o normach i ucziwości

Podobno “wszyscy” dają łapówki. Czy podziękowanie za przyspieszenie sprawy w urzędzie jest miłym gestem czy już łapówką?
Czy tel. służbowy w celach prywatnych to przywilej od pracodawcy (część socjalu) czy już okradanie go?
Co jest już normą, a czego już nie akceptujemy?

A ściąganie na klasówkach/egzaminach?
Albo pisanie prac magisterskich?

[Zobacz stronę]

Miałam wcześniej już podrzucić tego linka, a teraz się fajna okazja trafiła.

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: o normach i ucziwości

  1. Zamieszczone przez kaktus…

    co do telefonów służbowych się nie wypowiem, bo wręcz nagminnie wykorzystuję prywatny służbowo;)

    Ja takoż. W związku z tym jak raz na jakiś czas z różnych powodów muszę skorzystać ze służbowego w celach prywatnych to nie mam najmniejszego dylematu.

    • Staram się żyć tak, żeby nie robić krzywdy drugiemu człowiekowi.
      Co do łapówek, to wyraźnie widać co jest łapówką a co nie.
      Czy obdarowuje się osobę przed sprawą, czy po..
      Kelnerowi daje się napiwek po obsłudze 😀
      Z drugiej strony święta nie jestem i nie dam sobie ręki uciąć, że nigdy nie dam..Zależy w jakiej sytuacji się znajdę.. :p

      • Zamieszczone przez karka
        Bruni,a nie masz wrazenia,że państwo okrada Ciebie? 🙂

        to pytanie do bruni, ale ja ci napisze, o moich wrazeniach:

        mam wrazenie, ze okrada mnie posel X i Y. ze partia A ma kiepski pomysl na Polske, a jest przy korycie, ze ci z partii B ciagna w swoja strone, az im sie uszy trzesa i tak dalej.
        tylko czy biorac pod uwage, ze panstwo to MY, to oznacza, ze okrada mnie panstwo? i czy to moze usprawiedliwic ewentualna moja kradziez?

        • Tora, też się ustosunkowalam:D

          • Zamieszczone przez bruni
            Tora, też się ustosunkowalam:D

            widzialam, ale ja swoje 3 grosze musialam 😉

            • Zamieszczone przez kantalupa
              a daj spokoj z dopisywaniem do tego katolikow;)
              od religii jako takiej sie nie odzegnuje, ale tez widze, ze to spore uproszczenie, zeby zaraz katolikiem zwac kogos, komu zalatwianie odbija sie zgaga

              mnie sie odbija

              tzn widze “zalatwianie” i “zalatwianie”

              jesli cos dzieje sie kosztem jakiejs innej osoby, to juz dla mnie jest niefajne i tyle
              nie bede szukala metod na wejscie do dlugiej kolejki z pierwszenstwem, kiedy widze, ze inni kornie stoja
              nie przekupuje, nie oszukuje, nie wkupuje sie, nie przynosze peta podwawelskiej, zeby udobruchac pania w biurze
              dowody wdziecznosci daje, ale bardziej z potrzeby serca niz jakiejs wyzszej koniecznosci – nauczycielki moich dzieci dostaja kwiaty na koniec roku szkolnego, kolezankom z pracy kupuje drobiazgi za mila wspolprace

              niczego dla dzieci nie ukradlam, ale nie zarzekam sie, ze nigdy tego nie zrobie, bo nigdy nie stalam w sytuacji zagrozenia zycia

              pewnie, ze niezawsze tak bylo – bylam studentka, sciagalam, odpisywalam, kombinowalam
              po czasie, szczegolnie po trzech latach pracy w instytucji, ktora ma swoj kod honorowy, dotarlo do mnie, ze trzeba byc wewnetrznie zintegrowanym, zeby nie zwariowac w tym zabalaganionym swiecie

