Witam szanowne panie,
Dawno mnie ty nie było i chyba jeden z ostatnich postów w dwulatkach skrobię, bo Olo już za dni 60 trzylatkiem się stanie… Otóż, zeznawałem kiedyś, że nie mówi, mimo zaawansowanego wieku (miał wtedy prawie 2.5 roku). Pocieszany, że jakoś to będzie udałem się jednakowoż do logopedy, która stwierdziła, że zaiste, dziecię jak na swój wiek mówi bardzo mało. Podkreślała to “bardzo”. Z uznaniem za to oceniła jego rozumienie, spostrzegawczość i sprawność manualną. Orzekła, że chyba po prostu w nawale ważnych spraw zapomniał, że trzeba by się też nauczyć gadać. Zadała prace domowe, tłumaczyła jak zwiększyć zasób słów “mówionych” (rozumianych miał ogromny).
Kazała zapisywać każde nowe słówko, co miało pomóc zorientować się w postępach.
Następnego dnia po wizycie dziecię, które od urodzenia nauczyło się ok. 10 słówek i to najprostszych, zaczęło nagle wzbogacać swój repertuar. Najpierw dwa wyrazy dziennie, potem pięć… Zeszyt szybko stracił sens, bo nie sposób było zapamiętać wszystkie nowości. Od wizyty minęło jakieś trzy miesiące. Oleczek nawija zdaniami, od razu poprawnie odmienia dość skomplikowane słowa. Fakt, w porównaniu z niektórymi dziećmi w jego wieku mówi trochę niewyraźnie, ale w zasadzie nie wyróżnia się wśród większości. I wciąż robi postępy. Mowa rozwija się u niego w niesamowitym tempie.
Piszę to ku pokrzepieniu wielu mam, których dzieci kiepsko mówią. Mnie już ogarniało zwątpienie, a tu nagle bach… i dziecko gada.
Temat numer dwa – odpieluszanie. Otóż Oluś mając lat 2.5 ciągle lał w pieluchę i walił weń kupy. Nie miał najmniejszej ochoty robić tego gdzie indziej. Owszem, nocnik fajny jako atrakcja, ale w pieluchę lepiej. Miesiąc temu (czyli miał 2 lata i 9 miesięcy) wzięliśmy go podstępem – pojechaliśmy do sklepu by wybrał własny nocnik. Wybrał mini sedesik. Zaczął chętniej sikać, ale jeszcze nie to. Takoż, tydzień później, koniec z pieluchami w dzień. Nosiłem ze sobą pięć par majtek i spodenek, parę razy się zsikał, ale już przebłyski nadziei się pojawiły. Dwa tygodnie temu nauczyłem go wreszcie sikać na stojąco, na początku na zasadzie “chodź, podlejemy razem kwiatki”. No i zaczęło się. Sikał pod każdy krzaczek, do nocnika też sikał z góry, więc w łazience pojawiła się dyżurna szmata to wycierania ścian i posadzki… Po tygodniu siusia ślicznie, sam – nie woła, że chce, tylko idzie do łazienki i załatwia, co trzeba.
Została kupa. Kupa wzbudzała u Oleczka histerię. Wiedział, że nie wolno w majty, wiedział, że trzeba do nocniczka, ale nie potrafił przełamać jakiegoś psychicznego oporu. Dochodziło do tego, że tak się zblokował, że bolał go brzuszek. Czekał do wieczora, aż założy się pieluchę do spania i natychmiast w nią walił kupkę. Potem chował się w kąt i płakał…
Parę dni temu podczas kąpieli w baseniku babcia zauważyła, że Olo ma wielkie oczy. “Chcesz kupkę?”
Chciał. Poszli do dołka, zrobił. Sam zaniósł na łopatce do kibelka i spuścił wodę. Myśleliśmy, że się przełamał – ale nie. Trzy dni temu znowu bardzo chciał, mama (czyli moja małżonka) chciała mu pomóc, sadzała na nocniczek… Efekt – histeria, płacz, kupy brak. No to go wziąłem na stronę, odbyliśmy męską rozmowę, pytałem, czego się boi? Nocniczka. Dlaczego? Bo mnie zje… No i tłumaczenie, że nie je, że tylko kupki zjada, bo lubi….Wytłumaczyłem, że jak chce, to mu założę pieluchę, żeby zrobił w nią kupkę, ale byłbym najszczęśliwszym tatą na świecie, gdyby zrobił ją jednak do kibelka. Poprosił pieluchę, zrobił kupkę, ale już bez płaczu i późniejszego stresu. Umyliśmy pupę no i cóż… Przedwczoraj chyba za dużo zjadł, wpada do kuchni z gołą pupą (majty do kolan opuszczone) i prosi, żebym założył pieluchę po chce kupkę. Nie zdążyłem wstać, a już biegł do (ciemnej) łazienki gadając pod nosem coś w stylu “zrobię chyba do nocniczka”. Usiadł, więc dyskretnie włączyłem mu światło, przymknąłem drzwi… Za chwilę zaczął radośnie wrzeszczeć, że zrobił kupkę. No i fakt, zrobił. Ogromną… Sam wywalił z nocnika, komentując głośno “ho, ho,ho, duzia kupa, ładna…, maś kibelku, zjedz kupkę…”
Tego dnia robił kupę jeszcze trzy albo cztery razy. Potem wlazł do sypialni i mówi: “Rodzice, nie ma kupki”. Ja mu na to, że żeby była kupka, trzeba dużo jeść. Olek na to (godzina 22-ga) : “Tata, zrób kolację…”
Dziś załatwia się sam, kiedy chce. Śpi od trzech dni w samych majtach i budzi się suchutki.
