oczywiście mówię o Lasce…
dziecko obudziło sie dzis o 6.37 strasznie płacząc i szlochając (dosłownie). pociamkała, zasnęła. jak ją odłożyłam do łóżka to ta znowu w płacz… pociamkała, zasnęła błogo się uśmiechając. aha – Mąż poleciał na 7 do pracy – do 19 czyli w domu miał być o 19.30. Maleńka obudziła się o 9.30, pociamkała, pomachała łapkami i zasnęła. o 11.30 zrobiła mega kupsko i sie zbudziła. zwlekłyśmy się w sumie o 11.45…
i się zaczęło… marudziła strasznie, trochę jadła ale głównie opluwała mnie mleczkiem, robiła to swoje: leee… leee… leee z wielkim wyrzutem. wkońcu o 14 udało mi sie ją uśpić. i pędze do łazienki umyć sie i poczuć jak człowiek normalny. kichnęła i znowu: leee… leee… leee… całe 20 minut spała – głowy nie umyłam… więc znowu ją usypiam, podkarmiam itd. w międzyczasie odwiedził mnie Szfagier. pijemy herbatkę i gadamy a Laska: leee… leee… leee… 15 minut spała. więc znowu karmię, lulam (oczka już miała takie maleńkie że ho ho). padła. oglądamy “Piratów z Karaibów” i nagle dzwoni mój telefon (na szczęście dzwięk miałam wyłączony). Teściowa. pyta czy chcę iść do Kościoła. mówię że nie bo mała marudzi i kwęka więc jej nie zostawię. za 10 minut dzwoni domofon. Teściowa. zaznaczam że mała od 30 minut śpi. i zaczęło się: szaleje bo nie dojada (), mam za chudy pokarm (), trzeba iść z Nią do pediatry (), dokarmić mieszanką ()… no i spała 2 GODZINKI… o 18 obudziła się, pociamkała i… padła w trakcie odbekiwania i monologu Teściowej w pozycji na pionowo. Babcia małej popatrzyła na mnie jak na oszustkę i poszła do domu… a LASKA SPAŁA OD 18 Z MINUTAMI DO 22. 15… nawet się nie obudziła jak Tata wrócił.
no i wyszło na to że skarżę się na grzeczniutką Niunię…
czy wasze dzieci też takie numery wam robią? dobrze że Szfagier był to zaświadczy wszem i wobec że Laska szalała naprawdę… ehhhh
Iza, Sławek i mała Anna Antonina (26.01.2004)
1 odpowiedzi na pytanie: numerantka
Re: numerantka
W minioną sobotę miałam podobną sytuację, tylko ze chodziło o jedzenie. Moja mała jest strasznym niejadkiem, zdarzają jej się czasem dni, kiedy ładnie je, ale generalnie niechętnie. No i w sobotę poszlismy do teściowej i ja znowu narzekałam, ze Weronika nie chce jeść, że każdy posiłek to dla mnie męka. I przyszła pora na jej jedzonko ( ciągle byliśmy u teściowej), więc zrobiłam jej butlę i jej daję. A ona… je… je… je… je… Kurcze, nie pamietam kiedy ostatni raz tyle jadła! No i też wyszło, że skarżę się na niunię, która pięknie je!
Tak więc doskonale Cię rozumiem, wiem jakie głupie to uczucie 🙂
Pozdrowionka!
lunea i Weronika (24.09.03)
Znasz odpowiedź na pytanie: numerantka