              nie pozwalam swoim uczniom sciagac
              kiedy lapie kogos na odpisywaniu zadania domowego, rowna kare otrzymuje ten, ktory daje odpisac
              tlumacze za to dzieciakom, ze trzeba patrzec perspektywicznie i umiec odroznic pomoc od nieuczciwosci
              jesli napisze za kogos prace, czy to jest pomoc? na dluzsza mete to cos wrecz odwrotnego, wiec zadna przysluga

              mielismy w zeszlym roku dosc kuriozalny przypadek:
              uczen wybitnie zdolny, dostal stypendium w bardzo prestizowej amerykanskiej uczeli – pelne stypendium, studia za darmo
              krtko po decyzji wyszlo na jaw, ze za pieniadze pisal prace dla innych uczniow
              powiadomilismy uczelnie, uczelnia wycofala stypendium, chlopak stracil bardzo duzo

              pamietam pelen irytacji glos kolezanki z pracy podczas rady, ktora odbylismy w kwestii decyzji, czy powiadamiac uczelnie, czy nie: “pzeciez przekreslacie jego przyszlosc!”
              nie, te przyszlosc on sam przekreslil dokonujac zlego wyboru, o ktorego potencjalnych konsekwencjach byl powiadomiony od samego poczatku

              nie uwazam, ze panstwo mnie okrada
              uwazam za to, ze okradaja mnie ci, ktorzy kombinuja, rzna na podatkach, wspieraja czarne rynki, bo to oni odbieraja panstwu to, co to panstwo mogloby zainwestowac w polepszenie warunkow nas wszystkich

              o jak dobrze, ze poczekałam aż sie wypowiesz mogę sie po prostu podpisac obiema łapkami 🙂

              • Zamieszczone przez kantalupa
                a daj spokoj z dopisywaniem do tego katolikow;)
                od religii jako takiej sie nie odzegnuje, ale tez widze, ze to spore uproszczenie, zeby zaraz katolikiem zwac kogos, komu zalatwianie odbija sie zgaga

                Zle napisałam.
                Katolik o nie jest dla mnie osoba nalezaca do Kosciola ale system wychowania, społeczeństwo polskie. Byliśmy wychowani w przekonaniu takiego a nie innego rozróżnienia dobra i zła i tak je postrzegamy.O takiego ” katolika ” mi chodziło.O sposób wychowania.

                • Zamieszczone przez sole
                  Zle napisałam.
                  Katolik o nie jest dla mnie osoba nalezaca do Kosciola ale system wychowania, społeczeństwo polskie. Byliśmy wychowani w przekonaniu takiego a nie innego rozróżnienia dobra i zła i tak je postrzegamy.O takiego ” katolika ” mi chodziło.O sposób wychowania.

                  Sole, wiekszosc z nas (no dobrze, moze nie wiekszosc, ale Kanta, ja czy Ty – owszem) byla chyba wychowywana w czasach, gdy osoba, ktora nie dawała łapówki była postrzegana jako – za przeproszeniem – pierdoła życiowa (ktos juz tu o tym pisał). Bez “załatwiania” nie miało sie praktycznie nic. Załatwiało sie wszystko dając “dowody wdzięczności” (przed) pani sprzedawczyni, pani w biurze itd.

                  • Zamieszczone przez kantalupa

                    mielismy w zeszlym roku dosc kuriozalny przypadek:
                    uczen wybitnie zdolny, dostal stypendium w bardzo prestizowej amerykanskiej uczeli – pelne stypendium, studia za darmo
                    krtko po decyzji wyszlo na jaw, ze za pieniadze pisal prace dla innych uczniow
                    powiadomilismy uczelnie, uczelnia wycofala stypendium, chlopak stracil bardzo duzo

                    pamietam pelen irytacji glos kolezanki z pracy podczas rady, ktora odbylismy w kwestii decyzji, czy powiadamiac uczelnie, czy nie: “pzeciez przekreslacie jego przyszlosc!”
                    nie, te przyszlosc on sam przekreslil dokonujac zlego wyboru, o ktorego potencjalnych konsekwencjach byl powiadomiony od samego poczatku

                    Jeżeli chłopak dostał pełne stypendium nie był zamożnym studentem. Mozliwe ze pieniądze z pisania prac innym studentom potrzebne były na życie, pomoc rodzicom, książki? Mozliwe ze jako “kujon” klasowy byl zmuszany do pisania prac innym…

                    A tym którym pisał prace ukaraliście?

