodniu… Nikt by nie uwierzyl w Twoje slowa. Bo na szczęście nie masz pojecia o bolu i cierpieniu wynikającego ze straty dziecka, w chwili gdy wydawaloby sie ze juz nic nie moze się zdarzyć…
                                        Rozumiem, ze chcialas dobrze, chciałas Ewę pocieszyć, tylko ci sie nie udało. Nie rozumiem jednak po co sie tak bardzo upierasz, przeceniasz swoje zdolnosci empatii i po co na sile bawisz sie w super psychologa!
                                        I jeszcze to zdjęcie. Chcesz komus pomóc, a gdy prosi Cię o to by nie umieszczać zdjęcia dzieciaczka robisz to dalej….

                                        asia, mateuszek-aniolek i grudniowy szymuś

                                        • Re: Anastazjo!

                                          Jasnowidz sie chyba znalazl !!!

                                          A psychologiem nigdy nie bylam i nigdy bym, byc nie chciala.

                                          Tylko ze wzgledu na Ewe nie umieszcze tu zdjecia, poniewaz ja przeprosilam za przykrosc ktora moglam jej sprawic (nie zdjeciem lecz roznica zdan a i to czasami boli jesli ktos przezywa tragedie, wtedy chyba wszystko boli…) Co do ogolnego pogladu dotyczacego zdjec jestem zdania, ze kazdy ma na tym forum prawo wyboru, gdyby tak nie bylo to w dziale poronienie nasze zdjecia by sie nie pojawialy.

                                          Edited by Anastazja on 2004/09/09 00:48.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: noworodek u przyjaciela. jak sobie poradzić?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general