Tyle kurczę, nerwów i czekania a on z dnia na dzień przełączył się w tryb “nocnik ON” i już.
Martwiliśmy się, bo w przedszkolu dali warunek, że dziecko musi się samo umieć podetrzeć. Tiaaa… A nasz jeszcze w majty walił. Teraz powinno pójść gładko, i do września się nauczy.
Też piszę ku pokrzepieniu mam, czekających na pierwszą “nocnikową”…
Póki co pozdrawiam 🙂
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
Pamietam Lea, jak pisalas ze Mati jest chyba najpozniej mowiacym dzieckiem na forum ( czy cos takiego), ale juz powoli zaczynam watpic, ze moje dziecko powie cos do mnie wiecej niz mama albo jesc;-) Zaczynam juz patrzec na inne dzieci w jego wieku z zazdroscia i – co tu duzo mowic – smutkiem 🙁
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
ja też dzięuję za świetną opowieść i pokrzepiającą
u nas stan rzeczy jest następujący: na nocnik czasem siada, chętniej ubrany, latał w dzień w samych gatkach i się obsikiwał, oboje zmężem zauważyliśmy że czasem DoDo trzyma siurki, jest w spodenkach lub na golaska i biega i krzyczy w podskokach trzymając się za pupę”kopka kopka” cały niespokojny, na nocnik nie spojrzy nawet, założyłam mu pieluchę i słyszę za moment że siku zrobił
wczoraj nie dał sobie założyć pieluchy na spacer bo mu się w majteczkach spodobało, ale się w nie zsikał przed samym wyjściem, płakał żemokro, założyłam mu same spodenki, było to przed 15 i na pewno przez 2 godziny miał sucho
co robić jak dziecko się boi nocnika??? zamówiłam Kamyczka na nocniczku, oby pomogło
no ale najważnijesze ze jakieś tam drobne kroczki robi w temacie
pozdrawiamy
DoDo 2 l 1m
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
tak Cie tylko wydaje 😀
poza tym młoda ostatnio wpadła do łazienki jak ojciec sikał wychyliła sie zza uda ojca na front – spojrzała do góry i rzekła” Dzień dobly!”
Małżonek mało zawału nie doznał 😀
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
a co mam zrobić z dzieckiem które kocha nocnik nad życie i panicznie boi sie porcelanowego tronu? A od wrzesnia idzie do III grupy w żłobie, a tam same porcelity..
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
a probowalas z nim po angielsku?
moze mu latwiej bedzie?
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
Słodka
[Zobacz stronę]
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
hehehe, dobre, dobre moj chyba dlatego zaczął siadac
pozdrawiam
Ula, Emilka (2 7/12) i kinderniespodzianka
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
Magda, ja odnosze wrazenie, ze to nie jest latwiej/trudniej. Antek sprawia wrazenie jakby mowienie go po prostu nie intreresowalo i go nie potrzebowal. To taki typ, co go bardziej iteresuja rzeczy i czynnosci niz ludzie. Predzej sie chyba nauczy czytac niz mowic. (Literki sa od dawna bardzo interesujace i ksiazki bez zadnych obrazkow i bajka tez musi byc do konca z wszystkimi napisami koncowymi)
Nawet jego pierwszy usmiech byl nie do mnie czy do ojca a do grajacej pozytywki. NIgdy mu tego nie zapomne 😉
Idzie do przedszkola po wakacjach – tam do niego beda gadac po angielsku. Niech sie od razu uczy z porzadnym akcentem;-) Angielski w domu oczywiscie tez jest. Antek czasem mowi ” three” “five” i “baby”
albo mi sie tak tylko wydaje – cholera go wie
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
o kurcze a nie da się z “paniami” pogadać o tym i jakoś załatwić?
DoDo 2 l 1m
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
tata ty pamietnik wydaj, z takim piórem, hohoho
i potwierdza się moja teoria, nic na silę, małe musi dojrzeć do pewnych decyzji 🙂
Izka i Zuzia 4 latka 🙂
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
pewnie da sie – pewnie bedzie miala swój własny nocnik. I rok na oswojenie wroga 😀
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
no to moze go nie interesuje 😀
daj mu dlugopis – moze napisze co chce :-))
albo probuj z nim czytac na glos po jednym slowie na kartce i stponiowo lacz slowa w pary i proste zdania – niech kojarzy slowo z tekstem – najwyzej bedziesz miec czytajacego trzylatka.
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
Jak mu daje dlugopis, to przynosi mi kartke i mi kaze pisac;-) Jak przestaje pisac, to sie denerwuje:-D chyba bede miec piszacego ( a przynajmniej czytajacego) trzylatka;-)
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
i git 🙂
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
no to nie jest źle
DoDo 2 l 1m
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
Fajnie czytać takie optymistyczne posty
U nas mowa też idzie ciążko, ale mam nadzieję, że z czasem się rozgada.
Wczoraj był pierwszy dzień całkowicie bez pieluszki i bez żadnej wpadki, wiem że to dopiero początki, ale jakie optymistyczne
Sylwia i Wiktoria(27.04.04)
Re: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce
Suuuper 😉
Jak nic poradniki dla zestresowanych rodziców możesz pisać!!
Niezwykle pocieszające, fantastycznie napisane…i bliźniaczopodobne do naszych postępów w ostatnim czasie 🙂
Niestety kupki Maciejkowej nasz kibelek jakoś posmakować nie może
Beata i Maciek (11.02.2004)
Zastanawiasz się jakie pieluszki wybrać dla swojego dziecka?
Zamów darmowe próbki pieluszek Pampers na pampers.pl i skorzystaj z wiedzy ekspertów.
Znasz odpowiedź na pytanie: O późnym mówieniu, oraz siusiu i kupce