                    JA bym nie podjęła takiej decyzji o powiadomieniu uczelni.

                    • Zamieszczone przez Usianka
                      Sole, wiekszosc z nas (no dobrze, moze nie wiekszosc, ale Kanta, ja czy Ty – owszem) byla chyba wychowywana w czasach, gdy osoba, ktora nie dawała łapówki była postrzegana jako – za przeproszeniem – pierdoła życiowa (ktos juz tu o tym pisał). Bez “załatwiania” nie miało sie praktycznie nic. Załatwiało sie wszystko dając “dowody wdzięczności” (przed) pani sprzedawczyni, pani w biurze itd.

                      Dla mnie kawa czy czekolada nie jest łapówka.

                      A u gdzie zyje ja bez lapowki, “slizgania sie “, znajomosci i przekupstwa nie da sie zalatwic kompletnie nic.
                      Musze wyremontować dach w strefie historycznej miasta.JA składam pismo co miesiąc i gowno to kogo obchodzi i nikt nawet tego nie czyta.
                      oj sasiad idzie do biura, daje 1tys? na stół ( nie pod stołem ) i ma pozwolenie aby nawet podnieść ten dach – na drugi dzień!!!

                      I co mam dalej pisać pisma?
                      A może iść do Carabinierow ( gdzie oj sąsiad jest komendantem )
                      A.. mogę pisać listy do ministra.
                      Albo do mafii…
                      A sorki to to samo
                      Mogę
                      Mogę tez pisać dalej pisma o pozwolenie
                      Ale wezmę te 1 tys?
                      Dam
                      I będę miała pewność ze dach mi na głowę nie spadnie na jesieni jak będą deszcze, a deszcze są tu niesamowite.

                      • moja mama zmarła w tym roku, wiele czasu przed śmiercią spędzała w szpitalu, dawałam lekarzom i pielęgniarkom od czasu do czasu kawę i ciasto, czy czekoladki, żeby im dzień umilić, żeby myły milsze i bardziej cierpliwe dla mojej mamy, nie uważam, że zrobiłam źle, mama miała ciężki charakter ale ja nie mogłam u niej siedzieć przez 24 godziny na dobę a to dla mnie był sposób na odwdzięczenie się za opiekę. Myślę, że dużo łatwiej tym pracownikom szpitala zająć się z sercem kimś, kto okazuje Ci sympatię i jest wdzięczny za pomoc. Wiem, ze wybrały taki zawód i powinny sobie radzić ze stresem i wogóle i do każdego pacjenta podchodzić z sercem ale pewnego razu jak bylam u mamy to w sali obok była tragedia, pacjent wyzywał pielęgniarki, potrafił bić… po wyjściu z takiej sali ciężko się uśmiechać
                        jednak nie dałam żadnych pieniędzy nikomu nigdy, bo uważam, że się to zwyczajnie nie opłaca i nie ma sensu…
                        Mój teść też nie żyje, przed śmiercią dawał w łapę wielu osobom, bo mieli mu pomóc i co? już go nie ma…
                        gdyby ludzie nie dawali, to inni by nie brali, bo nie byłoby co brać. z drugiej strony czasami potrzebujemy bardzo coś załatwić a na miejscu np. urzędnika suiedzi konował, który bez “okazania wdzięczności’ nie ruszy palcem, i jak tu nie dać
                        to jest temat rzeka
                        nawet księża ślubowali czystość i ubustwo a tym czasem mają dzieci i wiecznie za wszystko chcę ofiarę jak dawaliśmy na zapowiedzi to ksiądz zaraz na wejściu powiedział, że musimy dać ofiarę, mało tego miał cennik za ślub koleżanki zażądał kwoty w granicy 350-500 zł, dała 350 bo więcej nie miala a ten dupek skrócił jej mszę…
                        czy to jest w porządku?

                        ja jesli jestem w stanie załatwić coś bez dawania “prezentów” to nie daję, szukam innej osoby, placówki, chyba, że mam nóż na gardle i nie widze innego rozwiązania…

                        • Zamieszczone przez banzi07
                          moja mama zmarła w tym roku, wiele czasu przed śmiercią spędzała w szpitalu, dawałam lekarzom i pielęgniarkom od czasu do czasu kawę i ciasto, czy czekoladki, żeby im dzień umilić, żeby myły milsze i bardziej cierpliwe dla mojej mamy, nie uważam, że zrobiłam źle, mama miała ciężki charakter ale ja nie mogłam u niej siedzieć przez 24 godziny na dobę a to dla mnie był sposób na odwdzięczenie się za opiekę. Myślę, że dużo łatwiej tym pracownikom szpitala zająć się z sercem kimś, kto okazuje Ci sympatię i jest wdzięczny za pomoc. Wiem, ze wybrały taki zawód i powinny sobie radzić ze stresem i wogóle i do każdego pacjenta podchodzić z sercem ale pewnego razu jak bylam u mamy to w sali obok była tragedia, pacjent wyzywał pielęgniarki, potrafił bić… po wyjściu z takiej sali ciężko się uśmiechać
                          jednak nie dałam żadnych pieniędzy nikomu nigdy, bo uważam, że się to zwyczajnie nie opłaca i nie ma sensu…
                          Mój teść też nie żyje, przed śmiercią dawał w łapę wielu osobom, bo mieli mu pomóc i co? już go nie ma…
                          gdyby ludzie nie dawali, to inni by nie brali, bo nie byłoby co brać. z drugiej strony czasami potrzebujemy bardzo coś załatwić a na miejscu np. urzędnika suiedzi konował, który bez “okazania wdzięczności’ nie ruszy palcem, i jak tu nie dać
                          to jest temat rzeka
                          nawet księża ślubowali czystość i ubustwo a tym czasem mają dzieci i wiecznie za wszystko chcę ofiarę jak dawaliśmy na zapowiedzi to ksiądz zaraz na wejściu powiedział, że musimy dać ofiarę, mało tego miał cennik za ślub koleżanki zażądał kwoty w granicy 350-500 zł, dała 350 bo więcej nie miala a ten dupek skrócił jej mszę…
                          czy to jest w porządku?

                          ja jesli jestem w stanie załatwić coś bez dawania “prezentów” to nie daję, szukam innej osoby, placówki, chyba, że mam nóż na gardle i nie widze innego rozwiązania…

                          ja mam podobne podejście do sprawy

                          • kiedy moja babcia leżała na naczyniówce i była po amputacji, chciałam zapłacić by siostra była obok niej. Powiedziano mi że nie ma takiej potrzeby, bo będzie pielęgniarka bez obaw. I nie zawiedziono mnie. Przeszłam kilka szpitali i kilka oddziałów. Raz pogoniłam pielęgniarkę i zagroziłam jej że ją zrzucę ze schodów jak jeszcze raz zobaczę nieodpowiedni stosunek do pacjenta.
                            To chyba wszystko zależy od człowieka.

                            Jak leżał mój tato w szpitalu, moja mama płaciła za krew, za leki, za przyjęcie do szpitala.

                            • To ja od siebie napiszę.
                              Na pobyt w szpitalu na boreliozę czeka się poł roku.
                              A liczy się czas. im dłużej tym większe zniszczenia w organizmie.

                              Mam w rodzinie lekarzy, udało się pójśc wczesniej, a co ma zrobi kto nie ma znajomości?
                              A czy to też jest do końca uczciwe?

                              Na operację na raka pluc tata czekałby ponad dwa miesiące, tutaj czas jeszcze bardziej liczył się czas.

                              Umarł, ale żyl dłużej dzięki znajomościom.

                              • Zamieszczone przez karkolka
                                Dziewczyny a znacie kogoś kto ma możliwości zatrudnienia kogoś z rodziny, zakupu po niskiej cenie materiałów na budowę lub tego typu rzeczy i nie korzysta z tego???

                                Ja nie bardzo w temacie zakupu materiałów, choć może częściowo…?

                                Remontowaliśmy nowe mieszkanie – roboty była masa. Mieliśmy parcie zrobić sami, ale realia nas przerosły – ja w szpitalu z Kubą, mąż w robocie od świtu do nocy… Tesciu dogadał się ze swoim kolegą z pracy, bo facet ma dryg do takich rzeczy – i ten Pan przychodził do nas po swojej pracy popołudniami razem z synem remontował nam mieszkanie.
                                Czyli tak wprost pisząć – “brygada remontowa” załątwiona po znajomości i za robociznę zapłaciliśmy na pewno mniej niż gdybyśmmy wzieli brygade z ogłoszenia. Plusy mamy takie że my zaoszczędziliśmy troche, a ten Pan dorobił sobie do pensji.

                                Ot głupie ksiązki do szkoły. Mamy znajomego który ma księgarnię, gdy u niego kupujemy – daje nam jakieś tam rabaty (bo po znajomości).
                                I pomimo, że księgarnia na 2 końcu miasta – to wszystkie ksiązki kupujemy u niego w mysl zasady – lepiej dać zarobić znajomemu niż obcemu.
                                Zawsze coś robiąc/kupując itp – najpierw zastanawiamy sięczy nie mamy jakiegoś znajomego gdzieś (i nawet nie o ten rabat chodzi) tylko po to aby dać zarobić znajomemu.
                                Może wg. niektórych to naganne – ale my tak robimy: okna: kupiliśmy u znajomego ktory ma firmę sprzedającą okna, drzwi wewnętrzne – tak samo.

                                • Zamieszczone przez Mamrotka

                                  Zawsze coś robiąc/kupując itp – najpierw zastanawiamy sięczy nie mamy jakiegoś znajomego gdzieś (i nawet nie o ten rabat chodzi) tylko po to aby dać zarobić znajomemu.
                                  Może wg. niektórych to naganne – ale my tak robimy: okna: kupiliśmy u znajomego ktory ma firmę sprzedającą okna, drzwi wewnętrzne – tak samo.

                                  ocieplając chałupę córka sąsiadki (przemiła Jedna i Druga) dała mi namiary na swojego męża, bo zajmuje się sprzedażą materiałów remont.-budow.

                                  Dał nam promocyjną cenę.

                                  Ale po fakcie okazało się, że “bez znajomości i załatwiania” (jak ja nie lubie tych określeń!!) można było kupić to samo taniej.

                                  I teraz dwa odczucia:
                                  – czy mamy być wdzięczni za gest męża sąsiadki…?
                                  – szkoda, że nie załatwiliśmy tego normalnie i taniej….

                                  A Tamten pewnie też myśli, że mógłby zarobić więcej, ale to sąsiedzi,więc trzeba było zrobić im promocję….

                                  Nie lubię takich zależności.

                                  • Zamieszczone przez bruni
                                    Jesli szef mówi – możesz korzystać z telefonu służbowego do celów prywatnych, to mogę.
                                    Jeśli nie, to nie korzystam. Mam swój telefon prywatny.

                                    Ja uznaję że co nie jest zabronione to jest dozwolone:)

                                    Łapówek nie daję (za łapówkę uznaję “dar” wręczony przed załatwieniem sprawy) natomiast często daję cos po skończonej sprawie w ramach mojej wdzięczności i uznania. Tak mam.

                                    Kary płacę jak mi sie należą; bez biletu kilka razy jechałam czasem przez gapiostwo zwyczajne.

                                    Zawsze miałam przygotowane ściągi na wszystkie klasówki ale nie potrafiłam ściągać – nerwy mnie zżerały. Uważam to za polski folklor ale w sumie jest to dla mnie oszustwo. Absolutnym oszustwem jest kupowanie prac magisterskich.

                                    • Zamieszczone przez ulaluki
                                      Natomiast problemem, według mnie jest służba zdrowia.
                                      No i pomyście, macie chorą osobę, ważny jest czas, a dowiadujecie się, że termin położenia do szpitala np za pół roku.
                                      Co wtedy?
                                      Większość kombinuje, czy to znajomości, czy łapówki.
                                      Na ile to nieuczciwość a na ile determinacja, walka o kogoś, czy o siebie?

                                      Nie uznaję załatwienia rehabilitacji, wizyty u specjalisty czy innej tego typu sprawy poprzez znajomosci za nieuczciwe ponieważ nie dane mi jest załatwic niekiedy sprawy w sposób oficjalny i zgodny z oczekiwaniami społecznymi. Od kwietnia próbowałam dostac się do prowadzenia ciąży na NFZ do jakiegos sensownego lekarza i nie udało mi się. W kwietniu zostałam zapisana na…. 28 lipca. A jak dowiedziałam sie o bliźniakach to w ogóle nie miałam skrupółów w szukaniu znajomości. Płacę składki na NFZ i nic z tego nie mam co mnie nieodmiennie wkurza. A na wizyty co 3 tygodnie i nierefundowane badania po prostu mnie nie stac chodzic prywatnie:(

                                      • Zamieszczone przez wyki
                                        Nie uznaję załatwienia rehabilitacji, wizyty u specjalisty czy innej tego typu sprawy poprzez znajomosci za nieuczciwe ponieważ nie dane mi jest załatwic niekiedy sprawy w sposób oficjalny i zgodny z oczekiwaniami społecznymi. Od kwietnia próbowałam dostac się do prowadzenia ciąży na NFZ do jakiegos sensownego lekarza i nie udało mi się. W kwietniu zostałam zapisana na…. 28 lipca. A jak dowiedziałam sie o bliźniakach to w ogóle nie miałam skrupółów w szukaniu znajomości. Płacę składki na NFZ i nic z tego nie mam co mnie nieodmiennie wkurza. A na wizyty co 3 tygodnie i nierefundowane badania po prostu mnie nie stac chodzic prywatnie:(

                                        Wyki, ogromne gratulacje

                                        Mogę w czymś pomóc?:);)

                                        • Zamieszczone przez wyki
                                          Nie uznaję załatwienia rehabilitacji, wizyty u specjalisty czy innej tego typu sprawy poprzez znajomosci za nieuczciwe ponieważ nie dane mi jest załatwic niekiedy sprawy w sposób oficjalny i zgodny z oczekiwaniami społecznymi. Od kwietnia próbowałam dostac się do prowadzenia ciąży na NFZ do jakiegos sensownego lekarza i nie udało mi się. W kwietniu zostałam zapisana na…. 28 lipca. A jak dowiedziałam sie o bliźniakach to w ogóle nie miałam skrupółów w szukaniu znajomości. Płacę składki na NFZ i nic z tego nie mam co mnie nieodmiennie wkurza. A na wizyty co 3 tygodnie i nierefundowane badania po prostu mnie nie stac chodzic prywatnie:(

                                          wow…. super wiadomość 🙂 podwójna mama 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: o normach i ucziwości

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general